Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-01-2007, 18:28   #51
 
Tułacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Tułacz ma wyłączoną reputację
Esquero, trzymał sie blisko Neferi i Larch'a i obserwował kupców.Przed samym zagłebieniem sie w tłum upewnil sie ze sakiewka spoczywa bespiecznie na piersi.Gdy mijali kolejne stragany jego zainteresowanie przyciągneła lina, sprawdził czy niebyła nigdzie przetarta poczym oznajmił kupcowi chęc nabycia owego sprzętu.Po rozliczeniu sie ze sprzedawcą nabył jeszcze bukłak na wodę pojemnosci około póltorej litra oraz zawiniątko sucharów."No to na podruz do następnego miasta wystarczy"- podsumował zakupypoczym spojrzał na dówjke towarzyszy.
-Ja juz mam wszystko , jeśli wy równierz to nalegam byśmy ruszali w miejsce zbiórki- powiedział tonem pozbawionym emocji , udało mu sie juz ochłonąc po wszystkich wydarzeniach i teraz zaczynał myślec bardziej z dystansem...
 
__________________
Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się!
Tułacz jest offline  
Stary 23-01-2007, 18:37   #52
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Larch spojrzał na niebieskowłosą łowczynię nagród.
- Smacznego - rzekł. - Ruszamy na zakupy. Idziesz z nami? - spytał.
Kierując się wskazówkami przechodniów ruszyli w stronę targu. Ulice były dość zatoczone. Ludzie, elfy, gdzieniegdzie pojedynczy krasnolud. Kupcy, zbrojni, od czasu do czasu jakiś mag czy konny rycerz. Poważne panie kupcowe ze swymi mniej lub bardziej pięknymi córkami, zadzierające nosa szlachcianki, żony rzemieślników, służące... I - rzecz jasna - panienki świadczące różne ciekawe usługi. Składające swe propozycje nie zważając nawet uwagi na to, że nie był sam... Rzucający się w oczy żebracy i (dużo mniej się rzucający w oczy) złodzieje.
W końcu dotarli do targu. Świadom rozlicznych zagrożeń Larch trzymł mocno sakiewkę i przedzierał się przez nachalnych przekupniów oferujących maść na kurzajki, napój miłosny, pierścień niewidzialności, niewyczerpujacą się flaszkę, złotą rybkę, rękawice ze skóry bazyliszka, magiczną linę gadające lusterko i milion innych, cudownych przedmiotów...
Z dość dużym trudem udało mu się wydostać z tego zgromadzenia i wejść między stragany. Wśród stosów pieczywa wypatrzył dwa pięknie wypieczone chleby. "Udany początek zakupów" - pomyślał.
Ruszył dalej, omijając budę, w koło której popisywali się kuglarze i trefnisie. Tam, przy różnych stołach, można było zyskać (lub stracić) fortunę. Lub spróbować powalczyć z lokalnym siłaczem.
Znajdujące się nieopodal stragany cieszyły się przede wszystkim powodzeniem u kobiet. Liczne naszyjniki, pierścienie, wisiorki, zausznice, bransolety... Obok stały stoiska z pachnidłami, wonnościami, mydłami, proszkami, kroplami, dekoktami, maściami... Tu znalazł (i kupił) niewielki mieszek herbacianych listków. W tym samym stoisku znalazł przydatny pojemniczek - niewielką, płaską, metalową flaszeczkę, którą kawałek dalej napełnił czystym, krasnoludzkim spirytusem.
Kolejne stoiska - pełne koszy i beczek - ominął, zatrzymując się przy straganie powroźnika, gdzie kupił 10-metrową linę - niezbyt grubą, ale wytrzymałą. "Magiczna lina z włosów dziewic" - przypomniał sobie ofertę, jaką otrzymał przy wejściu na targ.
Ze smutkiem w sercu minął zagrody ze zwierzętami. Nie zależało mu na psach, wielbłądach czy jakach, ale konie... "Królestwo za konia" - przemknęło mu przez głowę. - "Tyle, że nie mam królestwa". Nie było go stać ani na konie bojowe, ani na stepowe rumaki, ani na zwykłego konia pod siodło. Nie mógł sobie pozwolić nawet na kucyka...
Westchnąwszy z żalem ruszył dalej i zatrzymał się dopiero przy stoiskach z bronią. Obejrzał (krasnoludzkiej i nie tylko roboty) miecze, szable, rapiery, topory. Z podziwem oglądał piękną płytową zbroję, zdobiony złotem kirys i precyzyjnie wykonaną kolczugę, która pewnie dopiero co opuściła warsztat mistrza. Z uwagą wysłuchał wykładu o wyższości strzał elfickich, ale (mając na względzie niezbyt zasobną sakiewkę) ograniczył się do tuzina zwykłych strzał, dwóch zapasowych cięciw i 20-centymetrowego noża (ostrego jak brzytwa) w prostej, ale solidnej pochwie.
Z upływem czasu plecak pęczniał, a sakiewka - wprost przeciwnie. Zaopatrzywszy się w 2-litrowy bukłak (idealny zarówno do przechowywania wina, jak i napojów zawierających zerowe ilości alkoholu) przysiadł na chwilę na stojącej obok straganu z wędlinami ławce i przegryzając kupioną obok kiełkaskę zastanawiał się, o czym udało mu się zapomnieć.
"No pewnie" - klepnął się w czoło - "idziemy w góry. A góry to czasami jaskinie. A niekiedy wspinaczka."
Kolejny rajd po targowisku zaowocował kupnem dwóch pochodni i paru świeczek oraz zmyślnego haka, który można przywiązać do liny i rzucić...
"Koniec zakupów" - pomyślał, potrząsając sakiewką, która wydała smutnie ciche dźwięki. - "Pora ruszać na spotkanie."
Poczekał, aż Neferi skończy zakupy i ze zdziwieniem stwierdził, że EsQuero gdzieś zniknął.
Odrzucając kolejne liczne propozycje kupna, zrobienia świetnego interesu, zaprowadzenia do salonu masażu, zapoznania z siostrą (starszą, młodszą albo obydwiema naraz) - przedarł się przez tłum kłębiący się przy wyjściu i ruszył w kierunku wschodniej bramy.
Bez przeszkód dotarł do bramy i minął znudzonych wartowników. Odszukał wzrokiem ładny kawałek trawy, opadł na ziemię i popatrzył na słońce sprawdzając godzinę.
"Ciekawe, kto przyjdzie ostatni" - pomyślał.
 
Kerm jest offline  
Stary 23-01-2007, 18:49   #53
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Denis
Twoje zakupy w sumie wyniosły Cię 10 zk ( zostały odpisane, a przedmioty dodane do ekwipunku).
Poczułeś cień na swojej twarzy. Ktoś do Ciebie podszedł. Gdy otworzyłeś oczy zobaczyłeś siwego krasnoluda. Przez jedno oko zdobiła dumnie szrama. Było ono zamknięto co świadczyło, że je stracił. Jego postura uwydatniała jego siłę. Blizny na grubych dłoniach świadczyły o jego doświadczeniu. Uzbrojony był w kolczugę i duży młot. Spojrzał na Ciebie jednym piwnym okiem.
- Co tutaj robisz młodziku? Czyżbyś handlował kartoflami. Splunął harczyśczyście na trawę.

Tułacz
Twoje zakupy wyniosły Cię 3zk ( zostały one odpisane, a przedmioty dodane do ewkipunku).
Odzieliłeś się od grupy, a za Tobą krok w krok ruszyła Lana. Nie wiedziałeś o co jej chodzi.
Fakt, że od wyjścia z karczmy, szła za Tobą.

Kerm
Twoje zakupy wyniosły 17,5zk ( zostały one odpisane, a przedmioty dodane do ekwipunku)
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
Stary 23-01-2007, 20:43   #54
 
Aivillo's Avatar
 
Reputacja: 1 Aivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnie
Zwiedzała targ wraz z Larchem, ze względów bezpieczeństwa sakiewek jak również dla towarzystwa. Nigdy nie przepadała za zgiełkiem i hukiem miast, podobnie jak w innych aglomeracjach tak i tu nie czuła się dobrze. Ten zapach potu i brudu przyprawiał o mdłości, nie wspominając o odchodach spokojnie wylewanych pod nogi przechodniów. Targ wydał jej się tak tłoczny, że trudno byłoby przecisnąć przezeń szpilkę. Jednak jakoś uszli cało. Mijając stoiska z biżuterią chętnie zawiesiła oko na błyskotkach. Zawsze marzyła o naszyjniku ze szmaragdem. Często w snach widziała siebie w delikatnym wisiorku z tym pięknym kamieniam, który mienił się i odbijał światło tworząc wokół siebie niepowtrzalną aurę. Gdy jednak zabaczyła cenę podobnych cudeniek zamknęła oczy i podeszła 10 kroków do porzodu, aby minąć stoisko.
Widząc, że Kerm kupuje linę wstrzymała się z zakupem. Posiadła jednak tuzin zwykłych strzał, kozik i 20 sztuk strzał zatrutych. Przy okazji wracając kupiła bochen chleba i pajdę kiełbasy. Później wraz z towarzyszem skierowała się ku baramie miasta.
 
__________________
"Miłość jest dziką siłą. Kiedy próbujemy ją okiełznać, pożera nas. Kiedy próbujemy ją uwięzić, czyni z nas niewolników. Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam w głowach."
Aivillo jest offline  
Stary 23-01-2007, 20:47   #55
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Muran otworzył drugie oko ... A co ci dziadku do tego ? – powiedział z szacunkiem , ktorey przez lata ojciec wyuczył go za pomoca mokrego rzemienia .
Krasnolud musiał być albo całkiem ślepy , albo nieco otępiały na umyśle .. od kąd zdecywdował się na zycie poszukiwacza smierci , krasnoludy traktowały go z respektem i wielkim dystansem ...
Jemu niezbyt to przeszkadzało ... Inny krasnolud , który w ten sposób się do niego zwraca oznacza kłopoty , albo
Długa rozmowę ze skleroziałym dziadem ... który przez najbliższą godzine bdzie mu plotł „ jak to on kiedys z kompanami ... „
Okrzyki od starony bramy , na chwile spowodowały ze obwydwaj popatrzyli w strone bramy ... jakis wieśniak wykłucał się ze starznikami przy bramie o wysokosc myta .
- Pywa się napyjesz , dziadku ? – sięgnął po bukłak ... dokładnie przyjrzał się kolczudze by ocenić jakość wykonania ... mitryl poznał by bez otwierania oczu wiec od razu wykluczył to ze wojownik był specjalnie uznanym przez społeczność krasnoludów wojownikiem .

Usiadł i odkorkował bukłak , podał dziadkowi .
Miał nadzieje ze nie jest to nasłany przez „wyrocznie „ ( to znaczy tego oszalałego maga-oszusta ) osobnik , który będzie mu prawił dyrdymały o tym ze ma uratować świat ...
Od poczatku cała historia z ratowaniem świata śmierdziała mu ... A Nathaniel dodatkowo utwierdził go w tym ze nie mogą mieć do czynienia z czyms „nadprzyrodzonym „ . Bo czyż sługa prawdziwej wyroczni zachowywał się jak żigolak na balu maskowym ?
 
denis jest offline  
Stary 23-01-2007, 21:21   #56
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Muran
- Dzięki młokosie, mam szczęście, bo jestem w drodze od tygodnia i zaschło mi w gardle. Krasnolud pociągna dwa głębokie łyki. Z przerażeniem patrzyłeś jak znika Twój napitek w jego gardzieli, a cześć skapywała po jego długiej brodzie.
- Fu ... co ty za świnstwo pijasz, jakaś słabizna robiona przez człeków....ech co z Ciebie za krasnolud. Byłeś zły na starego pijaczynę, to była Twoja piersza myśl, która przeszła Ci przez myśl. Gdy tak sobie "gawędziliście", ze ścieżki prowadzącej w głąb lasu w stronę Sesol, pojawili się jeźdźcy. Zliczyłeś całe dziesięć osób. Byli dobrze uzbrojeni. Twój wzrok Cię nie mylił. Gdzieś takich już widziałeś w swoim życiu.... tak dobrze Ci się zdawało, to byli łowcy nagród.
- Tam jest ten stary bandyta! Łapać go!
- Patrzcie i jego kompan, będzie więcej kasy za ich łby!
Okrzyki łowców nie brzmiały według Ciebie za wesoło, z drugiej strony bitka z jakimiś chłostkami oznaczała dobrą zabawę. Nagle pojawiła się pewna obawa. Co się stanie, gdy znów powtórzy się akcja z najazdu skavenów?
Zbliżający jeźdźcy już nie bylim jak się tak wydawało dobrze uzbrojeni. Marn powycierane skórzane kurtki, gdzieniedzie nawet łatane. Miecze były stare i prawdopodobnie dawno nie ostrzone. Widoczne były pęknięcia i wyszczerbienia w metalu. Prawdopodobnie najeźdźcy byli zmęczeni, a rządza, ktróra ich ogarnęła wzięła górę. Liczysz na dobrą zabawę, której tak dawno nie miałeś.

Larch, Nami, Neferi, Esquero
Czekając na resztę kompani, zauważyliście nadciągających konno ludzi. Wyjechali z głebi lasu. Ich wrzaski nie były dobrze słyszane przez was, ale nagły galop koni w stronę dwóch niskich istot świadczył o napadzie na kogoś. Co dokładnie się tam dzieje, nie jesteście pewni. Strażnicy jedynie co wyszli przed bramę. Dwóch z nich prowadziło dialog pomiedzy sobą.
- Znowy Ci łowcy, zawsze kogoś dorwą i musimy obserwować, bo takie durne rozkazy. Ciekawe kogo tym razem dorwal?
- Ważne, że te plugawe ludzie oczyszczają świat ze zła. Zawsze to mniej roboty dla nas, a zarobek ten sam.

Teren rysuje się tak:
Od lasu do fosy jest 500m. Krasnoludy oddalone są o połowę drogi od bramy. Grupa Larcha, stoi przed zwodzonym mostem, zaraz przed miastem. Co robicie?
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
Stary 23-01-2007, 21:56   #57
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Krasnolud wstał niespiesznie . Sięgnął po topór i spojrzał na starca ...
- Nu cu żeś im podpadł ? – splunoł – złodziej czy bandyta ? .
Popatrzył na nadjeżdzających - Pogadamy po robocie ... – powiedział grożnie ...

Stanął w lekkim rozkroku , uniósł topór w gore ... cicho westchnął .
Gdy nadjechał pierwszy z jezcow , wykonał nieznaczny ruch po czym topór runął w kierunku głowy mężczyzny , w ostaniej chwili krasnolud sciagnął do siebie stylisko a ostrze topora skierowało się w stronę rekojesci miecza ...

 taktyka na walke :
do chwili gdy zywotnosc będzie rowna 2 lub wiecej krasnolud rozbraja jezdzcow ... lub jeżeli których spadnie / zejdzie z konia ogłusza ...

pod ZADNYM pozorem mój krasnolud nie ucieknie / podda się itp.
 
denis jest offline  
Stary 23-01-2007, 22:04   #58
 
Aivillo's Avatar
 
Reputacja: 1 Aivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnie
Neferi wraz z Larchem szła rozmawiając o misji i o nowych zakupach. Nagle do jej uszu dotarł dźwięk stukotu końskich kopyt. Z daleka ujrzała grupę uzbrojonych jeźdźców i dwie niskie postaci. "Czyżby to był Muran?"- pomyślała i wytęrzyła wzrok. Ujrzała krasnoluda we własnej osobie, porywającego się do walki.
-Niech to szlag, Muran.- mruknęła i bez zbędnych wyjaśnień dla zdezorientowanego Larcha pobiegła w stronę walczących. W biegu zdjęła z pleców łuk i wyjęła strzałę.
 
__________________
"Miłość jest dziką siłą. Kiedy próbujemy ją okiełznać, pożera nas. Kiedy próbujemy ją uwięzić, czyni z nas niewolników. Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam w głowach."
Aivillo jest offline  
Stary 23-01-2007, 22:10   #59
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Larch ponurym spojrzeniem zmierzył dystans oddzielający go od obu grup.
"Nawet zmęczone konie będą szybsze, niż my" - pomyślał.
Ruszając w stronę Murana kątem oka zobaczył zrywającą się do biegu Neferi.
- Zwolnij - zawołał. - Dbaj o oddech.
Widząc, że dobre rady nie skutkują ruszył szybko za dziewczyną.
"Cholerny krasnolud" - narzekał w myśli - "że też musiał sobie robić piknik pod lasem".
Tak jak poprzedzająca go dziewczyna sięgnął w biegu po łuk i strzałę.
 
Kerm jest offline  
Stary 23-01-2007, 22:17   #60
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Muran
Zostałeś ranny w prawe ramię, głęboka rana zaczyna krwaić, a Ty straciłeś 3 pkt ŻW. Jeśli nie zrobisz coś z raną, będziesz tracił 1 ŻW na turę.

Dziadek sam ściągnął dwóch jeźdźców miażdżac i gnaty swoim młotem.

Kerm i Neferi
Teraz będzie na odpowiednim dystansie, by móc strzelać z łuku.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172