Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-05-2007, 22:39   #21
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Sala Audiencyjna <Nanael,Anduris,Melodia>:

-Darujmy sobie te wszystkie formalne powitania i ceremoniały-Gabriel patrzy znacząco na Andurisa, wstaje i zaczyna przechadzać się po konacie.

-Sprawa wygląda następująco-regent wziął głęboki oddech- z pewnością przynajmniej część z Was wie czym jest Antykreator, pamiętacie też pewnie, że Pan zapowiedział, że pewnego dnia dojdzie do ostatecznego starci w którym udział wezmą Zastępy Niebieskie i Hordy Siewcy. Od czasu kiedy Pan odrzucił ułomną część swego jestestwa, a ta przeobraziła się w Antykreatora, owa niszczycielska siła pragnie dostać się do królestwa i unicestwić dzieło Pana. Otwiera on bramy do naszego planu, przez które wypełzają jego mroczne wojska. Takie przejście zostało otworzone w trakcie końcowych prac nad stworzeniem Ziemi i gdyby nie odwaga i determinacja Daimona Freya, nie stali byśmy tu dzisiaj.-Gabriel podszedł do Abbaddona i poklepał go przyjacielsku po ramieniu.

Teraz głos zabrał Frey.

- Doszły nas niepokojące wieści, ostatnio zanotowano niespodziewaną aktywność Siewcy.

Zmroziło Was, popatrzeliście po sobie. Melodia jęknęła cichutko. Frey kontynuował, jak gdyby nigdy nic, jego donośny mroczny głos odbijał się echem od gotyckiego sklepienia komnaty .

-Próbował otworzyć bramę i to nigdzie indziej tylko w Głębi.

Po sali przetoczył się pomruk strachu i zaskoczenia. Nawet butny Ksopigiel, wytrzeszczył oczy i z nie dowierzaniem wpatrywał się w Niszczyciela. Dalej głos zabrał Michał, ognisto włosy Pan Zastępów.

-Chcemy abyście się udali do Głębi i zbadali sprawę na miejscu. Najpierw jednak musicie odwiedzić pewną osobę na ziemi, przekaże wam ona wszelkie potrzebne informacje i broń, która jak mniemam będzie Wam pomocna. Możecie posłużyć się, wszelkimi metodami, byle byście osiągnęli cel, od powodzenia waszej misji zależą nie tylko losy Królestwa ale całej znanej nam wszechrzeczy!

Gabinet Asmodeusza <Blacker,Orfeusz>:

Asmodeusz popatrzył z uśmiechem na Orfeusza słysząc jego słowa ,potem przeniósł swój wzrok na Blackera. Jego oczy zwęziły się. Demon rozparł się wygodnie w fotelu i zaklaskał w dłonie. Do pokoju weszła piękna ifryta odziana jedynie w przepaskę na krągłych biodrach, w rękach trzymała pakunek. Podała go demonowi, skłoniła się i wyszła.Asmodeusz położył paczkę przed Orfeuszem i rozsupłał rzemienie. Waszym oczom ukazał się stary wolumin oprawiony w skórę i papier marmurkowy. Jeden rzut oka wystarczył ,żeby stwierdzi, że oto przed Tobą leży „Boska komedia”, która wyszła spod pióra samego Dantego.

-Obraz dostaniesz po robocie-powiedział Mod, delikatnie przerzucając pożółkłe kartki.

-To nie galeria, ani muzeum!- huknął na Was Lucyfer wpatrujący się do tej pory w ogień na kominku.

-Sprawa jest poważna, wybraliśmy Was, bo podobnie jak ja, służyliście kiedyś Panu. Byliście aniołami i to jednymi z pierwszych! Doskonale wiecie czym Jest Antykreator. Jakie to parszywe gówno. Otóż okazało się, że próbuje on otworzyć przejście w Głębi!

W pokoju zapanowała cisza, pobledli spoglądaliście na siebie, czy coś takiego w ogóle jest możliwe? Lucyfer rozmasował skronie.

-Tak Panowie, udacie się na ziemie, tam czeka na was Kammael. On naświetli wam sytuacje, da broń i wszystko czego będziecie potrzebowali. Macie za wszelką cenę nie licząc się z metodami wyjaśnić tą sprawę. A i nie muszę dodawać, że cała misja jest ściśle tajna.

Wkładka dla Jacoba

Po chwili zastanowienia i dokładnej analizie zawartości sakiewki,postanawiasz skorzystać z szczodrej oferty Asmodeusza.Przy użyciu skrawka przenosisz się do klubu.

-Proszę nie wchodzić Szef jest teraz zajęty!-jakiś młody dżinn próbuje zastąpić Ci drogę.

Odpychasz go na bok i wchodzisz do gabinetu w samą porę aby usłyszeć co mówi Lucyfer.
 

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 19-05-2007 o 10:03. Powód: Powrót Pandy marnotrawnej :P
MigdaelETher jest offline  
Stary 19-05-2007, 11:17   #22
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Widząc zawartosc pakunku , Orfeusz otworzył szerzej oczy ...
Ten szczwany lis go kupił ... a co było tylko niewielkim kamykiem w bucie to to ze on o tym wiedział ...
Ogladał z luboscią pożółkłe karty księgi .
Wzmianka o Antykreatorze przywoała wspomnienia , gdzy jeszcze jako „pierzasty” z lsniacym mieczem w dłoni ruszał do walki za Pana ... Dawne czasy – raczej obecnie bez znaczenia . Liczyło się tylko to , ze COS zagrazało jego wygodnej egzystencji , wsród lukusy i przepychu – który cenił ponad wszytsko ...
Spojrzał na diabły a potem na łysego , który wygladał na nieco tempego trepa ... Coz , zazwyczaj wolił działąc sam lub w towrzystei jego ziemskich , smiertelnych pracowników . Ich dusze były łatwiejsze do kupienia ...

Usmiechnał się pod nosem słyszac słowa „wyjasnic te sytuację „ ... wolał bardziej dosłone precyzowanie zadan ... Ale widac Głebia i diabły od chwili gdy ostatnio tam przebywał stawała się bardziej hmm .. cywilizowana ...

Do sali wpadł , najwtrazniej wpychac się jakos człowiek ... Orfeusz obrzucił go chłodnym spojrzeniem ..
Nastepny swirus i do tego niepunktualny , Wiec ani zołnierz ani nikt powazny . Chcac nie chcać musiał spojrzac przychylniej na trepa , w koncu z kims traba było wspołpracowac
Zerbał pakunek ...
"Gdzie mamy się spotkac z tym Kammaelem ?
 
denis jest offline  
Stary 19-05-2007, 12:18   #23
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Jacob, Gabinet Asmodeusza
Podjąłem decyzję, pomogę Modowi...
Gdy wszedłem do gabinetu Demona ujrzałem Lucyfera. W tym momencie uświadomiłem sobie, że to nie są porachunki między możnowładcami, tylko coś na wielką skale...
Akurat w trafiłem na przemowę Lucka. Wysłuchałem dokładnie, po czym postanowiłem, że się odezwę.
-Lucyferze, Asmodeuszu. Przepraszam za spóźnienie, kilka spraw na głowie miałem... Lucyferze, "tam" do dokładnie gdzie? Bo ziemia jest sporawa... A, i jeszcze jedno... Mamy pracować...- spojrzałem z politowaniem na pozostałych dwóch demonów-... i powstrzymać Antykreatora we trzech... Chyba przeliczasz nasze siły i umiejętności...
Czekając na odpowiedź, rozglądnąłem się po pomieszczeniu. Koleś w płaszczu jest miłośnikiem sztuki, a łysy? Pewnie siedział w jakimś buszu i polował na robaczki świętojańskie... No nic, team mam jak ze snu... koszmarnego, dajcie mi jeszcze kilka pierzastych a będę skakał pod niebiosa...
 
Panda jest offline  
Stary 19-05-2007, 18:30   #24
 
geerkoto's Avatar
 
Reputacja: 1 geerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodze
Nanael
Cermoniały pominięte? Sratatata...
Prędzej sam Antykreator da za wygraną, niż archaniołowie porzucą swoją pozę...
Czy zginąć z rąk anioła, demona, czy antykreatora to nie to samo?
Jeśli przez dłuższy czas pilnujesz udręczonych, oszalałych dusz w Szeolu, twój światopogląd wielkimi krokami zmierza ku zen.
Całkiem to zabawne anioł-buddysta.
- Kogo i gdzie mamy szukać. - wchodzę w słowo Michasiowi.
Niech się furiat wkurza, przyszliśmy na odprawę, a trafiliśmy na wykład.
Gdy tylko wyrwiemy się stąd na ziemię, muszę coś sprawdzić.
Uśmiecham się do anielicy.
 
__________________
Znowu boli (blog)...
geerkoto jest offline  
Stary 19-05-2007, 21:34   #25
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Blacker czekał niecierpliwie. Co prawda, na wyćwiczonej twarzy nie drgnął żaden mięsień. Nużyły go przydługaśne rozprawy, a tu masz. Nie dość, że musi słuchać mamrotania Lucyfera i Asmodeusza, kupujących tego drugiego najemnika. Chwile później wpadł jeszcze jeden. Pewnie dywan mu się rozładował, albo zapomniał o spotkaniu. Jakie to typowe...

Sam spojrzał na Lucka i powiedział
- Jeśli chcecie, żebym mierzył się z czymkolwiek, to dajcie mi dwa NEXy 666 Magnum wraz z zezwoleniem

Znowu to pieprzenie o Antykreatorze. Co jakiś czas pojawiały się o nim nowe plotki, najpierw wśród ptactwa niebieskiego, później przechodziły do Limbo, a na końcu Głębi. Pamiętał, jak gdy jeszcze był członkiem głębiańskiej Arystokracji, pod pretekstem nieudzielenia pomocy wojskom wysłanym przeciw armii antykreatora najechali go sądziedzi i wyrugali z ziemi. Wtedy to musiał zatrudnić się u kruków, bo tylko tam mógł wykorzystywać swoje umiejętności...

A dokąd go to zaprowadziło? Do utraty lewej ręki i przejścia o oddziałów rezerwowych. Na szczęście na niezbyt długo, ale jednak
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 20-05-2007, 20:15   #26
 
Lkpo's Avatar
 
Reputacja: 1 Lkpo ma wyłączoną reputację
Anduris

Anioł miecza wstał z uklęku. Wiedział jak się zachować wśród tak wysoko postawionych aniołów. Te bramy, to może być naprawdę poważne. Jeśli jest to możemy mieć prawdziwy problem. Tylko dlaczego Frey z racji swego stanowiska nie poleci w grupce najlepszych i nie zamknie wrót?
Świetlisty rozważał możliwości jakie najlepiej by się tu sprawdziły. Jednak uznał, że muszą mieć słuszność. Wzmianka o tym, że mają wolną rękę wielce mu się spodobała. Nie będzie skrępowany żadnym regulaminem.
Jeszcze raz się przyjrzał pozostałej dwójce. Nauczył się oceniać wszystkich po pozorach. Podobno powinno się dać innym wykazać, lecz on wolał mieć pewne zdanie na temat każdego.
-Czy nie lepiej aby Niszczyciel wyznaczony przez samego Pana został wysłany w celu zamknięcia bramy?
Cóż jeżeli nie, wyruszymy na Ziemię. Nie na darmo ją tworzono.
 
__________________
"Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi
Będą umierać powoli
Tak znacznie bardziej boli
Więc zastanów się co wolisz"
Lkpo jest offline  
Stary 20-05-2007, 23:49   #27
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Gabinet Asmodeusza<Jacob,Orfeusz,Blacker>:

-Nie karzemy Wam rzucać się na Antykreatora, choć pewnie niektórym z was mogło by to przyjść do głowy.-Lucyfer sapnął i znów zaczął masować skronie-mamy podejrzenia, że ktoś mu tę bramę próbuje otworzyć i Wy macie to zbadać, zresztą Kam wam to wszystko dokładnie wyjaśni, on też da wam broń i co tam Wam jeszcze bezie potrzebne.

Asmodeusz wstał z fotela.

-Jak nie ma, pytań to idziemy Panowie,Kam czeka na nas w hotelu Plaza.-to mówiąc wyciągnął z kieszeni kawałek materiału - prawdziwy dywan.

-To ze względów ostrożności,skrawki pozostawiają ślady a dywan nie.

Po chwili staliście na korytarzu hotelu Plaza przed pokojem nr. 13.Asmodeusz zapukał,drzwi otworzył młody mężczyzna o kasztanowych włosach i błękitnych oczach.

-Mod wejdźcie, tych z góry jeszcze nie ma.-Kamael uśmiechał się od uch do ucha,jego słowa wprowadziły Was w nielada konsternacje.
Weszliście do środka,apartament był z pewnością ***** ,na kanapie w salonie leżała sterta broni palnej i białej.

-Panowie się czegoś napiją póki czekamy?

Sala Audiencyjna<Nanael,Anduris,Melodia>:

-A jak to widzisz mój drogi Andurisie,Abbaddom wjeżdża do głębi na czele Legi Dymu? Myślę,że Mroczni nie byli by zachwyceni.Na ziemi czeka na was Kamael,po mimo tego ,że odszedł razem z Lucyferem zachował dla Królestwa ciepłe uczucia i obiecał, pomóc.Mol!-zawołał Gabriel.

Z cienie pod oknem wyłoniła się anielica.jak mogliście jej wcześniej nie zauważyć?!Miała długie brązowe włosy,z miedzianymi refleksami,takim jakie skrzyły się w jej skrzydłach.Ubrana był w awase przewiązane obi za które zatknięta miała katane i wakizashi,obcisłe spodnie i wysokie budy na modłę głębiańskich magów.Jej szczupłe dłonie zakończone długimi paznokciami,lekko skośne oczy i pełne usta nie pasowały do tradycyjnego wizerunku anielic jakie znaliście.

-Mol będzie Waszą przewodniczką,a teraz jeśli to już wszystko,to idźcie, powodzenia-Archanioł uznał dyskusje za zakończoną.Wyszliście za anielicą.Po wyjściu z sali zatrzymała się i bacznie zmierzyła wzrokiem Nanael,przyłożyła mu rękę do piersi.Nan poczułeś dojmujęcy ból,potem jednak twoje zmysły wyostrzyły się,ze zdumieniem stwierdziłeś, że urzyto na tobie głębiańskiego zaklęcia trzeźwiącego.

-Palisz?-anielica wyciągnęła paczkę ziemskich papierosów i poczęstowała Cię.-Tu macie adres i dywan ja najpierw muszę skoczyć do Ma'ca.

Patrzycie na nią zdumienie,ale co innego możecie zrobić,lądujecie na parkingu hotelu Plaza.Po chwili dołącza do Was Mol z wielką torbą z fast fooda.

-No to idziemy,już na nas pewnie czekają- uśmiecha się zniewalająco.
 

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 21-05-2007 o 21:28.
MigdaelETher jest offline  
Stary 21-05-2007, 08:31   #28
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Jak Orfeusz tego nie lubił , "magiczne " ( jak nazywał wszytko co nieziemskie ) wynalazki , choć napewno bardzo efektywne nie były tak efektowne jak ziemskie . Westchnał cicho i poddał sie operacji przemieszczenia grupy do hotelu .
Gdy stanlei przed drwiami hotelu Orfeusz sprawdził czy jego "przyjaciel " lekko siedzi w kaburze pod płaszczem .
Rewolwery S&W 0.500 nalezały do ziemskich potworów , a kilka swiecacych "znaczków " na ponad 40 cm rewolwerze sprawiało ze bron zatrzymała by nawet samego Archanioła ... .
Nie dokonca był jeszcze przekonany , ze Antykreator powraca do ich swiata . Byc moze to była jakas sciema Asmodeusza ...

Gdy weszli do pokoju i przywitał ich moze nawet zbyt serdecznie Kamael , czujnosc Orfeusza była w najwyzszej gotowosci .
Rozejrzał sie uwaznie po pomieszczeniu w którym przebywali ...
Luksusowe wnętrze , skórzane fotele i kanapa obecnie zawalona stosem roznorakiej broni , machoniowy barek , niewielki regał z telewizorem ( własnie leciała jakas opera ...) i wielkie okno obecnie zasłoniete grubą , satynową zasłona .
"Tych z góry " - te słowa przykuły uwage diabła ... A wiec beda i skrzydlaci , usmiechnał sie do siebie. Miała jadzieje ze bedzie to grupka "gotowych na wszytko w imie Pana lelawych anielic o boskich kształtach , gotowych do najwiekszych poswiecen " A Orfeusz miał kilka pomysłow na bardzo przyjemne poswiecenie jednej , lub kilku z nich ...
Ostatnia anielica z która miał przyjemnosc bardzo głosno krzyczała ( zreszta kazdy by krzyczał "poddajac sie " atrakcja jego rezydencji na Kamczatce )
Nie komentował jednak słow demona ... napewno krótkoostrzyzony trep powie wystarczajaco duzo ... Nie mowiac słowa usiadł w głebokim skórzanym fotelu . Lubił dobrze wyprawiona cielecą skóre . Gładzac miekkie oparcie fotela zwrucił sie do
Kamaela
"Prosze "zimnego Kałasznikowa z lodem i plasterkiem cytryny " Z zasady nie pijał wódki , ale okazja była specjalna , wiec mogł sobie pozwolic na odrobine ekstrawagancji . Pozatym kształtne anielice milej oglada sie po kilku procentach ...szczeglnie gdy siedza na kolanach ...
 
denis jest offline  
Stary 21-05-2007, 14:51   #29
 
Lkpo's Avatar
 
Reputacja: 1 Lkpo ma wyłączoną reputację
Anduris na ziemi wyglądał zupełnie inaczej. Wiedział, że tutaj raczej niewielu ludzi ma skrzydła a jemu nigdy nie zależało na jakimś szczególnym wyróżnianiu się z tłumu. Miał długie kruczoczarne włosy, czarną koszulkę propagującą dość ciężko brzmiący zespół. W ręce trzymał zwykłą gitarę, z mahoniu. Teraz wcale nie wyglądał milej.
Czyli teraz jednak wyszło na to, że trzeba mi będzie pracować ze zwyczajnym ptactwem niebieskim? Pewnie jest odpowiedzialna za rośnięcie trawy na jednej z łąk. Trudno, już z gorszymi istotami pracować musiałem. Przynajmniej nie jest jakimś zapijaczonym demonem co tylko o dziwkach myśli.
Niebiański arystokrata gardził takimi uciechami. Miał własną wizję co zrobić z tymi co ich zaznają, jednak dla wielu była to zbyt drastyczna wizja.
Gdy zobaczył hotel, przypomniał sobie jak tu parę razy był. Tyle się tu złego wydarzyło, że z chęcią by spalił ten budynek. Co z tego, że tutaj bywają dobrzy ludzie? Cel uświęca środki.
Anioł ruszył w kierunku apartamentu Kammaela.
 
__________________
"Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi
Będą umierać powoli
Tak znacznie bardziej boli
Więc zastanów się co wolisz"
Lkpo jest offline  
Stary 21-05-2007, 20:19   #30
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Jacob, Pokój w Hotelu Plaza
Tiaa, hotel Plaza, pokój 13. Wchodzimy.
Pokój fajny, ale i tak lepiej wygląda biuro w moim barze. Rozglądam się po pomieszczeniu. W sumie oprócz sterty broni to nie ma nic ciekawego...
Podszedłem do stołu i rzuciłem na niego okiem. Nic ciekawego... Pozostanę przy moim mieczu i scyzorykowi, chociaż... Wziąłem dwa noże do rzucania i jednego Desert Eagle. Magazynki skompletowałem przy akompaniamencie przemowy Kam'a.
CO?! Niech mnie ktoś puknie bo się chyba przesłyszałem... Nie, nie, nie... Nie pierdol, że anioły tu będą...- pomyślałem zaciskając rękę na rękojeści noża.
-Przepraszam za ostrość mojej wypowiedzi, ale na chuj nam Skrzydlaci?!
 

Ostatnio edytowane przez Panda : 21-05-2007 o 20:21.
Panda jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172