Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-04-2014, 21:17   #51
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Oswaldowi aż tak bardzo nie zależało na wdawaniu się w bijatyki, ale w słowach krasnoluda było coś prawdy. Wszak lepiej załatwić tych paru, co to są pod ręką, niż zostawiać ich na później, aż się połączą z pozostałymi.
Chyba ze komuś się przywidziało i to były wszystkie mutanty, które to niby szły by zaatakować wioskę.

- Załatwmy tę garstkę - powiedział. - Patrzcie, dokąd oni idą. Do kopalni. Trzeba się ich pozbyć.

Ruszył w ślad za krasnoludem.
 
Kerm jest offline  
Stary 28-04-2014, 10:34   #52
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Sigmarita czekał ukryty w zaroślach spoglądając na idący pochód. O ile kilkunastu mutantów nie powinno stanowić problemu, tak zwierzoludzie mogli nim być. Wśród czterech jeden z nich wyróżniał się szczególnie. Pokryty gęstem, grubym i lepiącym się od krwi futrem szedł dumnie dowodząc resztą. Potężne, rozłożyste i poskręcane rogi były świadectwem jego siły a lepsze uzbrojenie mówiły że to on przewodzi.
Isoty chaosu, zaprzeczenie wiary i nauki Sigmara szły jak gdyby nigdy nic. To rozwścieczyło Siegfrieda, a wróg go spostrzegł ułtawiło mu to tylko decyzję. Chwycił mocniej morgensztern i wskazał nim dowódcę. Chciał pokazać mu, że to on Siegfried, sługa boży Sigmara będzie jego katem i wyzwolicielem jego splugawionej duszy. Podniósł więc fanatyk oręż do góry i krzyknął

-Za mną synowie Sigmara...Niech Chaos padnie przed nami na kolana - a potem zaszarżował na przeciwnika, wiedząc że jeden z nich nie doczeka zachodu słońca.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 28-04-2014, 12:14   #53
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
Wiadomo, że wygodniej byłoby siedzieć w Behemsdorfie i tylko odprowadzić przechodzące pomioty wzrokiem. Ale gdyby Balinowi zależało na wygodzie to nie opuszczałby Talabheimu. Wybrał dla siebie rolę wędrownego akolity i teraz należało wcielać w życie prawa boskie. Tym bardziej, że odmieńcy wędrowali w stronę kopalni. A lepiej byłoby zetrzeć się z nimi teraz na własnych warunkach niż gdzieś pod ziemią z zaskoczenia. O ile faktycznie jest ich tylko kilku – lepiej żeby w trakcie bitki z lasu nie wychynęło ich więcej…

- Pewnie żem gotów Drugo! Ciulejmy ich w imię Pani Naszej ukochanej, Strażniczki Domowego Ogniska i Wszystkich Krasnoludów. Naszej najsłodszej Vallayi! Zniszczmy to zaprzeczenie boskiej władzy na tym padole. Kto żyw do broni!

Balin rusza za Drugą, prosty bury habit i czarną brodę rozwiewa mu wiatr który się dość nieoczekiwanie zerwał. W ręce trzyma swój wysłużony topór, na piersi dumnie wisi znak bogini, a w oczach płonie ogień głębokiej wiary. Idzie po cichu szepcząc modlitwę o zwycięstwo.
 
KurtCH jest offline  
Stary 28-04-2014, 20:56   #54
 
piotrek.ghost's Avatar
 
Reputacja: 1 piotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie coś
Rose początkowo stanęła jak wryta, nigdy wcześniej nie widziała takich maszkar, jednak krzyki krasnoludów szybko wyrwały ją z zamyślenia i chwyciła siekiere wbitą w pieniek przed jednym z domów i pobiegla za nimi.
Tylko nie zapuszczajcie się za daleko, to może być zasadzka.-zawołała bez trudu zrównując się z wolniejszymi od niej khazadami
 
piotrek.ghost jest offline  
Stary 29-04-2014, 22:17   #55
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Biała Skała

Nim Siegfried dopadł zwierzoczłeka dowodzącego bandą, strzały odnalazły swoje cele. Zarówno wódz, jak i dwóch gorów zostali ranni. Z gardła bestigora dobył się groźny warkot, oznaczający zapewne brak aprobaty dla podstępnych działań ludzi. Przecież on chciał "uczciwie" stoczyć ten pojedynek! Nim zdołał zareagować głowica korbacza uderzyła go w udo, miażdżąc mięśnie, aż przysiadł. Do Siegfrida zbliżyło się dwóch zwierzoludzi, ale nadal byli posłuszni rozkazowi wodza. A może czekali na jego potknięcie i szansę na awans. Nie zaatakowali, trzymając człowieka na dystans, tylko przesunęli się tak, aby walczący zasłaniali ich przed nadlatującymi z lasu strzałami. Czekali co się wydarzy.

Trzeci zwierzoczłek nie czekał. Pognał w górę zbocza, machając toporem i coś wrzeszcząc. Wpadł na Arnolda, obalając go i żłobiąc ranę w osłoniętym skórznią ramieniu drwala. Ten nie pozostał dłużny również atakując, ale cios, za którym szła cała niesamowita siła Arnolda chybił.

Mutanci z wrzaskiem ruszyli w górę stoku. Zaczęli się piąć bez ładu i składu, wyjąc i złorzecząc ludziom. Ta masa zmutowanych kończyn, dodatkowych ust, oczu, cycków i włochatych penisów zbliżała się do znajdującego się na jej drodze Południowca. Thoma nie czekał na nich i nawet nie starał się napinać ponownie kuszy. Zerwał się na równe nogi i na czterech kończynach, chwytając się wystających korzeni i pni drzew pomknął w górę stoku, w kierunku ukrywających się wyżej Gunthera i Sørena.

Behemsdorf

Krasnoludy, w towarzystwie Rose, Oswalda i Ulfnara wypadły za palisadę. Grupa uderzeniowa pognała w stronę mutantów, które właśnie rozwalały stojący na miedzy kopiec, służący do przechowywania ziemniaków, krzycząc i nabijając się z mieszkańców wsi. Gdy tylko zorientowały się, że w ich kierunku pędzi błyszcząca stalą grupa, natychmiast rzuciły się do ucieczki. Nawet niezbyt rozgarnięty mutant o miniaturowej głowie zrozumiał, że nie ma szans i pędził ile wlezie przed siebie. Z oczywistego powodu, z tyłu pozostał jednonogi mutant.

Z wiadomych przyczyn, dysponujący dłuższymi nogami ludzie, dopadli mutanta pierwsi, pozostawiając krasnoludy w tyle. Lawina ciosów spadła na mutanta, który, gdy khazadzi dogonili już ludzi, leżał martwy w kałuży krwi. Pozostała trójka zdołała uciec i skryła się gdzieś w lesie rosnącym wzdłuż traktu wiodącego ku Sowiej Górze.

- Na brodę Ulryka! – zagrzmiał Ulfnar, obcierając zakrwawiony topór w szmaty, w jakie odziany był martwy mutant. – To nie byli ci sami, o których mówił Sepp. Coś się ich zbyt dużo pojawia dzisiaj w okolicach wsi.

Søren – US 32, sukces! Obrażenia 8+3-4=7 [lekka rana]
Gor [1] – ODP 06, sukces!
Gunther – US 25, sukces! Obrażenia 4+3-4=3 [draśnięcie]
Thoma – US 44, sukces! Obrażenia 8+4-4=8 [lekka rana]
Gor [2] – ODP 87, porażka [-5 do testów]
Arnold – US 82, porażka
Siegfried – WW [50+57+10-55=62%] 27, sukces! Obrażenia 9/5+4-4=9 [lekka rana]
Bestigor – ODP 33, sukces! [-10 do testów]
Bestigor – WW [50+45-10-47=38%] 69, porażka
Gor [3] – WW [50+40+10+5-38=67%] 05, sukces! Obrażenia 7+3-4-1=5 [lekka rana]
Arnold – ODP 04, sukces!
Arnold – WW 65, porażka


Małogłowy Kurt – Int 03, sukces!
Oswald – WW [50+43-32=61%] 50, sukces! Obrażenia 3+4-3=4 [draśnięcie]
Ulfnar – WW [50+51-32-10=59%] 15, sukces! Obrażenia 4/6+5-3=8 [lekka rana]
Wittrich Jedna Noga – ODP 82, porażka [-20 do testów]
Rose – WW [50+26-32+20=64%] 26, sukces! Obrażenia 7+2-3=6 [ciężka rana]

 
xeper jest offline  
Stary 30-04-2014, 10:20   #56
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Najwyraźniej mutanci mieli dużo więcej oleju w głowie, niż sądził Oswald, bowiem zamiast stanąć do boju podwinęli ogonu i zaczęli uciekać. A może mieli ważniejsze sprawy do załatwienia gdzie indziej? W każdym razie zrealizowali swój plan i zwiali, z wyjątkiem jednego pechowca, którego mutacja obdarowała nieco zmniejszoną liczbą nóg.

Siła złego na jednego... czy też może raczej siła dobrego, jeśli brało się fakt, kto kogo atakował, a nie dokładną treść powiedzenia.
W każdym razie mutant padł, po paru ciosach, z których jeden był zadany przez Oswalda.

- Coś się Behemsdorf staje popularny - Oswald skomentował słowa Ulfnara. - Trzeba będzie się bacznie rozglądać na wszystkie strony - dodał, ocierając miecz z krwi. - Chyba trzeba by go spalić...
 
Kerm jest offline  
Stary 30-04-2014, 10:20   #57
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Strzała trafiła, ale do euforii było niezwykle daleko. Mały kawałek drewienka z tej odległości wyglądał niczym drzazga w cielsku paskudnego stwora. Gunther już nie krzyczał, Siegfried albo nie słyszał, albo słyszeć nie chciał. Włóczykij widział już w swoim życiu podobnych ludzi i nie zamierzał narażać dla nich swojego życia. To ich własny nieprzymuszony wybór.
Że z głową coś było nie tak, to już miało mniejsze znaczenie.

Nałożył bez czekania drugą strzałę na cięciwę krótkiego, myśliwskiego łuku. Sarny powalał. Skupiając się na celu wyobrażał sobie, że próbuje zastrzelić dziwacznego jelenia. Tak było prościej. Odrzucało się strach. Wstrzymał na chwilę powietrze i wypuścił pocisk w zwierzoludzia atakującego Arnolda. Temu mogli jeszcze pomóc.
- Uciekaj! Osłaniam!
Łatwo było powiedzieć. Zsunięcie się po zboczu nie miało sensu z tą hordą mutantów z tyłu. Miał zamiar jednak pozostać i osłaniać towarzyszy tak długo, jak mógł.
I dopiero potem zwiewać. Żadnego poświęcania życia.
 
Sekal jest offline  
Stary 30-04-2014, 10:40   #58
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Fanatyk nie przejmował się przeważającą ilością wroga. Liczyło się teraz tylko jedno. On i sługa wszawych bożków chaosu. On był ramieniem Sigmara, on był pochodnią na tym świecie, co miała oświetlać drogę ku zbawieniu. Morgenstern zatoczył łuk nad głową i ponownie ręka wymierzyła kolejny cios w zwierzoludzia. Wódz, nie wódz... Trzeba było go zabić. Niech te ścierwa wiedzą, że są na tym świecie Ci którzy nie boją się. Niech inni widzą, że można wyjść tym stworom na przeciw, bez strachu w sercu, bez trwogi w lędźwiach. Stal i wiara.
-No chodź tu ścierwojadzie... Poczuj mój słuszny gniew.. -wycedził Siegfried przez zęby

Adrenalina pulsowała mu w żyłach. Krew biegła w szaleńczym tempie a serce waliło jak oszalałe. Siegfried skupił się na swoim przeciwniku, wierząc że pozostali zwierzoludzie nie wtrącą się. Tylko w ten sposób miał szansę przetrwać. Jeśli wygra albo rzucą się na niego razem, albo na siebie walcząc o przywództwo. Trzeba było wykorzystać szansę jaką dali mu bogowie, więc fanatyk przypuszczał kolejne ataki, próbując w międzyczasie parować i zbijać ciosy przeciwnika.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 30-04-2014, 11:15   #59
 
vanadu's Avatar
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Druga spojrzał wściekle na zabitego mutanta. Cham bezczelny uciekał i nie dał się dogonić. Ale sprawa nie wyglądała dobrze.

-Dyć widać zwiadowcy nie wszystkich obaczyli, jake nic. Trza wieś przyfortyfikować bardziej...I ziemniaki zabrać do wsi bo rozjebią i taki chuj z nich będzie. objaśnił swym kompanom.

-A tamci niech no lepiej wracają nim się na większą bandę nadzieją.. rzekł narzucając topór na ramię -Trudne dni się szykują...trza się nagotować na nie
 
vanadu jest offline  
Stary 30-04-2014, 11:50   #60
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Trafiony przeciwnik zaryczał i choć strzała weszła głęboko, to bestia zdawała się nie zważać na ranę. Znać było, że zrodzony z Chaosu potwór witalny był ponad ludzką miarę. Niedobrze.

Sytuacja zmieniała się dynamicznie. Søren bezwiednie nałożył kolejną strzałę i wypatrywał następnego celu. Strzelanie do najbliższego zwierzoczłeka byłoby rozsądne, jednak zwalista sylwetka drwala stwarzała możliwość przypadkowego postrzału.

Wybrał bardziej odsłonięty cel. Pocisk pomknął w kierunku jednego z mutantów.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172