Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-09-2011, 09:45   #111
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Bruno. Jakem rzekł wcześniej.- powtórzył człek pochylając lekko głową na znak szacunku do osobnika, który raczył się do niego odezwać. Łowca nagród był ubrany zwyczajnie, gdyby nie uzbrojenie nie odróżniał by się niczym z tłumu ludzi na targowisku czy runku.
-Co u Von Antary słychać nie powiem, bo żem się z nim osobiście nie spotkał. Do brata mego – pobożnego, duchownego Młotodzierżcy wiadomość posłał, aby udzielił mu pomocy w sprawie, którą rozwiązać chcemy. Brat zaś po mnie posłał, jako że niejednokrotnie wykonywałem zadania dla świątyni.- oznajmił bez ogródek, co niektórym mogło się nie spodobać. Wyglądem nie przypominał szpicla inkwizycji, lub czegoś w ten deseń, jednak tamci mogli i tak podejrzewać go o zbyt głęboką współpracę ze świątynią.

-Odszukiwanie heretyków, oprawców a także kilkukrotnie szukanie zaginionych własności kościoła. Tym, żem się parał do tej pory i ten fach pozwalał mi zarobić na chleb. Raz mi się zdarzyło na mutantów polować w okolicach niewielkiej mieści kilkadziesiąt dni drogi stąd. Walka z bestią nie powinna mnie przerazić... Chyba.- wzruszył ramionami. Wszak był tylko człowiekiem a bogowie chaosu tylko mogli wiedzieć czym że jest stwór niesławny. Bruno skinął raz jeszcze głową Mierzwie.
-Racja. Nadam się do tego zadania lepiej niż kto inny. Moja twarz jest jeszcze niekojarzona z waszą trupą. Będziesz łaskaw powiedzieć mi później gdzie dokładnie przyjdzie mi się udać.- dodał po chwili.

***

Nagły hałas sprawił, iż Bruno zerwał się w momencie z łóżka. Był nagi, bo taki miał zwyczaj, sypiając pod dachem, w normalnym łóżku. Na szczęście nie czuł wstydu. Ba, nie było na to czasu. Jedyne co zdążył zrobić, to chwycić za młot, który wraz z kuszą spoczywał pod łóżkiem. Wartko ruszył za resztą na poddasze, gdzie rozgrywać miała się makabryczna scena, rodem z najgorszych opowieści do ogniska. Wszystko toczyło się tak błyskawicznie, że człek nawet nie zdążył pomyśleć o tym by się ubrać. Z resztą był w gronie niemal samych mężczyzn, co tym bardziej wpływało na jego obojętność wobec swego chwilowego wyglądu.
Widząc krew i flaki przysłonił tylko twarz dłonią. Też był człowiekiem i choć jego oczy ujrzały nie jednego trupa, to po prostu nigdy nie był świadkiem takiej jatki.

Gdy Gustaw trzymał swego ojca, aby ten nie wszedł na poddasze, w miejsce gdzie młoda białogłowa straciła życie Bruno wejrzał tylko podejrzliwym wzrokiem na chłopaka. Miał pewne wątpliwości względem Gustawa i chciał z nim porozmawiać rankiem, następnego dnia.
Łowca nagród wartko zbliżył się do dziury w ścianie i zmierzył prędko wzrokiem odległość do budynku naprzeciwko. To mogło się udać, choć było niebezpieczne. Jednak czy bardziej od samotnego polowania na heretyków, czy mutantów?
Człek odsunął się kilka metrów, wziął rozbieg i skoczył lądując w budynku naprzeciwko, przez dziurę, którą zrobił stwór. Miał przy sobie tylko i wyłącznie swój młot. Miał nadzieję, że pozostali pójdą w jego ślady bo marny spotka go los, kiedy trafi samotnie na bestię...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 25-09-2011, 13:10   #112
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Gottri zerwał się z łóżka, założył suszące się u wezgłowia portki, wzuł buty, chwycił topór i procę po czym popędził na poddasze. Pozostałości po Agnes i najemniku przypominały nieco to co pozostawia skaven ogarnięty czarnym głodem. Nie zrobiło to w każdym razie na nim najmniejszego wrażenia.
- Spory bałagan - powiedział spokojnie.
Ocenił odległość między budynkami i pokręcił głową.
- Nie na moje stare kości. Biegnę dołem.
- Spąg do nogi! Polowanko!- krzyknął zbiegając w dół.
Wybiegł przed dom burmistrza.
- Straż, ludzie! Przeskoczyła na ten dom - wskazał ręką uzbrojoną w topór domostwo- Niech ktoś stoi i patrzy, czy nie przeskakuje dalej a reszta do środka.

Nie bawiąc się w ceregiele podbiegł do drzwi, by kopnięciem dostać się do środka.
 

Ostatnio edytowane przez Ulli : 25-09-2011 o 20:16. Powód: stylistyka, przecinek
Ulli jest offline  
Stary 25-09-2011, 16:56   #113
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Dom Burmistrza

Mierzwa

"Dmuch" obudził się przy akompaniamencie ryku Bestii. Na wpół jeszcze przytomny wyskoczył z łóżka i chwycił opartą o ścianę wysłużoną włócznię. W samym tylko kalesonach wypadł na tłoczne piętro i od razu wmieszał w tłum towarzyszy broni.

- Krrrwaa! - darł się wniebogłosy, rozpychając kamratów i popychając w kierunku klapy. - Na górę... Na Ursuna, szybciej!

Wypadki potoczyły się błyskawicznie.

Kislevita ledwo co zdążył je zarejestrować. Pamiętał poddasze pełne krwi i wnętrzności Reinholda, a później suszarnię, w której odnaleźli groteskowo zmasakrowane zwłoki młodej Agness ubranej w odzież Klary.

- Za dużo tego... - wymamrotał wstrząśnięty Mierzwa, zgiął się wpół i zwrócił zawartość kolacji przez dziurę, przez którą uszła Bestia.

Obok niego przebiegł Bruno i wyskoczył w ciemność.

- Ursunie, Hospody, pomyłuj nas - wybełkotał kislevita wspierając się na włóczni i ocierając dłonią usta. - Ludzie. Ta Bestia to demon z otchłani. Tu trzeba świętego męża z kropidłem, albo... nielichego skurwysyna z praaskiej dzielnicy - dodał już pewniejszym głosem. Z doświadczenia wiedział, że o to drugie w życiu znacznie łatwiej.

Przez moment Mierzwa zastanawiał się, co uczynić. Na bosaka i w samych tylko gaciach nie miał z Bestią żadnych szans. Wygrało wyrachowanie. Wypadł z suszarni za Gotrim, lecz zamiast na podwórze wpadł do pokoju zajmowanego z Brunem i zaczął nakładać na siebie ubranie i skórznię. Czas naglił, ale parę straconych chwil mogło w krytycznym uratować Mierzwie życie. Gorzej miało być z ofiarami monstrum, których w tym czasie nie mógł uratować.

- Jak ja nie cierpię tej roboty - wycharczał Dmuch wciskając się w skórzany kaftan. Gdy tylko skończył, wybiegł zaraz na podwórze, patrząc na dachy pobliskich domów. Wydało mu się mało prawdopodobnym, aby bestia została dłużej w sąsiednim domu.

Jedna myśl tylko kołatała mu w głowie, jak coś tak wielkiego przelazło przez okno na poddaszu do środka a on się nie obudził.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 25-09-2011 o 17:09.
kymil jest offline  
Stary 26-09-2011, 16:34   #114
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Błogi sen elfa został przerwany przez gromki krzyk alarmujący. Krótką chwilę trwało, by Moperiol całkowicie się przebudził i zerwał się na równe nogi. Ubrał tylko na siebie spodnie, instynktownie chwycił kij, łuk zostawiając przy łóżku i wybiegł z pokoju. Tutaj byli już wszyscy, próbowali wyważyć klapę na poddasze, skąd dobiegały przeraźliwe wrzaski.

W końcu klapa puściła, dostał się wraz z resztą na górę. Tu jego organizm nie wytrzymał, widząc zwłoki w jednej i drugiej sali, zwrócił ten cały syty posiłek z wczoraj. Nie był on jedyny, co świadczyć mogło jedynie o makabryczności całego planu. Z całej tej sytuacji niewątpliwie dało się wywnioskować, że tak jak przypuszczali, Bestia zapolowała na Klarę.

Po chwili konsternację na poddaszu przerwał ryk Bestii znajdującej się już na zewnątrz. Widząc dziurę w ścianie i ryki, niewiele trzeba było czekać by ruszyli w pościg za nią. Pierwszy do okna zbliżył się Bruno, kalkulując możliwości dostania się na drugi budynek. Widocznie uznał, że nie jest to wielka odległość, gdyż po chwili nie było go już w domu burmistrza. Moperiol podążył za nim niewiele się zastanawiając. Ruszyli w pościg, niewiele zważając na strój w jakim występowali, zupełnie nie brali pod uwagę tego, że prawdopodobieństwo przetrwania starcia z Bestią bez ochrony pewnie jest bliska zeru.
 
AJT jest offline  
Stary 27-09-2011, 00:31   #115
 
Luffy's Avatar
 
Reputacja: 1 Luffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skał
Wreszcie mieli chwilę odpoczynku. Nie mógł doczekać się momentu kiedy obudzi któregoś z magów i zapadnie w cudowny sen. Który swoją drogą jak najbardziej im się należał po takich wrażeniach. Już miał iść budzić Alberta gdy usłyszał jakieś szuranie dochodzące z dołu. To pewnie Prott- pomyślał w pierwszej kolejności, jednak po chwili zaczął w to wątpić. Poprawiając uchwyt na mieczu obudził magów, pokazując im, że dzieje się coś złego i podeszli do balustrady.

No ładnie, pomyślał widząc pobitego karczmarza. Czarna postać ładnie sobie z nim poradziła, na pewno jest nie byle obszczymurem. W oddali zabrzmiały dzwony, co widocznie spłoszyło gościa w płaszczu. Zaczął iść w ich stronę, zapewne do drzwi. Felix nie namyślając się zbyt długo wskazał magom wpierw na siebie, później zaś na nich po czym skoczył zza balustrady. Licząc na przewagę zaskoczenia ułożył miecz w rękach tak by uderzyć obcego w głowę tępą częścią...
 
Luffy jest offline  
Stary 27-09-2011, 14:22   #116
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Leo spał. Po prostu, zwyczajnie i bez jakiś szczególnych zjawisk z tymże się wiążących. W lesie musiał sypiać w ubraniach i skórzni, przez co możliwość zdjęcia z siebie chociażby pancerza była niezwykle przyjemną odmianą. Heinz nie przywykł do wygód, ale gdy miał do nich dostęp pozwalał sobie na chwilę przyjemności.

Krzyk Larsa praktycznie zrzucił łowczego z łóżka. Spał w koszuli i spodniach, bo nie przywykł rozbierać się przy innych mężczyznach bez jakiegoś strasznie palącego powodu. Szybko naciągnął buty, chwycił kołcza, łuk oraz nóż myśliwski by następnie ruszyć na górę.

Pokonanie klapy w podłodze było trudne.

Trudniej było jednak znieść smród i widok masakry. Heinz często w swoim życiu widywał zmaskarowane zwłoki podróżników, chłopów wracających do domu po wizycie w mieście oraz wielu innych pechowców którzy trafili w lesie na orków, zwierzoludzi, mutanty lub zwyczajnych bandytów lubujących się w męczeniu ofiar przed zabiciem.

Oprócz dziewczyny, zginął też Draug. Leo nie zdążył się z nim zapoznać ale szkodza było patrzeć na doczesne resztki towarzysza broni. Istotniejsze było jednak to że ten nowy, Bruno, skoczył za bestią. Heinz ruszył za nim, poprawiając łuk i kołczan na plecach. Nóż chwycił w zęby.

Nie skoczył jednak do dziury. Celował w dach obok, by skacząc z jednego na drugi śledzić potwora.
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...
Makotto jest offline  
Stary 27-09-2011, 18:34   #117
 
Matyjasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Spać, o tak wczesnej porze? Co to to nie. Przynajmniej tak myślał wchodząc do ich obecnej kwatery. W końcu mógł jeszcze coś zrobić przed swoją wartą. Postanowił kartkować swoją księgę magicznej wiedzy. Nie znajdując odpowiedzi przerzucał kolejne strony księgi przy słabym świetle świecy. Później rozmyślał o trakcie i tym dźwięku. Dobrze wrył mu się w głowę teraz upewniał się, że go zapamięta. Kto wie do czego może się przydać.
Rozmyślając o tym ostatnim zasnął z głową na książce.

Nieprzytomnego obudził Felix. Nie wiedząc co dokładnie robi zabrał miecz i ruszył za nim. W ciemności widział jak po ogłoszonym alarmie postać powoli kieruje się do drzwi.
Niema sugestia człowieka złapała go w pozycji gotowej do przeskoku. Wymyślili to samo, mimowolnie się uśmiechnął i skoczył chwilę później, następnie rzucił się na przeciwnika z zamiarem pojmania go.
 
Matyjasz jest offline  
Stary 28-09-2011, 21:28   #118
 
dambibi's Avatar
 
Reputacja: 1 dambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znany
Wymęczony przygodami z całego dnia Dirk nie miał żadnego kłopotu z zaśnięciem. Właściwie to padł jak zabity. Zbyt długo jednak nie pospał bo obudził go przeszywający uszy ryk. Od razu wiedział co się święci , i szybko wybiegł z pokoju , wziął ze sobą tylko miecz. Tauermann zorientował się że brakuje między nimi Drauga , po tym jak z pomiędzy desek popłynęła krew , zrozumiał że kolejny członek drużyny odszedł tego świata

Gdy wreszcie udało im się wyważyć klapę zobaczył zmasakrowane zwłoki Reinholda , w pomieszczeniu obok leżały zwłoki młodziutkiej Agnes. Przykre...

A po bestii ani śladu. W sumie jednak wielka dziura w ścianie , przez którą widać było kolejną , w sąsiednim budynku. Trzeba było działać szybko , założył na siebie spodnie , a na koszulę nałożył skórznie , po drodze zgarnął też łuk i strzały , w końcu pobiegł w stronę domu obok...
 
dambibi jest offline  
Stary 28-09-2011, 22:03   #119
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
"O ja pierdolę!" - pomyślał Gislan gdy zobaczył krwawą jatkę na strychu. Krasnolud rozbił już co prawda nie jedną głowę, ale czegoś takiego jeszcze w życiu nie widział. Krew, flaki, odcięte, kończyny, nie jednego taki widok przeraziłby na śmierć. Najgorsze było jednak to, że bestia zrobiła tę krwawą łaźnię w tak krótkim czasie. Krasnolud podszedł do resztek z tego co kiedyś było Reinholdem i z obrzydzeniem wyciągnął miecz z martwej dłoni. Gislan musiał to zrobić, choć o mały włos i by rzygnął, ale w tej sytuacji, mając na sobie tylko gacie i trepy, solidny kawał żelastwa towarzysza wędrówki mógł być jedyną szansą na przetrwanie. Ponaglenie Larsa wyrwało wszystkich z odrętwienia. Nowy i długouchy nie zastanawiając się wiele skoczyli w ślad za bestią, a część grupy pobiegła schodami. Gislan przyłączył się do tych pierwszych. Wziął długi rozbieg i rozpędzony skoczył w wyrwę pozostawioną przez stwora. Nie wiadomo czy dopływ adrenaliny, czy rześkie powietrze pobudziły szare komórki krasnala, ale lecąc tak w kierunku drugiego budynku, nagle zdał sobie sprawę że coś było nie tak. Jak kurwa Lars usłyszał bestię przed nimi? I czemu szedł z synalkiem ubrany i pod bronią? Czyż nie powinni być choć trochę zaspani? I kto do kurwy nędzy zatrzasnął klapę?
 
Komtur jest offline  
Stary 29-09-2011, 17:55   #120
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Siegfried, o dziwo, prawie w ogóle się nie odzywał podczas rozmowy z Prottem. Może to spotkanie na trakcie tak na niego wpłynęło, kto wie? Prawdopodobnie tak. Pewno się zastanawiał cóż takiego spotkali i jak wpłynie to na ich śledztwo. Mimo tego, że się nie odzywał, z uwagą słuchał pytań towarzyszy i odpowiedzi karczmarza, zajadając się przepyszną (głód jest zdecydowanie najlepszą przyprawą) kaszą ze skwarkami i popijając piwem. Każda informacja mogła być przydatna. Zdążył sobie już ułożyć plan na następny dzień - miał zamiar wpaść na kazanie tego głównego proroka, Iskarioty, ciekaw co on takiego wygaduje.

Po zjedzeniu kolacji, już w pokoju, zdjął ubranie i legł na łóżku. Nie było zbyt miękkie, ale jemu wydało się wspaniałe. Szybko zapadł w sen. Wspaniały sen. Śniły mu się rzeczy miłe i dobre, tak inne od brzydkich mutantów czy okropnych bestii... Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Jego sen przerwał - to już niemal stało się regułą - Felix, pokazując na migi, że coś się dzieje.
"- Może po prostu gospodarz szedł do wychodka" - pomyślał sobie, wciągając spodnie. Chwycił miecz i ruszył za towarzyszami.

Wyglądając zza balustrady zauważył, że rzeczywiście "coś" się dzieje. Już drugi gość w płaszczu, który przeszkadza im we śnie... Znając życie to znajomek tego z pobojowiska, o ile nie ten sam (oby nie). Pogroził trochę Prottowi, poczym ruszył w stronę wyjścia, które znajdowało się dokładnie pod ich kryjówką... Czarodziej pomyślał, że można by było go śledzić, by odnaleźć kryjówkę tych Czarnych Proroków, lecz najwidoczniej jego towarzysze mieli inne plany. Felix, a zaraz po nim Albert przeskoczyli przez balustradę zamierzając najwidoczniej pojmać tajemniczego gościa. Cóż w tej sytuacji miał uczynić Siegfried? Nie namyślając się długo wziął przykład z kompanów i jednym susem przesadził balustradę, zamierzając skoczyć na (albo chociaż obok) przeciwnika. Zamierzał go chwycić, by nie mógł uciec. Może wtedy Felixowi uda się go ogłuszyć.

Mieli przewagę trzech na jednego. Przy odrobinie szczęścia powinno im się udać.
 
Wnerwik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172