25-05-2017, 21:23 | #1 |
Reputacja: 1 | [18+, cyberpunk2020] "Kolory śmierci"
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” Ostatnio edytowane przez Gormogon : 25-05-2017 o 21:28. |
26-05-2017, 17:24 | #2 |
Banned Reputacja: 1 | Andrew, lub jak mawiali na niego nieliczni bliscy Andy, zignorował tubalny głos koronera witającego się z drugim z śledczych. Bardziej interesowało go miejsce zbrodni. Dość brutalnej jak na jego osąd. Morderca musiał mieć trochę pary w łapach, by narzędziem zbrodni móc rozbić czaszkę. Z drugiej strony, by zabić człowieka nie trzeba zbytnio się natrudzić. Andrew widział wiele scen, gdzie zabójstwo popełniano nieumyślnie. Kłótnia, doszło do lekkiej szarpaniny, ktoś kogoś popchnął. Następuje utrata równowagi, upadek i uderzenie potylicą w twardy przedmiot. Trup na miejscu. Debilna śmierć, wręcz kretyńska, nad którą sam Bóg załamuje ręce. Bazując na swoim doświadczeniu mógł przypuszczać, że ktoś użył tępego narzędzia. Pałki baseballowej? Morderstwo na tle rasowym? W afekcie? Zazdrosny partner bądź partnerka? Kochanek, a może rywal miłosny, który postanowił wziąć sprawę w swoje ręce. Na porachunki gangów to nie wyglądało.. chociaż kto wie, Nowy Jork to popierdolone miasto. Splunął na ulicę, co nie zrobiło różnicy nawierzchni, która przyjmowała strugi deszczu podobnie jak detektyw Moore. Podszedł bliżej ofiary, oglądając ją z każdej strony. Nie przeszkadzał technikom, chociaż życzył im powodzenia by znaleźli jakieś konkretne ślady. Deszcz utrudniał wszystko. Po chwili, miał już koncept tego od czego zacząć. Wracając do mężczyzn, bezceremonialnie wbił się w ewentualną rozmowę. - Wyniki autopsji bardzo nam pomogą. Jeśli można prosić, chciałbym abyś zwrócił uwagę to co miał w sobie. Dragi, posiłek, czy znajdziecie coś w szczynach, czy miała w brzuchu spermę, wszczepy - cokolwiek. I.. jeśli mogę dodać, to sprawdzenie pod kątem ewentualnego gwałtu również będzie pomocne - rzucił krótko w stronę koronera. To znajomy tego drugiego, nie jego, nie musiał się z nim spoufalać, a mimo tego wezwali nie tylko jego. - Wypada przewrócić teren o wielkości całej przecznicy, parkometry, kamery monitoringu, również te w ATMach, jej bilingi, nie mówiąc o najbliższych. Rodzina to podstawa, potem bliscy i przyjaciele, a w końcu środowisko pracy chociaż... - przerwał na chwilę. Ponownie obrócił się w stronę ofiary. Jej pośmiertna maska zdawała się przemawiać do detektywa. Błagać o wyjaśnienie tej piekielnej farsy. - mam przeczucie, że nie miała regularnej pracy. Odszedł na chwilę na bok. Z kieszeni wewnętrznej wyciągnął telefon komórkowy. Wcisnął dwa klawisze i przyłożył aparat do ucha, czekając na połączenie. Po trzech sygnałach odezwał się znajomy głos. - Szefie, to ja, Andrew. Do tej sprawy będ... znaczy będziemy potrzebowali jakiś szeregowych gliniarzy, którzy pomogą nam w zbieraniu informacji. Miło by mi się zrobiło, gdyby był to ktoś ogarnięty. Ostatnio edytowane przez Gveir : 26-05-2017 o 17:29. |
29-05-2017, 21:03 | #3 |
Reputacja: 1 | Douglas Garrett Ostry dźwięk telefonu wyrwał Douglasa ze snu. Na ślepo wymacał przełącznik w ścianie, białe światło z imitującej okno płyty rozświetliło pomieszczenie. Otworzył klapke, wysunął antenkę, odebrał: - Garrett, słucham... - kiedy ktoś z centrali nawijał kolejne szczegóły, starzejący się detektyw spojrzał na zegarek w ścianie modułu: 4:30. Kurwa. po ostatniej informacji przerwał połączenie i biegiem zaczął się ubierać. Ciuchy, kamizelka, szelki, pasy kabury, torba na plecy. Zatrzasnął przesuwne drzwi od mieszkalnego sześcianu i ruszył w stronę windy. Zjazd z 56. piętra do podziemnego garażu trochę trwał. Garrett dopiero teraz dotknął jednego z przełączników za lewym uchem. Ciche klik i już widział w stereo. Na noc wyłączał implant, nie chcąc marnować akumulatora. Wybiegł z windy, dobiegł do miejsca parkingowego, odpalił motocykl i ruszył so wyjazdu. machając dyżurnemu strażnikowi. Deszcz całkowiece przemoczył mu twarz, kiedy wyjechał na ulicę I oczywiście pada, pięknie. Starł wodę z wizjera. Motocykl to była tania azjatycka maszyna na alkohol, pracująca tak, jakby chciała ale nie może. Na pustych jeszcze ulicach rozwinął przyzwoitą prędkość. Nowy Jork był wielki. Douglas dojechał w ponad kwadrans, w czasie szczutu potrzebowałby conajmniej godzinę. Miał w dupie ograniczenia prędkości. Ekipa już była. Wyłączył maszynę, potrzebł do grupy, podał rękę drugiemu detektywowi z wydziału. Andrew Moore. od powrotu 3 miesiące temu nie miał okazji żeby z nim popracować. Pochylił się nad ofiarą, przelotnie obejrzał całe ciało, rozejrzał się po okolicy, zapamiętał położenie ofiary względem ulicy i budynków. Rana mało go interesowała, po sekcji i tak dostaną wszystkie informacje. Zaczepiony przez koronera odwzajemnił entuzjazm: - Pewnie, może wpadnę nawet na sekcję. O której będziesz kroił Jane?* Tylko nie mów że jak tylko wrócisz do prosektorium. Wyciągnął telefon, szybkie połączenie z centralą. Rozłączył się. - Anonimowe zgłoszenie 10 po czwartej, patrol 20 po czwartej. Hej Christoph - złapał jeszcze koronera - którzy z nich byli tu pierwsi? - zakreślił palcem łuk po stojących dookoła funktionariuszy patrolu. Anonimowe zgłoszenie, anonimowa ofiara. Plus ewentualnie jak na razie anonimowy zabójca. Nie mogli poczekać do rana? Andrew też siedział na telefonie - Idę pogadać z patrolem, oni byli tu jako piewsi. Pierwszy patrol, mogli zobaczyć coś więcej. obecnieokolica była zadeptana przez techników, a w kilku oknach mógł dostrzec zarysy ludzkich sylwetek. Cisi obserwatorzy akcji policyjnej. Brakowało jeszcze dziennikarzy, podtykających mikrofon pod nos. Douglas nie był w dobrym humorze, potrzebował kawy. Ale to później, wszystkie lokale i bary w okolicy jeszcze zamknięte. Kawy. *Jane Doe i John Doe - amerykanskie określenia na osobę o niezindentyfikowanej tożsamości
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
01-06-2017, 22:41 | #4 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
08-06-2017, 17:21 | #5 |
Reputacja: 1 | Lateksowe rękawiczki kleiły się do mokrych dłoni. Odciągnięty od gadki z krawężnikami (sam kiedyś takim był) zagłębił się w zaułek, gdzie technicy zabierali znaleziony dowód. Rouglas cholernie chciał wyrwać im to z rąk, rozerwać przezroczysty plastik i otworzyć torebkę, lrzejrzeć jej zawartość. Była na tyle mała, że żadek doliniarz nie bawiłby się w jej przeszukiwanie na miejscu, tylko czmychnął jak długi obejrzeć swój łup gdzieś indziej. - Napad rabunkowy możemy wykluczyć - powiedział do partnera. - Może znajdziemy coś więcej. Gdyby nie te procedury dowodowe, już dawno miałby jakiś dokument dziewczyny i rusz mieliby informacje do puszczenia w obieg w archiwum. Czy była notowana i tak dalej. A tak musiał czekać. Pogmerał w torbie i wyciągnął latarkę. Poręczna, ale mocna. Blask żarówki rozświetlił zaułek. Deszcz zagłuszył zapachy z przepełnionego śmietnika, podobnie jak wszystko inne. Szukał dalej.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
08-06-2017, 22:22 | #6 |
Banned Reputacja: 1 | Obserwował przez chwilę, jak technicy z należytą dokładnością zabezpieczają ciało. Cały czas uważnie się jej przyglądał, próbując zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Podszedł do drugiego gliniarza, którego personalia nagle mu zaświtały w głowie, niczym dawno nie widziana wizytówka. Doug Garrett, zwany Patem. Tak, teraz kojarzył go. Gość pasował do stereotypu ex-żołnierza USMC bądź Navy SEALS, który po odbyciu służby, a raczej przeżyciu piekła, postanowił zagrzać miejsce w policji. Andy miał co do tego neutralny stosunek. Dobrze, że przydzielili mu gościa, który ma opinię twardego skurwysyna. On był tym cichym typkiem, który wejdzie wszędzie i wywęszy pierd nawet w ścianie. - Sporo pracy nas czeka, ale wiem jedno. Ktoś kto ją zabił, musiał mieć trochę pary w łapach. Nawet jeśli mocno się postarasz, nie jesteś w stanie rozłupać komuś czaszki w taki sposób. Chciałbym móc powiedzieć kim jest.. bo mogła na kogoś czekać, co zważywszy na porę i miejsce, w jakiś sposób mówi mi kim była - w końcu odezwał się. Jego, nomen omen, partner, bez słowa zaczął przyglądać się miejscu oraz samej torebce. - Napad rabunkowy możemy wykluczyć. - rzucił krótko. Nie sposób było nie przyznać racji Garrettowi. Wątpił, by znaleźli coś wartościowego w tym świstku materiału. Rana, brutalność oraz siła z jaką dokonano morderstwa, oraz sam rozmach czynu, eliminował motyw rabunkowy. - Jak sięgam pamięcią do spraw z napadów rabunkowych, w najgorszym przypadku kończyło się pchnięciem ostrym przedmiotem, nożem, w najlepszym i najczęściej obiciem mordy. Ktoś zrobił to dla przyjemności, albo z zemsty, ale tego dowiemy się z czasem. Również i on zbliżył się do miejsca zbrodni, tym razem przykucnął przy denatce by przyjrzeć się jej bliżej. Gdyby tak kurewsko nie lało, mógłby sporządzić kilka notatek, a tak musiał zdać się na swoją pamięć. Przyglądał się jej ciału, znakom charakterystycznym, wyrazowi twarzy, pozycji ciała. |
11-06-2017, 15:22 | #7 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
15-06-2017, 17:58 | #8 |
Reputacja: 1 | Światło latarki oświetlało kolejne fragmenty betonowego zaułka. Nic, po orstu nic. Leżącej dalej gumce nie poświęcił większej uwagi, gdyby leżała bliżej ofiary... Wrócił na ulicę, stanął przy ofierze: - W zaułku poza zużytą gumką czysto - powiadomił partnera - nie widzę sensu stać i moknąć. Zagadam jeszcze szybko orłów z patrolu i się zwijam. Dopiero po siódmej no, przed ósmą będzie sekcja. Podszedł do nich policjant z patrolu. O wilku mowa. Na propozycję podwózki Garrett pokręcił głową: - Nie dzięki, sam dojadę, ale chodźmy do wozu, nie chce mi się stac i moknąć. Mam do was kilka pytań. Za cholerę nie uśmiechało mu się być o 5 na posterunku. Co niby będzie tam robił?
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
15-06-2017, 18:15 | #9 |
Banned Reputacja: 1 | Kolejna paskudna sprawa, z perspektywą na utknięcie w martwym punkcie. Patrząc na to, iż w Nowym Jorku bardzo łatwo spotkać psychola, a cyberwszczepy i cyborgizację są kurewsko modne, pełno jest idiotów, którym odbija. Pytanie jest następujące - czy padła ofiarą dojebanego kafara, który ćwiczy dnie i noce, czy może jakiegoś boostera? Dziwki, morderstwa, kiepskie dzielnice - oto codzienność detektywów takich jak on czy Garrett. Uważnie wsłuchiwał się w to, co miał do powiedzenia partner, wodząc wzrokiem za snopem latarki. Andrew swojej nie wziął, szczerze powiedziawszy wątpił, by takową miał. Zamiast tego, w domu miał Seburo M-9. Diablo skuteczna broń, robiąc paskudne rzeczy z tymi, którzy atakują posiadacza tej broni. - Dzięki za propozycję, ale również i ja zdam się na siebie. Nie mniej, wskoczmy do wozu, bo pogoda przypomina bardziej Miami, niż Londyn, a w tym drugim dawno nie byłem. Opuścił Wielką Brytanię wiele lat temu, jeszcze będąc nastolatkiem. Rodzice postanowili wyjechać, w poszukiwaniu innego życia. Może to fakt, iż ojciec dostał lepszą pracę w Stanach? Sam nie wiedział. Jego brytyjski akcent powoli ulegał degradacji, choć prawda była taka, że musiał dostosować się do tutejszej wymowy. Bardzo szybko Anglik jest rozpoznawalny po pierwszych słowach, a w high school potrafiono go gnębić za twardą wymowę. Nawet za jebane chipsy! Bydło, nie ludzie. |
20-06-2017, 22:49 | #10 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |