Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-12-2007, 21:11   #61
Nansze
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Twarz Chyn stała się niebezpiecznie poważna, wręcz bez wyraziście zabójcza. Wzięła głęboki wdech i kilkoma zwinnymi posunięciami. Dotarła do okna. Ulżyło jej gdy ujrzała, że okno jest niedomknięte. Popatrzała nerwowo jeszcze raz w stronę bodyguardów. Byli zaabsorbowani sobą. Na twarzy dziewczyny można było zobaczyć ironiczny uśmieszek. Otworzyła delikatnie okno i dosłownie "wślizgnęła sie" na gzyms. Delikatnie zamknęła za sobą okno. Serce jej zamarło kiedy, a źrenice momentalnie zwęziły się gdy po zamknięciu okna i przesunięciu się trochę do ściany, jeden ze strażników przeszedł koło okna. Leżała na gzymsie. Gdy lekko wychyliła głowę, by zobaczyć jak wysoko jest wiatr zaczął tarmosić delikatnie jej włosy. Dojrzała na ulicy ludzi, którzy się na nią patrzeli z zainteresowaniem. Lecz ta jedynie wstała z gzymsu i poczęstowała ich pogardliwym spojrzeniem. Zaczęła skradać się pod okno zarządcy. Kucnęła na gzymsie. Okno było wybite, co stworzyło pewne udogodnienie. Chyn lekko wychyliła się zza gzymsu by obadać sytuację, która panowała w biurze. Dwóch agentów, jedno ciało i ... momentalnie oczy Chyn zwęziły się w szparki.
-Przesyłka specjalna-Wyszeptała i oblizała się po wargach. Dziewczyna cierpliwie czekała, aż agenci odwrócą się od dowodu z biurka, tyłem.
 
 
Stary 10-12-2007, 16:01   #62
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację


-To mi się podoba.- mruknął cyborg popijając wódkę. -To co? Przechodzimy do działania? Nie lubię siedzieć bezczynnie. Co mam zrobić, żeby pomóc zabić tego cholernego sukinsyna? Napewno przed akcją mogę jeszcze jakoś pomóc... może mały sabotaż? A tak w ogóle to mógłbym się tu przespać? Nie chce mi się wracać do tej cholernej chaty... acha, ma ktoś jakąś flaszeczkę? Chociaż malusią....
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 12-12-2007, 18:42   #63
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny


John Tails

- Tak, to oczywiste, że nie mam wyboru. Jednak, zanim do was dołączę, chciałbym wiedzieć, coście za jedni i czego chcecie, abym dla was zrobił.

- Miło mi, że wykazujesz oznaki inteligencji. Tak więc tworzymy tajną, podziemną grupę "Pogromców". Urządzamy pogromy wśród demonów i staramy się ochronić to podupadające miasto przed zagładą z ich strony. Oczywiście nie masz pojęcia jakim oni są zagrożeniem. Jednego z nich znałeś już od jakiegoś czasu. Tak jest. Wilits. Striker nie zdołał go zabić, ponieważ zamiast go ścigać kazałem mu uratować ciebie więc nam uciekł. Demony udają zwykłych mieszkańców. Nawet twój najbliższy sąsiad może nim być. Właśnie tym się zajmujemy. Likwidujemy ich. Zbieram najlepszych z okolicy żeby posprzątać ten bałagan.

- Twoje zlecenie?

- Twoją misją będzie włamanie się do głównego budynku Organizacji i włamaniem się do ich komputerów. Podejrzewamy, że niektórzy z ich członków to demony. Potrzebujemy dokładnych danych żeby dokładnie to wybadać. Przy okazji to tam właśnie uciekł Wilits. Więc przy okazji go wyeliminujesz. Wilits zarządza jedną z ich pomniejszych firm.

Mike

- Zrobimy tak... Wy coś chcecie ode mnie, ja to zrobię, Wy dacie mi możliwość zabicia dwóch osób: Juli i Markusa. Ja ich zabije i wtedy pomyśle nad przedłużeniem kontraktu. Pasuje Smith?

- Mówiłem, że nazywam się Daniels - westchnął mężczyzna.
- A więc para zabójców jako cena za osiągnięcie wyższego celu. Banalna sprawa. Wystawimy ci ich na talerzu. Możliwe, że będziesz miał okazję ich zabić w trakcie misji.
Spojrzałeś zaskoczony na niego.
- Zgadza się. Wybierasz się do głównego budynku Organizacji. Nie traćmy już więcej czasu. Jeśli zgadzasz się idź za mną. Jeśli nie zostań gdzie siedzisz i nie idź za mną.
Po wypowiedzeniu tych słów mężczyzna wyszedł przez drzwi na ulicę.

Chyn

Kiedy tylko agenci się odwrócili szybko wskoczyłaś do pokoju i pochwyciłaś potrzebny ci dowód. Kiedy jednak chciałaś wyskoczyć przez okno jedne z agentów odwrócił się i spostrzegł cię. Był ot zawodowiec. Od razu widać. Nim zdążyłaś uciec on już postrzelił cię w ramię. Postrzał był tak szybki i niespodziewany, że aż wpadłaś na ścianę boleśnie obijając swoje walory. Okno było tuż obok. Drugi agent też wyciągnął już broń i przygotowywał się do wystrzału.

Justicar

-A tak w ogóle to mógłbym się tu przespać? Nie chce mi się wracać do tej cholernej chaty... acha, ma ktoś jakąś flaszeczkę? Chociaż malusią....

Shadow wyciągnął mały kluczyk i otworzył barek w półce. Wyciągnął jakąś pierwszą z brzegu butelkę i podał ci ją. Potem zamknął barek i schował klucz do kieszeni.
- Kanapa jest wolna - powiedział w końcu. Sabotaż jest raczej niepotrzebny. Będziemy o tym myśleć dokładniej kiedy będziemy na miejscu.
- Wy też musicie się przespać - zwrócił się do pozostałej dwójki.
Następnie wyszedł przez okno i zniknął ci z oczu.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 19-04-2008 o 14:41.
wojto16 jest offline  
Stary 12-12-2007, 21:08   #64
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację


Justicar wypił połowę butelki i podziękował. Nie słyszano tego pewnie ale co tam. Ułożył się wygodnie na kanapie, dzjął pancerz i buty kładąc je na stole. Spróbował zasnąć. Był zmęczony więc sen powinien szybko przyjść...
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 13-12-2007, 11:54   #65
 
Irrlicht's Avatar
 
Reputacja: 1 Irrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znany


Zdziwiło go to, co powiedział Gilgamesh.
Więc oni są przeciwko tym demonom? Świetnie... Tylko czekałem na to, żeby dokończyć robotę z tym cholernym Wilitsem.
- Zabijać demony? Jestem w tym.
I rzeczywiście, był w tym. Nie dbał o to, kim oni są rzeczywiście - teraz liczyło się to, by w końcu dopaść wielkiego demona, który omal nie zmiażdżył mu głowy i wpakować w końcu serię w tą kłamliwą łeb. Co do swojej głowy...
Poczekamy, poczekamy jeszcze chwilę... Na rozwinięcie sytuacji. W końcu wiele rzeczy może się zdarzyć, jak na przykład znalezienie kogoś, kto wyjmie mi z czaszki to gówno. Lub chociaż zdobycie tego pilota.
Rzucił spojrzenie na rękę Gilgamesha.
- Więc, macie jakiś transport? I jakieś... Wyposażenie? W końcu wątpię, żebym zdołał zabić tego demona gołymi rękami, jak przetrzymał strzał w klatę ze śrutu.
Czekał. Mimo sytuacji, która na początku zdawała się być opłakana - widział gdzieś w tym labiryncie sznurek, za którym po prostu trzeba było podążać.
 
Irrlicht jest offline  
Stary 13-12-2007, 20:17   #66
Nansze
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Chwila nie minęła kiedy obydwaj mężczyźni odwrócili się od biurka plecami. Ogon Chyn zadygotał nerwowo i wskoczyła do pomieszczenia. Pochwyciła szybko plastikową torebkę. Nie było czasu. W pewnym momencie dziewczyna poczuła przeszywający i to dosłownie, ból. Została postrzelona w ramię. Odrzuciło ją na ścianę, nieźle nabijając sobie siniaków. Zmarszczyła nosek, a kątem oka zobaczyła krew. Krew na ubraniu, krew na ścianie, krew na twarzy i krew spływającą z jej ramienia. Zacisnęła zęby. Z jej oczu można było wyczytać strach pomieszany z dezorientacją. Odwróciła się twarzą w stronę mężczyzn. Teraz już obaj mieli bronie w rękach. Chyn cicho jęknęła. Żeby tak łatwo dać się zabić? Głupia! Przeszło jej przez myśl. Niewiele kalkulując przygotowała się do kociego skoku przez okno. Wysoko. Mając odrobinę szczęścia połamię tylko nogi.
 

Ostatnio edytowane przez Nansze : 13-12-2007 o 20:23. Powód: obrazek
 
Stary 17-12-2007, 20:19   #67
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację


Mike uśmiechnął się.
-Okey Smith, idziemy.
Wstał, trzymając ręce w kieszeni poszedł za Danielsem. Szybko zrównał się z nim.
-Rozumiem, że udzielicie mi wsparcia w sprzęcie. Przydałaby się pomoc, najlepiej kogoś z mojej profesji.
Mike nauczony doświadczeniem lustrował dyskretnie okolice i jego nowego znajomego.
"Nie ufam mu, jeśli wspiął się tak daleko w jakimś półświatku mogącym konkurować z Organizacją musi być niezłym skurwielem. Albo jest płotką bo nie ryzykowali by życia jakiejś grubej ryby. Ciekawe jaka to "firma"."
Mike usilnie próbował przypomnieć sobie kto mógłby konkurować z Organizacją.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 19-12-2007, 18:40   #68
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny


Justicar

Miałeś wrażenie, że tylko na moment przymknąłeś oczy. Jednak zobaczyłeś, że po ich otwarciu wszystko za oknem się ściemniło. Shadow już założył sztylety za pas razem z dwoma pistoletami. Dwaj pozostali towarzysze też już się przygotowali. Shadow rzucił ci kilka magazynków do twoich broni.
- Mały prezent od znajomego handlarza bronią.
Wiedziałeś już, że czas na odpoczynek się skończył. Teraz nadszedł czas walki.

Przemykaliście ciemnymi uliczkami bardzo cicho. Nikt nie zwrócił na was specjalnej uwagi. A przynajmniej nie chcieli zwrócić. W końcu doszliście do budynku Organizacji. Był to bardzo duży budynek z czerwonymi ścianami. Było w nim bardzo dużo okien. Drzwi wydawały się być zamknięte, ale w oknach widzieliście światło monitorów. Prawdopodobnie ktoś tam jeszcze pracował po godzinach.

John Tails

- Więc, macie jakiś transport? I jakieś... Wyposażenie? W końcu wątpię, żebym zdołał zabić tego demona gołymi rękami, jak przetrzymał strzał w klatę ze śrutu.

- Kanałami można dostać się bardzo szybko w każdy zakątek miasta. Po co jakiś transport? Co do wyposażenia... Zaprowadzę cię zaraz do zbrojowni. Przy okazji poznasz swojego partnera. Chyba nie sądziłeś, że puścimy cię tam samego?

Wreszcie dostałeś pozwolenie na wstanie od stołu. Wyszliście przez duże, drewniane drzwi. Szliście przez kamienne korytarze które wydawały się opustoszałe. Jednak w oddali słyszałeś różne dźwięki świadczące o tym, że nie byliście tu sami. Wreszcie za którymś z kolei drzwiami ujrzałeś to czego chciałeś. Zbrojownia nie była zbyt dużym pomieszczeniem, ale leżały tu wszelkie rodzaje broni. Pistolety, strzelby i karabiny. A nawet wyrzutnia rakiet.
Usłyszałeś kroki za drzwiami przez które właśnie wszedłeś. Chwilę później wszedł tu ktoś jeszcze.

Chyn

Mimo twojej kociej zwinności i tak nie uniknęłaś następnych pocisków wystrzelonych w twoim kierunku. Miałaś szczęście, że trafił tylko jedne, ale za to trafił prosto w nogę. Zamiast wyskoczyć wyleciałaś przez okno i zaczęłaś spadać na ulicę. Nim zdążyłaś przemyśleć całe swoje życie złapałaś się wystającej flagi. Z trudem weszła ponownie na gzyms. Z powodu ran byłaś już zmęczona. Na dodatek agenci już pewnie powiadomili wszystkich o twojej obecności.

Mike

-Rozumiem, że udzielicie mi wsparcia w sprzęcie. Przydałaby się pomoc, najlepiej kogoś z mojej profesji.

Na te słowa Daniels tylko się uśmiechnął i powiedział:
- Możesz na to liczyć.

Dalsza droga była dosyć monotonna. Znana ci już okolica. Poza jednym punktem. Starym magazynem odpadów radioaktywnych do którego weszliście. W środku magazyn wyglądał jak zwykły magazyn, ale wtedy Daniels odsłonił ukryty cyberblat i wpisał kilka cyfr. Otworzyło się tajne przejście, a konkretniej schody prowadzące w dół. Kiedy tam zeszliście Daniels nacisnął mały, czerwony guzik i przejście znów się zasłoniło. Ku swojemu zdziwieniu zobaczyłeś, że znajdujesz się w jakimś starym kamiennym zamku. Prowadził cię przez zawiłe korytarze aż dotarłeś do pewnych drzwi za którymi ujrzałeś zbrojownię i kilka osób.

Kane and Lynch eee... znaczy się Tails i Mike

- Ten w czerwonej zbroi to mój szef. Nazywa się Gilgamesh.
- Czy to Mike, Daniels? - zapytał Gilgamesh.
- Tak.
- W takim razie witaj. Oto twój nowy partner John Tails. John, twój nowy partner Mike. Przywitajcie się i weźcie bron. Z powodu małego budżetu macie prawo wziąć tylko cztery dowolne bronie.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 19-04-2008 o 14:44.
wojto16 jest offline  
Stary 19-12-2007, 20:39   #69
Nansze
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Szybki skok. I rzeczywisty i tak naturalny ból. W momencie gdy Chyn chciała wyskoczyć przez okno. Powietrze zaczęły rozdzierać pociski agentów. Szybkie spojrzenie. Wszystko wydawało się tak szybko, a jednak w zwolnionym tępię przypominało niezły popis wygibasów kobiety by uniknąć kul. Stało się. Oberwała w udo. Źrenice Chyn rozszerzyły się momentalnie i zacisnęła mocno zęby. Było widać kły i łzy. Kobieta wypadła z okna. Jej włosy delikatnie wiły się pod wpływem wiatru. Chyn cicho jęknęła. Chciała się rozpłakać, lecz łzy nie chciało tak łatwo popłynąć po policzkach. Leciała. Wydawało się, że wieczność, a może ułamek sekundy. Całe marnie , kocie przefrunęło przed oczyma dziewczyny. Bezwładnie wyciągnęła ręce do góry. Chyn poczuła straszny ból w barkach rozpromieniony po całym ciele. W ostatnich chwili złapała się wystającej flagi. Gdy przymglonym wzrokiem zaczęła wspinać się na gzyms, ochlapała flagę krwią. Straciłam za dużo krwi I walnęła się z pięści w twarz by trochę oprzytomnieć, gdy siedziała już na gzymsie. Zaraz mnie dopadną. Zawiadomią resztę tych osiłków i albo mnie zestrzelą stąd albo dobiją na dole. Podkuliła nogi i złapała się za podbródek. Miała ciężki, płytki oddech. Krew z ramienia i z uda kapała z gzymsu na ulicę parę pięter poniżej. Zaczęła ślepo rozglądać się za jakąś alternatywną ucieczką w bezpieczne miejsce gdzie mogła by "wylizać" rany. Plastikową torebkę schowała do stanika, przetarła oczy. Zaczęła się rozglądać.

 
 
Stary 19-12-2007, 22:04   #70
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację


Mike wszedł do pomieszczenia zapełnionego bronią. Popatrzył na obu mężczyzn. Ten z trudnym imieniem na "G" miał bezsensowny doskonale widoczny czerwony strój i miecz na plecach.
"Debilna broń, nikt ni jest szybszy od kuli."
Drugi z mężczyzn nosił okulary i widocznie zapomniał się ogolić. Ten miał przynajmniej normalne imię.
Niedawny pracownik Organizacji skinął dla szefa głową a do swego partnera wyciągnął dłoń.
-Mike. Przedstawiciel piękne zawodu, który niestety nie posiada długich tradycji.
Słowa o niskim budżecie Mike skwitował prychnięciem.
-Chcecie rozwalić największą mafię w całym Legionie a wysyłacie tylko dwóch ludzi, na których skąpicie kasy? Mam nadzieję, że chociaż kewlar znajdę.
Zabójca rozejrzał się po sali, pod polar założył kamizelkę kuloodporną jeśli taką znalazł. Z tyłu za paskiem podtrzymującym granatowe sztruksy zasadził dwa glocki, jeden z nabojami przeciwpancernymi drugi z dum dumami. Nieco z przodu symetrycznie do parabelki włożył MP5k. Do kieszeni wziął po dwa magazynki do każdej broni i tłumik do MP5.
-Jestem gotów, chyba, że macie jakieś granaty i płaszcz.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172