Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-04-2018, 18:22   #71
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Z takiej odległości Heidrun nie miała problemu z trafieniem i wyłączeniem mutanta z dalszej walki. Cały magazynek bełtów wysypał się w jego stronę, trafiając w korpus, ręce i szyję. Nie miał szans, by to przeżyć, zwalając się ciężko na podłogę.

Tuż obok, Dennis i Gerhard zaszarżowali na zbliżającego się mutanta z nietoperzym pyskiem. Uderzenie miecza spadło na tarczę zwiadowcy, ten w odwecie ciął od dołu i ostrze weszło z mlaśnięciem w bok stwora. Krzyk bólu poniósł się po pokoju, w tym czasie reketer ominął delikatnie wroga i ciął po łuku, zostawiając na plecach chaośnika otwartą, krwawiącą ranę. Jego żywota dopełniło zręczne uderzenie rapierem przez Lukasa, które weszło idealnie w odsłoniętą szyję potwora. Tamten zabulgotał tylko i padł martwy w powiększającej się kałuży krwi.

Było po walce. Dla Eckhardta nic już nie mogli zrobić, więc po prostu ruszyli dalej. Przy drzwiach, których pilnowali mutanci dostrzegli kolejny, tym razem ozdobny pentagram, na którym wyryto runy i wyłożono srebrem. Jego połowa niknęła za drzwiami, więc być może to musiała być ta bariera ochronna, o której mówił Siebert. Nie dało się przejść przez drzwi, nie przechodząc przez mistyczny znak, dlatego z duszą na ramieniu najpierw ruszyła Heidrun i odetchnęła z ulgą, gdy nic się nie wydarzyło. Drzwi również od razu ustąpiły i mogli przejść dalej.


Trafili do wąskiego pokoju, w którym znajdowała się jedynie metalowa, spiralna klatka schodowa prowadząca w górę. Zauważyli, że schody wznosząc się, znikały w mroku, więc zaopatrzeni we własne źródła światła ruszyli gęsiego powoli w górę po trzeszczących stopniach. Pokonali może dwa piętra, gdy mrok wokół nich zgęstniał, próbując stłamsić wszelkie światło. Widzieli nie więcej, jak kilka stopni przed sobą i za sobą, reszta klatki zniknęła w nieprzeniknionych ciemnościach.

Maszerowali tak kilka dobrych minut, zdecydowanie zbyt długo, by schody miały być naturalnym tworem, jak pewnie zresztą wszystko w tym dziwnym, magicznym domostwie. W międzyczasie zrobiło się tak zimno, że oddechy parowały, a palce dzierżące latarnie grabiały, wyziębione. Ostatecznie dotarli do drzwi, spod których wydobywała się delikatna łuna żółtego światła. Gerhard nacisnął klamkę i weszli do środka. Niemal natychmiast, gdy znaleźli się wewnątrz, drzwi za nimi zatrzasnęły się i zniknęły. Została po nich jedynie lita ściana.


Oświetlone świecami i ogniem z kominka miejsce, do którego trafili, przypominało pracownię szalonego czarnoksiężnika. Drewniane ściany pokryte były pentagramami i słowami w języku, którego żadne z nich nie rozumiało. Dwa stoły pod ścianą zawalone były kilkoma czystymi, ludzkimi czaszkami, zapisanymi pergaminami, butelkami i fiolkami o różnokolorowej zawartości, grubymi księgami i różnymi innymi około magicznymi akcesoriami.

Była i Karmazynowa Czaszka po którą przybyli. Spoczywała na komodzie nieopodal płonącego kominka, a płomienie odbijały się w dziwnej strukturze, z której została wykonana, tworząc różnokolorową mozaikę. Była nieco większa, niż dłoń dorosłego mężczyzny, jednak w jej wyglądzie było coś, co nakazywało zastanowić się nad jej ewentualnym podniesieniem, czy zabraniem. Naprzeciw kominka znajdowały się kolejne dębowe drzwi, jedyne w tym pomieszczeniu. Poszukiwacze przygód musieli zastanowić się, co dalej.

 
Layla jest offline  
Stary 26-04-2018, 18:59   #72
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Lukas dopilnował, by żaden z przeciwników więcej nie wstał, a nawet gdyby, to żeby dość długo musiał szukać własnej głowy.
A potem ruszył za pozostałymi.

Przeklęty dom miał chyba wysokość solidnej wieży... albo też prowadził przez jakieś przeklęte wymiary, w których nie powinny przebywać normalne istoty.
Jakimś dziwnym trafem na schodach nic ich nie zatrzymało ni zaatakowało. Za to kolejne drzwi znów sprawiły paskudną niespodziankę.

- To chyba nudne, co? - rzucił w stronę pozostałych, gdy drzwi się zamknęły, a potem całkiem zniknęły.

Rozejrzał się dokoła.
Pomieszczenie nie podobało mu się w najmniejszym stopniu, a myśl o spędzeniu w tym miejscu przejmowała go dreszczem.

- Najchętniej rozwaliłbym tę czaszkę na kawałki - powiedział - ale boję się, że od niej może zależeć kwestia naszego powrotu do normalnego świata. Nie sądzicie, że to pozostało po naszych poprzednikach? - spytał, wskazując na ludzkie czaszki.

- Idziemy poszukać naszego gospodarza? - spytał, przenosząc wzrok na jedyne w tym pomieszczeniu drzwi. - Bo chyba nie wchodzi tu przez kominek...
 
Kerm jest offline  
Stary 26-04-2018, 22:32   #73
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację

Ernest cieszył się, że trafił na sprawnie działającą grupę. Towarzysze szybko uporali się z zagrożeniem, przez co można było ruszać dalej. "Im szybciej tym lepiej" - pomyślał Ernest.

Trafiając na następne drzwi znajdujące się powyżej pentagramu, medyk spodziewał się najgorszego, jednak nic złego się nie zdarzyło. - To miejsce jest przerażające - stwierdził wspinając się po nienaturalnie wysokich schodach. Spoglądając na budynek z zewnątrz nie zauważył w nim aż tak wysokiej baszty, zatem musiała to być magia.

Karmazynowa czaszka - artefakt, po który przybyli stała sobie jak by nigdy nic na wyciągnięcie ręki. Jednak coś będące poza pomieszczeniem sprawiało, że Ernestowi włosy stawały dęba z każdą następującą po porzedniej chwilą. - Musimy znaleźć właściciela, by nie podzielić losu tych tutaj - wskazał na stos czaszek.

 
Feniu jest offline  
Stary 27-04-2018, 08:03   #74
 
Moshanta's Avatar
 
Reputacja: 1 Moshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputację
Łowczyni wampirów wyłuskała z ciała mutanta wszystkie swoje bełty i załadowała z powrotem do magazynka, który potem osadziła na łożu. Nieco wahała się, by przejść przez ozdobny pentagram, ale gdy w końcu to zrobiła, odetchnęła z ulgą, gdyż nie wydarzyło się nic podejrzanego. Chwilę później ruszyli w górę wąskimi schodami.

Podróż trwała wyjątkowo długo, co mogło znaczyć, że magiczne domostwo znowu z nimi igra. Kto wie, może właśnie przenosili się do innego wymiaru? Albo mieli tak maszerować bez celu aż nie pomrą z wyczerpania? Im zimniej się robiło, tym kobietę nachodziły coraz czarniejsze scenariusze. Na szczęście okazały się nieprawdą, gdyż w końcu dotarli do kolejnych drzwi, które zniknęły, gdy tylko weszli do pokoju.
- Plugawa magia - mruknęła, przejeżdżając dłonią po ścianie, na której jeszcze chwilę temu znajdowały się drzwi.

Pomieszczenie, w którym się znaleźli, z pewnością spodobałoby się łowcom czarownic, gdyż mieliby wszelkie podstawy, by spalić na stosie właściciela tego przybytku. Heidrun omiotła salę wzrokiem, nie mając zamiaru niczego dotykać. Nawet czaszki, po którą zostali tu wysłani.
- Również mam szczerą ochotę ją rozwalić, ale nie wiem, czy to dobry pomysł. Nie powinniśmy niczego tutaj ruszać, bo z pewnością naznaczone jest Chaosem - powiedziała, zerkając w stronę Lukasa. - Najlepiej byłoby spalić ten dom w cholerę, ale najpierw musimy się stąd wydostać. Rzeczy, które się tu znajdują nie mogą go opuścić. Ruszajmy dalej...

Z uniesioną kuszą skierowała się do jedynych drzwi w pokoju, przygotowana i czujna.
 
Moshanta jest offline  
Stary 27-04-2018, 22:08   #75
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Walka zakończyła się szybko. Sprawnie przeprowadzone ominięcie mutanta i cios w plecy pozwoliło Lukasowi zadać śmiertelną ranę pomiotowi.
- Zaskakujecie mnie. Znamy się chwilę a w walce zgraliśmy się jak żołnierze po roku wspólnej służby.- Uśmiechnął się na chwilę i ruszył za resztą do drzwi.

Widząc wahanie kompanii reketer chiał już po przełknięciu śliny ruszyć pierwszy. Uprzedziła go jednak Cukiereczka. Werberg wstrzymał oddech, ale na szczęście nic się nie wydarzyło. Żaden demon czy inna poczwara nie pojawiła się a dziewczyna doszła cała do drzwi i je otworzyła.
- Odważna jesteś mała.- Mrugnął do niej z uśmiechem.
- Ciekawe czy po akcji też odwagi Tobie nie zabraknie w nocy po bibce.- Dodał i spojrzał do pomieszczenia.

Ruszyli schodami ku górze. Reketer z mieczem i tarczą szedł na przedzie gotowy na walkę. Kiedy ciemności były prawie namacalne a przebyli już sporą odległość jaką na nie jedną basztę by się wdrapali dotarli do drzwi.
- No to zobaczymy co Ranald dla nas przygotował.- Westchnął i otworzył drzwi. Nic się na szczęście nie stało i Gerhard wszedł do środka zabezpieczając się tarczą.

Komnata wyglądała zjawiskowo. Te księgi, czaszki, fiolki i flakony. To pobudziło reketera. Rozglądał się uważnie wokół i w końcu zatrzymał wzrok na czaszce po którą tu przyszli.
- Hmmm. Gospodarz gospodarzem, ale co z czachą?- Zadał pytanie. Widział, że kompania nie kwapi się do wzięcia jej.
- Jeśli okaże się, że te drzwi także się zamkną to już czaszki nie zdobędziemy. Jeśli się cykacie to ja ją wezmę.- Zaproponował i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu by znaleźć jakieś pudełko czy inną rzecz gdzie by mógł umieścić ten przedmiot. Zamierzał wziąć czaszkę, ale jeśli reszta zaprotestuje nie zamierzał się sprzeciwiać i ruszyć ku drzwiom.
 
Hakon jest offline  
Stary 30-04-2018, 08:36   #76
 
Moshanta's Avatar
 
Reputacja: 1 Moshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputację
+ Hakon, dzięki :)

Gdy Gerhard docenił jej odwagę i powiedział coś o nocy i bibce, Heidrun uśmiechnęła się lekko.
- Przecież i tak nie będziesz nic z tej nocy pamiętał, jak cię porządnie upiję. - Puściła mu oczko, drocząc się.
- A ty natomiast zapamiętasz noc na wieki Cukiereczku. - Mrugnął prawym okiem.
- Zwłaszcza, jak będziesz chrapał, że aż się okna we framugach będą ruszać. Wy, mężczyźni już tak macie, jak popijecie. Nie mówiąc już o tym, że wasz "przyjaciel" nie nadaje się wtedy do niczego - rzuciła, uśmiechając się krzywo.
- Dziwnych mężczyzn znałaś cukiereczku. Pewnie jakieś elfie cioty.- Skrzywił się, a Heidrun jedynie pokręciła głową. Ten wielkolud był niereformowalny.

* * *

Słysząc jego słowa w komnacie czarownika, pokręciła głową.
- I co? Oddasz to temu szlachetce? Przecież on na pewno nie postawi sobie tego na komodzie, tak jak tutaj i nie będzie się jej przyglądał. Pewnie potrzebna mu do jakichś poważniejszych celów - rzuciła. - Nie chciałabym się później dowiedzieć, że przyczyniłam się po części do jakiegoś powstania żywych trupów w Ostermarku, zwłaszcza, że sama walczę z takimi poczwarami....
- Oddać? Ten koleś ma dużo władzy w mieście i całym Ostermarku. Jednak jego cele są niejasne i wolę go wyeliminować. Na przykład z łowcami nakręcić prowokacje i dzięki temu odkryje się i wpadnie.
- I wierzysz, że Łowcy Czarownic zostawią cię w spokoju? Najpierw spalą jego za posiadanie czaszki, a potem ciebie, bo o niej wiedziałeś. Wiem, jak to działa... no ale rób jak chcesz, ja się w to nie mieszam.
- Wzruszyła ramionami.
- Zostawić też głupota. Jeśli wyjdziemy to nam podziękuje i to szybko jak mu nie oddamy czachy. - Odpowiedział wielkolud wzruszając ramionami.
- Jak chcesz, Gerhard, żebyśmy tylko nie mieli z tego powodu dodatkowych problemów - westchnęła w odpowiedzi Heidrun i podążyła do drzwi.
 
Moshanta jest offline  
Stary 30-04-2018, 09:40   #77
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Do romansów (obecnych lub przyszłych) między członkami drużyny Lukas nie zamierzał się mieszać, poglądy na temat wytrzymałości niektórych mężczyzn miał własne, sprawdzone, nie zamierzał jednak się nimi dzielić. Poza tym nie sądził, by miał okazję kiedyś sprawdzić je w praktyce. Z Heidrun, znaczy, chociaż z pewnością byłoby to interesujące.
Jednak damsko-męskie relacje to jedno, a kwestia tego, co się stanie z czaszką, była faktycznie ważna i warta wcześniejszego omówienia.

- Uważam, że nie ma mowy ani o oddaniu czaszki, ani o wzywaniu Łowców Czarownic - wtrącił się do rozmowy. - Posłuchaj, Gerhardzie, rady mądrej dziewczyny, bo rację ma w tej materii. Poza tym pan hrabia, nie czarujmy się, oszukał nas i tyle, a czaszka w jego rękach... Strach pomyśleć, do czego by ją wykorzystał. Najwyżej odeślemy mu zaliczkę i to, co pozostanie z czaszki. W końcu chciał mieć czaszkę, nie powiedział, że musi być w całości...
 
Kerm jest offline  
Stary 30-04-2018, 14:27   #78
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
- A może po prostu sprawdźmy co się stanie, jak pierdolnę ją mieczem? - zasugerował Dennis po długim pomyślunku. Słuchał uważnie wszystkich, pominąwszy zalecającą się parkę, i wszystkie rozwiązania były do dupy. Jak w sumie przez cały ich pobyt w tym cholernym domostwie.

- I w pełni zgadzam się, żeby to domostwo spalić, jak z niego wyjdziemy. - Splunął. - GDY z niego wyjdziemy - poprawił się.

Następnie postanowił posłuchać pomysłu Ernesta i Lukasa i ruszył, by otworzyć drzwi, prowadzące w nieznane. Wcześniej jednak uniósł tarczę tak, by ewentualne bełty czekających na niego po drugiej stronie mutantów wbiły się w drewno, nie gardło.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline  
Stary 30-04-2018, 15:13   #79
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Ruszyli do drzwi, jednak nim którekolwiek z nich zdołało dotknąć klamki, w pokoju zrobiło się przeraźliwie zimno i nieopodal wejścia zmaterializował się opleciony błękitno bladą łuną duch. Nie był to jednak Bernard Siebert, a na oko trzydziestoletni mężczyzna o długich, czarnych włosach, ubrany w jasne szaty uczonego. Na jego widok ciarki przebiegły im po plecach. Mężczyzna unosił się nad podłogą z dłońmi splecionymi na piersi. Usta upiornej postaci poruszały się, lecz nie wydobywał się z nich żaden dźwięk. Gdy w końcu głos zaczął stawać się słyszalny, w pokoju stało się coś jeszcze...

Nie wiadomo jak i skąd, zerwał się silny wiatr, który zaczął przewracać stojące w pomieszczeniu meble. Fiolki i flakony rozbijały się na podłodze, tworząc różnokolorowe kleksy, czaszki toczyły się w stronę kominka. Temperatuta spadła jeszcze bardziej - poszukiwacze przygód czuli, jak ich dłonie, nosy i uszy pokrywają się szronem. Sylwetka zjawy skrzyła się od lodu. Wreszcie jej głos stał się słyszalny, choć boleśnie świszczący. Pierś ducha unosiła się z wysiłkiem, jakby mówienie sprawiało mu ogromny wysiłek.
Patrząc na nich ze smutkiem, powiedział tylko:
- Nazywam się Ludovicus Hanike. Jesteście ostatnimi, którzy przyszli. Sprowadziłem to tutaj, a wy musicie to zniszczyć lub zginiecie. Nie możecie uciec.

Wyglądało na to, że mówi prawdę. Drzwi prowadzące na dół zniknęły, nie mieli innego wyjścia, jak podążyć przed siebie. Dostrzegli nagle, że wygląd mężczyzny się zmienia - w ułamek sekundy postarzał się o kilkadziesiąt lat, włosy zsiwiały i przerzedziły się, skóra pomarszczyła, dłonie wykrzywiły, sylwetka zgarbiła. Rozłożył dłonie w błagalnym geście, a spomiędzy nich sączyła się cienka strużka grobowego pyłu.
- Wypłynąłem poza czas, wprost w surową materię Chaosu. To coś mnie prześladowało i więzi, aż do teraz. Koszmar trzyma mnie w swym uścisku.

Zauważyli, że skóra czarodzieja zaczyna oddzielać się od ścięgien i mięśni a z wyschniętych szczelin w jego eterycznym ciele poczęły wychodzić wijące się białe larwy i robaki.
- Tkwię w jego szponach. Ale to żarłoczna bestia - weźmie i wasze dusze, pochwyci je i wyciśnie do cna.
Nagle duch zaczął krzyczeć. Dźwięk był cichy, pobrzmiewały w nim rozpacz i strach. Wtem pojawiła się czarna łapa, zakończona długimi pazurami pokrytymi warstwą szronu. Zacisnęła się wokół ducha i zmiażdżyła go z odgłosem gniecionego papieru, prawdopodobnie niszcząc duszę Ludovicusa.

Sekundę później drzwi, przy których stali otworzyły się gwałtownie i podmuch wiatru dosłownie wessał awanturników do środka. Heidrun i Dennis nie złapali równowagi i wyrżnęli o podłogę, nieco obtłukując sobie pośladki. Znaleźli się w długim, szerokim korytarzu z rzędami portretów wzdłuż ścian, jednak nie było teraz czasu na podziwianie malowideł. Naprzeciwko nich stała bowiem przerażająca istota zrodzona z Chaosu.


Ludovicus trafnie ocenił istotę, nazywając ją Koszmarem, gdyż ta była wysoka na ponad dwa metry i potężnie zbudowana, napawając awanturników niepokojem. Z jej głowy wystawały dwa wijące się rogi, żółte oczy nie posiadały źrenic, a usta pozbawione warg ukazywały dwa rzędy ostrych zębów. Ciało stwora przypominało kościany, ubabrany zaschniętą krwią pancerz z odkrytym brzuchem, w którym pulsowały jelita. Dłonie humanoida zakończone były długimi pazurami, w prawej dzierżył włócznię, którą od razu cisnął w ich stronę. Lukas zręcznie uskoczył, a ta wbiła się w drzwi za ich plecami.

Rozeźlona nieudanym atakiem bestia warknęła paskudnie i biorąc powolny rozbieg ruszyła w ich stronę. Przeciwnik emanował potworną, nieludzką złośliwością i nienawiścią a jego przeciwnicy instynktownie czuli, że stwór nie dość, że zabija, to wyrywa śmiertelnym dusze, żywiąc się nimi. Nie pozostawało im nic więcej, jak walczyć o przeżycie z piekielną bestią Chaosu...

 
Layla jest offline  
Stary 30-04-2018, 15:20   #80
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Dennis postarał się szybko wstać na nogi i uskoczyć nieco z toru biegu potwora. Następnie rozejrzał się po pomieszczeniu - w takiej walce wszystko było kluczowe do przeżycia. Może byłby tu jakieś przydatne przedmioty? Coś, co wskazywałoby na słabość demona? Zwiadowca wątpił, czy jego miecz na coś się przyda. A nuż znajduje się tu basem z wodą poświęconą przez samego Sigmara?

Niestety okazało się, że nic, zupełnie nic tutaj nie ma. Cóż za paskudne okoliczności! Wychodziło na to, że trzeba sprawdzić, czy bestia jest jakkolwiek podatna na ciosy. Zwiadowca zaatakował.

Akcje
Dwa ataki w przeciwnika. Dla przypomnienia - mam tarczę, więc powinienem móc jeszcze parować cios.

 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...


Ostatnio edytowane przez Ardel : 30-04-2018 o 15:42.
Ardel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:59.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172