Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-11-2020, 17:59   #901
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Roz usztywniła swoją pozycję pod wzrokiem Barona. Wzrok ów ją zaskoczył, ale ciało zareagowało tak jak powinno, zrobiło coś zupełnie nieadekwatnego do wzbudzonych emocji.

Zamrugała oczami, pokłoniła się krótko i powoli zbliżyła się do stołu próbując sobie przypomnieć jak nazywała się ta wredna szalona baba, która od jakiegoś czasu prześladowała ją zza grobu. Zmarszczyła nos, a jej twarz przeszył grymas bólu. Wszystko to jednak nie wpływało na kolene ruchy. Poprosiła gestem o papier i bez słowa umieściła na papierze cztery wyrazy: “Leonor de la Vega”. Potem wróciła na swoje miejsce.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 08-11-2020, 20:00   #902
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
- Panie Komorniku, to już nie istotne. Nikt nie zakładał, że taką ucztę wyprawiliście, raczej proponowałem taką ucztę przygotować, co rozwiązało by problem bydła. Była to szansa, na zmianę ustnie zawartej deklaracji. Powiedzmy, że z racji pośpiechu i warunków doszło do nie zrozumienia pewnych założeń. Wszyscy jesteśmy zmęczeni, wybaczcie. - Mag odpowiedział mężczyźnie starając się nie prowokować dalszej konfrontacji.
Po chwili zwrócił się do ogółu
- Umowa została spisana, sugeruję tylko, aby sporządzić jej kopie. Lub chociaż zezwolić na odpis

Loftus Ritter czuł jak pocą mu się dłonie. Udało mu się doprowadzić do tych rozmów i choć parokrotnie sprawa wisiała już an włosku, to ostatecznie strony zaczęły składać na nim swoje podpisy. Praktycznie doszło też do wymiany jeńców. Teraz tylko należało przypilnować, by nikt nie wyskoczył z niczym nieodpowiedzialnym i nie zaprzepaścił włożonego wysiłku. Pojawił się szansa, że wyjdą z tej kabały cało, do tego mając asa w rękawie w postaci Kadetki, realnej siły w postaci oddziału Brocka i możliwe, że możliwości ewakuacji i służby u Wernickiego.
- Co do kwestii klauzula dotycząca wydania listy, można uznać że mediacje zostały zakończone. Mag skinął w stronę swego konfratra - Jeśli nie od razu to liczę, że rzetelnie sporządzona lista trafi do mnie niezwłocznie gdy pierwsze wozy przejadą przez ten posterunek.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 09-11-2020, 23:24   #903
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Zachowując milczenie Galeb zastanawiał się jak to wszystko się teraz dalej potoczy.
Cóż. Gdyby okazało się że graniczni wiozą łupy na taczkach, albo że sporą część z nich są stada bydła i owiec byłoby śmiesznie.
Runiarz zaprosił zakładników na stronę, by mieć ich "pod ręką". Skoro krasnoludy z Karak Hirn miały być gwarantem to jego dwaj towarzysze też zostali w to wplątani. Zaskoczyło go natomiast to że Wernicky zwrócił się bezpośrednio do niego. Poprosił go na stronę wraz z Harrimem.

- Sprawa jest skomplikowana i niejasna, panie Wernicky, dlatego się chciałem z wami rozmówić.
- Galeb pogładził palcami bandaż nad brwią, potem skinął ochroniarzowi Wernicky'ego - Harrim Harrimsson zaświadczył za was a widzę że jesteście człowiekiem interesu a nie szubrawcem za jakiego mają was w Imperium.

- Jednak gdy rozmawialiśmy ze Starszym zdałem sobie sprawę z paru rzeczy. Między innymi tego że nie jesteście świadomi jak wiele rzeczy zostało ustawionych na waszą korzyść. Ani tego jak wygląda wasza, w cudzysłowiu, umowa z krasnoludami.

- Harrimsson powiedział jedną ważną rzecz - nic się nie zmienia. Chaos najeżdża Imperium, Imperium zwycięża obronną ręką, a po iluś latach wszystko się powtarza i tak w koło. Dlaczego? Bo zwykle inwazje nie docierają do krańców Imperium, zawsze pozostają spichlerze - Wissenland i Averheim dzięki którym Cesarstwo się odbudowuje.

- Ale tym razem jeden ze spichlerzy Imperium został złupiony. Imperium odbuduje się słabsze albo zajmie mu to dłużej. Kto w tym rozrachunku tak naprawdę skorzystał w dłuższej perspektywie?
- Galeb na chwilę zamilkł by dać Wernicky'emu te słowa do rozważenia.

- Działa się tu jakaś wyrafinowana intryga w wyniku której wy się wzbogaciliście, Imperium przestanie ufać krasnoludom i będzie osłabione jeszcze bardziej. Kto wie czy zdąży się teraz przygotować na następne problemy? Jeszcze ze dwie takie akcje i pewne będzie że nie. Tak czy tak wraz z wojskiem wrócą do Wissenlandu ważne figury, które przyjrzą się sprawie dziwnych listów i rozkazów wydanych z dworu elektorskiego i ich doskonałego zgrania w czasie z waszym najazdem. Pewnie zapłonie w ramach tego parę stosów bo dojdą do podobnych wniosków co ja. Potem oczy zwrócą się na pana i pana wspólników. Wątpię czy Wissenland ma dość sił by uderzyć odwetowo, ale na pewno zjawią się indywidua, które uznają za swój święty obowiązek by zemścić się na was. Przebiegłe indywidua z pochodniami, zajadłe jak wściekłe psy, które robią wszystko by zobaczyć was martwych. Pojedynczych skrytobójców wraz z Harrimssonem położycie bez problemów. Z całą zgrają fanatyków będzie problem.

- Do czego zmierzam... w mojej ocenie, i jak najbardziej możecie się z nią nie zgodzić - najlepsze by było dla wszystkich gdyby tego kto za tym stoi ujawnić i ukarać zanim sytuacja zacznie eskalować - bo wierzę że zarówno pan i pana ludzie, jak i Wissenland i krasnoludy zostali wszyscy zmanipulowani. Przez kogo - wiadomo. Według mnie Chaos to największy wróg wszystkich istot na tym świecie. A że jest wieczny i nie ustaje w wysiłkach - może poczekać i setki lat aż zasiane przez niego ziarna wykiełkują. Obowiązkiem nas wszystkich jest sprawić by do tego nie doszło.

- Łupy i te wojenki to mały pikuś. Jeżeli nie odkryjemy kto za tym wszystkim stoi wszyscy pożałujemy.
 
Stalowy jest offline  
Stary 11-11-2020, 21:46   #904
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Detlef
Negocjacje dobiegły końca. Nikt nie zginął. Szansa, że ten stan uda się utrzymać wyglądały nieźle, zwłaszcza, że warty nadal nie raportowały żadnych niespodzianek. Bo to, że kilku chłopów spróbowało uciec, niespodzianką dla krasnoluda nie było. Jako że wyglądał na dowodzącego posterunkiem najstarszego stopniem "oficera", zachowywał się jak dowodzący posterunkiem najstarszy stopniem "oficer", a co gorzej - rzeczywiście był najstarszym stopniem "oficerem" i rzeczywiście dowodził teraz posterunkiem, to od niego oczekiwano decyzji, co z "dezerterami" zrobić.

Gustaw
Jedną kopię umowy miał Wernicky, druga została przygotowana dla Grunnenberga. Wszystkie podpisy zebrano. Nikt nikogo nie pchnął nożem, a wszystkie kwestie sporne zdołano rozwiązać. I nawet zarobić na tym. Ba, nawet wybieranie zakładników poszło lepiej niż się spodziewał. Tym razem nikt nie podważał jego autorytetu, a jeśli nawet Loftus chciał się odezwać, zachował to dla siebie. Roz i oficer Brocka odjechali z granicznymi. Gustaw pod swoją pieczą miał teraz za to dwóch oficerów Wernicky'ego i musiał zapewnić im bezpieczeństwo. Co nie musiało być wcale łatwe, niedawno uwolnieni chłopi aż się palili by "odwdzięczyć się" im za swoją niedawną niedolę.

Loftus

- Zgodnie z umową, imienna lista wszystkich magów, którzy stanęli po stronie Wernicky'ego podczas rajdu na Wissenland miała trafić do Waszych rąk natychmiast po podpisaniu umowy. Co właśnie nastąpiło - potwierdził mag granicznych. Wyciągnął zwój i podał go Loftusowi. W oczy rzucała się pieczęć. Choć na pozór zwyczajna, dla oczu młodego maga wyglądała niczym poruszający się płomień. Aqshy, Czerwony Wiatr Magii tańczył wokół niej, a jego cieniutkie pasemka owijały cały zwój.
- Spopielenie uaktywni się w razie uszkodzenia pieczęci. Czar nie wytrzyma długo, dzień, może dwa, ale wymienieni w tym dokumencie magowie będą mieli przynajmniej czas na opuszczenie Wissenlandu. Czułem, że przynajmniej tyle jestem im winien - powiedział Czerwony Mag.

Galeb
Wernicky spojrzał na krasnoluda i długo nie spuszczał wzroku z jego twarzy. Czy też z bandaży ją zakrywających.
- Chaos. Intrygi. Zemsta. Człowiekowi powiedziałbym, żeby pomieszkał kilka lat w pobliżu rzeki Krwi, rok w rok odpierał najazdy orków, łupieżcze rajdy goblinów, a czasem sąsiada, który akurat ma nieurodzaj i uznał, że powetuje sobie straty na Tobie. Gdzie skaven nie jest legendą, ale zagrożeniem. Gdzie najczęściej kupowaną przyprawą jest arszenik, a jeśli w ciągu miesiąca nie próbuje Cię zabić żaden skrytobójca to znak, że jesteś nieistotny. Gdzie krwawej wendetty nikt nie zakazuje, a nawet gdyby, to i tak nie miałby jak jej wyegzekwować, bo zaraz by mu się ludzie zbuntowali.
Nie skłamałbym mu mówiąc, że to była wyprawa po łupy. Po to, czego u nas nie ma i inaczej nie będzie. Wolność ma swoje plusy, ale przemysłu ciężkiego nikt zakładać nie chce, skoro w Imperium zarobi tyle samo, a ryzyko, że miasto i fabrykę spalą znacznie mniejsze.
Ale Ty przeszedłeś swoje, khazadzie. I widzę, żeś za pan brat i z pierwszym i z drugim i z trzecim. Tobie odpowiem inaczej. To co mówiłem wcześniej to prawda - moje księstwo... a jeśli wrócę, moje królestwo potrzebuje tych łupów. Każdej sztabki stali, każdego wołu... I, nie przeczę, każdego brańca. Na miejscu dostaliby ziemię pod uprawę albo robotę w warsztatach i manufakturach... ale nie o tym chciałeś słuchać. Rozmawiałeś z Harrimem - myślisz, że podpisałby ze mną kontrakt gdyby przez chwilę zagościła mu myśl, że służę Chaosowi, choćby i nieświadomie? Albo że by mnie nadal chronił? Nie szkodzę Wissenlandowi tym najazdem, a tym bardziej nie pomagam Chaosowi. Wręcz przeciwnie. Osłabienie pewnych rodów, nagłe zubożenie kilku wpływowych rodzin kupieckich... niekoniecznie musi oznaczać osłabienie Imperium. Nie każdy ma możliwość by posprzątać bałagan swoimi rękoma. Czasem władca musi zachować pozory. Ten najazd i tak by się odbył. Moimi rękoma czy innymi. Nie tylko Król Alrik dostał list. Może i będą mnie ścigać. Ale wątpię by pewna osoba chciała bym został złapany lub zabity. Wtedy list mógłby wypłynąć i narobić jej sporo problemów. Obawiam się, khazadzie, że akurat tym razem Chaos nie ma z tym nic wspólnego. To wewnętrzna robota.



***

Na Przełęczy rozgorzała zacięta walka. Walka z czasem. Graniczni, do niedawna dzierżący miecze i topory, teraz wzięli się za łopaty i kilofy. Z narzędziami było kiepsko, obrońcy Przełęczy zniszczyli większość podczas swojego nocnego wypadu, dlatego wiele prac musiało być wykonywane ręcznie, co wydłużało cały proces oczyszczania przejazdu daleko poza to, na co liczyli graniczni. Ale nie był to problem Ostatnich, a jeśli gdzieś tam daleko oddziały Wernickiego wykrwawiają się w walkach opóźniających... trudno.

Roz
Roz i Stag, oficer Brocka zostali potraktowani z szacunkiem. Czyli odebrano im broń i związano ręce, ale nie miały miejsca żadne obmacywanki ani docinki. Mieli też przyjemność odbyć przejażdżkę do obozowiska granicznych - wierzchowce dwóch zakładników, którzy zostali z Gustawem i spółką i tak były chwilowo bezrobotne. Mogli się także przysłuchiwać rozmowom między oficerami Wernicky'ego. Ci byli zadowoleni z przebiegu rokowań i choć, jak można było zrozumieć z wymiany zdań, spora część wcześniej optowała za rozwiązaniem siłowym, teraz wyrażali uznanie pod adresem dowódcy.
- Mniej niż miałem nadzieję, więcej niż się spodziewałem - podsumował Wernicky - Ufam, że coś jeszcze wyciągniesz z tej umowy, Nestreve - dodał. Zapytany uśmiechnął się chytrze i potaknął.
Oficerowie jednakże nie bardzo rozumieli dlaczego Wernicky postanowił się poddać. A on konsekwentnie odpowiadał, że wszystko jest pod kontrolą, za Przełęczą w jego imieniu będzie zarządzał Nestreve, a w ogóle to spodziewa się dogonić resztę najdalej po dwóch dniach.
Wszyscy zgadzali się ze sobą do momentu, w którym ktoś zapytał, co z tylną strażą. Kogo dowódca wyznaczy do tej "zaszczytnej" roli i jak im powiedzieć o umowie.
- Ja. I połowa moich ludzi - Wernicky uciął dyskusję jednym zdaniem.

Ledwo przybyli, a krzątanina, już wcześniej gorączkowa, przyspieszyła jeszcze. Z części wozów wygrużano dobra, które następnie pakowano w juki, do dyszli przypinano dodatkowe konie, pełno ludzi (a także nieco niziołków, krasnoludów, kilka elfów, a nawet jakiś półork się trafił) biegało w te i we wte, niczym w ogarniętym pożarem burdelu. Metafora była tym trafniejsza, że i ciągnące niczym muchy za kultystą Nurgla markietanki krzyczały, miotały przekleństwa i tak dalej...

Byli oczywiście nadal pilnowani, ale dla Roz takie więzy nie stanowiłyby większego problemu, a w takim chaosie zniknęłaby zanim ktoś zdołałby zawołać "Leonor de la Vega, stój".


 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 11-11-2020 o 21:54.
hen_cerbin jest offline  
Stary 16-11-2020, 12:54   #905
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Negocjacje się zakończyły i to po myśli Gustawa. Nie było dalszego rozlewu krwi a i sporo towaru wróci do kraju.
Dowódca obrony powitał pozostawionych oficerów przedstawiając się a następnie wezwał wszystkich nie będących akurat na posterunku przed swoje oblicze. Gustaw stanął na podwyższeniu i przemówił.
- Dzielni obrońcy. Porozumienie podpisano i już dla niektórych wojna się kończy.- Zwrócił się do ocalałych chłopów i innych odbitych więźniów.
- Jednak by dopełnić umowy ci oficerowie zostaną u nas w gościnie i niech nikt nie myśli by któremuś z nich włos z głowy spadł. Jeśli przez kogoś z was umowę zerwiemy to nie będę miłosierny a pale się znajdą by nabić na długą męczarnię. Do tego prosiłbym naszych Krasnoludzkich gości by mogli zwrócić uwagę na bezpieczeństwo owych oficerów gdyż to i dla spokoju gór też chodzi.- Gustaw używał swoich umiejętności czując, że jest powołany do przemów przed większą ilością ludzi i wiedział, że dobrze użyte słowa z dodatkiem modulowania głosu i emocji potrafią zdziałać więcej niż regiment muszkieterów czy tuzin łowców czarownic we wiosce.

Gustaw udał się do Brocka sprawdzić jak się czuje i przekazać mu wieści. Następnie sam osobiście pilnował przemarszu Granicznych i mając także na uwadze zakładników do których oddelegował oddział oficera, którego wydał na zakładnika oraz Roz by miała baczenie nad tłuszczą.
 
Hakon jest offline  
Stary 19-11-2020, 00:42   #906
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Wyglądało na to, że wielmożni państwo raczyli się jakoś dogadać. W każdym razie nikt nikogo nie próbował zamordować, a mądre miny i kiwanie głowami zapewne miało świadczyć o dojściu do porozumienia. Oczywiście co do tych mądrych min Detlef bardziej się domyślał niźli widział z tej odległości, a niektórych by o taki wysiłek wręcz nie podejrzewał.

Oczywiście kilku durnych kmiotków musiało zepsuć sielankę usiłując zbiec gdzieś w góry. Zostali złapani, a jak durne było ich zachowanie musiał im i całej obserwującej zdarzenie reszcie dobitnie wytłumaczyć.

Ośmioro dezerterów (choć nie do końca było to adekwatne określenie na ludność cywilną) kazał ustawić w szeregu, a wokoło rozstawił dozbrojonych na poległych granicznych kmiotków przemieszanych z najemnikami Brocka.
Miejsce wybrał chwilę wcześniej i mógł stanąć przed zbiegami wyżej, niż oni się znajdowali, co zapewniło mu przewagę wzrostu mimo rasowych różnic. Nastroszył brwi, przeczesywał palcami brodę i hmpfował w udawanej zadumie - słowem zrobił to, czego jak sądził spodziewano się i oczekiwano od dowódcy krasnoluda, a w jego własnym odczuciu było tylko nic nie znaczącym gestem i pozą odegraną dla człeczyn.

- Wiecie, jak bardzo wasz tchórzliwy czyn jest godzien potępienia oraz surowej kary, prawda? - zapytał retorycznie trzęsącą portkami grupkę, z której co bardziej bojaźliwi zdążyli już paść na kolana przed karzącą ręką sprawiedliwości.
Narastający lament uciszył podniesioną ręką i kontynuował. - Opuszczając posterunki i uciekając naraziliście życie swoich sąsiadów i ich dzieci, a siebie na śmierć z łap grobich panoszących się ostatnio po okolicy.

- Macie tutaj swoje rodziny? - zapytał nagle. Szybko okazało się, że nie, czego brodacz się spodziewał. - Czyli uważacie, że skoro nie trzymają was tutaj więzy rodzinne, to możecie narazić życie sąsiadów zza miedzy i opuścić przydzielony wam odcinek? Może wam nie zależy na życiu dzieciaków sąsiada i lekko wam przychodzi narazić jego rodzinę, ale ten z pewnością ma o tym inne zdanie.

- Powinienem was ukarać jak najsurowiej, ale tak nie uczynię. Zamiast tego dam wam szansę odpracować wasze przewiny dla dobra pozostałych. Potrzebujemy większej ilości latryn, a i te już zbudowane są pełne, więc trzeba je opróżnić. Przy tej pracy będą przyglądać się wam ci, których zaufanie zawiedliście narażając ich rodziny. Jeśli się sprawicie, to zapewne zdołacie przekonać ich, że był to tylko moment słabości i już więcej takiego błędu nie popełnicie.

Jak zdecydował, tak kazał zrobić - wśród nadzorujących pracę zbiegów pojawiły się głowy wielodzietnych rodzin wsparci najemnikami nie pałającymi szczególną sympatią do kmiotków. Każdy kolejny przypadek dezercji nakazał karać od razu kijami tak samo, jak ewentualną odmowę wykonania prac obozowych przez złapanych uciekinierów.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 22-11-2020, 17:53   #907
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus wziął zapieczętowany zwój, wysłuchał czerwonego maga.
- Dziękuje Magistrze, rozumiem, nie będę próbował ingerować w Wasz czar, szanujmy się. Nie przybyłem tutaj ścigać mistrzów kolegium i nie mam zamiaru temu przeciwdziałać, dowódcy zawarli pakt. - Ritter chwilę przyglądał się pieczęci po czym schował zwój do tuby.
- Jeśli pozwolicie Mistrzu chciałbym się jeszcze Was zapytać o nieumarłych na wzgórza nad rzeką Soll, a szczególnie o wampira z którym 18 Nachgeheima stoczyliśmy potyczkę. Mag zaprosił gestem ręki swojego rozmówcę do odejścia na bok i dyskusji. - Straciliście tam parę dni wcześniej jeden z patroli Wittenhausen. Wiecie coś o nim więcej? Szary Mag starał się zebrać jak najwięcej informacji, które w przyszłości mogły okazać się cenne.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 22-11-2020, 18:18   #908
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Słowa Wernicky'ego mogły tylko wlać gorycz w serce Galeba bo niebezpośrednio wskazywały one na odpowiedzialnego za to wszystko. A tą osobę krasnolud mógłby wskazać po wszystkim czego się dowiedział. Oczywiście bez ostatniego listu który miał Wernicky było niemożliwe to wszystko ze sobą spiąć i tę osobę obalić.

W duchu mógł tylko zakląć nad ludzką przewrotnością i zepsuciem. Kolejni "wielcy tego świata" na których wypadałoby napluć niż bić im pokłony.

- Żyłem na zbiegu rzek Krwi, Wyjącej i Czaszek. Podróżowałem przez Złoziemie i Księstwa. Widziałem skaveńskie podziemia i walczyłem z wyhodowanymi przez nich potwornościami. Wojowałem w pierwszym szeregu z Żelazołamaczami odpierającymi atak skaveńskiego Szarego Proroka i jego hordy. Nie raz i nie dwa przychodziło mi cierpieć z powodu gierek szlachty, a ilekroć się w nie wplątuję na koniec się zastanawiam czy nie powinienem zgolić głowy i nie zafarbować włosów. - rzekł Galeb przeciągając dłonią po obandażowanym skalpie - A tak... teraz to już nie będzie takie łatwe.

- Jeżeli tak jest to nie dziwię się Harrimowi że ma taki stosunek do Imperium. A to że w ten sposób ktoś "sprząta swoje podwórko" mówi samo za siebie. O tym ilu ludzie po drodze zginęło nie będę nawet wspominał, niech bogowie mają ich w swej opiece.
- Galeb pokręcił głową mówiąc do dowódcy Granicznych - Mogę tylko żywić nadzieję że gdy będę następnym razem podróżować przez Księstwa lub Złe Ziemie to zdołam ujrzeć że wasza wyprawa dała podwaliny pod coś na co będzie warto popatrzeć i co będzie można naprawdę podziwiać. Powiem wam tylko byście pamiętali że cel nie uświęca środków... nie w świecie gdzie zło i grzechy śmiertelników przybierają materialną postać by zabijać i rzucać ich dusze mrocznym bogom na pożarcie.

Galvinson potem pożegnał Wernicky'ego, życząc by mogli się zobaczyć w spokojniejszych okolicznościach. Z szacunkiem pożegnał również Harrima na wypadek gdyby mieli się już tu na Przełęczy nie zobaczyć.



***

Bardzo gorzkie przemyślenia miał Galeb wracając z negocjacji. Słowa Wernicky'ego wskazywały wraz ze wszystkim co dotąd widzieli że cała ta sprawa było drygowana nie przez kogokolwiek innego jak przez samą Elektorkę albo osobę mającą bezpośredni dostęp do jej ucha. Mogła uchodzić za infantylną i naiwną, ale czy naprawdę oddałaby rywalizującemu rodowi Wissenland ze wszystkimi jego zasobami?
Zdał sobie sprawę że w tym wszystkim Gustav nawet nie pomyślał by te informacje gromadzić. Z pewnością zostaną potem przepytani przez ludzi ojca Mag jeżeli nie przez niego samego. Runiarz składał kolejne elementy i doszedł do wniosku że rzeczywiście lojalne Elektorce siły mogły oskarżyć Toppenheimerów o zdradę jeżeli ci odkryli że cały najazd to sprawka Księżnej i jej otoczenia.

Armia z przymusu też była zasłoną dymną. Skrzyknięta byle jak, złożona z przymusowych ochotników, źle zarządzana... ale jednak była, więc Cesarz nie mógł zarzucić Elektorce celowego nie bronienia swoich ziem. A to że było to nieudolne to już "wina oficerów". Przypominało to sytuację zasłyszaną z Barak Varr gdzie kapitan okrętu oddawał salwę w kierunku wroga po czym poddawał się by nikt nie mógł powiedzieć że się zhańbił i poddał bez walki.

Złupiony Pfeildorf był z resztą też na rękę rodowi elektorskiemu. Była to wszak siedziba Toppenheimerów oraz ważny ośrodek handlowy. Rzeczywiście wraz z osłabieniem ich pozycji, de facto pozbawieniem ich zasobów stawali się słabsi, a co za tym idzie nie mogli się oddzielić od Nuln by zostać osobną prowincją. Więcej. Rywale von Liebwitzów pozbawieni złota, środków i wpływowych sojuszników mogli być oskarżenie o cokolwiek byleby tylko ich się pozbyć.

A co z imperialnym wywiadem? Czy oni zdawali sobie sprawę że to wszystko to jakaś intryga elektorskiego rodu? A może sami brali w tym udział?

Tylko czemu Mag została odesłana do Pfeildorfu? Może właśnie chodziło o to by i tutaj była zmyłka? Przecież gdyby Wernicky był w zmowie z Elektorką to nie atakowałby miasta w którym znajdują się jej krewni, czyż nie? No... tylko że Mag siedziała w zamku, a Graniczni mogli sobie plądrować miasto do woli. To że uciekła to albo była okazja dla Wernicky'ego albo przypilnowanie by dziewczyna więcej nie nabruździła lub wyciągnięcie trochę więcej złota od Imperium.

Galeb mógł tylko zazgrzytać zębami na to wszystko. Wissenlandzka Armia, wywiad i całe Imperium wystrychnięte na dudka. Już wcześniej robił sobie postanowienia że po tej Przełęczy zrobi wszystko by wypisać się z tej kabały. A teraz? Jeżeli to naprawdę była wewnętrzna rozgrywka między rodami Imperium to po cholerę ma się dalej w to pchać?

Chyba tylko po to by nikt nie mógł posądzić krasnoludy o zdradę sojuszu z Imperium.

W sumie powinien też zdać sprawozdanie Królowi Alrikowi by i Karak Hirn dowiedziało się o tym co się tutaj dzieje. Mądrze Rada zrobiła że nie mieszała się do polityki człeków.

W obozie powiedział pozostałym krasnoludom że ludzie doszli do porozumienia i walki nie będzie o ile wszyscy dotrzymają swoich warunków umowy. Galeb postanowił pozostać przy oficerach Granicznych, wszak dał słowo że będzie mieć nad nimi pieczę. Krasnoludy z Hirn natomiast... wedle słów umowy miały być neutralną stroną zapewniającą gwarant umowie, więc i oni powinni pozostać na Przełęczy.

Galvinson miał już tego wszystkiego dość i chciał po prostu odpocząć od tego całego pierdolnika.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 22-11-2020 o 21:23.
Stalowy jest offline  
Stary 24-11-2020, 21:10   #909
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Roz z pewnym zainteresowaniem, ale raczej ukradkiem i niby od niechcenia przyglądała się Nestreve de Lange, który wydawał polecenia i utyskiwał na sytuację oraz różnego rodzaju trudności, których obecności Roz nie była w stanie samodzielnie dostrzec. Do tego wymieniał liczby różnych przedmiotów, w ilościach które ciężko było sobie wyobrazić. Komorzy Wernickiego ją odrobinę fascynował. Jako handlarz informacją nigdy nie czuła wielkiego przywiązania do jakiejkolwiek sprawy. Tak też nie potrafiła darzyć wrogów Imperium jakimkolwiek rodzajem niechęci. Zaś de Lange w tym całym podpalonym burdelu zdawał się zachowywać daleko idący rozsądek oraz rozeznanie w sytuacji. Profesjonalizm, to było to, czym pannę Bauer można było przekonać do siebie. Oczywiście jedynie, gdyby komorzy czuł potrzebę przekonywać nic nieznaczącą kobietę do czegokolwiek.

W obozie słyszała jeszcze wiele innych zdań starając się zapamiętać te które miały jakieś znaczenie oraz zanotować te obrazy, które w przyszłości można by komuś przekazać za złoto, albo inne informacje. Narzucona rola, przynajmniej póki nikt nie targał się na jej życie, jej odpowiadała. Lepsze to niż prężenie jej przeciętnej piersi w jakieś pseudo-żołnierskiej szopce, mając za plecami bandę obdartych gołodupców. Leonor de la Vega. Wreszcie jakieś korzyści spłynęły na nią za podawanie się za nieznaną jej bliżej wariatkę.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 29-11-2020, 15:05   #910
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Roz
Rola zakładnika miała swoje plusy - który szpieg nie marzył o możliwości obserwacji wrogiego obozu z jego środka, bez konieczności ukrywania się i z gwarancją bezpiecznego jego opuszczenia? Roz zatem obserwowała i liczyła. Przynajmniej połowy sił, jakie Wernicky powinien prowadzić, nadal nie widziała. Imperialni musieli mocno naciskać na tyły granicznych. Na tyle mocno, że porzucono umocniony obóz w Legau i sporą część stad, których nie zdołano jeszcze przerzucić. Tutaj zaś wzmacniano barykady, choć ku rozczarowaniu najemników, Wernicky zabronił oblewać porzucone wozy naftą. Działania Nestreve’a tymczasem zaczęły przynosić efekt i niedługo pierwsze wozy ruszyły w ślad za strażą przednią.
Uwagę zwróciła jej też informacja, że Imperialni bardzo usilnie szukają Magritty von Liebwitz, bratanicy Elektorki. Jest duża nagroda. Na tyle duża, że kilku osobników zdezerterowało, czy to wykradając przy tym z obozu rzeczywistego jeńca, czy namawiając jakąś głupią dziewkę do udawania tej właściwej. Skoro szukają dalej, najwyraźniej nie znaleźli. Wernicky też jej zresztą szukał wśród jeńców, ale nie znalazł.
Drugą rzeczą, jaką odkryła była nadzwyczaj wielkoduszna propozycja Nestreve’a skierowana do szlachetnie urodzonych (i/lub wystarczająco bogatych) jeńców pozostających w mocy granicznych - otóż, zdecydowano, że będą mogli opuścić obóz nie dopiero po wpłaceniu okupu, ale natychmiast po podpisaniu zobowiązania do zapłaty zostaną zwolnieni na słowo szlacheckie (lub na słowo oficerskie, nie każdy bowiem jeniec był szlachcicem).



***

Ostatni na posterunku

Gustaw swoim zdecydowaniem i Galeb swoją obecnością przy zakładnikach skutecznie zastraszyli wszystkich, którzy mogli sprawić kłopoty. Koncyliacyjne podejście Loftusa zyskało mu przychylność stojącego po drugiej stronie konfratra. Nie widział on zatem powodu, by nie podzielić się informacjami - rzeczywiście stracili ludzi w walce z nieumarłymi w tamtym rejonie, nawet dwukrotnie - raz zaginął tam patrol, a sprawa wyjaśniła się kiedy ścigający jakichś złodziei Otto, zwany Parszywcem wpadł na zombie i wampira i stracił część oddziału. Niestety później także zaginął, podobnie jak jego ludzie i nie ma jak dowiedzieć się o tym więcej. Przynajmniej wampir także musiał oberwać, ponieważ sytuacja się uspokoiła.
Detlef, jak wielu sierżantów przed nim, znalazł najskuteczniejszą metodę wybijania rekrutom durnych pomysłów z głów - ciężką i bezsensowną robotę. Kopanie latryn w gołej skale nie było łatwe ani przyjemne, ale przynajmniej mieli narzędzia… Narzędzia, których pozbawieni byli Graniczni starający się odgruzować przejazd. Po kilku godzinach wytężonej pracy udało się to i jednym i drugim. O ile dla kopiących latryny był to koniec pracy, dla granicznych zaledwie koniec początku. Do tej pory przeszła przednia straż, zgodnie z umową zachowując się nadzwyczaj grzecznie i ostrożnie. Teraz zaś Ostatni obserwowali, jak wozy, do tej pory bezradnie stojące w korku, teraz wjeżdżają na posterunek i rozpoczynają drogę w dół, wyjeżdżając ze swoim ładunkiem poza Imperium. Oczywiście, nie wszystkie - zgodnie z umową połowa miała zostać jako wynagrodzenie obrońców Przełęczy. Pytanie brzmiało - gdzie mają zostać? Na posterunku mogło zmieścić się tylko kilka wozów, już i tak tworząc wąskie gardło. A co z resztą?
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172