|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-06-2007, 14:10 | #111 |
Reputacja: 1 | Posv Posv dostrzegł jak mag znika z pola widzenia, miał nadzieję, że w raz z jego odejściem nie stanie się nic złego. Jak do tej pory niebo nie waliło im się na głowę, ale był pewien, że Merlin nie odpuście tak szybko. Najlepszym rozwiązaniem było zniknąć z tego miejsca jak najszybciej. Tek miał rację armia zapewne już była w drodze. Trzeba było coś szybko wymyślić. - Tek ma rację musimy stąd znikać i to szybko. Pytanie brzmi, w którą stronę. Jeśli udamy się w stronę zamku ułatwimy zadanie rycerzom Artura, jeśli pójdziemy w inną to będziemy oddalać się od naszego celu. Nie jestem pewien jak długa droga jest do przejścia i ile czasu zajmie nam dotarcie do jaskini. Możemy iść okrężną drogą i wysłać zwiad do przodu. Nie jestem jednak osobą, która tu decyduje, potrzebna jest wasza zgoda. Jeśli chodzi o zwiad to proponuje Felixa i siebie, wydaje mi się, że potrafimy się znakomicie kamuflować. W przypadku, kiedy natkniemy się na wroga damy znać za pomocą komunikatorów. To jak podoba się mój plan?
__________________ "Gonna die in hell, gonna pay for all his sins" |
30-06-2007, 17:17 | #112 |
Reputacja: 1 | -Muszę trochę odpocząć...-powiedział rozcierając siniak na ramieniu-Jeśli znajdziecie jakiś dobry punkt obserwacyjny powiadomcie mnie. Mam implant wzroku który też przydałby się wam do zwiadu...-dodał. Chciał sprawdzić co z Tarą lecz nie wiedział zbytnio gdzie się znajduje w tej chwili. -Tek więc co robimy. Lubisz dowodzić więc decyduj...-odparł obojętnie.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
30-06-2007, 20:23 | #113 |
Reputacja: 1 | - Wiecie co? Myślę, że sam będę w zwiadzie. Zobaczcie czemu. - Przez chwilę zamiast Felixa zobaczyliście coś w rodzaju dużego orła. - Ktoś, kto nie umie latać tylko by mi zawadzał. A jak pewnie wiecie ptaki drapieżne mają dobry wzrok. No to zdecydujmy coś i ruszajmy. |
30-06-2007, 21:01 | #114 |
Reputacja: 1 | - Doskonale. - Stwierdził Tek. - Felix, poleć na górę i powiedz nam jak daleko do zamku. - Rozkazał. - Zbierzemy dziewczyny i ruszymy. Będziecie się trzymać blisko mnie to nikt nas nie usłyszy. Nawet sami siebie nie usłyszymy. Felix będzie laciał w górze, nikt na niego nie zwróci uwagi. Pasuje? - Przerwał na chwilę po czym nie czekając na odpowiedź stwierdził. - Trzeba sprawdzić sprawność tego badziewia. Odwrócił się od kompanów, wsunął prawą rękę pod chustę, spróbował uruchomić funkcję kontaktową bransolety po czym uniósł ją do twarzy. - Raz, dwa, trzy, test. Czy wszyscy mnie słyszą? Kate, Veriene, Tara dajcie znać. "Zaraz się pojawią za moimi plecami" Pomyślał.
__________________ Watch your back, shoot straight, conserve ammo, and never, ever, cut a deal with a dragon. |
30-06-2007, 21:06 | #115 |
Reputacja: 1 | Felix przed zmianą sprawdził, czy należycie słyszy Teka i czy ten także go słyszy. Wtedy na miejscu Cathara pojawił się Orzeł i wzleciał w górę uważnie się rozejrzał, pokołował trochę po okolicy, upewnił się, że widzi swoich towarzyszy oraz Zamek. Ocenił odległość(tu proszę o te wszystkie dane). Przeszukał też pobieżnie okolicę w poszukiwaniu jakiejś grupy ludzi, lub armii. |
30-06-2007, 23:13 | #116 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Felix Wzlatujac w powietrze ujzales pod soba las gesty i zwarty przeciety jedynie wstega traktu wiodacego z jednej strony ku gora widocznym w oddali z drugiej zas ku zamkowi poteznemu na wzgorzu zbudowanemu. Skierowales sie wedle zadania ku zamkowi. Droga byla prosta i o ile mogles dojzec doskonale utrzymana. Na polach uprawnych zaczynajacych sie tuz przy drzewach, a konczacych prawie pod murami, pracowali w pocie czola wiesniacy. Zobaczyles jedna wielka wioske tuz przy wzgorzu i kilka mniejszych rozsianych wokolo. Byla tam tez jedna chata tuz na lini drzew. Wydawala sie nie zamieszkana, a i ludzie nie zblizali sie do niej wogole. Szukales wzrokiem armi lecz nic takiego nie pojawilo sie w zasiegu wzroku. Odleglosc nie byla duza. Wedle twoich obliczen od celu podruzy dzielil was dzien, moze troche wiecej. Pozostali. Komunikatory dzialaly bez zarzutu, gdyz kazdy z was doskonale uslyszal glos Teka. Erglan odpoczywal w cieniu drzewa. Posv spacerowal. Dziewczyny poki co sie jeszcze nie odezwaly. Kate Niezbyt szybkim krokiem dotarlas wraz z Tara do miejsca w ktorym zostawilyscie Veriene. Jako, ze dziewczyny tam nie bylo ruszylyscie w strone miejsca gdzie odbyla sie walka z magiem. Tara prowadzila swobodnie wybierajac najlepsze i najwygodniejsze przejscia pomiedzy krzakami. W pewnym momencie z branzolet rozlegl sie glos Teka.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
01-07-2007, 12:06 | #117 |
Reputacja: 1 | Dobrze na razie jesteśmy bezpieczni - pomyślał Felix i zaczął kołować nad towarzyszami cały czas obniżając lot. Potem usiadł na gałęzi i zmienił się w Cathara. Zobaczyliście, że siedział na gałęzi , a nogi zwisały mu swobodnie na dół, mimo, że gdy był orłem usiadł pazurami na gałęzi. - Do zamku są maksymalnie 2 dni drogi, a Merlin albo boi się powiedzieć o swojej porażce, albo nie zdążył wysłać pościgu, bo oprócz wieśniaków nie ma między nami i zamkiem nikogo. Proponuję nie pokazywać się wieśniakom. Co wy na to? |
01-07-2007, 13:29 | #118 |
Reputacja: 1 | -Merlin woli urządzić na nas zasadzkę w zamku... takie jest moje zdanie. Tam jest silniejszy i będzie działał na swoim terenie. Ja nie traciłbym żołnierzy na pościg. Wie że poradzilibyśmy sobie z nimi bez problemu. Może nie wie jaki jest nasz cel ale wie że nie jesteśmy tu bez powodu...-powiedział. Wstał powoli z miejsca. Przeciągnął się i zapytał. -Ta kobieta mówiła o jakimś tajnym przejściu... w jakiejś jaskini... tamtędy można chyba ominąć wsie z tego co zrozumiałem?
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
01-07-2007, 19:35 | #119 |
Reputacja: 1 | Dziewczyna podniosła rękę z bransoletą - Ej, nie krzycz tak.... Jesteśmy eee... Tara, gdzie my w ogóle jesteśmy? Dobra nie ważne za chwilę będziemy na miejscu - Powiedziała po czym zwróciła sie ponownie do Tary - To może lepiej uruchom w sobie to coś co nas przeniesie, bo zaraz ci którzy na nas czekają dostana padaczki |
02-07-2007, 09:02 | #120 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Kate Tara rozesmiala sie serdecznie po czym ze zlosliwym blyskiem w oku spytala. - To moze tak za plecami Teka? Po czym nie czekajac na twoja odpowiedz dotknela twojej dloni. Swiat wokol zawirowal na chwilke by po chwili powrocic do normy. Znalazlas sie ... tuz za Tekiem na niewielkiej przesiece. Tara hihotala zadowolona z siebie. Pozostali. Dyskusje przerwalo wam pojawienie sie Kate i Tary. Tym razem dziewczyna wygladala na zdrowa i czyms niezwykle uradowana okolo szescioletnia dziewczynke.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |