|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-02-2018, 19:40 | #21 |
Reputacja: 1 | Widząc zapłatę jednego z bywalców, Bosch tylko zmrużył oczy, ale nic nie mówił do czasu, aż ten nie odszedł w kierunku zastawionego jadłem stołu.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
26-02-2018, 20:19 | #22 |
Administrator Reputacja: 1 | "Nie ma to jak skubać naiwnych", pomyślał Randulf, gdy okazało się, że cena za stajnię jest dużo, dużo niższa, niż mówiono na początku. - W takim razie te dwa konie mogą tu spędzić noc - powiedział. - A sądzę, że nawet dłużej, bo może zostaniemy tu dłużej. Wręczył stajennemu odliczoną kwotę. - Jak widzę, nie tylko konie znajdują tu schronienie - dodał. - Mam nadzieję, że lubią konie. Wolałbym, żeby rankiem były całe i zadbane... Po wysłuchaniu odpowiedzi miał zamiar iść do karczmy. |
27-02-2018, 19:08 | #23 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | - A to już Panie za późno aby na spytki pójść? Jak jegomość wyjedzie to ja za nim pognać będę musiał, i z nagrody nici. Przyznajcie że pieniądz jednak warty swego, hm? Czy jednak za mało płacę? Przejście się po ludziach takie u Was drogie? - Otwin spojrzał na rozmówcę podnosząc brwi z wyrazem zdziwienia na twarzy, jednocześnie okazując zniecierpliwienie oraz specjalnie pomijać fakt tego iż nie podał kwoty nagrody dla chłopa. - Spalić? Za co? Toż to zwierz normalny, może nie w naszych stronach, ale gdzie dalej to i nawet wojsko z nich, znaczy się z gryfów korzysta, możni je w herbach mają i dumnie na piersi noszą. To by Was dopiero spalili jakby słyszeli że ich rodowe zwierze plugastwem nazywacie. Otwin nie był zły na chłopów, wyglądał bardziej na rozbawionego cała sytuacją. - Za wilki i niedźwiedzie tez u Was palą? - zażartował -ale nie żebym jakiegoś miał. - Zarazić a i owszem, tak samo jak i pcheł, świerzbu czy tam innego tałatajstwa od zagrodnego można przygarnąć jak się go nie czyści. Ale jak widać ten tutaj okazem zdrowia jest. Poza tym młody jeszcze, w pełni sił. - No ale jak się tak boicie to nie będę przecie Was męczył. - Młody, chodź tu, nie zjadaj tego dobrego człowieka - zaśmiał się.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |
02-03-2018, 11:52 | #24 |
Reputacja: 1 | Oswald Karczmarz był ewidentnie zadowolony z otrzymanej zapłaty. Czym prędzej zawołał innego chłopinę nakazując prędkie porządki w pokojach. Chłop prędko złapał ścierę, szczotę i wiadro i powędrował po schodach na pierwsze piętro, gdzie znajdowały się pokoje. Stół z jadłem i napitkiem wyglądał obficie. Było co prawda już lekko opróżniony, ale karczmarz donosił co chwilę uzupełniając jadło. Tak więc na stole prawdopodobnie było mniej niż mogło, ale i tak nie brakowało tam niczego. Tuż obok bohatera stanął jakiś inny człek, uśmiechnął się i zaczął: - Nowa twarz? Nie widziałem was wcześniej w tych stronach. Bierz i jedz, z pewnością czegoś takiego jeszcze nie jadłeś. - zaśmiał się, nakładając na swój talerze kawał mięsa i kilka pyrków. Człek na szybkie oględziny Oswalda mógł być ochraniarzem jakiego kupca posilającego się w karczmie. - Właśnie z towarzyszem szukamy chętnych na kości, może chcesz szybko zarobić albo stracić kilka szylingów? Co? - teraz bohater dodatkowo dostrzegł, że jego rozmówca ewidentnie do tego był lekko podpity Randulf Stajenny zadowolił się zapłatą jaką otrzymał, co prawda nie za bardzo był zadowolony z dostrzeżonych faktów przez Randulfa, jedne prędko odparł: - Czasem zdarza mi się i tutaj spać, tak więc mam zwierzynę niemal cały czas pod nosem. Randulf i Oswald Oddawszy konie Randulf dostał się do karczmy, gdzie właśnie od razu dostrzegł Oswalda stojącego koło jakiegoś osiłka. Stali oni przy obficie nakrytym stole, z którego dochodziły wspaniałe zapachy o jakich Randulf nawet nie śmiał marzyć. Bohater zaczął podążać w jego kierunku, ale został zatrzymany przez karczmarza: - Chwila, najpierw zapłata, a potem jedzenie! - krzyknął zatrzymując bohatera Otwin - A nie, zaczekaj paniczu. Pieniądzem nie gardzę, ale żem takiej zwierzyny jeszcze nigdy na oczy nie widział, tom się przestraszył. Jednak jeśli podróżuje z tobą, a ty wyglądasz na zdrowego to może i mnie i żonce no i dziadkom się nic nie stanie. Zwierzę twoje to i koło ciebie bywać będzie. Ta złota korona z pewnością wystarczy na to co panicz prosił. - dodał chłop patrząc na obracaną ciągle w ręku monetę. Chłopi trzymali dystans od zwierzęcia, najwidoczniej się go po prostu bali, nie było to coś co przeciętny mieszkaniec może spotkać. - Wiem, że panicz o stodole mówił, ale za taką zapłatę to i pokój u nas dostać możecie, za taką zapłatę w stodole spać ci nie pozwolim. Gospodarz pokazał pokój, który znajdował się na poddaszu, który zarazem był pierwszym piętrem domostwa. Był to mały pokoik z małym okienkiem, pełno w nim było sierści po psie czy innym zwierzęciu zostawiającym takowe. - Mieszkała tu moja matka, ale zmarło się jej kilkanaście dni temu. |
02-03-2018, 12:57 | #25 |
Administrator Reputacja: 1 | - Jestem pewien, że w takim razie zadbasz należycie o nasze wierzchowce - powiedział Randulf. Niby odruchowo poprawił pas, na którym wisiał miecz. - I mam nadzieję, że uważasz ze światłem i nie podpalisz stajni - dodał. Postanowił, mimo wszystko, za jakiś czas upewnić się, czy stajenny należycie zapracował na swoją zapłatę. * * * Jedzenie kusiło, ale karczmarz zapewne nie uwierzył, że nowy gość jest w stanie zapłacić za to, co zje. Albo też miał smutne doświadczenia z innymi gośćmi, co to wymknęli się chyłkiem nie uiściwszy rachunku. - Oswaldzie, ile płacimy za kolację? - Randulf spytał kompana, stojącego przy zastawionym stole. |
02-03-2018, 18:54 | #26 |
Reputacja: 1 | - Już za ciebie zapłaciłem. - Oswald machnął ręką Randulfowi. - Karczmarzu, to mój kompan o którym wspomniałem.- Wyjaśnił szybko.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
02-03-2018, 19:24 | #27 |
Administrator Reputacja: 1 | Zapłacono? To było miłe. - Dzięki! - powiedział. Wyminął karczmarza i ruszył w stronę stołu. - To wszystko dla nas? Świetnie... Umieram z głodu - dodał. - Konie są w stajni - oznajmił. - Zapłaciłem za dwie noce. |
02-03-2018, 20:34 | #28 |
Reputacja: 1 | - Więc siadajmy, a nie będziemy tak stali jak te chuje. - Zarządził Bosch po nałożeniu sobie sporej porcji do miski i zasiadł z ochroniarzami kupców. Albo kupca. Nie zapamiętał, ale nie miało to teraz znaczenia. - Grajmy więc. Pare srebrników w tą, czy tamtą nie zrobi różnicy. Opowiadajcie, coś ciekawego słychać w okolicy? - Zagaił, wyciągając swój zestaw kości.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
02-03-2018, 21:34 | #29 |
Administrator Reputacja: 1 | Grać i tracić, tak bez jakiegoś konkretnego celu, z trudem zarobione srebro? To się Randulfowi niezbyt podobało. Nie lepiej to przejeść, przepić lub wydać na chętne panienki?? Co prawda to ostatnie nie było mu aż tak potrzebne, skoro nie tak znowu dawno czule (i długo) żegnał się z Brigit, ale kiedyś... - Te dwa, trzy rzuty mogę spróbować - powiedział, z bardzo umiarkowanym entuzjazmem. |
04-03-2018, 11:41 | #30 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Otwin przez reszte pobytu pilnował aby Vincent nie podchodził zbytnio do chłopów, w końcu nie było potrzeby ich straszyć. - Wiesz, szanuje Twoją postawę i cieszę się że przyjdzie mi spędzić jakiś czas w Twoim towarzystwie, lecz musisz zrozumieć że ja swoje zwierzęta traktuje jaki przyjaciół. Nie, nie biorę ich za ludzi, ale uważam że są na tyle mądre że należy się im szacunek oraz lojalność. Mam taką zasadę że zawsze śpię z nimi, w jednym pomieszczeniu znaczy się. Wiec jeśli zezwolisz na wprowadzenie konia na poddasze to chętnie przyjmę to izbę na spoczynek. Otwin spojrzał na gospodarza z poważną miną, by później się uśmiechnąć - No żartuje, nie patrz tak na mnie. Przecie nawet by się tu nie zmieścił! No ale to pierwsze to fakt, stodoła wystarczy - tonem nie znoszącym sprzeciwu Bohater żartem chciał odwrócić uwagę chłopa od przykrej sytuacji. - Zapewne była dobrą kobietą, jeśli chcesz, to możemy odwiedzić jej grób. Ja straciłem ojca zanim zdążyłem go dobrze poznać, z matką podobnie. Ty przynajmniej spędziłeś ze swoja rodzicielką trochę czasu. Otwin kontynuował dyskusję po części dlatego alby zbliżyć się do gospodarza, ale i również z powodu braku innych zajęć. Nie miał zamiaru po raz kolejny mówić mu aby szedł na ploty. - No nic, robi się późno, a ja jeszcze musze oporządzić Alvaro, przygotować nam posłanie. Jeśli chcesz możesz mi towarzyszyć, o higienie moich zwierząt również dbam sam - bo pewnie o to też chciał spytać. Bohater chciał wyciągnąć chłopa do stodoły i podczas wyczesywania konia nawiązać jakąś luźną dyskusje o niczym, a nóż meżczyzna mimochodem wygada się z czegoś o czym nawet by nie pomyślał że jest ważne.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |