Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-10-2019, 20:20   #161
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Gnimnyr łypnął swoim jedynym okiem na stojących obok Dołgan. – Chyba nie mamy zamiaru podążać za tymi śladami – ni to spytał, ni stwierdził. Oczywiście ciekawiło go, dlaczego drzewa nie było w miejscu, w którym stać powinno ale ta ciekawość nie była tak silna, żeby rezygnować z dalszej podróży do jaskini alchemika i ryzykować utratę zdrowia czy życia w skałach. Krasnolud, już obeznany z możliwościami Gór Szaleństwa, nie zamierzał ryzykować czegokolwiek. Uważał, że im szybciej zrobią to, po co tu byli, tym lepiej. Trafić do pracowni, zbadać jaskinię i wynosić się jak najdalej od Goromadnych. Takie były plany i nie miał zamiaru ich zmieniać. – Ja w każdym razie nie mam zamiaru. Przyjmijmy, że drzewo zabrał sobie Asmył, Bubłok czy jakiś inny Czamłyk i jedźmy. Zgoda?
 
xeper jest offline  
Stary 21-10-2019, 22:34   #162
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Właściwie... - zaczął Rusłan, ale wzruszył ramionami. Nie on był tu od myślenia. Spojrzał jeszcze na Yarislava, ale sam kłócić się z khazadem nie zamierzał.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 21-10-2019, 23:30   #163
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Yarislav nawet nie wzruszył ramionami. Gnimnyr dopiero co dowiódł, że podążanie za wskazaniami jego wielkiego nochala się opłaca. Dolganin z dumą zaciskał dłonie na przepięknych, mocnych lejcach.
- Zgoda.
 
Avitto jest offline  
Stary 23-10-2019, 12:14   #164
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Ruszyli dalej. Tylko Rusłan odwrócił głowę kilka razy, patrząc na ten dziwny szlak prowadzący w skały. Skoro jednak sef wyprawy zdecydował o jak najszybszym dostaniu się do krypty Putinova…

Goromadny tym razem odpuściły, choć może to była tylko cisza przed burzą. A może to było tylko ich wrażenie, ze coś w tych górach jest nie takie, jakie powinno być? Tak czy owak, tym razem nie pobłądzili. Przewodnicy szybko odnaleźli zarośnięty trakt wiodący wprost do ich celu, a może i gdzieś dalej, kto wie. Na nocleg zatrzymali się w tym samym miejscu, co poprzednio, tam gdzie mogli się schować przed oczami obcych i napoić wierzchowce. Kolejnego dnia dotarli na miejsce.

Byli już o kilkadziesiąt metrów od wejścia do pracowni, gdy ze środka wychynęło kilka niewielkich postaci, wzrostem nie dorównujących nawet krasnoludowi. Wszystkie ubrane były w czarne szaty z kapturami naciągniętymi na głowy, spod których wystawały jedynie długie, zakrzywione, blado-zielone nosy. Gnimnyr zaklął od razu szpetnie, a Dolganie złapali za broń. Rusłanowi wydawało się, że ich oczy przypominały mroczne jamy bez śladu koloru.

Szóstka goblinów na ich widok zaczęła pokazywać ich palcami, skrzeczeć, popychać siebie wzajemnie, w końcu jednak stwory zdecydowały się na odwrót i wbiegły z powrotem do jaskini.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 23-10-2019 o 12:21.
Phil jest offline  
Stary 24-10-2019, 22:30   #165
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Rusłanowi trochę żal było zostawić ślad bez pójścia za nim, ale pamiętał argument Gnymnira. A właściwie jeden. Ten o bogactwie. Dlatego odpuścił i pojechał dalej, do jaskini. A tam - niespodzianka. Na stepie gobliny były rzadkością, ale widać góry bardziej im służyły.

Dolganin, który po drodze ćwiczył przyzwyczajając się do nowego łuku znalazł dzięki temu okazję by poćwiczyć na serio. Nie ociągając się i korzystając z tego, że szóstka goblinów zamiast ukryć się zaczęła pokazywać ich palcami, skrzeczeć i przepychać się między sobą, wyciągnął łuk i wycelowawszy w grupę pokrak - wystrzelił.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 26-10-2019, 12:05   #166
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Jedno oko znacznie utrudniło Gnimnyrowi szybkie rozeznanie się w sytuacji. Dopiero po dłuższej chwili spostrzegł, kto wylazł z jaskini. Zielone gówno! Nim zrobił cokolwiek innego, krasnolud splunął z pogardą gęstą śliną. Dopiero potem szpetnie zaklął. Pogardę i nienawiść do zielonej pod-rasy miał we krwi. To byli odwieczni wrogowie krasnoludów i Gnimnyr miał wpojone do swojego zakutego, khazadzkiego łba, że należy ich tępić jak szkodniki. Mimo, że jemu samemu ani nikomu z jego rodu nigdy nic złego nie zrobili.

Kiedy Rusłan wystrzelił, patrzył na lecącą strzałę i trzymał kciuki, żeby któremuś z zielonoskórych wbiła się wprost w oko, rozchlapując gałkę oczną, świdrując kość czaszki i ugrzęzła w mózgu, powodując chwilowy acz nieznośny ból, prowadzący do śmierci. A potem zsunął się z muła, chwycił tarczę, wyciągnął pałasz i lekko skulony, truchtem ruszył w stronę kopalni, aby wypełnić odwieczną Wolę Przodków.
 
xeper jest offline  
Stary 26-10-2019, 21:37   #167
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Yarislav z zazdrością patrzył gdy Rusłan oddawał strzał. W przeciwieństwie do Gnimnyra liczył na paskudne pudło, które mógłby potem wytykać kompanowi. Sięgnał natomiast po tarczę, topór i jak zwykle przygarbiony zaszarżował wprost na mikre istoty.
- Iiii-ha!
Nim dotarł do wrót jaskini gobliny rozpierzchły się i ukryły w wnętrzu góry. Dolganin ujechał jeszcze kilka metrów, zatrzymał klacz i zsunął się płynnie na ziemię. Spieszył się, by jako pierwszy upuścić krwi szkaradom.
 
Avitto jest offline  
Stary 29-10-2019, 12:22   #168
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Każdy z ich trójki zareagował inaczej na widok zielonoskórych. Gobliny nie stanowiły jednak wielkiego zagrożenia dla dobrych wojowników, nawet biorąc pod uwagę ich przewagę liczebną, nie uciekli więc.

Yarislav wbił pięty w boki konia i ruszył w stronę wroga. Gnimnyr zrobił to samo, choć w bardziej krasnoludzki i przyziemny sposób. Jedynie Rusłan wyciągnął z kołczanu strzałę, nałożył ją na cięciwę nowego łuku i posłał pocisk prosto w grupkę stworów. Niestety, jego koń w ostatniej chwili szarpnął się, ręka strzelca drgnęła leciutko, a strzała jedynie zahaczyła o głowę jednego goblinów zamiast wbić się w nią i rozłupać ją jak dojrzały melon. Orzeźwiło to nieco zielonoskórych, którzy nie tracili już więcej czasu i pierzchli do jaskini.

Nasza dzielna trójka rozdzieliła się, najbliżej wroga był Yari zeskakujący właśnie z kobyły. Za nim, na ile pozwalały mu jego krótkie nogi, biegł krasnolud. Na samym końcu, ciągle w siodle, znajdował się drugi z przewodników, Rusłan.

I wtedy właśnie skrzeki goblinów zostały zagłuszone przez głośny, basowy ryk, brzmiący jakby ktoś pocierał jednym kamieniem o drugi w głębokiej studni. W drzwiach stanęła jakaś postać, znacznie większa od uciekających wcześniej zielonoskórych. Postać skrzywiona, zgarbiona, z długimi rękami, ledwo mieszcząca się w przejściu. Troll, który niemal zaklinował się w drzwiach, szarpnął się mocniej wyrywając resztki framugi ze skały. Bestia o ciemnoszarej skórze upstrzonej wrzodami zaryczała ponownie. Koń Yarislava stanął dęba, ale jeździec na szczęście trzymał jeszcze uzdę i powstrzymał zwierzę przed ucieczką. Troll tymczasem mrużył w pełni czarne oczy, jakby słońce go raziło, ale po krótkiej chwili ruszył w ich stronę.

Ani rozmiar, ani ryk potwora nie przestraszyły poszukiwaczy skarbu, którzy z niejednego pieca chleb jedli i z niejednej butli okowitą pili. Yarislav, jak szybko z konia zeskoczył, tak prędko na siodło powrócił. Pogonił kobyłę, najpierw by oddalić się od zagrożenia, a potem by zaatakować. Rusłan zatrzymał swojego wierzchowca w miejscu ściskając jego boki kolanami, a potem wyciągał z kołczanu strzałę za strzałą, posyłając je w stronę bestii, która stanowiła znacznie łatwiejszy cel od malutkich goblinów. Już wkrótce jeden z pocisków wbił się w rękę trolla, a drugi w jego żylasty korpus. Tylko Gnimnyr, zaślepiony nienawiścią do wszystkiego co ma związek z orczym plemieniem i wszystkiego, co mogło stanąć mu na drodze do tajemnic Putinova biegł wprost na monstrum.

Żarty skończyły się, gdy troll dopadł krasnoluda. Nie był uzbrojony, ale jego potężne łapska zakończone ostrymi pazurami w zupełności wystarczyły, by Gnimnyra ciężko poturbować i poszarpać. Stwór młócił rękami na lewo i prawo, przytłaczając alchemika i w końcu jeden z ciosów zahaczył o nogę krasnoluda. Ten stracił równowagę i nie zdążył osłonić głowy przed kolejnym uderzeniem, które poharatało jedną stronę jego twarzy i zdarło z niej opaskę zasłaniającą oczodół. Ryki wściekłości mieszały się z krzykami bólu. Obok nich przemknął Yari, w przelocie obniżając się z jednego boku konia, niemal spadając na ziemię, i tnąc trolla po biodrze. Wykorzystał to krasnolud zadając szybki cios swoim pałaszem. Potwór złapał ostrze, a wtedy Gnimnyr pociągnął je gwałtownie. Na trawę spadło kilka palców przypominających tłuste robaki. Troll zaryczał głośno, po czym umilkł nagle, gdy toporek Dołganina wbił się w tył jego głowy, przebijając się przez twardą czaszkę. Jakby zdziwiony, próbował sięgnąć w tył, by sprawdzić, co takiego się stało, ale po krótkiej chwili padł najpierw na kolana, a potem – już martwy – uderzył pyskiem w ziemię.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 04-11-2019 o 14:34.
Phil jest offline  
Stary 04-11-2019, 19:37   #169
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Bełt! - Zawołał Yarislav na kompana zeskakując z końskiego grzbietu. Ręką wskazywał wejście do jaskiń, jakby coś jeszcze mogło się w nim pojawić. Sam odwiesił toporek za pas i wolną ręką sięgnął po krzemienie do torby. Migiem zabrał się za zbieranie opału z ziemi i rozpalanie ognia.

- Troll duży, to i dymił będzie długo. Wykurzymy z nory, cokolwiek tam jest. Dobre będzie, sef przekonywał uśmiechając się złośliwie.
Z pracą uwijał się jak w ukropie. Chciał podrzucić goblinom ich wielkiego brata z gorącymi pozdrowieniami z powierzchni. Yarislav był pewien, że tym zaangażowaniem przypodoba się Gnimnyrowi.
 
Avitto jest offline  
Stary 04-11-2019, 20:41   #170
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Gnimnyr, wciąż zamroczony po ciosie leżącego obok trolla, potrzepał głową i wolno podniósł się na nogi. W polu widzenia miał wirujące, małe plamki i świadomość tego, że nie były to przypadkowo przelatujące pszczoły. Aby poprawić ostrość widzenia, palnął się kilka razy w czoło. Kurwa, jak jakiś przeklęty czubaty zabójca – pomyślał, ocierając krew z twarzy.

Mrugnął zakrwawionym okiem, rozglądając się po pobojowisku. Ciekawe gdzie podziała się zielona zaraza, zadał sobie w myślach pytanie, ale nim udzielił sobie samemu na nie odpowiedzi, zawył, zupełnie ignorując poobijane ciało zerwał się na nogi. W kilku krokach był przy Yarislavie.

- Stój! Oszalałeś? – wrzasnął, wytrącając mu z rąk chrust. – Chcesz go spalić? Po moim trupie! Czy wiesz, że trollus sanguis to niezwykle cenna ingrediencja… Nie wiesz! To już wiesz. Wara mi od niego! Pilnować wyjścia z jaskini, żeby się tamte gnidy nie przyplątały.

Sam miał zamiar upuścić nieco krwi trollowi. W skrzynce przytroczonej do muła miał zapas szkła laboratoryjnego. W sam raz na takie okazje.
 
xeper jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172