Tadeus

Nic nie jest w 100% pewne, ale tego typu szczelny kordon ma sporą szansę powodzenia - o ile przydzielicie do niego znaczną część oddziałów, w tym te lepsze. W końcu statek ma 5km na parunastu pokładach, więc trzeba sporo luda, by to pozagradzać i bronić. Im mniej ich poślecie, tym większa szansa, że coś się wymsknie

 

deMaus

No dobrze, Max ma taka propozycję.
Po pierwsze rozkaz kapitana jest priorytetem, ale aby nie zaprzątać jego głowy rozważaniami, na temat tych mutantów, powinniśmy zrobić co następuje.
Po pierwsze to odciąć pokłady z mutantami, za pomocą grodzi, wpóścić do systemów wentylacyjnych gaz usypiający jaki znajduje się na wyposażeniu arbitratorów, albo coś mocniejszego i bardziej śmiercionośnego, ale to ciągnie ryzyko zabicia innych osób na statku.
Następnie szanowny Venidius razem ze swoim oddziałem arbitratorów wyposażonych w maski gazowe mogli by przystąpić do oczyszczenia reszty.
Poniższy fragment nie dla MG.
Oczywiście przydała by im się pomoc do przeczesywania wszystkich szybów serwisowych. Tu mogły by się sprawdzić niewielkie lewitujące lub kroczące serwoczaszki wyposażone w kamery.
Reszta natomiast z niewielkim oddziałem mogła by się udać, na badanie nowego statku, aby wypełnić rozkaz kapitana.
Max z chęcią poprowadzi zwiad i rozpoznanie. Pierwszym celem powinien być hangar najbliżej mostka i mostek. Tam powinni znaleźć dokumenty, i może dostać się do komputera, i sprawdzić nagrania, o ile nie znajdą nikt kto udzieli im informacji.

 

Uzuu

Zrezygnował bym z gazu, nie wiesz jakie niekontrolowane skutki może wywołać. Skoro i tak będziemy sprzątać te pokłady to czemu nie wysłać większych sił od razy, w końcu nie ma ich tam dziesięciu czy piętnastu a setki (mylę się?). A faktycznie wysłać mały oddział który zbada sytuację na stacji, co się stało ewentualnie i może jakieś dokumenty umożliwiające określić status prawny jednostki. Na stację właśnie przydadzą się specjaliści jak Ventidius. Ty mógłbyś dowodzić operacją oczyszczania na okręcie Maxwell ale to oczywiście skromne zdanie Nawigatora tylko. Poza tym ewentualne uratowanie pojmanych wpłynie bardzo dobrze na morale jeśli ktokolwiek się tym interesuje.

 

__________________
He who runs away
lives to fight another day

deMaus

Uratowanie pojmanych wpłynie świetnie na wizerunek, dlatego sugeruję gaz usypiający. Marin najlepije nada się do walki, takie jest zdanie mojej postaci, tz. na dole są mutanci, więc tam na pewno się nada. Na nowym statku może nic nie być. Mógł im paść system podtrzymywania życia. Więc tak walka jest nie pewna.
Co do wysyłania większych sił, to im więcej ludzi będzie strzelać do mutantów, tym więcej szkód narobią. Dlatego pierwsze gaz, a potem liczny ale zdyscyplinowany oddział, z twardym dowódcą, do czyszczenia, a pisząc czyszczenia, mam namyśli dobijanie bez litości śpiących mutantów.

Choć oczywiście Max się chętnie tym zajmie, taka rola przyniesie mu wiele zysków
Jedno jest pewne, kosmiczny marin idzie w drugą stronę ;p oczywiście to take info dla graczy nie postaci, bo moja postać nie będzie nalegała, ale zasugeruje, że jako osoby najlepiej przygotowane do walki, powinni się rozdzielić, aby zapewnić wsparcie każdej z grup.

 

Tadeus

Na szybko nie wyprodukujecie takich ilosci gazu usypiajacego - szczegolnie ze nie wiadomo, czy przyzwyczajeni do toksycznego srodowiska mutanci beda na niego wraliziwi. Mozecie co najwyzej przekierowac toksyczne wyziewy z maszynerii statku i uzupelnic je granatami ogluszajacymi/lzawiacymi Arbitrow.

 

deMaus

No właśnie o tych ogłuszających/łzawiących arbitrów myślałem. Wysunąłem daleko idący wniosek, że służby porządkowe będą też miały usypiający, bo co jak co, ale śpiących przyprowadza się do porządku łatwiej niż tylko łzawiących, który nadal może na ślepo pociągnąć za spust.
Co do odporności, to zakładam, że właśnie na gaz łzawiący i na te wyziewy mogą być uodpornieni, bo z takimi substancjami mieli kontakt, ale z nowoczesnym gazem usypiającym. Wątpię aby testowali na sobie takie gazy, niczym niczym rosyjski specnaz testujący upadanie na krześle.

Tak czy tak, wyprodukujemy lub mamy chyba dość gazu usypiającego (przynajmniej Maxwell ma na terenie budowy swojego apartamentu, ze cztery duże zbiorniki z rozpylaczami, chyba że je już zamontowali) na główne pomieszczenie z zakładnikami? A to powinno wystarczyć, do ich ocalenia

 

MadWolf

Obstawałbym przy swoim ponieważ:
a) Nie wiemy czy mutki w ogóle mają płuca takie jak ludzie i czy ich organizmy przewidują wrażliwość na jakiekolwiek gazy.
b) Raczej wątpię aby cisza na stacji była spowodowana prostą awarią. Raczej wykopali coś co ich pozabijało, a więc ktoś taki jak Ventidius się przyda. Może to był "tylko" atak piratów, ale może tyranidzi czy inni nekroni powyłazili z dziur w ziemi, a wtedy drużyna pozbawiona odpowiedniego wsparcia leży. W kawałeczkach
c) Wydaje mi się że Gwiazda jest (jak każdy statek ludzkości) bardziej gotycką katedrą zderzoną z hutą stali niż nowoczesną jednostką niczym ze Star Trek'a. Zabezpieczenie wszystkich przejść przed mutkami będzie trudne, ale zaizolowanie wewnątrz gazu? Chyba niewykonalne.
d) Co do ataku na zmutowanych kultystów to doradzałbym uzbrojenie oddziału uderzeniowego w shotguny. Standardowe wyposażenie garnizonów na okrętach ludzkiej floty.

Quartz: Oficer Drumknot? ha!

 

Tadeus

To jest ogromne pomieszczenie + przylegające do niego kanały - musielibyście mieć tego gazu naprawdę spore zapasy - które da się stworzyć poświęcając na nie czas - natychmiastowy atak tego typu nie jest jednak możliwy. Na szybko da się tylko zapchać większość kanałów (bo kompletnych planów tych poziomów nie macie, by mieć pewność, że to wszystkie) i skierować tam toksyczne gazy z maszynowni, wytruwając wszystko co się rusza. Ewentualnie użyć mieszanki gazu zgromadzonego we wszystkich dostępnych granatach (możemy się umówić, że zamiast ogłuszających macie usypiające, o ile jest to dla was bardziej logiczne) + zapasów deMausa, ale przygotowania do tego też trochę potrwają, no i istnieje ryzyko, że dawka przy której przeżyją zakładnicy będzie za mała, by powalić mutanty. Albo na odwrót - co znamy akurat z rzeczywistych wydarzeń ostatnich lat.

Najmniej ryzyka ma prawdopodobnie dla was opcja, w której wpuścicie wpierw bezpieczną ilość skombinowanego w miarę szybko gazu, a potem wpadniecie dobić osłabione i zdezorientowane (prawdopodobnie) maszkary.

Oddziały Krardów faktycznie wyposażone są w broń śrutową do użycia na pokładzie (poza karabinami laserowymi z bagnetami - które mają do akcji poza statkiem).

Sekta ma miotacze płomieni(mniejszość) i bardzo różną broń palną.

Barbarzyńcy mają broń białą i dość prymitywną strzelecką/rzucaną, za to mają sporo pary w łapach i są zwinnymi myśliwymi, więc w sprzyjających okolicznościach mogą być lepsi od przeciętnego gwardzisty.

Co do gazu Maxwella - zakładam, że wziął zbiorniki do powalenia paru intruzów w tych jego mieszkalnych pokojach, a nie cysternę do wytrucia połowy statku - przynajmniej nic takiego nie deklarowałeś

 

MadWolf

No to plan ataku na mutków wydaje mi się prosty: spawamy większość kanałów, pozostałymi puszczamy barbażyńców z arbitrami pilnującymi im pleców (heh taki 'motywator') - można im urządzić taki mały konkurs: które plemię zabije więcej wrogów w następnym tygodniu nie pości
Drużyna uderzeniowa: Ventidius, sekciarze i może paru gwardzistów (plus ewentualni ochotnicy) przebijają się od strony luków torpedowych korzystając z zamieszania.
Kontrpropozycje?
PS. To wszystko można zrobić po powrocie ze zwiadu na stacji oczywiście.

EDIT: naturalnie można wpuścić też po cichu gaz, ale trzeba będzie dać mu czas aby się troszkę rozwiał coby nasi nie popadali.

 

Tadeus

Macie na pokładzie koło 300tu zestawów lekkich masek z butlami tlenowymi (takie same będą potrzebne np. na powierzchni księżyca) macie je właśnie na takie okazje, gdy nie potrzeba jeszcze skafandra (których macie 150) ale atmosfera nie nadaje się zbytnio do oddychania. Oczywiście doskonale nadadzą się i do wejścia w gaz.

Czyli rozumiem, że obecny plan wygląda mniej więcej w ten sposób:
- Do mutantów wpuszczamy gaz, a za nim wpadają chmary waszych pomagierów ze wsparciem Ventidiusa w dwóch sprytnie podzielonych grupach.
- Na stację udaje się Maxwell, Nawigator, Kapłan Maszyny i część gwardzistów Krardów, by się rozejrzeć.

Chyba, że jednak inaczej