|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-02-2017, 05:28 | #121 |
Reputacja: 1 |
__________________ Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy |
09-02-2017, 21:24 | #122 |
Reputacja: 1 | Ze względu na umiejętności padło na Leopolda. Szkiełko szybko skierował się najkrótszą drogą na nabrzeże, wiedząc że minęło zbyt wiele czasu aby mógł śledzić Williego. Gdy znalazł się nieopodal cumujących statków, zwolnił i skrył się w cieniu, przemykając od jednego zacienionego miejsca do drugiego, cały czas bacznie wypatrując obecności czujki. Willie nie był zbyt bystry ani przebiegły, dzięki czemu wypatrzenie go nie sprawiło Leopoldowi trudności. Oprych siedział na beczce, niemal naprzeciwko Berbeli, dyndał nogami i popijał coś z glinianego kubka. Co pewien czas wyjmował z torby kiszonego ogórka, którym zagryzał trunek. Przy tym wszystkim niezbyt dużo uwagi poświęcał na obserwację barki. Maksym czekał i czekał. I by się nie doczekał, bo łowca nagród nie wyszedł przez tylne drzwi. Pojawił się za to jeden z jego kompanów, który obszedł karczmę i poinformował Shimerfelda o zmianie planów. Już we trzech wrócili w okolice barki, gdzie przyczajony w cieniu Leopold wskazał im miejsce, w którym siedział Willie, obecnie zajęty grzebaniem w zębach z pomocą drzazgi odłamanej od beczki, na której siedział. |
10-02-2017, 10:17 | #123 |
Reputacja: 1 |
|
10-02-2017, 19:51 | #124 |
Reputacja: 1 | - Jaki będzie sygnał? - zapytał Lothar. Spodziewał się, że atak, jeśli nastąpi, to w nocy, pod osłoną ciemności. Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 10-02-2017 o 21:26. |
12-02-2017, 09:44 | #125 |
Reputacja: 1 | Szkiełko podszedł cicho do kompanów, gdy ci dotarli w pobliże Berbeli, by przestrzec ich, aby nie przechodzili w polu widzenia Williego. Nie wchodził na barkę; postanowił zostać z Lotharerm, bo port nocą to wyzwanie, któremu lepiej nie stawiać czoła samotnie. |
12-02-2017, 12:49 | #126 |
Reputacja: 1 | Bernhardt wysłuchał z niedowierzaniem rewelacji kompanów, gdy Ci wrócili na barkę. - Dziwy nad dziwami. Ktoś się na nas ostro zasadza. Uparty jegomość. Mi też się wydaje, że napastnicy mogą próbować nocą wedrzeć się na Berbellę. Musimy wystawić straże, jeśli w ogóle ktoś będzie chciał się tej nocy położyć. Ja na pewno nie! - zakończył hardo. Dowiedziawszy się o nieznajomym kuszniku zaczął przygotowania do orężnej rozprawy. Włożył zbroję, przypasał miecz. Włócznię ułożył przy burcie, aby była w pogotowiu. Kapelusz, jego znak rozpoznawczy, włożył do torby, a w to miejsce na głowę założył czarną chustę. W jednym z wiader odnalazł resztki smoły, którą uczernił sobie twarz. Gdy skończył przyjrzał się sobie krytycznie. Wyglądał niczym pirat. - No, no, Panie Zingger - wymruczał z uznaniem - Teraz tylko bilet do Marienburga i na morza wszeteczne. |
12-02-2017, 17:29 | #127 |
Administrator Reputacja: 1 | Przyniesione przez kompanów wieści nie należały do najlepszych. Ktoś na nich polował, na dodatek nie szczędząc kosztów, bowiem wynajęcie dobrego łowcy głów sporo kosztowało. No a na dodatek ów łowca wynajął sobie pomagierów - z pewnością nie za obietnicę jednego piwa. Czy celem byli oni wszyscy, czy też imć Kastor Lieberung, to stale pozostawało zagadką, ale Axel, będąc na miejscu łowcy w zielonym płaszczyku, nie przebierałby, tylko wykończyłby wszystkich. I lepiej było założyć, że łowca nagród ma takie samo podejście do zagadnienia. Czy atak nastąpi od razu, ledwo zapadnie mrok? Axel wątpił. Wszak lepiej było zaatakować później - mniej świadków i większa szansa, że przyszłe ofiary zdążą zasnąć. - Prześpię się trochę, a potem mnie obudźcie - powiedział. Sprawdził raz jeszcze, czy pistolet i garłacz są naładowane i podsypane, po czym położył się spać. |
13-02-2017, 05:40 | #128 |
Reputacja: 1 |
__________________ Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy Ostatnio edytowane przez czajos : 13-02-2017 o 05:43. |
13-02-2017, 21:40 | #129 |
Reputacja: 1 | Wszyscy byli gotowi. Leopold i Lothar czekali na lądzie, w pewnym oddaleniu od barki, ale cały czas ją widzieli. Podobnie jak widzieli drzemiącego na beczce Williego, któremu już dawno skończyły się ogórki. Maximilian, Axel i Wolfgang spali, ale był to sen czujny i byli gotowi w każdej chwili na zerwanie się z hamaków i ruszenie do akcji. Na pokładnie czuwał Bern, wokół którego kręciła się ta cała awantura i Josef, poinformowany zawczasu, że coś się szykuje. Wolmar i Gilda - pracownicy Quartijna pozostawali pod pokładem, zgodnie z życzeniem szefa. Coś się zaczęło dziać w momencie, w którym Willie zerwał się z beczki i próbował gdzieś pobiec, ale mu się to nie udało. Nogi miał zdrętwiałe i wyłożył się jak długi, tuż obok swojego siedziska. Dał się słyszeć śmiech. To jego dwóch kamratów zbliżało się nabrzeżem. Nieśli jakieś wiadra i szmaty. Jeden z nich miał w ręce zapaloną pochodnię. Willie w końcu podszedł do nich, coś poszeptali i już we trzech wolno skierowali się w stronę barki. - Chcą mi łajbę podpalić, skurwysyny - mruknął Josef do siedzącego obok niego Zinggera. - Zróbcie coś. |
13-02-2017, 23:26 | #130 |
Reputacja: 1 | Szkiełko rozważył możliwość podejścia wrogów niezauważenie. Jeżeli byłby to w stanie zrobić, postarałby się chociaż jednemu wykroić drugi uśmiech na szyi, po czym uciekać w stronę Lothara tak, by wystawić mu ewentualną pogoń. Jeżeli stwierdzi, że nie uda mu się ich podejść, wykona drugą część planu, zwracając uwagę opryszków na siebie kilkoma wyzwiskami puszczonymi w ich kierunku. -Ukryj się, postaram się, żeby przebiegli koło ciebie - szepnął do towarzysza przygód, po czym rozpoczął skradanie się - lub w drugiej wersji, podchodzenie - do opryszków. |