Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-01-2006, 00:20   #91
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Malutki przygryzl wargę. Cholera wie, gdzi etego szukać. Może jednak się wycofamy. Powiem szczerze Sebastian, boję się, że tym razem oberwiemy. ostatni numer z Heissbachem to było morderstwo, IG Fahrben jak nas dorwie , to urwie nam jaja. A my tu się łądujemy w coś o wiele gorszego. A co jeśli te kompy są tylko w WSK w biurowcu Arasaki lub innych korpów? Zaatakujemy z Twoją berettą, gazowym Glockiem Specnaza i nożykiem Pikawy. Z całym szacunkiem dla Pikawy, ale tam są komandosi, automatyczna defensywa, aerodyny, czujniki i chuj wie co jeszcze. Boję się...
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 26-01-2006, 00:37   #92
 
Kulek's Avatar
 
Reputacja: 1 Kulek ma wyłączoną reputację
"Specnaz"

W tym czasie Specnaz przeistoczył się już w Dominika Kowalskiego, kulturalnego chłopaka który jechał odwiedzić swoja przyjaciółkę Dominikę w WSK. Dżinsowe spodnie, Biały podkoszulek i czyste włosy zastąpiły panterkę i kilka kilo sprzętu. Zawsze czuł się w tym nieswojo, ale w takim wcieleniu znali go rodzice jego dziewczyny. Ona sama też żyła trochę w nieświadomości, miała Specnaza raczej za wolnego ducha niż członka bandy. Ale odpowiadało to i jej i jemu, więc grali tę szopkę w obie strony.

Z przejechaniem bramy nigdy nie miał problemu, tak było i tym razem. Krótko później wszedł do apartamentowca Arasaki, gdzie mieszkała Dominika.

Szczupła, nawet trochę chuda nastolatka niemal dorównująca wzrostem Specnazowi miała włosy koloru słomy, wesoły wzrok i żywe usposobienie. Nie używała żadnych sztucznych środków, ubierała się w naturalne tkaniny. Dominika, czy też Domi, jak nazywał ją Specnaz, była ekofanatyczką i wegetarianką. Zapowiadała się też na niezłego biologa w przyszłości. Uprawiała medytacje, jogę, tai chi i temu podobne głupoty, ale jemu to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie odprężał się i odpoczywał w jej towarzystwie.

Po wymianie uprzejmości z rodzicami i miłym spędzeniu następnej godziny Specnaz wyłożył problem:
- Musze lecieć Domi. Tołdi ma problem z wyjściem od starych i chcę go wyciągnąć. Pomóż mi proszę.-
Nie spodziewał się problemów, Dominika znała i lubiła Tołdiego. Chwilę później razem wyszli w kierunku apartamentowców TPSA.
 
Kulek jest offline  
Stary 26-01-2006, 00:42   #93
 
Kamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Kamel ma wyłączoną reputację
Dla tego nie rozważam załatwienia tego siła, spróbuje zadzwonić do Merziera, to on ostatnio nam pomógł, może mięć jakieś przydatne informacje, w każdym bądź razie warto spróbować -Tower zwinnie wyjął koma i wybrał nr do Merziera – Cześć Wujek możesz rozmawiać?, słuchaj czy możemy dzisiaj się spotkać? jest to bardzo pilna sprawa, Jeśli tak to podaj godzinę i miejsce spotkania....
 
__________________
I will never ask forgiveness and all of that I want to keep!
I will guide the blind in darkness though I cannot see myself
I will whisper in a deaf ear while I know you cannot speak
and I hear rumours about angels
Kamel jest offline  
Stary 26-01-2006, 03:10   #94
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
4 czerwiec 2022, 9:30, Wałbrzych, w drodze do WSK

Specnaz schludnie i czysto ubrany nie przypominał młodocianego gangera, który nocą strzelał do Dzikich. Teraz odprowadzany spojrzeniami kolegów podszedł do UAZa i wbił się na siedzenie. Trzasnął drzwiczkami i odpalił silnik:
- Hej, Spec - Malcik oderwał się od rozmowy z Mongołem. - Uważaj na siebie, okay?
- Jasne, zawsze uważam. - Specnaz wzruszył ramionami.
- Tak wiem, ale uważaj. - Malcik wyszczerzył się. - i nie przepadnij u swojej laski na długo... Do starych Tołdiego trzeba grzecznie, z kulturką kurwa... Rozumiesz, nie raz go wyciągałem, kiedy im się przypomniało, że mają syna.
- Daj spokój, nie ucz ojca dzieci robić - Specnaz rzucił na pożegnanie i wyjechał.

Aż do garnizony przy Dworcu Miasto przejeżdżał dawną ul. Armii Krajowej. Teraz topornym szlakiem pełnym rowów, dziur, wraków samochodów. Było pogodnie, słońce coraz bardziej przygrzewało. Specnaz wymijał co większe przeszkody, ale w końcu UAZ był wozem terenowym, więc jechał utrzymując te 30-40 km/ h. A życie w Dziurze wrzało, ludzie powyłazili ze swoich nor i lepianek. Rozpoczął się ich zwykły dzień. Tu i ówdzie zbierali się, by wyruszyć do roboty wWałbrzychu, gdzieniegdzie ruszali na Zieleniak sprzedać to, co nocą znaleźli lub ukradli. Co jakiś czas pośród nich zauważał Specnaz patrole żołnierzy Mocarza w charakterystycznych zielonych bluzach i z kałachami w łapach. Choć ruska mafia urzędowała głównie na dawnym Sobięcinie, to nie znaczy, że życie w Dziurze było spokojne. Specnaz sprawdził, czy wszystko jest na swoim miejscu. Najważniejsze był stuff na łapówki dla patroli i obsad checkpointów.

O właśnie dojeżdżał do pierwszego z nich, tutaj żołnierze w charakterystycznych panterkach, obwieszeni sprzętem zatrzymywali wychodzących z Dziury. Specnaz znał niemal każdego z nich:
- Dzień dobry panie poruczniku. - i wystawił rękę z flaszką koniaku i paroma kartonami papierosów.
- Cześć mały, wycieczka? - rosły oficer kawalerii powietrznej wziął butelkę. - No proszę, wy tam macie za dobrze, Napoleon!
- Eee, jakoś idzie panie poruczniku, mogę jechać?
- A jedź! Chłopaki puścić go.
Minął Dworzec Miasto, od kilkunastu lat nieczynny, za to parę lat temu zamieniony w główny garnizom armi polskiej. Teraz kopulasty budynek otaczały szańce worków z piaskiem, a wewnątrz stacjonowały bewupy, kolowe Rosomaki czy czolgi Twardy, bylo tez lądowisko dla aerodyn i śmigłowców. Dowodzil tym Merzier, przyjaciel ojca Towera.



Dalej droga była już w jako takim stanie, zresztą tutaj już jeździły samochody. Co prawda póki co wojskowe, ale trzeba było uważać. Przejechał Stary Zdrój i Piaskową, by dojechać wreszcie do WSK01, bramy zbudowanej w dawnym wiadukcie, bramy do Wolnej Strefy Korporacyjnej, tu pilnowali ubrani na czarno funkcjonariusze SBK, tzw eSBeCy. Sprawdzili go z grubsza i patrząc z wyższością wpuścili na teren WSK. Pieknej, sterylnie czystej dzielnicy korporacyjnej, zabudowanej wygodnymi domkami jednorodzinnymi i monumentalnymi apartamentowcami.

Po spotkaniu z Dominią stanął razem z nią przed drzwiami daczy Tołdiego.

4 czerwiec 2022, 9:30, Wałbrzych, Siedziba Tasmanów

- Wujku? - bylo slychać, że potężny pułkownik Merzier uśmiechnął się pod sumiastymi wąsiskami. - Co potrzebujesz? Sebastian, jak czegoś potrzebujesz, zawsze tak do mnie mówisz.
- Chcę się spotkać.
- To przyjeżdżaj, ale tym razem bez broni, bo moi chłopcy robia się nerwowi, wszędzie węszą terrorystów Skroupa lub niemieckich dywersantów. Złe czasy idą.
- Dobrze, już jadę.
pułkownik Merzier
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 26-01-2006, 13:12   #95
 
Kulek's Avatar
 
Reputacja: 1 Kulek ma wyłączoną reputację
"Specnaz"


Pod dom Tołdiego podjechali elektrycznym (przyjaznym dla środowiska i biorozkładlalnym) trójkołowcem Dominiki. UAZ został zaparkowany pod jej domem, do czego sąsiedzi zdążyli się już przezwyczaić. W końcu ekscentryczna dziewczyna może mieć ekscentrycznego chłopaka.

Dzyńńń!

- Dzień dobry pani Kelc - Dominik obdarzył mamę Tołdiego czarującym uśmiechem, absolutnie wypranym z cynizmu który widać tam było na co dzień. Miał wprawę. Często odstawiał takie przedstawienie dla rodziców Dominiki, którzy mieli go za obiecującego sportowca, sympatycznego chłopaka który chce osiągnąć sukcesy w łucznictwie. - Czy zastalismy Michała? -
- Nie chcilibyśmy żeby ominęła go wyprawa na pływalnię. Obiecalismy że po niego przyjdziemy - dodała Domi sympatycznie uśmiechając się do matki Tołdiego...
 
Kulek jest offline  
Stary 26-01-2006, 14:33   #96
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Pikawa
-No i zaczynamy kolejny, pierdolony dzień...- wymruczał Pikawa wychodząc ze swojego pokoju. Poranne ćwiczenia- kilka wymachów cyberręką, kilka nożem, założenie standardowego płaszczu do wycieczek po mieście i był gotowy. Odpalił papierosa, drugiego rzucił w kierunku tradycyjnie skacowanego Panczura, poczym- tradycyjnie- spojrzał z zazdrością na broń Towera. Tak... Pikawa wiedział, że wystarczyłby mu dobrze wyciszony pistolet, a byłby jeszcze efektywniejszy... Zresztą męczył o to Towera od blisko miesiąca- i zawsze słyszał odpowiedź "niczego nie obiecuje, Pikawa...". No cóż, na razie muszą mu wystarczyć noże...
Podszedł do Towera i- tradycyjnie nie zwracając uwagi na to, że rozmawia- mruknął "Idę powęszyć, wracam wieczorem...". Lubił informować o swoich powrotach, uważał że jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania gangu. I było w tym trochę prawdy, bowiem chyba żadna grubsza akcja nie powiodła się bez niego.
Na węszeniu zazwyczaj spędzał całe dnie- a węszenie to zazwyczaj siedzenie u Karoliny, z okolicznymi ludźmi w barze lub szukając taniej spluwy. Ale tym razem miał zamiar wziąć się za to porządnie... W końcu dwa pierdolone miliony eurobaksów...
Zszedł na dół, do garażu. Spojrzał na swoją nogę- nie było tak źle, rana trochę bolała, ale dało się jechać na motorze bez większych problemów. Zerknął na zegarek- jeżeli wierzyć jego działaniu Karolina powinna już wychodzić... Jej ojciec był dillerem, nie byle jakim- kontrolował może i 5% dragów w dziurze, co dawało mu niesamowitą kasę. Matka, którą Pikawa uważał poprostu za zdzirę, zachciała by Karolina uczyła się u jakiejś starej baby na drugim końcu dziury. Pikawa często jeździł po nią- w końcu Dziura nie była bezpiecznym miejscem i często bał się o nią, gdy wracała sama. Jakieś kilka miesięcy temu okradli ją... W dwa dni później Pikawa stał wśród ludzi podczas pogrzebu dwóch złodziejaszków, których zamordował nieznany sprawca serią cięć i pchnięć... No cóż, Mateusz nie miał tak wielkich oporów przed mordowaniem. I tego się bał- nie chciał stać się zwykłą bestią...
Odpalił motor, na wszelki wypadek załadował bełt do kuszy i wyjechał z hukiem z garażu. Mimo bólu w nodze czuł się świetnie- motor, broń, miasto, kasa i Karolina- to coś, co naprawdę kocha. W szczególności to przedostatnie...
Pojechał pod starą kamienicę, gdzie postał kilka minut, aby w końcu zobaczyć Karolinę wychodzącą z budynku. Była naprawdę piękna- przynajmniej dla Pikawy, chociaż wiele osób potwierdzało te słowa. Brunetka o lekko kręconych włosach i średnim wzroście- około 170 cm- schodziła powoli po schodach. Miała dość ciemną cerę i zielone oczy. Jak zwykle skąpo ubrana, zresztą miała co pokazywać. Gdy zobaczyła Pikawę prawie zapiszczała i popędziła w jego kierunku. Już po chwili była w jego ramionach...
Postanowili pojechać do baru- pobawić się godzinę, może dwie. Mimo początkowej niechęci Pikawy, po "Mati... Przecież wiesz jak to lubie misiu..." odrazu zmienił zdanie. Działała na niego jak nikt ani nic innego.
Po około trzech godzinach zabawy w "Undergroundzie" Pikawa odstawił dziewczynę do domu i- po długim pożegnaniu- odjechał kilkaset metrów i wyjął komórkę. Wystukał szybko jakiś numer, by po chwili odezwać się poważnym tonem:
- Gunther? Tu Pikawa... Tak, ten od noży w łapach... Nie, między nogami nie mam cyberwszczepów, natura w tej okolicy mi wystarcza... Tak, tak...Ehh...-mówił, nie zważając na zaczepki skina- Jest sprawa... Mam trochę kasy i trochę pytań... Dałoby się spotkać koło hmm... Pierwszej? Obojętne gdzie chcesz... No nie mów, że kasa na prochy się nie przyda...
 
Kutak jest offline  
Stary 26-01-2006, 18:41   #97
 
diabolique's Avatar
 
Reputacja: 1 diabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwu
Panczur

Tey no Malutki kolego .. he he - zaczął wesoło - kurka wodna rozejrzyj sie po sieci napewno coś widać chodzi mi o te zasrane kompy, tylko nie podchodz zbyt blisko zeby cie nie wypłaszczyli, po czorta nam płaszczak ? swoją drogą Tower ile mamy ludzi tak na pospolite ruszenie hmm ? mam pewien koncept ale do tego potrzebne sa srodki jak i cash i ludzie. ja pierdole trzeba sie zabawić zamyslił sie... mina spowarzniała a moze to tylko ponowny atak kaca ? - kurwa chyba zaczynam gadac z duchami - zaklnął
 
__________________
eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS
old desingn(tm)'s man
diabolique jest offline  
Stary 27-01-2006, 13:38   #98
 
Kamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Kamel ma wyłączoną reputację
Panaczur jedziemy!, pogadamy w drodze do Merziera – Tower rzucił okiem na stół gdzie leżała jego Beretta M12, nie lubił rozstawać się z pistoletem maszynowym starego, to go pozbawiało pewności siebie – poradzę sobie – pomyślał.
Wcisnął za pas swój nóż bojowy, i ruszył w kierunku wyjścia – idziesz ? - zapytał niecierpliwie Pańczura.
będziemy pod komórką, jak będziecie mieli coś nowego, to dajcie znać. – Tower wraz z Panczurem opuścili bazę.
 
__________________
I will never ask forgiveness and all of that I want to keep!
I will guide the blind in darkness though I cannot see myself
I will whisper in a deaf ear while I know you cannot speak
and I hear rumours about angels
Kamel jest offline  
Stary 27-01-2006, 16:40   #99
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
4 czerwiec 2022, 10:00, Wałbrzych, W drodze do Merziera, Garnizon polskiej armii

Tower zabrał się do 2i1/2tonówki z Panczurem, niestety UAZem pojechał Spoecnaz. Bez większego trudu przenili się przez Dziurę. Pogoda była piękna, słońce przygrzewalo coraz bardziej. Tower otworzyl okno, orzeźwiający czerwcowy wietrzyk przyniósł do szoferki smród odpadków i niemytych cial, który towarzyszył im niemal do checkpointa wojskowego.
- Cześć Tower, masz coś - porucznik na zaporze usmiechnął się do nastolatka.
- A jakże, najlepsze czeskie - poodał wagon fajek. - Spadly z ciężarówki.
- Jedź, do Obozu?
- Nie tym razem do waszego szefa.
Amerykańska cięzarówka przejechała przez szlaban opiekunczo omiatana lufami kaemów z umocnionych stanowisk.
Chwilę później energicznie zapukał do drzwi gabinetu dowódcy wałbrzyskiego garnizonu. Panczur stał obok, zastanawiając się do czego jest potrzebny Towerowi.

4 czerwiec 2022, 12:00, Wałbrzych, WSK, dom Tołdiego
Mama Tołdiego, jak na swoje trzydzieści parę lat niezła laska, uśmiechnęła się do Specnaz:
- O DOminik! Ale wiesz, że Michał ma karę. Wrócił do domu zbyt późno. Nie chcemy z tatą Michała, by wpadł w złe towarzystwo. W końcu Dziura jest taki blisko - ciężko westchnęła. - Dobrze, z wami możejechać. Michałku kolega do Ciebie.
Michałek, czyli Tołdi zbiegł po schodach, trzymajac w rękach zapakowany plecak.
- O Spec... cześć Dominik! Mamo mogę wyjść, wrócę na czas! - spojrzał błagalnie.
- Dobrze synu, ale pamiętaj...
- Tak, tak
- A po co ci na pływalnię konsola? - matka Tołdiego badawzo spojrzała na syna. Faktycznie z niedoopiętego plecaka wystawał czarny róg cyberdeku. - Przecież wiesz, ze to nie zabawka, z tata kupiliśmy ci ją, byś się uczyl.
Tołdi dopiał plecak:
- Mamo , ćwiczenie czyni mistrza - i wybiegł z domu.
Już na zewnątrz Specnaz klepnął małego w plecy i zapytał:
- Od starych masz dek?
- No co ty, to za kase gangu, za te lasery Czechów. Rzęch od starych tylko by mnie wpędził do grobu. A teraz gadaj o co chodzi dokładnie.

4 czerwiec 2022, 12:00, Wałbrzych, Piaskowa Góra
Pikawa wolniutko jechał naprzód, śmignął kwadrans temu przez checkpoint, cale szczęście , że żołnierze na rogatce zajęci byli czymś innym i zazwyczaj służbę niedbale pełnili. Poza tym znali go, był Tasmanem! Teraz przejeżdżał Wrocławską obok klubu "Cold Steel", kusiło go by wejść na chwilę i pokazać Klaberom, gdzie ich miejsce. Ale i na to przyjdzie czas, zresztą o tej godzinie klub był jeszcze zamknięty. Piaskowa, raj paserów, dziwek i handlarzy jawiłą się jako multinarodowa zbieranina polsko-arabsko-czesko-niemiecko-wietnamska. Po zatłoczonych uchodźcami ulicach przechadzały się wojskowe i policyjne patrole w pełnym oporządzeniu. Gdzieniegdzie można było dostrzec grupki gangerów wietnamskich lub bojówkarzy arabskich. Wpowietrzu co rusz śmiagała wojskowa aerodyna z biało-czerwoną szachownicą. Czasem z tłumu Pikawa wyłuskiwał bogato ubranego korpa w otoczeniu osobistej obstawy.
Z trudem przebil się przez ten tłum i kwadrans później zjeżdżał w stronę Podzamcza, mijając po lewej stronie Obóz, ogromne osiedle chatek, domów i lepianek uchodźców. Podzamcze wznosiło się przed nim, niby niewielka dzielnica, ale zamieszkiwana przez największą ilość ludzi - blokowisko. Ciasno ustawione, socrealistyczne dziesięciopiętrowce, które od lat groziły zawalaniem. W zasadzie jak jeden by padł, padłyby inne. Pikawa przypomniał sobie te słynne rekordy z ustawianiem domina. Podzamcze to było domino. Pytanie, kiedy ktoś, mają kilka solidnych ładunków C6 będzie chciał bić nowy rekord. Chłopak wjechał między zabudowania. Z Guntherem, wielki skinheadem o manierach buldożera, miał się spotkać w niewielkiej knajpce "MonaLizie", nieopodal meczetu. O tu! Meczet był niegdyś kościołem katolickim, ale wiele się zmieniło. Przybyli Arabowie, uchodźcy, ale niektórzy mieli kupę kasy. Ten kościół im się spodobał, w zasadzie od początku przypominał meczet.
- Hej, Pikawa, sieg heil! - Gunther wyrzucił prawą rękę w kierunku nieba.
- Cześć Gunther, choć do knajpy, chlać mi się chce, z Dziury tutaj daleko.
- Niby tak, ale już wszyscy gadają, że w nocy do piachu posłaliście czterech Dzikich.
Meczet z czasu, kiedy był jeszcze kościołem.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 27-01-2006, 19:40   #100
 
Kulek's Avatar
 
Reputacja: 1 Kulek ma wyłączoną reputację
"Specnaz"

Elektryczny trójkołowiec Dominiki cicho przemierzał sterylnie czyste i gładkie uliczki WSK.
Ostrzegawcze spojrzenie uciszyło Tołdiego. Dominika nie wiedziała wiele o sprawach gangu. Miała Tasmanów za buntowników przeciw systemowi, nie twadych zabijaków.
Dopiero gdy pożegnał się Dominiką i przesiadł się do UAZ'a powiedział
- Będzie jakaś grubsza robota Tołdi, wszyscy od rana latają jak kot z pęcherzem. Tower wygląda jakby zjadł kilo żyletek a Pikawa jakby kogoś zamordował, tak podniecony lata. W każdym razie potrzebują do tego ciebie. Szczegółów nie znam, więc ci nie powiem. -
Przejechali przez bramę WSK. Specnaz nigdy nie był szczególnym kierowcą, ale pocharatane drogi Dziury znał jak własną kieszeń. Prowadził szybko i pewnie.
 
Kulek jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172