Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-10-2007, 19:45   #11
 
Dhagar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputację
- Wygląda na to, że dopadła ich jakaś większa burza piaskowa i ich pogrzebała - rzekł schowawszy Colta i oglądając wraki wozów i ciała. Całość zdawała się być groteskowo upiorna.
- Przeszukajmy ciała, może mają coś przy sobie ciekawego. Później sprawimy im pogrzeb.
Powiedziawszy to zabrał się za sprawdzanie kieszeni i ładownic żołnierzy. Robił to jednak ostrożnie. Piaski nieraz skrywały poza takimi niespodziankami również różnych żywych mieszkańców pod postacią węży czy pajęczaków.
 
__________________
"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."
Dhagar jest offline  
Stary 25-10-2007, 20:14   #12
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Steve przyjrzał się jeszcze raz dokładnie fantom. Aż dziw bierze, pomyśleć, że te pojazdy mogły stać tutaj nawet od kilkunastu lat, sądząc po ich obecnym stanie, a gdy Steve przypadkiem zajrzał do środka, utwierdziło go to w tym przekonaniu. Gdy reszta drużyny przeszukiwała wraki, Arukard swobodnie spacerował wokół nich. Czasami to, co jest ważne, jest poza kręgiem…

Steve tymczasem wszedł na dach samochodu, który stanowił czoło konwoju, i przykucnął na jego dachu, wycierając ręce o i tak już starte jeansy. Oceniał widoczność, najbliższą pogodę i kierunek wiatru, czyli wszystko, co mogło im się przydać najbardziej na pustyni.

Usiadł na krawędzi, machając nogami w dół. Otworzył swój plecak i wyjął z niego szklany słoik pełen jakiś białych tabletek. Pomagając sobie nożem, otworzył starannie zakręconą nakrętkę, i łyknął jedną tabletkę. Schował swoje przybory.

- Jak wam idzie? – zapytał niedbale, cały czas wypatrując czegoś na horyzoncie…
 
Revan jest offline  
Stary 26-10-2007, 01:19   #13
 
Lavi's Avatar
 
Reputacja: 1 Lavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie coś
Grey wskoczył do środka gotowy na wszytko, nawet na wygrzania całego magazynka z śrutówy. Jednak po raz kolejny obeszło się bez tak dramatycznych zdarzeń. Pierwsze co przykuło uwagę Grey'a to stół na którym leżały jakieś dokumenty - "Co jest ?!? Doukmenty ? Widać ten wóz stoi tutaj dłużej niż nam się wydaje". Sięgnął po pierwszy lepszy z nich w poszukiwaniu jakiejś daty by ocenić z jakiego to jest okresu. Gdy jakąś odnalazł zebrał resztę dokumentów i schował do plecaka - "Będę miał co czytać do poduszki... Hehe" - zaśmiał się w duszy.

- Chyba bezpiecznie, ale jak zaczniemy święcić to nie moja wina nie mam miernika Gaigera. I co jest tam coś ciekawego - zapytała Doti.

Na pytanie Doti odparł z uśmiechem.
- Jak zaczniemy świecić to za latarki kupimy sobie dobry obiad w barze

Następnie jego uwagę przykuły ciała które chciał przeszukać w poszukiwaniu jakiś plakietek z imionami, może jakiegoś portfela. Na samiutki koniec zostawił sobie silnik do którego chciał zajrzeć. Otwarł maskę od środka po czym wygrzebał się i powoli ale ostrożnie podniósł ją by zajrzeć do serca tego wozu. Grey nie znał się na silnikach, jego obchodziła data produkcji tego wozu jak również stan silnika który miał ocenić po wyglądzie.

- Hmm... cóż jak ktoś się zna na tym czymś - wskazał palcem silnik - to można by to spróbować uruchomić i podziarać sobie. Nie żeby mi się nie chciał wędrować po pustyni.
 
__________________
"I never make the same mistakes twice" -- by Me :P
Lavi jest offline  
Stary 26-10-2007, 13:58   #14
 
Tokokamre's Avatar
 
Reputacja: 1 Tokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnie
Killian z radością bawił się starą radiostacją – to jest, starał się ją uruchomić, przy okazji oceniając jej stan techniczny. Jeśli coś się zepsuło, mógł spróbować to naprawić... Po skończeniu ‘zabawy’ dołączył do Greya. Uśmiechem skwitował ‘pożyczenie’ dokumentów i komentarz odnośnie latarek, po czym sam wskoczył do samochodu. Może znajdzie coś interesującego? Szukał głównie elektroniki, albo czegoś w tym guście. Oczywiście, każdy drobiazg może się przydać.

Niezależnie od wyniku poszukiwań, dołączył do Rossa oglądającego silnik.

- Wiesz... co prawda jestem kompletna noga z mechaniki, ale tym to raczej nigdzie nie zajedziemy. – powiedział z krzywym uśmiechem, po czym odszedł w kierunku Hummera z radiostacją. Z uśmiechem pożyczył sobie od jednego z trupów m16 i magazynek. Podrzucił lekko karabin i zaśmiał się cicho.
- Fajna zabawka... chyba sobie zatrzymam na wypadek gdybyśmy napotkali coś większego.

Przez chwilę Kil krążył wokół pojazdów bez celu, po czym wrócił do radiostacji.
- Zobaczmy co się da zrobić... – wyszeptał, zacierając ręce z radości, po czym rozpoczął nastawianie częstotliwości na dowolną, w której coś go zaciekawi. Jeśli coś w radiostacji nie działało, starał się to naprawić.
 
Tokokamre jest offline  
Stary 26-10-2007, 14:42   #15
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
Lysander na moment „opuścił stanowisko wartownika” aby móc wziąć pistolet z magazynkiem (drugi został już zabrany) oraz M16 z dwoma magazynkami.
Zauważył jak jeden karabin wraz z magazynkiem jest brany przez Kiliana.

Kontem oka zobaczył jak Grey chowa jakieś dokumenty
- „Mam nadzieję, że dasz potem co nieco poczytać i nie będziesz przed nami zatajał informacji, które są tam napisane?”

Po czym wrócił na swoje stanowisko bacznie rozglądając się wokół
- „Skoro nic nam nie grozi to może przygotujemy tym biedakom pochówek, a ja odprawie odpowiednią ceremonię?”
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!
Ragnaak jest offline  
Stary 26-10-2007, 14:59   #16
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Doti nie interesowały berety wzięła, więc tylko to, co szukała zapasowe magazynki do nich ona ma wszakże takie same pociski jak jej gloc i szybko przełożyła z nich pociski do niedopełnionego zapasowego magazynku. Trzy nadliczbowe pociski wrzuciła do torby. Potem wdrapała się na transporter i rozejrzała w środku „może oni mieli tu jakiś miernik promieniowania”.

- No i jak ktoś się - zna na naprawie samochodów, jeśli tak to wygodniej jest jechać niż iść o ile to jeszcze w sobie ma ropę czy na czym to jeździ bo pewnie nie na pisaku. Robert i jak tam daleko do jakiegoś miasta czy wiecznie będziemy się po tej pustyni błąkać. – spojrzała na nie zachęcające środowisko.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 29-10-2007, 20:18   #17
 
Dhagar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputację
- Nie wiem. Może dzień drogi, a może pięć - odparł na pytanie Doti - Poza tym zawsze możemy przelać paliwo z baków pozostałych maszyn do sprawnej oraz karnistrów na wypadek gdyby brakło w drodze. Ja niestety na naprawie się nie znam.

Przeszedł się wzdłuż kolumny pojazdów czegoś szukając.
- Nie ma co tu długo czasu tracić. Przerzućmy co się przyda z pozostałych wozów do sprawnego a po pogrzebie ruszajmy dalej. - rzekł po krótkiej chwili - W drodze możemy sprawdzić co było w tych dokumentach.
Poza tym do pochówku przydała by się łopata -
dodał spoglądając na ściany transportera.
 
__________________
"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."
Dhagar jest offline  
Stary 30-10-2007, 22:21   #18
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację

Kolejne warstwy ziemi przykrywały ciała martwych żołnierzy z konwoju. Łopaty znalezione na burtach Hummerów wyjątkowo ułatwiły to zadanie. Lysander odprawiał nad mogiłą rytuały swojego Kościoła. Woleliście nie przeszkadzać kaznodziei w jego posłudze, potrafił się bardzo zdenerwować, gdy ktoś nie szanował jego wiary. Pustynny wiatr porywał drobinki piasku i unosił je z prowizorycznego grobu. Ciała dokładnie przeszukaliście. Oprócz przedwojennych dowodów osobistych i banknotów z przed wojny znaleźliście u nich nieśmiertelniki.

„James Durham – plutonowy”
„Anthony Drake – porucznik”
„Denis Follet - plutonowy”
„Andrew Kowalsky – sierżant”
„Phil Bormann - sierżant”
„Adrien Upham – plutonowy”
„Dawid Seeds – plutonowy”
„Alex Gartmann – kapitan”
„Nathaniel Neil - major”

Na niektórych mundurach znaleźliście naszywki elitarnej formacji Delta. Niektórzy z was zapewne słyszeli opowieści o najlepszym oddziale wojsk amerykańskich przed wojną. To, że żołnierze z tej elitarnej jednostki eskortowali tego gościa w garniaku, którego przysypaliście piaskiem tuż obok nich, świadczyło tylko o jednym – był on chyba kimś cholernie ważnym. Niestety plakietka jaką znaleźliście przypiętą do resztek ubrania z nazwiskiem Jack Morisson – N.A.S.A, nie mówiła wam zbyt wiele. Może dokumenty, które Grey znalazł w transporterze coś wyjaśnią.

Kil zadbał by paliwo z innych pojazdów znalazło się w baku sprawnej terenówki. Pozbierał przydatne graty na pakę i czekał na was, aż skończycie pochówek. Perspektywa końca pieszej wędrówki ucieszyła was. Samochodem szybciej wyrwiecie się z tej piaszczystej otchłani. Teraz pozostała kwestia wyboru kierowcy i mogliście palić brykę.

Kluczyk w stacyjce zachrzęścił opornie przy przekręcaniu. Kilka obrotów i silnik zdechł. Kolejna próba, chwila prawdy, motor zaczął obracać, mieliście nadzieję, że akumulatory wytrzymają. Rozruszać pięciolitrowego benzynowego potwora po dwudziestoletnim zastoju nie będzie łatwo. Wreszcie silnik zaskoczył. Poczuliście ulgę – wasza wędrówka zdecydowanie nabierze rozpędu, zawsze lepiej samochodem niż na piechotę.

*****

Ostatnie wersety Przejścia Poległych zostały wyrecytowane ku chwale poległych. Shrike popatrzył na kurhan usypany z piasku – „ przeminie w mgnieniu oka” - krótka refleksja zagościła w myślach kapłana . – Jak wszystko w tym zniszczonym świecie – słowa Lysandera skierowane były w pustynię. Tuz obok niego Steve bacznie lustrował pustkowie, co jakiś czas patrząc w niebo, jakby tam spodziewał się znaleźć odpowiedź na pytania nurtujące jego duszę.

- Oni nie umarli od ran czy choroby – podsumowała swoje przemyślenia Doti. Przed pochówkiem dokładnie obejrzała wszystkie szczątki, poszukując wszelkich poszlak które wskazałyby jej odpowiedź. – Oni się udusili. Burza piaskowa ich tu uwięziła, umarli wpatrzeni w swoich konających towarzyszy. Najpierw się mocno pocili, potem brakowało tchu, a potem… no sami wiecie…

- Sami się o to prosili – rzekł ponuro Grey, przenosząc skrzynkę z amunicją 0.50 cal na pakę ostatniego Hammera. – Zatrzymując się w środku tego piaskowego piekła, sami wydali na siebie wyrok śmierci. Stojąc w miejscu spisali się na straty, piasek ich przysypał i zdechli tutaj - ponury ton wypowiedzi dobitnie podkreślał stanowisko łowcy. Skrzynka z amunicją z hukiem wpadła na pakę terenówki.

Robert mocował pakunki na podeście samochodu, by w czasie drogi po wertepach nic się nie zgubiło. Dodatkowe kanistry z paliwem spuszczonym z transportera, szczególnie pieczołowicie zabezpieczał. Paliwo w dzisiejszych czasach jest zbyt cenne by je marnować lub tracić niepotrzebnie. – No wszystko jest zapakowane, możemy ruszać. – krzyknął. – To gdzie jedziemy? – zapytał Steva, zacierając ręce. – Mam nadzieję, że tam gdzie nie ma przeklętych Meksów. – mruknął pod nosem.

- Około 17 mil na północny zachód przed wojną znajdowało się małe miasteczko. – tropiciel odparł, podnosząc wzrok z nad przedwojennej mapy, zdartej ze ściany we wnętrzu transportera. – Myślę, że moglibyśmy spróbować się tam dostać. Może coś tam jeszcze jest? Co wy na to?

*****

Cała szóstka zebrała się wokół odpalonego już pojazdu. Kil usadowił się wygodnie na siedzeniu pasażera i powoli przekręcił pokrętło radiostacji – Ciekawe co dziś nadają? – zastanawiał się głośno z uśmiechem . Światełko na cyfrowym wyświetlaczu zamrugało szybko. Radiooperator powoli przeszukiwał pasma.

Szszszzszszdxsszzzzz … szszcsczcsczcscszs … szszsczscczczcsccsczccs…

Szumy zakłóceń wypełniały wszystkie częstotliwości. Kil spróbował raz jeszcze.

Szszcszcsczccsczccsczcsz … Kenneth zgłoś się … swzczcsczcsczc…

Killian cofnął pokrętło:

…Kenneth zgłoś się … pułkownik z tej strony… odbiór… - głos jakiegoś służbisty odzywał się w głośniku radiostacji. … Sierżant Kenneth melduje się … - przestraszony głos odezwał się na tym samym kanale. …jesteśmy 8 mil na południowy wschód od miejsca przypuszczalnej pozycji konwoju, sir… Po przybyciu na miejsce zabezpieczcie teren, nie dotykajcie niczego, może trzeba będzie trochę pokopać by się do niego dostać, sierżancie pod żadnym pozorem nie wolno wam niczego przeszukiwać!... zabezpieczcie znalezisko i czekajcie na mnie. W razie gdybyście mieli jakichś gości lub gdyby ktoś was ubiegł – wiecie co robić – kula w łeb…. Tak jest, sir. Zrozumiałem, odbiór…

Spojrzeliście po sobie, nie wiedzieliście do kogo należały te głosy, ale już wiedzieliście, że macie przechlapane.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline  
Stary 01-11-2007, 20:17   #19
 
Dhagar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputację
Przysłuchiwał się przekazowi nie mogąc wprost uwierzyć w to co mówił jakiś oficer. Wdepnęli w niezłe szambo.
- Proponuje jak najszybciej zabierać się stąd zanim nadjadą chłopcy z pełnym przeglądem uzbrojenia - rzekł odzyskawszy głos. - Jedyne co mamy w tej chwili do wyboru to trasa ucieczki. Do miasta co może się wydać trochę ryzykowne lub w głąb pustyni to już wybór naszego przewodnika, gdzie najlepiej unikniemy pościgu.

Rozejrzał się pospiesznie po horyzoncie wokół szukając wzrokiem oznak nadciągającej kawalerii.
- 8 mil to niewielka odległość. Zgaduje że mamy jakieś 10 minut do ich przybycia zatem ruszać się panowie. Chyba nie chcecie robić za ruchomy cel - powiedziawszy to ruszył zająć miejsce w wozie. Wyjął Colta i sprawdził dokładnie czy nie jest aby zanieczyszczony. Nie chciał mieć tego problemu w razie ewentualnej potyczki, która się powoli szykowała.
 
__________________
"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."
Dhagar jest offline  
Stary 01-11-2007, 23:14   #20
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Udusili się… innego wytłumaczenia nie było. Nie wtrącał się w kompetencje Lysandera, ale uważał, że tracą przez to wiele cennego czasu. Wprawdzie znaleźli coś, co może mieć całkiem sporą wartość. Wojsko… na pewno ktoś chciałby się o to ubiec. Potem Kilian namierzył coś w radiu. Steeve słuchał uważnie rozmowy w radiu, głaszcząc przy tym swojego wilka po szyi.

„W razie gdybyście mieli jakichś gości lub gdyby ktoś was ubiegł – wiecie co robić – kula w łeb….”

Gdy to usłyszał, wpadł w lekkie osłupienie, podobnie jak wszyscy.

- Święci się niezły bigos, nie ma co… – odparł chwilę potem. Nie potrzebnie wykrakał. Konwój, wojskowi… to wszystko nie trzyma się kupy. Trzeba stąd jak najszybciej zwiewać, zresztą, taki komentarz był zbyteczny, wszyscy o tym wiedzieli. Poklepał Arukarda po szyi, po czym wstał, patrząc na południowy wschód.

- Trochę więcej, około 13 minut. – odpowiedział Robertowi. – Nadciągają z przeciwnego kierunku, od miejsca do którego chcemy jechać. Przypuszczalnie to jest nasza jedyna nadzieja, więc proponuje ładować nasze siedzenia na ten sprawny wóz i nie oglądać się za siebie, póki nam jeszcze miłe. Nie ma co ryzykować ucieczki na otwartej przestrzeni, pewnie jest ich więcej i są lepiej wyekwipowani… – propozycja zostania kolejną kreską na kolbie jakiegoś szeregowego wcale nie była kuszącą.

Wsiadł na tył Humvee pomiędzy graty, razem ze swoim wilkiem. Wiedział, że zwierzak będzie trochę zawadzać, ale ten wóz był całkiem szeroki i potężny, miał dużą nadzieję, że w mig przypomni sobie swoje lata świetności.
 
Revan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172