Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-11-2021, 16:30   #91
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik ciężko dysząc po skończonej walce wygramolił się całkiem spod trupa tylko po to by wstać i po chwili z braku sił osunąć się na kolana. Z trudem łapał oddech przez wyłamane zęby choć bardziej doskwierała mu rana podbrzusza, musiał sprawdzić czy się czasem nie otwarła... Małą dłonią zaczął obmacywać swoje ciało zanurzane we krwi nie do końca wiedział czy tylko cudzej czy też własnej. Doskonale wiedział jak napływ adrenaliny potrafi uśmierzyć ból i oszukać rannego. Spoglądał też jednocześnie po twarzach kamratów i przynajmniej na pierwszy rzut oka nie dostrzegł nowych ran czy ofiar co zakrawało niemal na cud.

Tupik przyzwyczajony już był do widoku krwi, do ran, do śmierci. Od niepamiętnych czasów od księstw granicznych, bandy Grabarza. Tam trup też ścielił się gęsto głównie tych co stanęli bandzie na drodze. To wówczas Tupik stał się nieustępliwy , dążący do celu nadniziołczym wysiłkiem , póki co nic się nie zmieniło ot przybyło mu trochę lat i blizn.

Siedząc na podłodze nie zwracał nawet uwagi na wsiąkającą w spodnie krew. Będzie trzeba je później wyprać, znów zagotować wrzątku… Zupa – co z zupą? Pewnie wszystko się zmarnowało. Czy aby na pewno? Wszak pomogła im przeżyć. Moja zupa… A co z Semenem i łasiczką ? Czy są cali, zdrowi?

Dziesiątki pytań kłębiły się w głowie malca i wiedział że prędzej czy później będzie musiał poddźwignąć się i wykrzesać choć resztki energii temu wszystkiemu podołać. Najchętniej już poszedł by spać choć wiedział że jeszcze nie może. Trzeba coś zrobić z trupami, trzeba je przeszukać, trzeba zobaczyć co z resztą na zewnątrz, czy jest ich więcej i tak dalej. Tyle tych trzeba że zwyczajnie musiał dać sobie chwilkę na zwykły zwyczajny odpoczynek po walce. Wyobraźnia wciąż wracała do chwili w której nad jego głową zawisł topór zakleszczony w framudze. Gdyby nie to już by nie żył i nawet tarcza obleczona skórą z łuskami wywerny na nic by mu się zdała. Wspaniała pamiątka po jednej z niezliczonych wypraw. Chyba miał o niej wspomnieć ale na tą chwilę zabrakło mu sił.


K100 : 61, 23, 56, 24, 31

 
Eliasz jest offline  
Stary 02-11-2021, 19:50   #92
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Na piechotę by nas nie dogonili - zwrócił uwagę Theo - Byłaś na zewnątrz, widziałaś ich konie? - zapytał Eleonorę.
Obejrzał kolejne już rany przyjaciół. A potem wrogów. Jeśli który dycha, to i jemu się należy pomoc. Życie za informacje to dobra oferta.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 02-11-2021, 20:04   #93
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
- Aha.

Eleonora przytaknęła w odpowiedzi Theophrastusowi, wciskając głowę w wybite okno gdy drzwi jęknęły jedynie, wstrzymywane w zawiasach przez ławową barykadę. Blada twarz pobladła jeszcze bardziej na widok skrwawionych zbrojnych, a oczy rozszerzyły się. Łasiczka zgięła się wpół i na powrót wróciły odruchy wymiotne, ale widać wyhaftowała co miała wyhaftować, bo skończyło się tylko na odgłosach.

- Drzwi otwórzcie - bąknęła słabo, przecierając czoło.


_______________________________

28, 71, 80, 44, 25
 

Ostatnio edytowane przez Aro : 02-11-2021 o 20:11. Powód: CTRL+C, CTRL+V rzutów
Aro jest offline  
Stary 03-11-2021, 10:50   #94
M0n
 
M0n's Avatar
 
Reputacja: 1 M0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputację
⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ ⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤZ trudem wyszarpując z wrażych bebechów swe zdobyczne od niedawna noże, otarła skrwawione ostrza o parujące wciąż jeszcze po przedśmiertnym trudzie łachy wysłanników Prokuratora K. Zdawała sobie naturalnie sprawę z zajadłości, i mściwości tego człowieka, ale nie sądziłaby że jest on do tego stopnia człowiekiem małostkowym, ażeby za paroma płotkami posyłać pogoń choć kurz bitewny zaledwie opadł.
⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ ⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ— Jeśli mieliśta nadzieję, że nie pomną naszej ucieczki, to chyba mówi samo za siebie. — Rzekła jednym z noży ciężko oddychając wskazała na umrzyków. — Oporządzajmy się bo rychło nam w drogę. — Dodała ruszając ku drzwiom, chcąc rozewrzeć je zgodnie z prośbą Łasiczki, na której obliczu dostrzegła widoczne przejęcie, rozumiejąc że to za jej sprawą w plecach truposza utkwił ów bełt. Rozumiała to i zapewne sama byłaby w tej samej kondycji gdyby nie otrzaskała się z widokiem śmierci tak niedawno. A już przyszło im ponownie zabijać, choć sama starała się myśleć o tym jako zwyczajnej walce o przetrwanie, wszak do wszystkiego co uczynili zostali przymuszeni. Ale czas ich naglił i w tym wypadku musieli działać sprawnie.
⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ ⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ— Trza przeszukać ciała. — Bąknęła po rozwarciu podwojów bardziej ku Tupikowi, wiedziała że dla niziołka również nie będzie to ani problematyczne, ani nowe. — Łasiczko, mogłabyś sprawdzić juki? — Nie chciała bynajmniej nikim rozporządzać, ale może w tej chwili ktoś winien jasno określić priorytety, musieli działać bo los najwidoczniej nie zamierzał dać im odpocząć. Toteż omiatając zmęczonymi oczyma równie sponiewieranych konfratrów, zwróciła się ku medykowi.
⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ ⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ— Semen chyba oberwał, moglibyście panie Theophrastus..?

86, 79, 65, 43, 28

 
M0n jest offline  
Stary 03-11-2021, 19:54   #95
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Semen? - rozejrzał się Theophrastus - Gdzie jest Semen? Prowadź - obecni tutaj co najmniej jęczeli i marudzili, co znaczyło, że żyją, są przytomni i aż tak pomocy nie potrzebują. Semena nie słyszał. To był znak by się pospieszyć. Wziął narzędzia i poszedł za Gudrun i Eleonorą. Miał Semen szczęście. Aż dwie kobiety pilnowały by go ratować.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 03-11-2021, 21:24   #96
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
A Semen z trudem wstał z klęczek, po tym jak obszukał nosiciela rewolucji, tego co to nie chciał ich krzywdy, lecz mu kazali. Schwał za pas fanty, podniósł topór i zarzucił na ramię. Manewr ten zakołysał nim bardziej niż krasnoludzka okowita. Ale ustał na nogach. A potem ruszył w kierunku domu, odgłosów walki nie słyszał.
Już z daleka zobaczył medyka jak z zakrwawionym nożem i rozwianym włosiem rozgląda się i wykrzykuje imię Semena.
Kozak zrobił rachunek sumienia, ale wyszło mu, że niczym nie zawinił medykowi, tedy wygląd szaleńca jest wynikiem niedawnych przeżyć. A szuka go w celach zawodowych...
- Tutaj - wychrypiał - te jebane obszczymury taki ładny ścieg ci porwali, i jeszcze drugą dziurę zrobili. Za grosz poszanowania dla twojej roboty.

k100: 55, 63, 23, 47, 36

 
Mike jest offline  
Stary 05-11-2021, 07:33   #97
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Walka tak szybko jak rozgorzała, tak szybko się skończyła. Czwórka napastników leżała w ciemniejącej coraz bardziej kałuży krwi ale na nich nie robiło to już wrażenia. Nie po Wusterburgu. Ingwar otarł miecz o ubiór jednego z martwych po czym go schował. Podszedł do stołu na którym leżał jego pan. Pochylił się nad rannym, jakby się upewniając, czy nic mu się nie stało, po czym odwrócił się do Gudrun, która już zbierała co jej.

-Swojego idźcie poszukać i wracajcie. Ja oporządzę konie. Musimy jechać dalej, tego hultajstwa będzie więcej.

Tupik w tym czasie myszkował wśród zabitych szybko przetrząsając ich sakiewki i kieszenie. Znalazł jakieś drobiazgi. Mały, składany nożyk, jakiś kluczyk, kilka igieł, puzderko pachnące tytoniem, jakąś fajkę, lusterko w drewnianej ramce, woreczek z tytoniem, jakiś żelazny wisiorek zdobiony w kwiatki, woreczki z hubką i krzesiwem, fujarkę i jakąś pięknie wyszywaną chustkę skrytą za pazuchą jednego z martwych. Z wiszących u pasa sakiewek wysupłał trochę szylingów i miedziaków. I jedną koronę.

Eleonora bez wahania wskazała kierunek, gdzie widziała walczącego Semena. Dzięki temu nie musieli iść po jego śladach zataczając łuk. Mogli na wprost. Było szybciej. Wołali go przy tym nie słysząc już odgłosu walki. Eleonora załadowała kuszę i szła pierwsza. Gudrun z wysiłkiem nałożyła na cięciwę strzałę. Ból nie pozwolił by jej w pełni naciągnąć łuku, ale z kilkunastu kroków siły by w strzale było dość, by powalić ewentualnego napastnika. A mogli się przecież pojawić kolejni.

Semena, chwiejącego się, opierającego się o wysoki świerk, ujrzeli po przejście ledwie ze stu kroków, może trochę dalej. Kozak znów był okrwawiony, ale Theophrastus na pierwszy rzut oka dostrzegł, że większość to krew cudza.

-Tutaj - wychrypiał Semen, który też ich dostrzegł - te jebane obszczymury taki ładny ścieg ci porwali, i jeszcze drugą dziurę zrobili. Za grosz poszanowania dla twojej roboty.

Theophrastus dostrzegł to o czym mówi kozak. Ramię, wcześniej obwiązane przez niego gdy tamował kozakowi krwotok po postrzale, znów było sponiewierane. Płaszcz, kolczuga i skórznia przecięte a przez dziurę świeciło krwawiące ciało. A wyżej, nad obojczykiem, też sączyła się kozakowi krew z rany. Mimo to syn północnych stepów stał. Za nim na ziemi leżały trzy ciała. Jeden przestrzelony z bełtu i dokończony toporem. I dwaj inni, zarżnięci równie sprawnie, choć z jednym kozak musiał stoczyć tęgi bój bo śnieg był wydeptany wokół ciała. Wydeptany i zbryzgany krwią. Wrony nad ich głowami już się zwoływały na żer. To musiały być jakieś najgłupsze sztuki, skoro umknęło ich uwadze pobojowisko pod Wusterburgiem.

-Siadaj, tu opatrzę na szybko, żebyś się nie wykrwawił. Resztę zrobimy w chacie, albo na saniach. Siadaj! - Theophrastus pod ramię poprowadził kozaka do ogniska, przy którym obozowały zbiry.

Gudrun uspokojona tym, że Semen wciąż żyje jęła z Eleonorą przetrząsać końskie juki i sakwy. Znalazły w nich wiele rzeczy potrzebnych w podróży, suszone mięso, gomółki sera, chleb, kilka cebul, woreczek z solą, zwój liny wyglądającej na mocną, suche koce, zapasowe ubrania, bukłaki z piwem i winem a nawet trzy flaszki okowity. Jednak najbardziej rzuciły się w oczy… plakaty. Gudrun i Eleonora odwinęły jeden z pakunków, gdy Theo opatrywał nowe rany Semena. A były tu rulony plakatów. Przedstawiających robotników, którzy podnoszą swój czerwony sztandar i biją … panów. Wyciągnęła jedną z wielu kart i pokazała wszystkim. Na równym, czystym pergaminie ktoś nakreślił obraz prostych ludzi zabijających rycerzy i urodzonych. Kopniakami goniących uciekających kapłanów. I tłum idący na fabryki. Wszystko pod czerwonym sztandarem rewolucji znanym im z Wusterburga. każdym końskim juku było ich po kilkadziesiąt, może więcej niż sto. Owinięte w płócienne szmaty, zawinięte dodatkowo w skóry, żeby nie zaszkodziła im wilgoć.



„Koniec władzy panów! Dość ciemiężenia ludu! Koniec danin, pogłównego, podymnego, dziesięciny, snopowego i wszystkich innych! Dość okradania ludu! Zerwij kajdany i stań razem z nami! Razem zwyciężymy i zrzucimy jarzmo niewoli! Do boju bracia! O wolność, sprawiedliwość! Zabijcie swoich panów, przegnajcie precz katabasów, odbierzcie im to, co wam się słusznie należy. Dzisiaj wykuwamy nowe jutro! Do boju! W imię REWOLUCJI!”

Podpis na każdym z plakatów był ten sam. „Głosiciel”. Znali go z burzliwych przemów w mieście. Stał na czele ruchawki z Wusterburga. I jedno trzeba było mu przyznać, potrafił przemawiać. Potrafił porwać ze sobą ludzi. Wusterburg był tego najlepszym przykładem.

-Tego dokładnie sprawdźcie! - powiedział, krzywiąc się z bólu gdy Theo ciasno wiązał mu ramię kozak, wskazując tego który mienił się wysłannikiem Prokuratora K. Gudrun w tym czasie naliczyła osiem koni. Osiem! Zabitych było siedmiu! Błyskawicznie rozejrzała się dokoła, ale nie dostrzegła żadnego niebezpieczeństwa. Raz jeszcze przyjrzała się koniom i ich sakwom. Dopiero wówczas zorientowała się, że jeden był luzakiem. Miał większe sakwy od innych koni. Podeszła doń i je szybko sprawdziła. Niósł zapas wędzonego mięsa i worki z obrokiem dla koni. Skarb! Od razu odwiązała jego cugle wiedząc, że bierze go z sobą. Po namyśle odwiązała zaplątane na nisko wiszących gałęziach cugle pozostałych wierzchowców, które stały blisko siebie, grzejąc się wzajemnym ciepłem. Dopiero w tym momencie w pełni poczuła jak jest jej zimno i jaka jest zmęczona. Eleonora w tym czasie niemal rozebrała wskazanego przez Semena zbira. To był kawał chłopa. Z uznaniem spojrzała raz jeszcze na kozaka. Jednak szybko wróciła do swej roboty, choć widok sztywniejącego, bladego ciała podnosił jej żołądek do ust. Pod koszulą, na rzemieniu, miał płaską sakwę. Otwarła ją zgrabiałymi z zimna palcami i wyjęła kolejny pergamin. Przysunęła się do Theo i Semena, podeszła i Gudrun. Tym razem nie była to żadna odezwa. Ktoś starannym, kaligraficznym pismem skreślił kilka jeno słów i odcisnął pod spodem swój znak w lakowej pieczęci, która czerwieniła się w blasku zimowego słońca.

„Posiadacz tego dokumentu pozostaje w służbie JWP Emmanueli von Liebowitz, Hrabiny Nuln, Księżnej-Elektorki Wissenlandu i Księżnej Maissen. Winien więc otrzymać pomoc wszelaką tak zbrojną jak i materialną w swoich poczynaniach za które JWP bierze pełną odpowiedzialność.”

Czytali dokument kilkukrotnie, po czym bez słowa złożyli powtórnie i schowali do tej samej małej sakwy. Spojrzeli po sobie uzmysławiając sobie głębokość dołu do którego wkroczyli. Oraz możliwości.

W milczeniu wrócili do chaty, gdzie Tupik z Ingwarem już wyprowadzili sanie i konie, gotując się do dalszej podróży. Wynieśli wciąż nieprzytomnego Lorda Erycka i powtórnie ułożyli na saniach moszcząc mu przy okazji posłanie dwoma futrami niedźwiedzimi zrabowanymi z chaty. Więcej nie wzięli nic. Tyle tylko, że Tupik przytargał jeszcze z chaty gar z rosołem i pusty kociołek wraz z dwoma pustymi drewnianymi miskami i łyżkami. Parujący kociołek postawił na koźle i od razu zaczął rozlewać rosół podając go kolejnym chętnym. Nie odmówił nikt.

-Musimy jak najdalej odejść od Wusterburga. - powiedział Ingwar strzelając lejcami i ruszyli. Zastanawiając się co, komu i jak powiedzieć. I co dalej począć. Do Rötenbach mieli jeszcze kawał drogi. A hultajstwa uciekającego z pola bitwy i szukającego łatwego żeru na trakcie mogło być więcej.


***
5k100
.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline  
Stary 05-11-2021, 16:55   #98
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Theophrastus wziął nowy glejt zapewniający im bezkarność i dołączył do poprzednich. Plakaty oczywiście również. Mając już do dyspozycji dokumenty zakonne (sigmaryckie), elektorskie i robotnicze uznał, że przy odrobinie szczęścia od następnej bitki zdołają się wyłgać. Był zdolnym medykiem, ale nie kurwa cudotwórcą - ledwo nadążał łatać dziury w skórze, na regenerację nie było czasu, przy kolejnej walce może już być potrzebny nekromanta, a nie lekarz.
- Słuchajcie, i tak za dużo nas, żeby się ukrywać. Poza tym, jeśli spróbujemy być niewidoczni to nas wezmą za słabych. Proponuję jechać główną drogą, głośno i z zaśpiewem, jakby nas było ze trzy razy tyle i jak byśmy się nikogo nie bali. Każdego trzeba obwiesić bronią, tej nam nie zabraknie przecież, z daleka nie odróżnią kto weteran, a kto cywil. Przez tę całą krew wyglądamy, jakbyśmy się lubili tłuc po pyskach z byle kim i z byle powodu. I bardzo kurwa dobrze, niepewni od razy zrezygnują z zaczepiania nas. Za to my będziemy zaczepiać w razie czego, każąc się opowiadać, kto zacz. W razie czego mamy jak udowodnić poparcie każdej ze stron - zaproponował kolejny krok.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 05-11-2021, 19:01   #99
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Eleonora, tocząc spojrzeniem po pobojowisku, po wściekle kontrastującej ze śnieżną pierzyną krwi i zalegających trupach, zbledła jeszcze bardziej i bardziej przypominała widmo, aniżeli człowieka. Nie chcąc zawieszać wzroku na żadnym z makabrycznych elementów tła, pomogła Gudrun przeszukać juki i torby przytroczone do końskich siodeł. Przekaz plakatu zrozumiała jedynie z wymalowanego barwnego obrazka, a na pytające spojrzenie łuczniczki pokręciła głową.

- Ledwie cycata jestem, a co dopiero cytata. Mistrzu Theophrastusie, pan pozwoli.

Zmiarkowała, że medyk najprędzej odczyta im wijące się po szmacianym materiale kształty. Ona sama litery znała ledwo-ledwo, będąc w stanie rozszyfrować jedynie pojedyncze słowa. I to te prostsze.

Rozbierając i przeszukując wskazanego jej trupa, myślami odbiegła gdzieś daleko, woląc skupić się na czymś innym niż śmierdzącym ciałem po którym śmigały jej palce. W myślach nuciła sprośną piosenkę, ułożoną lata temu przez Ferdinanda zainspirowanego krągłą karczmarką. Wyciągnięta spod koszuli sakwa i jej zawartość trafiła w ręce medyka. Eleonora słysząc odczytaną wiadomość nie mogła powstrzymać lekkiego uśmiechu.

- Aha, teraz to jesteśmy sługi jaśnie nam panującej Księżnej-Elektorki.

Przez myśl przeszło jej, że teraz Ingwar wraz z nieprzytomnym Lordem Eryckiem nie byli aż tak im niezbędni. Aczkolwiek im ich więcej, tym lepiej. Przynajmniej chwilowo. Wysłuchała theowego planu, kiwając głową, ale brwi miała ściągnięte.

- Aktorzyć umiecie? - Spytała z powątpiewaniem. - Ledwie się niektórzy w siodłach trzymali, a teraz jeszcze więcej krwi z nich uleciało. Na Wiedźmie Wzgórze jest kawałek, więc takie przedstawienie może utrzymamy. Może.



_______________________________

58, 89, 20, 99, 30
 

Ostatnio edytowane przez Aro : 05-11-2021 o 19:03.
Aro jest offline  
Stary 05-11-2021, 22:57   #100
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Aktorzyć? A, pewnie, od lat udaję, że mi się to wszystko podoba - odparł Semen - I życie dało się nabrać, bo ciągłe serwuje mi to samo na okrągło. Chwile zdrzemnę się w sankach, potem siądę na konia...

- Te plakaty to lepiej w ogień rzucić, jak ktoś je znajdzie przy nas, to się dobrze nie skończy. Nawet te glejty mogą nie wystarczyć - mruknął kozak do medyka.

k100: 02, 45, 76, 12, 15

 
Mike jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172