Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-05-2018, 00:58   #371
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Otto znieruchomiał słysząc rozkazy sierżanta. Wyprostował się i oparł na lasce ciężko dysząc.
- Panie. Te plugastwa rozpełzły się po mieście i chcą zlikwidować jedynych, którzy mogą zaprowadzić ład w tej osadzie. Wcześniej odesłałem do piekielnych czeluści jednego z demonów a teraz wspólnie pozbyliśmy się dwóch następnych chcących zmieść z drogi Kapitana.- Odezwał się Biały mag po chwili i złapaniu oddechu.
- Część moich towarzyszy ruszyła wspomóc Kapłana Ulryca a Siostra Bogini miłosierdzia już jest bezpieczna.- Mówił spokojnie chociaż było słychać, iż czas dla maga ma wielkie znaczenie.
- Pozostał Burmistrz a następnie wspólnymi siłami Wy możni tego miasta wspólnie opanujecie ten chaos.- Skończył po czym spojrzał na Dziadygę.

- Ten człowiek może i jest heretykiem, a może nie. Nie nam teraz to sądzić. Teraz stoi po naszej stronie i chce tego co My Panie. By to miasto przetrwało i byśmy ten plugawy kult wytępili i przepędzili z miasta. Teraz najważniejsze to ocalić Was Panie i Kapłąnów i Burmistrza a następnie wyeliminować głównego prowodyra tych zajść w mieście.- Widdenstein chciał przekonać oficera o słuszności swoich słów. Z resztą ten nie miał innego wyboru i musiał przystać.
- Zamykając się tu skazujemy się na śmierć bądź dołączenie do szeregów wroga. Armia otoczyła miasto i żywego ducha nie wypuści z niego a sama nie przyjdzie z pomocą. Musimy sami zadbać o siebie. Teraz tylko jedność jest po naszej stronie.- Dodał i liczył, że przemówił do rozsądku co niektórym.
 
Hakon jest offline  
Stary 18-05-2018, 15:25   #372
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Wreszcie demon padł. Erich był nieco zdziwiony - spodziewał się, że zabity pomiot z sykiem rozwieje się w dym, albo rozpłynie w kałużę żrącej cieczy, albo jeszcze coś innego równie spektakularnego. A ten po prostu padł od któregoś ciosu niczym dzikie zwierzę.

Akolita ruszył na poszukiwanie kluczy schowanych przez Ottona, a von Kurst postanowił upewnić się, że potwór nie wstanie nagle gotów ich gryźć i szarpać pazurami. Kilkanaście uderzeń miecza później łeb stwora oddzielony został od tułowia (co, ze względu na brak szyi wcale nie było łatwym zadaniem), a później wykopany na odpowiednią według von Kursta odległość od reszty truchła.

Pozostało znaleźć klucze i uwolnić urlykanina z celi. Oby tego nie żałowali...
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 19-05-2018, 12:53   #373
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
-Spokojnie- powiedział Oskar do wszystkich zgromadzonych, szczególnie do Ottona i kapitana-Nie ma powodu do krzyków ani pretensji. Sytuacja jest słaba ale musimy ratować kogo się da. A w szczególności burmistrza. Tak szczegółowe wyjaśnienia są bardzo potrzebne jednakże nie powinniśmy tracić czasu.

Szlachcic próbował wpłynąć na obu mężczyzn tak by się pogodzili. Wiedział, że na murach czekają na nich kusznicy. Czuł ich oddech na karku. W wyobraźni widział siebie przebitego bełtami. Nie chciał jednak się poddawać, dlatego próbował z całych sił nie dopuścić do rozlewu krwi.
 
Ismerus jest offline  
Stary 21-05-2018, 21:33   #374
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Fortenhaf – dzień piąty, czas po północy, cdn.


Svein spróbował uciszyć kmiotów, Ci natomiast po jego słowach o Dziadydze zaczęli jeszcze więcej hałasować. Prawie każdy z nich coś szeptał, czy dreptał zniecierpliwiony. Szczurołap miał problemy ze zrozumieniem odpowiedzi na zadane pytanie. Ale była to raczej potwierdzenie. Uwięzieni chłopi nie byli niczym skrępowani, a boksy to nie cele. Przy odrobinie wysiłku z pewnością sami by z nich wyszli. Ich zachowanie mogło więc budzić zdziwienie. Jednak wsłuchując się w powstały gwar, Svein Dahr zrozumiał, że Dziadyga kazał słuchać się strażników. Nie robić im przykrości oraz nie sprawiać problemów.


W tym czasie Otto przekonywał dowódcę straży do swoich racji. Ten zdawał się nieugięty i podejrzliwy.
- Z relacji moich ludzi wiem, że Kapłan Ulryka przebywa w siedzibie zmarłego maga. Akolitka Erna jest bezpieczna? – Mężczyzna był szczerze zdziwiony -Co wyście uczynili! -Ryknął na całe gardło.
- Na wszystkich bogów, dziewka przyznała się do sprowadzenia zarazy. Współpracuje pewnie z pielgrzymami, to ona ich tu sprowadziła. Moi ludzie zarzekali się, że na własne uszy to słyszeli. Działali z polecenia Kapłana Ulryka i akolity Morra. Zresztą ten akolita nakazał czekać na Kapłana, a sama dziewka ze swym towarzyszem, szczurołapem Sveinem mili być tam uwięzieni. Spętani i zakneblowani, ale jakoś się uwolnili i uciekli. Mówże! Gdzie ona jest! - Hannes Hebel zaczął skupiać na sobie uwagę swoich podwładnych. Sytuację na szczęście nieco uspokoił Oskar von Hohenberg.
- Chrzanić dziadygę, skoro kapłan Dröge go uwolnił interweniować nie będę i tak miasta nie opuści. – mężczyzna nawet nie spojrzał na niepozornego starca. - Ale Burmistrz Bruno musi zaczekać do świtu. Nie wyślę swoich ludzi, mniej lub bardziej chorych w niepewną walkę na ciemne ulice miasta. Mówicie o jednym demonie, tu były kolejne, a ile ich się po mieście pałęta? Czy nie ma tam czegoś gorszego? To odważni ludzie, ale ochotnicy nie doświadczeni w boju żołdacy. Pozostała garstka, resztę mniej lub bardziej zmogła choroba. Bez rozeznania nigdzie ich nie wyślę. Zresztą gdzie, do domostwa burmistrza, czy ratusza? Proponuje Wam wszystkim tu zostać do świtu. Rankiem osobiście pójdę do Bruno Hauptleitera. – Mężczyzna wyraźnie się uspokoił. A i jego ludzie odetchnęli. Achim i Bastian zdążyli nawet wrócić z oliwą, wylali ją i podpalili zgodnie ze wcześniejszym rozkazem. Ciała stworów syczały, skwierczały. Unosił się z nich czarny, gryzący oleisty dym.


W innej części Fortenhaf część bohaterów zaległa w podziemiach świątyni. Truchło demona nie rozwiało się w dym, ani nie zamieniło w kałuże kwasu. Nadspodziewanie szybko zaczynało się rozkładać, z odrąbanej głowy zaczęło wyłazić robactwo różnego rodzaju, glisty oraz larwy. Poszukiwania klucza okazały się skuteczne, nikt ich nie przełożył i leżały schowane dokładne tam, gdzie umieścił je biały mag. Roel Frietz mógł otworzyć kraty i gdy tylko to zrobił przecisnęła się koło niego Erna, która doskoczyła do zakneblowana kapłana. Jedną ręką rozwiązywała więzy, a z resztą kapłan poradził sobie już sam. Mężczyzna wstał, wyprostował się i nie dopuścił akolitki do głosu. Nakazał jej milczeć, a Was zmierzył wzrokiem.
- Nie myślcie, że jeden czyn wymaże wasze grzechy! – Zaczął ostro i gniewnie. – Skoro jednak wyrwaliście swe umysły ze szponów tego czarnoksiężnika i zniszczyliście demona, to nie ukażę Was natychmiast. Bezwarunkowo podajcie się mojej woli i jeśli wykażecie się w oczach Ulryka, to pozwolę Wam przejść próbę wiecznego ognia.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 22-05-2018, 11:38   #375
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Roel struchlał pod wpływem gniewnego głosu kapłana. Nie ośmielił się mu przerwać i karnie czekał aż ten skończy mówić.
- Nasze winy są oczywiste i poniosę za nie odpowiedzialność z pokorą. - akolita mówił nie podnosząc wzroku, po czym sięgnął pod płaszcz i wyciągnął znalezioną notatkę. - Obawiam się jednak, że wróg nasz i całego ludzkiego świata ujawnił się, a czarnoksiężnik to przy nim ledwo pchła na zadzie rozjuszonego tura - Roel przekazał notatkę Herbertowi i pozwolił mu się z nią zapoznać. - Coś się zbliża Kapłanie i nawet Caspar drży przed tym ze strachu
 
Morel jest offline  
Stary 22-05-2018, 15:08   #376
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Otto uniósł brew na wieść, że Kapłan jest w siedzibie maga. Jednak po chwili zrozumiał o co chodziło lecz nic nie powiedział.
- Kapitanie. Akolitka nic nie uczyniła. Jedynie jej bogini wystawiła ja na próbę a cała plaga to robota kultystów. Panna Erna wraz z pozostałą kompanią i zapewne Kapłanem Ulryka oraz ze sługą Morra znajdują się w Świątyni Wiecznego Ognia. Przynajmniej tam mieli się udać by powstrzymać kręcące się tam demony.- Odpowiedział Kapitanowi Biały Mag po czym pokiwał zasmucony głową.
- Do rana na ulicach będzie więcej demonów niż ludzi w mieście. Mieszkańcy przechodzą na stronę kultystów jak sam zapewne wiesz Kapitanie. Nie widzą siły ni przywództwa w Was jak i Burmistrzu i świętych miasta. Jedynie zjednoczenie waszych sił i pokazanie niedowiarkom, że umiecie sprostać da im powód by zastanowić się nad odejściem od kultystów. Pamiętaj Kapitanie, że wiara czyni cuda, a to ostatnia szansa.- Mówił spokojnym głosem lecz szybko. Czas grał jak zdawało się magowi wielką rolę. Miał też nadzieję, że reszta kompanii z powodzeniem uwolniła Ulrykanina.

- Jeśli nie ruszycie to choroba was zabije. Jedyna szansa to pokonanie prowodyra przez zabicie go i dzięki temu moc pętająca miasto zelżeje i będzie można leczyć z powodzeniem tych co jeszcze żyją.- Na koniec Otto podniósł głowę na Kapitana.
- W Pana rękach Kapitanie teraz jest los miasta, ludzi i całego Imperium. Ja chcę powstrzymać ta plagę i nędznego czciciela zarazy tak jak przysięgałem przed Kapitułą. Po to Imperator Magnus Pobożny zezwolił na kolegia i po to obecni władcy dbają by się to nie zmieniło.- Próbował Wieddenstein jeszcze odnieść się do obowiązków i odpowiedzialności za mieszkańców.
 
Hakon jest offline  
Stary 22-05-2018, 17:30   #377
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Oczywiście była to wdzięczność typowa dla zakutych łbów... Której to opinii Lennart, tak na wszelki wypadek, wolał nie wypowiadać na głos.
Najwyraźniej drogi kapłana i ich rozeszły się już jakiś czas temu... a jako że próba wiecznego ognia zdecydowanie nie znajdowała się w jego planach, trzeba było zrobić wszystko, by do niej nie doszło.

Pytanie było tylko jedno - czy kapłana należało wysłać do Ogrodów Morra już teraz, czy też może pozwolić mu zginąć z honorem, w walce z przeklętymi pielgrzymami i sprowadzonymi przez nich na manowce wyznawcami Siewcy.

Po chwili namysłu Lennart postanowił odczekać.
A nuż pielgrzymi wyręczą go i utłuką niewdzięcznika. A jeśli nie... Z pewnością w bitewnym zamieszaniu nikt nie zauważy, czyje ostrze pomogło rozstać się duszy kapłana z ciałem.
 
Kerm jest offline  
Stary 22-05-2018, 22:00   #378
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Erich nie zamierzał dyskutować z kapłanem. Jednak słowa Droge o jakiś próbach i innych kapłańskich dyrdymałach miał w po prostu gdzieś. Nie będzie mu jakiś klecha dyktował czym ma się zajmować i komu co udowadniać.

- Zważaj na swoje słowa, kapłanie. - Przerwał tamtemu spokojnie, lecz zdecydowanie. - Chyba, że chcesz zostać tutaj, za kratami. - Dodał. - Wielkie słowa oszczędzaj dla swoich owieczek, które chyba cokolwiek zbłądziły i mrocznych bogów zaczynają wyznawać. Co byś o tym nie sądził nie odpowiadam ani przed tobą, ani przed twoim bogiem. - Ale nie czas o tym rozprawiać. [/i]- Uniesioną dłonią przerwał protesty kapłana. - Teraz musimy sprawić, żeby prawi mieszkańcy Fortenhaf dożyli następnego dnia, a sprawcy tych wszystkich nieszczęść ponieśli zasłużoną karę. - Dodał.

- Dokąd teraz? - Zapytał pozostałych. - Garnizon, czy ratusz? - Sprecyzował.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 24-05-2018, 20:58   #379
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Uspokoiwszy kapitana, Oskar odetchnął z ulgą. Najgorsze mieli już chyba za sobą i jego gniew został na chwilę powstrzymany. Szlachcic miał jednak nadzieje, że działania maga nie zbudzą go na nowo.

-To prawda, czas działa na naszą niekorzyść. Z każdą godziną przybywa tych cholerstw. Musimy działać jak najszybciej.- starał przekonać kapitana, mówiąc w mniej podniosłym i patetycznym tonie niż mag, Oskar.
 
Ismerus jest offline  
Stary 24-05-2018, 21:20   #380
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Fortenhaf – dzień piąty, czas po północy, cdn.

Z każdą chwilą truchło demona traciło na kształcie i wsiąkało w posadzkę lochów. Liczne pędraki uciekały w ciemne zakamarki. Nikt jednak nie zwracał na to uwagi. Trwała dyskusja między kapłanem Herbertem, a trójką bohaterów. Początkowa, uniżona postawa Roela zdawała się zaspokajać poczucie wyższości Ulrykanina. Mężczyzna sięgnął po podane pismo. Pośpiesznie przestudiował zawarte w nim proroctwo.
- Herezja! Na Ulryka, nie wiem o jakim Casparze mówicie. Nadal błądzicie myślami, omamił Was i twoich towarzyszy czarnoksiężnik, sługa kolegiów. Moc nie pochodząca od Bogów wypacza ich upośledzone umysły, skłania ku plugawej energii. Mag, który z Wami przybył naśladuje Klettusa i zapewne ma tu swych wyznawców. Sektę trzeba wytępić żelazem i ogniem. Zachowam ten dowód jego herezji. – Kapłan nieco złagodniał, ton nadal był oschły, ale nie oskarżycielski.
Erna uczepiona nogi kapłana zebrała się w sobie na tyle, aby spróbować coś rzec. Jednak stanowcza reakcja Ericha spowodowała, że kapłan odepchnął ją i zignorował. Akolitka miłosierdzia pozostała w lochu i zapłakała. Przyczyną takiej reakcji Ulrykanina była zapewne próba zastraszenia go przez szlachcica. Bo tak właśnie odebrał jego groźby poczynione na terenie jego świątyni.
- To co mówicie to zdrada i herezja. Żaden tytuł was przed tym nie uchroni. – Nienawykły do sprzeciwu, ani tym bardziej jawnego ignorowania, zwrócił się do Roela i Lennarta.
- Pochwyćcie tego głupca!– zagrzmiał stojąc naprzeciw szlachcica.





Tymczasem, w nieco innym miejscu Fortenhaf, Otto Widdenstein tłumaczył i argumentował swoje racje. Nie był jednak mówcą, nie odbierał nauk w tym kierunku i choć celnie argumentował to nie w pełni przekonał dowódcę tutejszego garnizonu. Nawet, gdy ponownie poparł go Oskar.
- Chciałbym żebyście mieli rację. Przynajmniej w zakresie Służki bogini miłosierdzia. Jednak mam wasze słowa, przeciwko słowom moich ludzi. Ludzi, którzy słyszeli i widzieli jak Erna przyznała się do zarazy i zbezczeszczania cmentarza. Kto wie jakie tam rytuały odprawiała. Sprowadziła zapewne pielgrzymów i z nimi współpracuje. Ale to nie będę się przed Wami tłumaczył. – Mężczyzna rozejrzał się po wewnętrznym placu.
- Achim wzmocnijcie bramę, wyznaczcie warty. O brzasku niech Bastian i Elryk ruszą po Waszych rodzinach. Kto będzie na siłach, może schronić się w garnizonie. – Następnie kapitan podszedł do białego maga, oparł położył mu dłoń na ramieniu i spojrzał w oczy.
- Mam tutaj dwa tuziny ludzi. Więcej broni niż osób do jej noszenia. Więcej więźniów niż strażników. Więźniów którzy nie chorują. Są dziwni i wzbudzają niepokój. Jak się im nie powie to praktycznie nie jedzą, nie piją. Jeśli macie rację z ilością tych demonów to nie mówcie więcej tego głośno. Dam Wam papier i pióro Mistrzu. Opiszecie pokrótce co wiecie, podpiszecie się i ja z Wami. Potrzebujemy wsparcia z zewnątrz. Oddziały wojska szczelnie otoczyły nas kordonem, trzeba spowodować aby wkroczyły do Fortenhaf. Obóz i patrole widać dobrze z murów. O świcie wystrzeli się wiadomość raz, drugi czy trzeci. Jedną czy dwie puści się rzeką. Za dnia mogę poprowadzić jeden silny patrol. Nie rozgonię jednak już tłumu, na ulicy nie powstrzymaj grupy takich pomiotów. Jeśli się upieracie, to pójdę z Wami teraz do Świątyni. Ściągniemy ich wszystkich tutaj.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172