|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-03-2006, 14:33 | #211 |
Reputacja: 1 | Specnaz - Dobra robota Malutki, daj namiary Pikawie!, I biegiem do piwnicy, zamknij się tam na głucho! - Specnaz mówił szybko i głośno. Muszę kupić sobie czas... tylko jak? Oczywiście. Dwie ostatnie bomby schowane pod drzwiami. Chwycił komórkę-detonator. Odbezpiecz... BUM! Z zewnątrz, spod drzwi usłyszał huk, ale jaki był efekt? Sprawdzimy potem. Dominik wyrzucił zbędny już detonator i pobiegł na parter, tam, skąd dobiegał tajemniczy wybuch. Magazynek przedpotopowego karabinu był pełny, ale amunicja już się kończyła. Jak to się skończy? Luger z dwoma magazynkami, nóż, pałka, gazowy glock, łuk, zupełnie zbędny w bliskich starciach... jeśli to nie wystaczy ...chłopaki zdążą tylko na pogrzeb... |
29-03-2006, 23:43 | #212 |
Reputacja: 1 | Tower zdawał sobie sprawę, że 15 minut to za wiele dla Speca i malutkiego a co gorsze gang może stracić dwóch najlepszych speców w swojej dziedzinie. Mając w dupie jakie konsekwencje mogą go czekać poprosił Pikawę by przełączył komórkę na tryb głośno mówiący i wybrał numer do Mierziera, jednocześnie przestroił swój głos tak by uwiarygodnić swoje słowa. Po chwili udało się nawiązać połączenie ale niewiadomo było czy to sekretarka czy sam Mierzier odebrał rozmowę, zresztą to było mało istotne w tej chwili... Tower nie dając szans Merzierowi na rozpoczęcie rozmowy wykrzyczał urwane zdania - Wujek! Jest ponad 50 uzbrojonych Dzikich wokół naszego pałacu! chyba nie damy radę ! - Tower dał znać Pikawie by rozałączyć rozmowę licząc na to, że Merzier zareaguje i może jedna z jednostek powietrznych, która patrolująca okolicę rozproszy towarzystwo ale nikt nie wierzył w takie cuda. Tower zdając sobie z tego sprawę zbierał w sobie coraz większą nienawiść, tym razem nie zamierzał nikomu odpuścić jeszcze dziś wszyscy będą wisieć na drzewach.
__________________ I will never ask forgiveness and all of that I want to keep! I will guide the blind in darkness though I cannot see myself I will whisper in a deaf ear while I know you cannot speak and I hear rumours about angels |
30-03-2006, 16:01 | #213 |
Reputacja: 1 | Pikawa Mateusz siedział, zerkając kątem oka na Towera. Był zdesperowany, pędził ile tylko fabryka dała... Pikawa zresztą nie był lepszy- planował dokładnie całą akcje... Wyskoczy z wozu, rzuci się gdzieś na jednego z nich, w jego kręgosłupie swoim nożem zrobi dziure... Potem hop, na drugiego, odbije się od starego dębu, rzuci na nastepnego... A potem do garażu, po motor i pobawi się w jakiegoś rycerza... Nie, na początek potraktuje ze dwóch bełtami, potem wystrzeli może żeby troche ich z zaskoczyć... Mówiłeś, że nie jesteś do mnie podobny Tower... Więc skąd w tobie taki "godny Pikawy" gniew?- powiedział Mateusz głosem ociekającym wręcz sarkazmem, poczym powiedział- Zajedziemy ich od tyłu, będą pewnie pod bramą... Weźmiemy kilku na maskę, ja wywalę pare bełcików i trochę ich odstrzele,a potem daje nura w krzaki i szukam jebanego snajpera... Ty w tym czasie idziesz do Speca, przyda mu się pomoc... Co ty na to?- urwał Pikawa. Znów chciał rządzić? No ale tym razem to chyba normalne- bo z pary w wozie to jednak Pikawa częściej bawił się w wojenne gierki... Po chwili wyjął znów komórkę i wysłał esa do Siwego "Jestescie? Bo Dzicy nas rozpierdola w trzy dupy!"
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
30-03-2006, 22:28 | #214 |
Reputacja: 1 | Chuja tam godny, jeszcze nie zdajesz sobie sprawę jak bardzo potrafię być nieprzyjemny – Tower pogrzebał coś przy radiu i zapuścił na cały regulator kawałek Sex Pistols - Anarchy in UK.
__________________ I will never ask forgiveness and all of that I want to keep! I will guide the blind in darkness though I cannot see myself I will whisper in a deaf ear while I know you cannot speak and I hear rumours about angels |
04-04-2006, 00:29 | #215 |
Reputacja: 1 | 4 czerwiec 2022, 19:49, Wałbrzych, Dziura, siedziba Tasmanów Specnaz niemal stoczył się po schodach na parter i wpadł prosto na dwóch Dzikich, którzy właśnie dostali się do budynku. W tej chiwli zbieral i się z podłogi i w tej samej chwili dojrzeli młodego Tasmana. KAżdy z nich miał kuszę w rękach. Kilku kolejnych na zewnątrz szykowało się do wejścia. Specnaz zamarł, nie wiedział czy odpalić serią w gangerów czy schowac się na piętro. Tym bardziej, że na zewnątrz ponownie ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Samoróbki widać zatrzymały brudasów na krótko. 4 czerwiec 2022, 19:49, Wałbrzych, Dziura, w drodze do bazy Tasmanów Komórka Towera rozdzwoniła się po raz kolejny, przebijając się przez jazgot Sex Pistols. Szef gangu rzucił okiem na wyświetlacz, to Merzier. Pikawa kombinował i jak nie kminił tak mu wychodziło, że może dwóch, trzech załatwi, ale potem ktoś wpierdoli mu w dupę kilka centymetrów stali, albo po prostu mu tę dupę odstrzeli. Sytuacja wydawała się bez wyjścia. Tym bardziej, że mieli nikłę szanse, by zdążyć na czas. A przecież mogli się nie rozdzielać! Przecież ostrzegano ich, że Dzicy nie popuszczą. A teraz pewnie Malutki, Panczur i Specnaz skończą na prętach zbrojeniowych. "Gonzo" - boss Dzikich był zauroczony kozakami i ich atamanewm Pawlonką, który parę miechów temu nawlókł na pręty zbrojeniowe w ruinach Charkowa bodaj kilka tysięcy rosyjskich jeńców. 4 czerwiec 2022, 19:49, Wałbrzych, Piaskowa Góra Siwy jedna przyszarżował. Amerykańska half-and-deuce z rykiem pognała w stronę Dziury. Mongoł skrzywił się, na pewno ich wojacy jebną na checkpoincie, jeśli Siwy nie przyhamouje na czas. - Siwy! Siwy, kurwa!!!! Luzuj!!! - Ok, ok - masywny 13latek przydepnął hamulec. - Niesie mnie, kurwa, tam zadyma, bez nas, Tower nie odpowiada, numer zajęty, co jest?! - Siwy nie panikuj, patrz na jebaną drogę, bo nas wpakujesz na latarnię - Mongoł spokojnie pouczał kolegę i metodycznie sprawdzał broń: elastyczne plastaty, krótki łańcuch zakończony ołowianą kulą, kilka petard, noże. Jeśli Pikawa sprawiał, że przeciwnicy tracili głos ze strachu, to kiedy Mongoł wchodził do akcji, inni wyli jak zwierzęta w przerażeniu. |
04-04-2006, 23:23 | #216 |
Reputacja: 1 | Specnaz ~ Kurwa, sforsowali okno! ~ przeleciało przez myśl Specowi. Najważniejsze to utrzymać ich na zewnątrz. Schował się za pierwszą lepszą ścianę, pozostając na parterze, po czym dobył swojego gazowego Glocka i - nie wychylając się - wystrzelił w kierunku kuszników parę pocisków gazowych. Na starych instrukcjach broni gazowej, którch spec miał trochę w swojej rupieciarni było, żeby nigdy nie używać jej w zamkniętym pomieszczeniu. Tak...jasne. Gryzący dym szybko wypełnił pomieszczenie. Gdy dzicy zaczeli kaszleć i charczeć Specnaz naciągnął na głowę słonika, rzucił granat gazowy przez rozwalone okno, pod którym kłębili się dzicy. Teraz już bez skrupułów. Karabin w dłoniach, najpierw krótka seria w tych za oknem, potem pojedyńczymi strzałami wykończyć Dzikich kulących się w zagazowanym pomieszczeniu. Gaz gryzł speca w w poranione ramię, ale to nic w porównianiu z tym, co przeżywali pozbawieni masek Dzicy. Mimo beznadziejnej sytuacji Dominik uśmiechnął się pod maską do siebie, jak zwykle - cynicznie i drwiąco. |
05-04-2006, 18:05 | #217 |
Reputacja: 1 | ... i w tej samej chwili poczuł głuche uderzenie w ramię. Kurwa, ale bolało. Bełt wystrzelony z dystansu trzech metrów niemal przebił na wylot Specnaza. Tasman zawinął się wokół swojej osi i padł na kolana. Nawet nie wiedział, który skurwiel go załatwił... Pewnie któryś z leżących bydlaków. Strzał szczęścia. Skurwiel. Spec z trudem podnosił się. Nie umrze na klęczkach, o nie! |
05-04-2006, 20:51 | #218 |
Reputacja: 1 | Tower szybko odebrał rozmowę – Przy telefonie - krzyknął przerywanem głosem, lekko przestrojonym.
__________________ I will never ask forgiveness and all of that I want to keep! I will guide the blind in darkness though I cannot see myself I will whisper in a deaf ear while I know you cannot speak and I hear rumours about angels |
05-04-2006, 22:25 | #219 |
Reputacja: 1 | - Słuchaj gówniarzu - Merzier był wyraźnie wśiekły. Nie, on był w stanie krańcowej furii. Mówił cicho i spokojnie, ale Tower nie chciałby teraz stać obok "wujka" - Nie będziesz mnie traktował jak jakiegoś gnoja od brudnej roboty, a moich żołnierzy jak śmierdzących najemników. Albo kurwa szybko wyjaśnisz co się dzieje, albo faktycznie wyślę tam latającą pancerkę i wszystko w promieniu 100 metrów od pałacu zleję napalmem. Wtedy to, co zostanie z Twoich kumpli zmieści się do pudełka od zapałek, razem z pozostałościami Dzikich!!! Więc czekam... |
06-04-2006, 05:00 | #220 |
Reputacja: 1 | Specnaz Strzał zwalił Dominika na ziemię, jęknął, wypężył się w łuk. Ból sparalizował wszystkie członki. Kilka sekund później podniósł się na klęczki. Odetchnął dwa razy. Wstał, ostatkiem sił, jedną ręką podniósł karabin i puścił chaotyczną serię przez drzwi, w tych co stali za nimi. Karabin upadł na ziemię. Spec chrapliwym, tłumionym głosem rzucił do Malutkiego. - Malutki, dostałem, zapieprzaj do mnie zaraz z jakimś painkillerem.... bo mogę niezadługo stracić przytomność weź sobie ode mnie z rupieciarni gazmaskę....bo tu dym.....- Specnaz zdrową ręką wyciągnął Lugera i opierając się o ścianę wypuścił kilka strzałów na ślepo przez okno, żeby odstraszyć Dzikich spod pałacyku. Przynajmniej nie krwawi.... dobrze że to bełt nie kula. Spojrzał na trupy leżące na podłodze. Cholerne sukinsyny. Dobrze przynajmniej że Dzikusy nie wiedzą że oberwałem. Znów kilka strzałów. Spec rozejrzał się za czymś czym można by zabarykadować drzwi. |
| |