|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
11-06-2018, 08:44 | #181 |
Reputacja: 1 | Udało się wreszcie wytropić starowinkę i to nawet pomimo pajęczej przeszkadzajki. Okazało się, że babinka szukała na bagnach dziadka. Czyżby dawna miłość, co to ponoć nierdzewieje, kazała jej przedzierać się nocą w to miejsce? A może przygłup Boyko był owocem niegdysiejszej namiętności i oto wraz z Wilhelmem mieli okazję oglądać ponowne połączenie szczęśliwej rodzinki? Berwin podobnie jak jego kompan nie miał zamiaru przeszkadzać, ograniczając się jedynie do obserwowania całego zdarzenia. Co prawda Berwin był niezły w skradaniu się, ale nie do tego stopnia, by podejść niezauważony na odległość głosu. Wypadało im poczekać, aż dziadziuś zaprosi gości do środka, by Berwin i Wilhelm mogli się podkraść. |
11-06-2018, 21:28 | #182 |
Reputacja: 1 | Randez-vous nie rozwinęło się wcale tak jak oczekiwał tego ukryty w krzakach na skraju polany Berwin. Boyko jednym, wprawnym ruchem złapał starego człowieka lasu za głowę i gwałtownie przekręcił. Trzask pękających kości był słyszalny nawet w krzakach. Ciało trapera zwiotczało i padło na ziemię. Staruszka ruszyła do szałasu, a niemowa podniósł trupa i skierował się z nim w stronę jednego z rusztowań na skóry. * Stirgański wartownik szybko obudził kogo trzeba i Santiago został otoczony fachową opieką. Otulono go w koce i położono tuż przy ogniu, aby się ogrzał. W gardło wlano gorzałki, którą zaczął się krztusić i czegoś jeszcze, po czym zaczął się krztusić jeszcze bardziej. Elmer w tym czasie stał z boku, aby nie przeszkadzać. Podszedł do niego zaspany Johannes. - Gdzieście byli? - zapytał podejrzliwie. |
14-06-2018, 07:42 | #183 |
Reputacja: 1 | Jeżeli oglądali połączenie rodzinki, to nie było ono niestety szczęśliwe. No, przynajmniej nie dla wszystkich. Wyglądało bowiem na to, że babinka i jej Skręcikark Boyko fatygowali się szmat drogi w to miejsce, po to by staruszka odesłać do ogrodów Morra. Przy okazji babuleńka być może postanowiła splądrować chudobę, więc i motywu rabunku nie można było wykluczyć. Berwin nie był zbyt biegły w prawie, ale wychodziło mu, że dwuosobowa banda podpadała co najmniej po kilka paragrafów zagrożonych długoletnim lochem, a nawet karą śmierci. Na razie mieli przeciw nim jedynie świadectwo swoich oczu. Biorąc jednak pod uwagę nastawienie Stigan do babci morderczyni i jej cyngla, to mogło być mało. - Willi. – szepnął Berwin do kompana – Dziadek jest już kaput i tak mu nie pomożemy, ale jeśli stara wyniesie coś z chaty, to będziemy mieli dowód, że tu była. Spróbujmy się podkraść i zobaczyć co robią. Może będą magikować. Stara w końcu lubi takie zabawy z nieboszczykami. Zastanowił się chwilę. - Jak nas nakryją, to idziemy na ostre. Ja biorę Skręcikarka, a ty załatw babinę. Wymierzymy sprawiedliwość w imieniu Vereny. Zaproponował. |
14-06-2018, 14:25 | #184 |
Administrator Reputacja: 1 | Wszystko przebiegło tak szybko, że Wilhelm nie zdążył nic zrobić. A przecież spodziewał się czegoś niedobrego. Czy teraz mógł tylko patrzeć i czekać na ciąg dalszy działań przeklętej staruchy i jej pomagiera, czy tez może miał coś w tym momencie zrobić? Może Berwin miał rację? - Poczekamy, popatrzymy - zgodził się po chwili. - A jeśli nas zauważą, to najpierw załatwimy tego osiłka... Lepiej pozbyć się najpierw jednej osoby, a potem będziemy mieć na głowie tylko tę drugą. |
14-06-2018, 15:29 | #185 |
Reputacja: 1 | Szczęśliwie Estalijczyk dochodził do siebie, choć przez chwilę wydawało się, że jad pająka był tylko pretekstem, by Santiago otruć - działanie specyfików Stirgan na dłuższą metę (i na szczęście) pomagało. Zainteresowanie ich wyprawą zdawało się rosnąć, dlatego roztropny de Ayolas postanowił w dalszym ciągu udawać niezdolnego do rozmowy i osłabionego po nieszczęśliwym spotkaniu z ośmionogim potworem. Nadstawiał jednak uszu... to jest ucha, by nadążać za kierunkiem rozmowy.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
14-06-2018, 19:00 | #186 |
Reputacja: 1 | - Ech szkoda gadać - odpowiedział Elmer uczonemu i starał się by nie słyszeli tego striganie - Namówili mnie na nocną wycieczkę w las, a teraz taki efekt tego. Elmer wymownie spojrzał na leżącego towarzysza. |
17-06-2018, 20:16 | #187 |
Reputacja: 1 | Satiago wracał do siebie, w związku z czym już po paru minutach był w stanie poruszać nieco chaotycznie kończynami. Daleko mu jednak było do ponownego przejęcia kontroli nad swoim ciałem. Leżał więc sobie pod kocykiem i grzał się przy ogniu. - Wycieczki do lasu? O tej porze? - Johannes był wyraźnie zaniepokojony. Odciągnął Elmera od zgromadzonych przy ogniu Stirgan i usiłował wydobyć z magika jakieś informacje. - Po coście tam łazili? Wszyscy wiedzą, że Marschwald to złe miejsce. Gdzie Berwin i Wilhelm? Nie żyją? * W czasie gdy Maria Luisa przebywała wewnątrz szałasu, Boyko zajęty był przywiązywaniem trupa trapera do rusztowania. Przymocował go w ten sposób, że głowa była na dole, a nogi sterczały w górę. Zwisające bezwładnie ręce sięgały niemal ziemi. Gdy trup wisiał, Stirganin rozciął mu skórzaną bluzę, odsłaniając zapadły tors. Wiedźma wyszła z chatynki niosąc cebrzyk. Mamrocząc coś pod nosem podeszła do trupa i ustawiła naczynie dokładnie pod rękami zabitego mężczyzny. Boyko podał jej nóż, którym rozcięła gardło trupa i zaczęła go skrwawiać... |
20-06-2018, 11:00 | #188 |
Reputacja: 1 | Skryte podejście okazało się niemożliwe, nie pozostało nic innego, jak przypatrywanie się parze morderców, którym najwyraźniej nie wystarczyło pozbawienie staruszka życia, bo zaczęli go oprawiać niczym upolowane zwierzę. Berwin spojrzał na Wilhelma i szepnął: - No ładnie. Nie dość że zabójstwo, to jeszcze zbeczeb … zbezczepsz …sprzep … Tfu, profanacja zwłok. Morryci będą zachwyceni, jak i o tym opowiemy. Pewnie potrzebują krwi z dziadunia do jakiegoś plugawego rytuały. Poczekajmy jeszcze trochę. Może zobaczymy coś ciekawszego. Zaproponował. |
20-06-2018, 11:11 | #189 |
Administrator Reputacja: 1 | Wilhelm najchętniej przerwałby to plugawe widowisko, ale - nie da się ukryć - Berwin miał trochę racji. Gdyby teraz pobiegli do Morrytów, a potem zaprowadzili tutaj, w środek lasu, z pewnością przyniosłoby to ciekawe efekty. Na przykład zaprowadziłoby wiedźmę i jej pomagiera na stos. Ale gdy baba zabrała ze sobą, do wozu, jakieś 'efekty' swej działalności, to wystarczyłaby zwykła rewizja i nie trzeba by biegać po lesie. - Poczekamy i popatrzymy - powiedział. |
20-06-2018, 19:34 | #190 |
Reputacja: 1 | - Śledzą Marię Luisę i jej pachołka - Elmer szepnął do ucha uczonego - Wiedźma zajmuje się czarną magią. |