Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-11-2017, 13:47   #1581
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Obaj zastępcy stali zaskoczeni nie wykonując żadnych ruchów, sala kasowa banku pełniąca teraz funkcje recepcji była poza nimi pusta jeśli nie liczyć jednego cywila. przez lady dało się przejść wgłąb budynku albo po schodach można było wejść na piętro gdzie mieściły się biura szeryfa i burmistrza
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 27-11-2017, 07:44   #1582
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



- Cześć Chris. Zaprowadź nas do szeryfa. - powiedział szturman starając się mówić spokojnie i zostać opanowanym. Ale sam nie był pewny jak mu to wyszło. Miał ochotę wrzeszczeć i popędzać wszystkich lufą karabinu. No ale nie mógł tak się zachować. Przecież to nie był napad. Niemniej buzująca w żyłach adrenalina i obawy robiły swoje więc za cholerę nie uznawał się za spokojnego i opanowanego. Rzucił krótko do Chrisa wskazując lufą na schody i widoczne tam wejście. Miał nadzieję, że Chris okaże się pierdołowaty jak dotąd co w połączeniu z zaskoczeniem zaprowadzi ich do jego szefa.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 28-11-2017, 21:31   #1583
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Cosmo

Hamowanie było mieszaniną delikatności jak i gwałtowności. Zajęli stanowiska, Cosmo nie gasił silnika. Chwycił tylko Marlina, odciągnął kurek i obserwował otoczenie.

No, dobra. Wcześniej odruchowo wcisnął się głębiej w fotel. Pistoletu nawet nie wyjmował, Nie miał wprawy w jego szybkim wydobywaniu i odbezpieczeniu. Zaniedbał trochę trening. Nawet na sucho.

Gdyby nie to, że siedział w ciężarówce na środku ulicy, czekanie nie byłoby takie straszne. Ale w tej sytuacji. Monter nerwowo oglądał się w każdą stronę (tym razem lusterka miał dobrze ustawione).
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 21:15.
JohnyTRS jest offline  
Stary 01-12-2017, 12:28   #1584
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Foxy Plan był prosty miałaś wejść zorientować się co do obecności szeryfa i burmistrza. Przyszłaś pogadać na posterunku pod pretekstem że chciałabyś wiedzieć kiedy będą bo Sloan chciałby przyjechać i przedyskutować z nimi sprawy osobiście, Chris był bardzo pomocny powiedział że są i ze do wieczora powinni być a potem zszedł szeryf z jednym ze swoich zastępców, dowiedział się w jakiej sprawie jesteś i stwierdził ze wyśle kogoś ze swoich z informacją a ty zostaniesz na posterunku, wszystko bardzo grzecznie ale jasno było dane do zrozumienia że odmówienie gościny nie jest opcją. Szeryf wrócił na górę a zastępca Bloom zaprowadził cię na tyły posterunku.

Jesteś teraz z tyłu gdzie dawniej był sejf i skrzynki depozytowe a obecnie są tu cele Bloom usłyszał halas i obrócił się w stronę wejścia, dotycch czas cię nie przeszukali więc masz swój ekwipunek podręczny przy sobie

Andrew Chriss powoli wyszedł zza lady i ruszył przodem po schodach kiedy byliście w połowie z góry odezwał się głos szeryfa
-Ani kroku dalej!

Cosmo
Usłyszałeś silnik który brzmiał znajomo, po chwili zza rogu wyjechał charakterystyczny szart pickup biura szeryfa, wyraźnie zwolnił kiedy was zauważył jakby pasażerowie chcieli dać sobie więcej czasu na zorientowanie się w sytuacji
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 05-12-2017, 06:42   #1585
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


~ I chuj! ~ szturmowiec drgnął nieco nerwowo i przypadł do ściany. Gównogównogówno! Szeryf złapał ich z łapą w nocniku! Domyślił się albo wypatrzył jakoś co trzeba i dorwał ich tu na schodach! Zero kryjówek, zero zasłon, same cholerne schody! A sam był skryty za rogiem. Ale. Ale by strzelić też musiał by sie wychylić. Wtedy szturman miałby szansę strzelić. To jednak pat. Szeryf nie mógł się bezpiecznie wychylić czy zejść po schodach ale też blokował bezpieczne wejście na piętro. Bo gdyby tam dalej drałowali to dokładnie tak samo Morrison musiałby wystawić łeb pod szeryfową lufę. I chuj. Ale ponoć nie przyjechali się tu celowo strzelać. Sam tak mówił w wagonie. Hiuuh. Wziął głębszy oddech i chętnie otarłby rękawem pot ściekający ze skroni ale bał się opuścić lufę choć na chwilę.

Był Chris. Miał młodego zastępce szeryfa pod lufą. Korciło go by wziąć go na zakładnika. Tylko to zbytnio mu na napad wyglądało i bandyckie zagrywki. Mało mu się to z komandosami czy spadochroniarzami kojarzyło. No chuj. Sam to wymyślił więc trzeba było w to brnąć. Tak kiedyś gdzieś przeczytał. Że póki nie stanie się nie wiadomo co to z byle powodu nie ma co modyfikować realizowanego planu. Czy coś podobnego.

I gdzie jest Foxy? Weszła tutaj i gdzieś powinna być. A jak ją rozpoznali i wzięli za zakładnika? Cholera. Jest tu inne wejście? Szeryf nie mógł być tam ze zbyt dużą liczbą ludzi to chyba nie mógł filować na zbyt wiele kierunków na raz. A Max? Widzi go? Może go zdjąć? No chociaż świsnąć lulką nad głową. Ale na razie pat. Potrzebowali grać na zwłokę by zyskać przełom.

Korcił go Chris. Jak ulał pasował na zakładnika. I tak stał na schodach tuż przed lufą Vectorka Morrisona. No aż się prosił o kulkę. Ale przecież niczym nie zawinił. Poza tym, że tu był. - Zabierz mu broń Skye. - złapał dłonią za bark zastepcy i przytknął mu na ten moment lufę do karku. Poczekał aż dziewczyna w kaptucze rozbroi zastępcę a potem odepchnął go w dół schodów. - Spadaj i nie pokazuj się tu aż nie skończymy! - syknął do niego. Musiał mieć swobodę ostrzału w górę schodów. Nie chciał postrzelić tego całego Chrisa ani by ktoś go postrzelił. Ale jakby się jednak stawiał albo postanowił zrobić coś głupiego...

- Szeryfie! To ja, Andy Morrison! - krzyknął na cały korytarz i schody kumulując całą złość, nerwy, obawy i agresję w jeden okrzyk. Teraz celował z Vectora w górę schodów. - Jesteś podejrzany o zorganizowanie zamachu na pracownika Kolei Nowojorskich! A lokalni obywatele cofnęli ci mandat zaufania pozbawiając cię stanowiska! Więc masz wyjście! Rzuć broń, wyjdź do nas i stań przed sądem lokalnej społeczności i naszym! Albo weź broń i stań do walki i niech ołów nas rozsądzi na miejscu! - wydarł się szturman. Co jak co ale po chwili wahania i zaskoczenia okrzykiems zeryfa nagle jakby przypomniał sobie po co tutaj są. Kennexowi wskazał gestem brody na granat wymyślony przez Cukiereczka i zmajstrowany przez ich techniczny team w kolejowym warsztacie. Jak szeryf nie wyjdzie po dobroci to zostanie szturm. Wtedy Kennex zaczyna od wrzucenia granatu a on sam zamierzał wpaść zaraz potem. Nie mógł przecież wysyłać ludzi do akcji pod jaką się podpisywał a samemu zostać z tyłu. Nie. Musiał iść na czele szturmu. Ale ponieważ kompletnie nie wiedział jak wygląda sytuacja za rogiem schodów to serio wolałby by szeryf się poddał. No ale jak nie to trudno. Granat Johna a potem tam wpadają i lepiej by szeryfa ogłuszyło i dał się powalić. Lepiej dla nich wszystkich. Bo jak nie to się zrobi brzydko.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 06-12-2017, 19:28   #1586
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Cosmo

Było cicho. Za cicho. Z wnętrza siedziby szeryfa nie dobiegały strzały ani wybuchy, więc wszystko musiało iść po dobrej myśli. Albo się jeszcze nie zaczęło.
Pojawienie się szarego samochodu z ludźmi szeryfa (monter z tej odległości nie widział, ilu ich było, pewnie jeden albo dwóch) nie było dobrym znakiem. Byli jeszcze daleko, z pięć domów przed nimi.
-John, zbliżają się do nas ludzie szeryfa. przygotuj się.

Z ostatniego starcia zapamiętał ich rozpłaszczonych na masce samochodu, kiedy zabierali Kate. Cosmo nie wiedział, czy byli lepsi, czy gorsi od szeryfa, ale z pewnością zechcą się odwdzięczyć za to upokorzenie.
-John, ostatnim razem musieli sterczeć z rękami na masce samochodu, nie będą mieć pokojowych zamiarów. Jak jest ich więcej niż jeden, to powiedz do którego celujesz, wezmę drugiego na cel.

Trzeba działać. Karawaniarz chwycił za radiostację:
-Max, zbliża się do nas samochód z ludźmi szeryfa, szary pickup, jest sto jardów przede mną, zbliża się. - przełączył kanał - Irish, szeryf ściągnął posiłki, od przodu jadą do mnie ludzie szeryfa. Odpalaj i zajedź ich od tyłu, zablokuj wyjazd, weźmiemy ich w dwa ognie - rozłączył się.

Sam był w nieciekawej pozycji. Andrew pewnie go skrytykuje przy wszystkich, że nie trzyma się planu, ale plany szturmowca rzadko uwzględniają takie rzeczy jak szeryf ściągający posiłki. Jeszcze raz chwycił za radio:
-Irish, ustaw się tak, żeby ciężarówka nie znalazła się na linii strzału do policjantów, nie chcę oberwać.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 21:15.
JohnyTRS jest offline  
Stary 10-12-2017, 14:06   #1587
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Tymczasem gdzieś za niebezpieczną linią frontu, tam gdzie nie miało znaczenia natężenie ołowiu na metr kwadratowy i panowała względna cisza, Ortega podziwiała przesypujący się po podłodze piach. Drobne, gnane wiatrem drobinki krzemu przetaczały się nieznacznie, zmieszane w niejednorodną mieszaninę z syfem rożnego pochodzenia. Potrzebowała na chwilę oderwać wzrok i wyciszyć ponure myśli, skupione wokół leżącego na kolanach Mausera. Niby z pociągu przywiozła wszelkie potrzebne do łatania ludzi badziewie, poczynając od bandaży, a na zestawie narzędzi chirurgicznym skończywszy, lecz poza tym wzięła też jeden dodatkowy drobiazg licząc, że czas względnego bezruchu wykorzysta w sposób bardziej produktywny, niż czekanie aż zaczną do niej spływać mniej lub bardziej pokiereszowane ciała jełopów wszelkiej maści.

Wbrew marudnej naturze specjalnie nie miała na co narzekać, więc skleiła mordę, ograniczając się do ciężkiego spojrzenia posyłanego zza przydymionych szkieł okularów. Spokój i samotność stanowiły niezaprzeczalne plusy sytuacji. Monter nie musiała również wchodzić w jakąkolwiek interakcje z Parchem, ominęła ją konieczność latania pod spluwami, a także patrzenia na szeryfa którym serdecznie gardziła, zresztą jak znakomitą większością otaczającego ją społeczeństwa.

Dla niej był zwykłym, sprzedajnym i interesownym gnojem, który o wiele lepiej wyglądałby przywiązany do stołu w warsztacie, niźli hasający sobie wesoło niczym wyjątkowo wkurwiająca, rącza przy okazji gazela.
- Hmm… - kobieta westchnęła ciężko, wracając spojrzeniem do ściskanej broni. Obok na skrzynce leżała rozłożona i przeczyszczona optyka od FAVS-a, gotowa do zamontowania.
Ortega nie znosiła ludzi, wolała trzymać ich na dystans. Lunetka na karabinie powinna to jeszcze bardziej ułatwić.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena

Ostatnio edytowane przez Zombianna : 10-12-2017 o 14:09.
Zombianna jest offline  
Stary 10-12-2017, 15:14   #1588
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację
Wycinając piękne słówka i całą tą zbędnie uprzejmą otoczkę, szeryf zrobił z Foxy zakładnika - nie mniej i nie więcej. Myślał, że Nowojorczycy będą się nią przejmować? Przecież była dla nich obca, chwilowo tylko działająca w ich imieniu. Nie podzieliła się jednak z mundurowymi swoimi przemyśleniami. Zamiast tego z uśmiechem przystała na propozycję. Innego wyjścia i tak nie miała, zostawało robić dobrą minę do złej gry.

Zamieszanie odwróciło nie tylko jej uwagę, ale i strażnika. Bloom, może nawet dobry chłopak. Obrócił się plecami, a kelnerka w tym czasie sięgnęła po rewolwer. Nie żeby zabić, chciała mu go przyłożyć do potylicy zachęcając do nie robienia bzdur i zachowania ciszy.
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...
Zuzu jest offline  
Stary 10-12-2017, 18:29   #1589
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Foxy była szybka, błyskawicznie skorzystała z okazji i zwinnie sięgnęła po pistolet i dobyła broni w momencie kiedy zastępca zaczął się obracać ale kiedy zauważył skierowany w swoją twarz wylot lufy cofnał się i podniósł ręce.
-Nic osobistego. wymamrotał.
w kaburze na pasie miał swojego glocka, jak popatrzeć na zdjecia policjantów sprzed wojny to na ich pasie było mnóstwo osprzętu, pałki, tasery kajdanki. Dzisiaj policyjny pas znacznie się odchudził, była na nim pistolet, latarka i z rzadka kajdanki. Jeśli ktoś nie rozumiał głośno wypowiadanych słów i gestów pistoletem to nie warto było się z nim szamotać.



Andrew, Skye
Skye szybko uwolniła Chrisa od glocka, możliwe że broń była oryginalnym wyposażeniem policji stanowej albo lokalnego biura policji, tak czy inaczej możliwe że kiedyś jeździła na udzie prawdziwego stróża prawa

Z góry rozległ się głos szeryfa, dalej nie wychylił się zza rogu ale udało mu się odpowiedzieć niemal spokojnym tonem, siląc się na dowcip.
-W zasadzie to jestem mianowany przez burmistrza i to tylko on może mnie odwołać, choć domyślam się że on też utracił poparcie. Mam tu jednak pistolet maszynowy z całym magazynkiem poparcia i jeszcze kilka w zapasie ale jestem otwarty na propozycje.
Wygląda na że wie że znalazł się w sytuacji patowej, choć raczej zdążyliście zauważyć że nie miał się w zwyczaju trzymać reguł.

W zasadzie istaniałą spora szansa że budynek zgodnie z regułami p-poż miał drugą klatkę schodową, choc oczywiście nie było gwarancji jej drożności

Jak na razie przechwyciliście dwóch zastępców, sądząc po tym co nadawał Cosmo na zewnątrz byli następni w liczbie nieustalonej choć ekipa Cosmo powinna sobie z nimi poradzić. Jeśli Cosmo ustali ilu ma przeciwników będzie można ocenić ilu w najgorszym przypadku jest zastępców na górze. kompletną zagadką są ewentualni cężkoręcy burmistrza


Cosmo

wydałeś polecenia i usłyszałeś jak Brat odjechał nabierając prędkości.

Max wyciągnęła spod kurtki pistolet maszynowy i zajeła pozycję we wnęce drzwiowej.

Tymczasem pickup biura szeryfa zwalniał jakby pasażerowie się zastanawiali, podświadomie odnotowałeś wycie turno i pisk opon kiedy Irish ostro brał zakręty jeden potem drugi John skierował wylot "działka" w stronę pickupa i to chyba przyśpieszyło procesy myślowe pasażerów bo nagle gwałtownie skręcili i dodali gazu kierując się w stronę bocznej przecznicy po chwili jednak gwałtownie się zatrzymali wygląda na to że w czasie jak odwlekali decyzję Irish objechał kwartał i wjechał we właśnie tę ulicę (prawdopodobnie nie przewidział ze będą dalej zwalniać i wyliczył że wyjedzie za nimi) . Pickup się zatrzymał z trzema zastępcami w środku, na prawo od kierowcy poznajecie Dunna.

Kątem oka zauważyłeś Chrissa, wybiegł z budynku i stanął będąc świadkiem kolejnej sytuacji która go przerasta. Na razie stoi i nie może się zdecydować czy patrzeć na działko, szarego pickupa czy zapuszczać żurawia i obserwować co się dzieje w budynku. To chyba nie jest najlepszy dzień jego życia.

Ortega

Zadanie należało do tych w teorii prostych, montaż optyki nie wymaga dyplomu inżyniera, radzą sobie z tym niewykształceni samoucy, sposób mocowania z mechanicznego punktu widzenia też nie był zbyt finezyjny. Niemniej jednak wymagał doświadczenia i precyzji.

Celownik był przymocowny do szyny montażowej która pasowała do montażu na FAVSie, niestety Sam nie miała odpowiednich obrabiarek które pozwoliłyby na skopiowanie tego rozwiązania. Prostszym rozwiązaniem było przymocowanie szyny na sztywno do komory zamkowej, w tym celu trzeba było wykonać otwory w komorze i szynie. Komora mausera miała bicia z Waffenfabrik Mauser Oberndorf i datą z XIX wieku, dawniej taki karabin miałby niemałą wartość kolekcjonerską dzisiaj liczyła się tylko wartość użytkowa. W ZSA nikogo nie dziwił widok lugera do którego ktoś zainstalował muszkę i szczerbinkę od glocka. Do wywiercenia otworów Sam potrzebowała stacjonarnej wiertarki warsztatowej z imadłem i pewnie kilku wierteł, komora zamkowa na pewnym etapie produkcji była odpowiednio hartowana tak żeby znieść ciśnienia generowane przez nabój, obróbkę taką powadzono po wykonaniu większości frezowaniu, o ile po obróbce mogło się okazać że część komór nie przejdzie kontroli technicznej to jednak koszta odrzucania komór były niższe niż zużycie narzędzi jakie miałoby miejsce gdyby rzeźbić w utwardzonej stali. To jednak oznaczało że jeśli może pójść całkiem sporo wierteł jeśli okażą się marnej jakości. Do tego należało dorobić odpowiednie elementy żeby dopasować płaską szynę do okrągłej komory, Sam wątpiła żeby z narzędziami ręcznymi osiągnęła perfekcyjny styk więc warto by pomyśleć o przylutowaniu baz. Spawanie odpadało bo rozhartowałoby komorę, co oględnie rzecz ujmując byłoby niewskazane.

Z praktycznych względów pomysł wydawał się niezły, nabój 6,5mm nawet z krótkiego karabinka miał duży potencjał celności, doskonale pasujący do celownika o maksymalnym powiększeniu 4x, to że celownik miał minimalne powiększenie 1x oznaczało że bez problemu możnaby go wykorzystywać w zastępstwie kolimatora.

Oczywiście były i wady, zamocowanie optyki nad komorą zamkową oznaczało że nie będzie sie dało korzystać z możliwości szybkiego ładowania z łódek.
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 13-12-2017, 10:56   #1590
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


- Gra na zwłokę. - Andy wyszeptał prawie bezgłośnie poruszając samymi wargami. Nie był tego pewny ale takie miał wrażenie, że szeryf jest tak za rogiem sam. Może z jednym typem. Właśnie przechwycili Chrisa i jakiegoś innego. Cosmo na fali gadał o radiowozie więc tam ile mogło być? Jeden lub dwóch pewnie. To z rachunków wychodziło mu, że przy szeryfie też chyba mógł być jeden lub dwóch. A jak ich tu na schodach było z pół tuzina prawie to na jednego czy dwóch mieli mocną liczebną przewagę. No ale ten pm.

Pm miał w jednej lufie taką siłę ognia, że mógł zalać ołowiem cały korytarz i wejście na schody. Na otwartym terenie Morrison miałby przewagę zasięgu ze swoim Vectorkiem. Mógłby się względnie bezpiecznie strzelać z takim pm na średnie dla 5.56 dystanse. Ale na takie parę kroków to się wyrównywało i liczyła się siła ognia. A ogień ciągły na parę kroków miał porównywalną siłę ognia jak wszystkie ich lufy tutaj na ogień pojedynczy. Chyba, że ściemniał z tym pm.

Typ coś tak łatwo poddać się nie chciał. Widocznie czuł się zagrożony i respekt przed ich siłą dlatego zwlekał z atakiem. Ale też nie czuł się w tak beznadziejnej sytuacji by złożyć broń. Szturman zerknął na granat Kennexa. Rzucać? Czy spróbować obejść pozycję. Popatrzył na dziewczynę w kapturze. Mógł ją wysłać z jednym z tych miejscowych by spróbowała obejść i sprawdzić czy da się wejść z innej strony. Niby powinno. Jakby się udało mogła się pojawić na zapleczu szeryfa i wziąć go w dwa ognie. Ale jak nie to straci dwie lufy na parę minut i nic nie zyska. Sytuacja była w płynna. Szeryf raczej nie powinien mieć posiłków z zewnątrz. Nie póki kolejarskie zespoły samochodowe były na zewnątrz i spełniły swoje zadanie. Nawet w wariancie walki powinno trochę to potrwać w dzięki ciężkiej broni powinni sobie poradzić. Z jednym czy dwoma gliniarzami prawie na pewno. A gdyby naszli kolejni powinno to trochę potrwać. Więc szeryf powinien móc liczyć na wsparcie tylko to co miał w budynku.

~ I co teraz cwaniaku? ~ Morrison przetarł rękawem munduru spocone czoło. Wahał się. Atakować bezpośrednio czy okrążać? Oto było pytanie. Atak bezpośredni wydawał mu się ryzykowny. Wylatywać pod lufę polewaczki za cholerę mu się nie uśmiechało. Na pewno by tego nie zalecał ani sobie ani komuś ze swoich. Ale z granatem mieli szansę. Że zamiesza na tyle by skołować szeryfa. Może nie strzeli albo spudłuje? Ale dalej ryzyk. Z tym, że mogli wpaść na parę osób a właśnie jak był jeden no może dwóch to na skołowanych po granacie powinni załatwić sprawę dość szybko. Ale jak jest ich tam więcej?

A jakby wysłał Skye do okrążenia pewne to nie było. Zwlekali. Gdyby się udało mogliby zmusić szeryfa do złożenia broni. Ale dawało mu czas, że burmistrz się ruszy czy coś. Wreszcie się zdecydował. Liczył na swoją intuicję i wyczucie. W piątkę z granatem powinni dać radę. Musieli działać szybko by przeważyć szalę na swoją stronę. Szeryf był w ich zasięgu. Jak go wyelmininują z walki to będzie naprawdę duży plus. Odwrócił się do Skye i wskazał gestem na jej granat by go przygotowała. - Atakujemy. - dał reszcie grupy znak z powziętej decyzji. Wrócił do obserwacji schodów przed sobą. Uniósł Vectora celując w róg korytarza zza którego słyszał szerfa. Stanął po przekątnej.

- Szeryfie! Ja już ci powiedziałem nasze warunki! - krzyknął za ten róg. Spojrzał na John'a i Skye wskując palcem na trzymane przez nich granaty. Potem rozkazująco machnął palcem za jeden i drugi róg gdzie powinien być szeryf i przeciwny. Dwa granaty to dwa razy większa szansa, że wybuchnął tam gdzie i jak trzeba. Przez moment musiał przepuścić tą dwójkę przed sobą. Ale oni potrzebowali moment by znów chwycić za broń po rzucie zmajstrowanego przez Sam flashbanga a on nie. - Jak walnie to za mną! Ja będe leciał od razu do niego, wy też ale spójrzcie w przeciwną. - powiedział bezgłośnie znów wracając spojrzeniem do podejrzanego rogu. Przygiął się trochę i obserwował świat złożony z końcówki schodów, kawałka korytarza i pleców uzbrajającej granaty dwójki. Obserwował przez perspektywę przyrządów celowniczych Vectora. Czekał aż granaty śmigną mu przed oczami i wpadną za przeciwne rogi. Tam pewnie uderzą i odobiją się od przeciwnej do wejścia na schody ściany i eksplodują. Wtedy ruszy naprzód wyprzedzając zmieniających broń grenadierów a ci i dwójka miejscowych zaraz za nim. Sam był skoncentrowany na szeryfie. Ale z przeciwnej strony schodów też mógł ktoś być. Zwłaszcza jakby tylko stał po cichu ze spluwą i szachował drugą stronę schodów. Dlatego wolał tam też posłać drugi granat by nie dostać z niesprawdzonego korytarza w plecy. Miał nadzieje, że jak tak to flashbang też go zmiesza. Tu liczył, że Skye lub John zdążyliby zareagować gdyby tam ktoś był bo na siebie tutaj specjalnie nie liczył.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172