Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-12-2007, 20:33   #11
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
- Wy byc pewni ze dziecko kot isc z nami ?? - jakiś obleśny bełkot goblina obił się o moje wrażliwe uszka. Potrząsnąłem nimi delikatnie, ten dźwięk był przeraźliwy!

- A niby czemu mam nie iść, hm? - spytałem bezpośrednio goblina. O kocia matulu, czemuż on taki zielony! Czyżby w dzieciństwie wylał się na niego słój z ektoplazmą? Biedny, chyba będę dla niego miły...

- Nie histeryzuj. Nie doceniasz ludzi kotów. Ich plemiona na północy dawno temu pokonały dwa najsilniesze plemiona orków, Ugh'antan i Ghy'an. Wprawdzie po tej wojnie niewielu ich ocalało, ale zwyciężyli i to sie liczy - przemówił Shadow.

- Ojej, dziękuję Ci bardzo, zamaskowany człowieku - rzekłem krótko, bardzo miło i machnąłem ogonkiem. W końcu ktoś docenił moją kotowatość!
Nawet Garret przyznał, że jestem hetero. Szczerze mówiąc sam nie byłem tego pewny, ale skoro on tak powiedział to na pewno tak jest.

- Zwą mnie Avelewalarie... - spojrzałem gwałtownie w prawo. Nieopodal nas stała zakapturzona kobieta. Biło od niej sympatyczną aurą. Wydawała się bardzo mądra.
Szybko podskoczyłem do niej i zamruczałem slodko uśmiechając się przy tym i ukazując dwa kocie kiełki.

- Mrrrr, a mnie nadano na imię Inai =^ ^= - przechyliłem główkę na bok i spojrzałem we wnętrze jej kaptura. Wtedy to kobita poprawiła go by bardziej zasłaniał jej twarz. Posmutniałem lekko, ale postanowiłem się nie poddawać.

- Jak będziesz czegoś potrzebowała to powiedz ^ ^ Zawsze chętnie pomogę, miła elfko. - uśmiechnąłem się, i właśnie wtedy do karczmy wszedł jakiś wielki, brzydki jegomość! Ziemia zatrzęsła mi się pod łapkami. Nerwowo schowałem się za kobietą z kapturem na głowie i złapałem materiał jej płaszczu. Nie podarłem go pazurkami, nie pociągnąłem do siebie, więc mam nadzieje, że Avele się nie obrazi za to. Ogonek zatrzymał mi się tuż przy przy ustach.

- Pan Burogg Łamacznóg jak mniemam? Spóżnił się pan. - rzekł Shadow do tego brzydala. Spojrzałem na niego, a potem swoimi słodkimi, wielkimi, czekoladowymi oczkami popatrzyłem w górę na kobietę.

- Może to i lepiej, że się spóźnił. Choć właściwie mógł bardziej . . . - rzekł i zaśmiał się uroczo ^,,^ (^ ^ <-- to są oczka XD || ,, <--- a to jego kiełki XD)

- Kompania. Zbiórka na górze. - Shadow miał dar przemawiania. Mrr, ale był straszny! Dziwny się znaczy.
Od razu wyskoczyłem na środek robiąc gwiazdę zamiast swych nieprzewidywalnych kocich kroków.

- Taaak, chodźmy na pięterko !! ^_____________^ - wykrzyczałem z radością i złapałem elfkę za rękę i zacząłem zachęcać ją by poszła ze mną. Drugą ręką zaciągnąłem za sobą Iren.

Gdy skrzętnie wskoczyłem na górę wraz z dziewczynami (mam nadzieje, że nadążyły za mną ^ ^"), od razu wskoczyłem na nocny stolik i usiadłem sobie. Postanowiłem na dobry początek umyć sobie uszka. Liznąłem kilkakrotnie swoją łapkę i przetarłem nią jedno ucho, a potem drugie ucho. Reszta szybko doszła. Przede mną usiadł Garret. Miał trochę klapnięte blond włosy.

- Porażka fryzjerska! Pozwól, że Ci pomogę ^,,^ - zdjąłem z pleców swój plecaczek i wyjąłem z niego sprzęt do charakteryzacji. Ułożyłem go na swoich kolankach.

- Tylko się nie wierć, bo mi nie wyjdzie! - ostrzegłem go i użyłem swojej zdolności powietrza. Na szczęście nie potrzebowałam dużo używać swojego żywiołu, dlatego też nie było nawet mowy by mi się to nie udało. Machnąłem łapką nad jego głową jakbym odpędzał pare. Miało to działanie podobne do suszarki. Gdy włosy były już prawie suche wziąłem gumę, nie mylić z gumką! XD, do włosów i zacząłem układać jego blond kłaczki w artystyczny nieład, jaki zresztą sam miałem na głowie.
W tym samym czasie Shadow przemawiał. Słuchałem go oczywiście dwoma uszkami, jednak swoją uwagę poświęciłem fryzurze naszego drużynowego szefa. W końcu musi się jakoś prezentować!

- W porządku. Postanowione. Do drużyny Garreta wchodzą Inai (yes yes yes!! XDDD), Justicar (ten pijak ;( ?? ), Avelevalarie (ooo, Avele ^ ^), Gnash (och . . .) i Burogg (że co?? Te gruboskórne straszydło??). Reszta wchodzi w skład mojej drużyny. Resztę tej deszczowej nocy trzeba odpocząć. Wynająłem wam pokoje na tym samym piętrze.

- Że coooo?? - wyjęczałem i ze smutku opadły mi łapki. Na szczęście układanie fryzury już skończyłem.

- Już skończyłem . . . - oznajmiłem Garretowi i podałem mu lusterko przy czym zeskoczyłem ze stolika uprzednio odkładając kosmetyki do plecaka i podskoczyłem do Iren. Liznąłem ją po policzku i uściskałem.

- Będę o Tobie pamiętał moja mała złodziejko. Mam Twój portret, który sam narysowałem jak wtedy na gałęzi drzewa jadłaś jabłko ^ ^" - uśmiechnąłem się szczerze do Iren.

- Zanim jednak udacie się na spoczynek moglibyście mi powiedzieć jedną rzecz. Wasza drużyna woli iść do Austen czy szukać Gilgamesha?

- Ja prosiłbym Austen, bo Gilgamesha brzmi jak jakiś Gil Mecha. Dość obrzydliwie. - odpowiedziałem odwracając się do Shadowa. Jeszcze raz liznąłem Iren po policzku i z powrotem wróciłem na swój nocny stolik.
Odebrałem lusterko od Garreta i zapiąłem plecaczek. Westchnąłem tylko ciężko i czekałem aż zostaną przydzielone nam pokoje . . .
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 09-12-2007, 22:49   #12
 
Marcellus's Avatar
 
Reputacja: 1 Marcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemu
Gdy zebrani rozmawiali i zastanawiali sie ktora ze sciezek wybrac, Gnash nagle padl na ziemie i zaczal trzasc sie konwulsyjnie. Pochwili wstal i jakby grobowym glosem przemowil.
Sciezka ktora wybrac winnismy prowadzi do Austen. Takoz przemawiam ja pan zaswiatow i wladzca wszechrzeczy. Na drugiej drodze czeka smierc i pozoga. Pamietajcie AUSTEN.
Glos przyprawil wszystkich o ciarki ( no moze poza ogrem, on nie rozumial co sie dzieje , i Inai takze odczul to inaczej, chlopiec kot sie zjerzyl.).
Po tych slowach Gnash jakby obudzil sie ze snu i spojrzal dziwnie po was.
Co wy sie tak patrzec na Gnasha? Niewazne to byc, ja wybierac Austen. Tak chciec duchy. A duchy miec zawsze racja.
 
Marcellus jest offline  
Stary 10-12-2007, 09:49   #13
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Burogg skrzywił się nieco, gdy stwierdził, że nie otrzymał na swoje pytanie odpowiedzi. Czuł się ignorowany przez resztę, a tego nie lubił, zawsze chciał być w centrum uwagi. Jednak nie miał w tej chwili żadnego pomysłu jak to zmienić. z chęcią sprezentowałby komuś jakiś żarcik, ale jakoś nie miał natchnienia.

Od ciągłego schylania się powoli zaczął go boleć kark. Najpierw próbował go rozmasować, ale nie wiele to pomogło. Wreszcie usiadł na stole, który głośno zaskrzypiał i jakby nieco się obniżył. Nagle goblin upadł na ziemie i zaczął się trząść. Ogr zerwał się na równe nogi, przy czym uderzył głowa w sufit, aż w pokoju rozległ się głuchy odgłos pękających belek. Złapał się za głowę z grymasem bólu. Aczkolwiek ból szybko minął i Burogg mógł przystąpić do ratowania goblina. Normalnie nie próbowałby go ratować, ale miał być razem z nim w drużynie więc tak nakazywało dobre ogrze wychowanie. Mimo, że goblin już wstał ogr chwycił go swoimi wielkimi dłoniami i zaczął trząść tak jak szybko potrafił. Chciał wszystko w ciele zielonoskórego poukładać, bo jak mówiono w jego plemieniu: jak coś złego się z kimś dzieje to znaczy, że coś się w nim poprzestawiało. Po kilkunastu sekundach "leczenia" Burogg puścił Gnasha, a ten upadł na podłogę.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 10-12-2007, 15:47   #14
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
Mag szedł razem z towarzyszami. Zachowywał się spokojnie. Po chwili jednak to się zmieniło. Reszta zobaczyła jak wręcza pobliskiemu sklepikarzowi złotą monetę i chwyta flaszkę pijąc ją całą łapczywie. Zaczął się kołować i zawartość jego żołądka zabryzgała ścianę. Stał tam przez chwilę. Potem podszedł do reszty patrzącej na niego.
-Efekt uboczny zaklęcia...
Podrapał się po głowie pospiesznie poprawiając kuszę na plecach. Zrobiło mu się niewygodnie.

Spojrzał ze zdziwieniem na zielonoskórych. Lubił zielony kolor ale bez przesady... Podszedł do Garreta.
-A tak w ogóle to gdzie my idziemy?
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 10-12-2007, 18:19   #15
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
Uśmiechnęła się do człowieka-kota
- bardzo miło z twojej strony...Inai możesz liczyć również na mnie...- odpowiedziała swoim delikatnym melodyjnym głosem

Ziemia zatrzęsła się a z sufitu i ze ścian posypały się drobinki kurzu, które leniwie odbijały się od siebie i spadały na podłogę. Kilka naczyń ze stołów zsunęło się na podłogę z głośnym hukiem. Ave odruchowo chwyciła miecz, gdy do karczmy wszedł ogr. Elfka rozszerzyła oczy i cofnęła się kilka kroków o mało nie potykając się o człowieka-kota, który złapał za jej płaszcz.

~ och miłosierni bogowie...Cyjanie to ogr...widziałam jak kiedyś jeden z takich zabijał bezbronne elfiątka...~
~ zaraz mogę się pojawić ...~ odpowiedział jej przyjaciel
~ nie teraz jeszcze nie teraz...~ odpowiedziała i zerwała telepatyczne przekazywanie


-nie obawiaj się...nic Ci nie grozi..- powiedziała cicho i uspokująco do Inaiego.
Dopiero gdy ogr okazał się „niegroźny” puściła miecz. A następnie ruszyła na górę, trzymając dłoń człowieka kota.

Nieustannie stała w napięciu i z litością spoglądała na konwulsje goblina i na „uleczania” ogra.
~ biedne istoty...musiały wiele przeżyć , aby doprowadzić się to takiego stanu...~

- do Austen..-
powiedziała tylko ze względu na goblina, gdyż obawiała się, ze dostanie następnych konwulsji gdy pójdą gdzieś indziej. Odsunęła się w stronę wyjścia i jeszcze bardziej zasłoniła twarz chusteczką. Nagle zrobiło jej się słabo, czuła się jakby kończyło się jej powietrze, złapała się pobliskiego krzesła i oparła się o nie.
– może ktoś otworzyć okno...tu nie ma powietrza... – wydyszała słabym głosem
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline  
Stary 10-12-2007, 20:24   #16
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Do Burogga dotarło, że trzeba podjąć jakąś decyzję. Nigdy nie był w tym dobry, bo przecież to przywódca plemienia podejmował wszystkie decyzje i nie pytał się nikogo o zdanie, a tu ogr mógł powiedzieć jakie jest jego zdanie. Chwilę się zastanawiał, próbował w swoim ogrzym umyśle oszacować która droga będzie lepsza i gdzie spotkają więcej przeciwników.

- Austen - rzekł, dochodząc do wniosku, że udanie się do jakiegoś miasta będzie lepsze niż szukanie jakiegoś człowieka.

- Może ktoś otworzyć okno...tu nie ma powietrza... - powiedziała kobieta o skośnych uszach. Patrząc na nią Burogg stwierdził, iż musi należeć do rasy elfów. Postanowił spełnić jej prośbę, bo przecież był miłym ogrem. Podszedł do okna uważając na głowę i zaczął otwierać je. Jednakże nie mógł dobrze chwycić swoją dłonią malutkiej klamki. Wreszcie nieco zniecierpliwiony szarpnął klamkę wyrywając jedno skrzydło okna z zawiasów, drugie zaś ledwo się trzymało. Do pokoju od razu dostało się świeże powietrze. Wojownik spojrzał na połowę okna, którą trzymał w dłoni i uśmiechnął się niewinnie. Odwrócił się nagle do pozostałych i schował ją za siebie tak jakby myślał, iż nikt nie zorientuje się co się stało.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 12-12-2007, 19:06   #17
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Kiedy Shadow zobaczył, że Gnash i Burogg zaczynają się kłocić zareagował szybko. Nawet za szybko jak na wasze oczy. Sekundę póżnije stał między nimi.
- Spokój. Zakończcie tę kłótnię tu i teraz - powiedział to swoim standardowym cichym i spokojnym głosem nie podnosząc go nawet o tonę, ale to wzbudziło w was jeszcze większe przerazenie niż jakby nakrzyczał.

- Już skończyłem . . .
Garret obejrzał w lustarku swoją poprawioną fryzurę. Oddał lusterko Inaiemu.
- Może być, ale na przyszłość postaraj się nie odtykać cudzych włosów bez pozwolenia ich właściciela.
" I on wciąż wierzy, że nie jest gejem" - pomyślał Garret. Mimo wszystko musiał przyznać, że włosy ułożył mu porządnie więc nie miał za bardzo czego się czepiać.

-A tak w ogóle to gdzie my idziemy?
- Dopiero sie obudziłeś? Ruszamy tam gdzie wyśle nas Shadow, czyli być moze nawet do samego piekła - odpowiedział mu bardzo optymistycznie Garret.

Kiedy Burogg wyrwał okno w pokoju Shadow tylko westchnął zapewne myśląc " Ale trafiła mi się kompania".
- W porządku. Połóż okiennicę na łóżku. Potem ją naprawię.

Potem znowu przemówił do wszystkich:
- A wiec skoro większość wybiera Austen to wasza druzyna tam musi wyruszyć. Pamiętajcie, że to miasto bandytów. Jest tam bardzo niebezpieczne i nie mam tam żadnych znajomych. Nie ufajcie nikomu chyba, że chcecie skończyć z poderżniętymi gardłami w jakiejś ciemnej uliczce. Skoro karczma jest centrum informacji to znaczy, że tam powinniście zacząć szukać informacji na temat podejrzanych typów którym świętej pamięci - tu wyrażnie usłyszeliście ironię ( w końcu to Shadow go zamordowal) - burmistrz Village miał przynieść ten tajemniczy amulet. Ja i reszta udamy się na poszukiwania Gilgamesha. Kto wie? Może zgodzi się nam pomóc.

Znowu Garret zrobił kwaśną minę. Udajac, że tego nie zauważył SHadow dokończyl:
- Tak więc pokój nr. 4 jest 3-osobowy. Śpią w nim Iren, Inai i Avelevalarie. Pokój nr.5 to pokój Burogga. Jest tam bardzo duże łóżko. Pokój nr. 1 to pokój Justicara. Pokój nr. 2 to pokój Garreta. A Gnash dostanie nr. 1 razem z Justicarem. Noto miłego wypoczynku do świtu. W tym czasie naprawie okno, bo strasznie wieje.

Gdzieś indziej

Mężczyzna pozwalał żeby deszcz obmywał jego przeklętą duszę. Jego lekko odstajace czarne włosy mokre opadły mu na czoło. Maska zasłaniala mu twarz. Dziury odsłanaiły czarne oczy w których poza ich kolorem dało się odczytać jeszcze coś. Szaleństwo.
- Już wkrótce. Juz wkrótce, Garret. Zapłacisz za to, że odebrałeś mi życie.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 12-12-2007 o 19:11.
wojto16 jest offline  
Stary 12-12-2007, 20:47   #18
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Słowa Shadowa zdziwiły ogra. Nie sądził, że ktokolwiek zauważy brak okna, przecież otwór nie był taki duży. Burogg nie zmieściłby się w nim, a to przecież o czymś świadczy. Shadow zdaniem Łamaczanóg musiał mieć doskonały wzrok. Niemal tak doskonały jak Zatrogg zwany Szalonym Łowcą z plemienia ogra. O Zatroggu mówiono, że potrafi zatłuc rinoxa głazem z pięćdziesięciu metrów.

Shadow wydawał sie Buroggowi dosyć dziwną postacią. Nie mógł nie tylko zrozumieć jak zauważył brak okna, ale nie wiedział dlaczego wtrącił się do kulturalnej rozmowy ogra z szamanem. Do tego popatrzył na nich jakoś dziwnie, tak jak niegdyś rówieśnik Burogga - Mortogg, któremu dziwnie z oczu patrzyło gdy najadł się jakiś grzybów i później co chwila biegał za największy kamień we wsi. Wszytko to nie podobało mu się i był szczęśliwy, że nie będzie z nim w drużynie.

- (...)Pokój nr 5 to pokój Burogga. Jest tam bardzo duże łóżko... - powiedział Shadow.

Tą informację ogr przyjął z zadowoleniem. długo podróżował by przybyć w to miejsce i sen był mu bardzo potrzebny. Nie czekając na innych wyszedł i udał się do pokoju nr 5. Gdy tylko wszedł do swojego pokoju położył się i z miejsca zasnął.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 14-12-2007, 21:54   #19
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
Justicar spokojnie otworzył drzwi. Rozejrzał się po pokoju. Miał przebywać tu z goblinem. Zdecydowanie bardziej wolał towarzystwo osób płci przeciwnej, przynajmniej jeśli chodziło o pewne sytuacje.

Poprawił spodnie i szybko położył na łóżku plecak. Spojrzał na goblina i wymamrotał coś do niego.
-Ciekawe czy goblinice mają 2 metry i takie...
Po chwili strzelił palcami. Zaiskrzyły się na zielono. Padł na łoże. Zasnął niemal natychmiast w pijackim śnie. Chrapał bardzo głośno. Dziwne było jednak to że kilka chwil po tym obudził się, już nie był pijany. Ziewnął głośno.
-Pieprzone czary... przynajmniej nie mam kaca...-mruknął.
Zaczął grzebać w plecaku. Wyjął z niego kiełbaskę i zjadł ją szybko.

Wszedł z pokoju i zszedł na dół. Chciał zobaczyć czy są ty gry hazardowe. Może nie był uczciwy ale magia jak odkrył wcześniej, pozwala nieźle zarobić. Od biedy mógł poszukać jakiś dziewczyn...
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 16-12-2007, 12:26   #20
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Inai

- Może być, ale na przyszłość postaraj się nie odtykać cudzych włosów bez pozwolenia ich właściciela.

- Po pierwsze nie protestowałeś, no a po drugie fryzura jest zajebista ;3 - rzekłem nie tylko pocieszająco, ale i szczerze. Garret przypominał mi Iren, był taki powściągliwy i mało emocjonalny. Profesjonalista w ukrywaniu wszelakiej radości z bytowania. No cóż, tacy widocznie są ludzie . . . elfy są milsze =^ ^=

- A wiec skoro większość wybiera Austen to wasza druzyna tam musi wyruszyć. Pamiętajcie, że to miasto bandytów. Jest tam bardzo niebezpieczne i nie mam tam żadnych znajomych. Nie ufajcie nikomu chyba, że chcecie skończyć z poderżniętymi gardłami w jakiejś ciemnej uliczce . . . - przełknąłem nerwowo ślinę.

- Czy mogę zmienić na Gluta? - rzekłem speszony i nawet moje futerko na ogonku najeżyło się przeraźliwie. Niezwłocznie je przeczesałem.
Dostrzegłem we wzroku Shadowa, że raczej nie ma możliwości zmiany wyboru. Okrutny wzrok mordercy przeszył mnie na wskroś. Hiperbolizowałem oczywiście, jak zwykle zresztą. Natura poety bywała drastyczna. Czasem i tragiczna choć samobójstwa nie były w moim stylu O.o"

- Tak więc pokój nr. 4 jest 3-osobowy. Śpią w nim Iren, Inai i Avelevalarie.

- O tak! To się nazywa szczęście, albo dobroduszność zamaskowanego twardziela! Co za szczęście, dzielić pokój z kimś miłym, kulturalnym i z kimś kogo da się znieść! Bez obrazy kochane, chodzi mi o to, że reszta jest dziwna ^,,^ - uśmiechnąłem się słodko, bo wydawało mi się, że powiedziałem coś głupiego. Nie miałem pojęcia jak ludzie interpretują słowa, u nas w wiosce niemiłe uwagi były rzadkością, zaś szczerość na pierwszym miejscu. Na szczęście bywała ona bardzo dyskretna i łagodna. W przeciwnym razie pewnie nie miałbym złotego kolczyka w uchu.

- Pokój nr.5 to pokój Burogga. Jest tam bardzo duże łóżko - kontynuował Shadow a moja mina przybrała dziwnych kształtów. Pyszczek mi się otwarł. Wystawały z niego moje kochane, kocie kiełki.

- Tego się obawiałem. Szanowne Panie, noc mamy z głowy ^,,^ - zażartowałem, bo w takiej sytuacji śmiech był moim jedynym odruchem obronnym, by się nie rozpłakać. Choć na to mam całą noc TT^TT

Zaskoczyłem zgrabnie z nocnego stolika i podskoczyłem do dziewczyn. Złapałem je za rękę i uśmiechnąłem się do każdej z osobna.

- no chodźmy już, chodźmy chodźmy! Może jak uda nam się szybko zasnać to potem nie będziemy mieć problemów przez chrapanie brzydala! - wykrzyczałem zabawnie swoim kocim głosem i idąc do pokoju odwróciłem głowę w tył do reszty towarzyszy (między innymi do Justicara) i pokazałem im język.

Hi hi, i kto tu jest teraz gejem?! He?! XDDD

Gdy tylko weszliśmy do pokoju rzuciłem plecak na łóżko będące tuż przy oknie i efektownie wskoczyłem na nie i zacząłem sobie hopsać.

- Numer 4 to mój ulubiony i szczęśliwy! Taaaak! - nigdy nie hamowałem swojej radości tak więc i teraz tego nie robiłem. Zatrzymałem się na chwilę, to znaczy przestałem skikać, i otworzyłem okno. Wychyliłem się trzymając mocno łapkami i rozejrzałem się. Wziąłem głęboki oddechem.

- Dziewczyny, tu jest świetnie ^_____________________^ - radości nie było kresu.
Chciałbym z nimi pogadać, ale one pewnie wolą spać ;__;

Iren Morinden



Iren jest średniego wzrostu, młodą dziewczyną o dość widocznej na twarzy wredocie i złośliwości. Jest bardzo szczupła a przez to i zgrabna. Ma krótkie, farbowane, jasnobłękitne włosy i morskie oczy. Ubiera się w dobrze przylegający do jej ciała strój, nie krępujący jej ruchów. Lubi wszelkiego rodzaju sztuczne, nic nie warte błyskotki w postaci błękitnych kul, które często nosi na sobie.

Iren polizana przez Inaia zaczerwieniła sie lekko. Zrobiło jej się dziwnie głupio, że dosłownie od kilku dni zadaje się z człowiekiem kotem, który w dodatku liże ją po policzku. Swoją drogą lepiej w policzek niż w usta.
Dziewczyna uśmiechnęła się przyjacielsko do niego i ukradkiem spojrzała na Garreta, który przeglądał się w lusterku.

"O my...! " - przeszło jej przez myśl, a reszta myśli niestety uwolniła się na słowa.

- A może jeszcze przypudruję Panu nosek? - spytała złośliwie uśmiechając się kącikiem ust.

* * *

Inai znów pociągnął ją za rękę ku 3-osobowemu pokoju. To, że miała być z jakąś elfką nie przeszkadzało jej. Mogła być nawet i z pijakiem, zupełnie bez różnicy. No, może jedynie nie chciałaby być z tym wielkim - brzydkim.

Gdy tylko otworzyli drzwi do pokoju Inai natychmiast rzucił się na łóżko robiąc swoimi ostrymi pazurami niewielkie dziurki w pościeli. No tak, teraz na pewno nikt nie będzie się chciał zamienić z nim łóżkami.

- Dziewczyny, tu jest świetnie ^_____________________^ - rzekł Inai, a jego radości nie było kresu.

- Tak kotku, luksus jak w wychodku kuzyna mojej prababki. - powiedziała Iren i popisowo położyła się na łóżku przy ścianie na wprost drzwi. W jej głosie nie dało się nie zauwazyć ironii.

- Naprawdę?! ^ ^ - zapytał podekscytowany Inai, a Iren zwątpiła w swoje sarkastyczne umiejętności.

- Nie, on był ogrem. - skwitowała, a Inai zrobił zaskoczoną minę i wydał z siebie krótkie "Uuu..."

Złodziejka podniosła się i ściągnęła buty. Oparła się plecami o ścianę i usiadła po turecku. Z plecaka trzymanego na kolanach wyjęła lampkę wina i drewniany kufelek. Otworzyła wino i nalała sobie do kufla.

- A skąd to masz?! - kolejne pytanie ciekawskiego kotka sprawiło, że rozbolała ją głowa.
Inai zręcznie przeskoczył na jej łóżko i przybliżając nosek do naczynia z napojem poruszył noskiem.

- Ukradłam, chcesz? - odpowiedziała Iren.

- Ymmm, nie, dzięki. Wolę mleko. ^,,^ - odparł prostując się i pomachał ogonkiem.
Iren pokręciła głową i uśmiechnęła się. Zanurzyła usta w winie i zaczęła pić alkohol jakby był zwykłą wodą.

- Jak wypijesz to pójdziesz do Garreta? ;3 - zapytał Inai ruszając zabawnie uszkami. Złodziejka, z dwuznaczności tego pytania, plunęła odrobiną wina przed siebie prawie się nim krztusząc.

- Co Ty? Obiło Ci? Nie potrzebuję wypić całej butli wina by się z kimś przespać, i w ogóle nie potrzebuje tego pić do takich celów! - rzekła oburzona, a koto-czlowiek zrobił zdziwioną minę.

- A co, zimno Ci w nocy? - zapytał, bo zupełnie nie zrozumiał odpowiedzi jakiej udzieliła jej Iren. Skoro chce spać z Garretem, to pewnie marznie w nocy...

- Inai, o co Ci chodzi? - rzekła do niego całkowicie zmieszana.

- Bo myślałem, że pójdziesz do niego zapytać się czy ma mleko =^,,^= - odparł kotek, a a Iren załamana przetarła skroń palcami dłoni. Spojrzała na Inaia i i całkowicie opadła z sił.
Zaczęła pić duszkiem z butelki.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 16-12-2007 o 12:32.
Nami jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172