|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-10-2005, 14:58 | #91 |
Reputacja: 1 | Spaceruję po lesie, oddając rozmyślaniom jak wysoka jest kara za mord na inkwizytorze (o ile pamiętam nie jest ona za wysoka - kto by tam tęsknił ... ) oraz co jest lepsze do skrytobójczych ataków: łuk czy kusza? [user=375] A powaznie to zawijam spowrotem pod karczmę - jesli ma ona okno w poblizu stolu z wedrowcem i krasnoludem to usadzam sie pod nim, probując cos podsluchac. Ewentualnie jesli są jakies szpary w scianach :P Oczywiscie rozglądając sie na boki, czy ktos oknem nie wyglada, etc. A jak nie ma okna albo mozliwosci bezpiecznego podsluchu, to .... -> [/user] ... Potem spaceruje po wiosce podpytując ludzi odnosnie wydarzen we wsi i na trakcie. |
10-10-2005, 21:22 | #92 |
Reputacja: 1 | "Czarny" na wieść o fakcie że to Ty jesteś inkwizytorem, okazał zdziwienie. Dość już Ci znane, w koncu ludzie przywiązują dużą wagę do wyglądu. I wzrostu. Na przywitanie podał ci prawicę, trzymając zaś w lewej dłoni zalakowaną kopertę. Po krótkiej uprzejmości na powitanie [na alkohol bardzo reflektował] Nie ma sensu mówić o co chodzi, bo opowieść jest długa. Przeczytaj te listy a dowiesz się lepiej niż ja miałbym gadać. Po tych słowach podaje ci kopertę. Krótki rzut oka i wiesz że to pieczęc kapłanska znajduje się na laku. [user=314,375] Pierwszy tu list skierowany do Bahar'a Sunshadow'a [bo tak przedstawił się ten człowiek] "Znajdz Inkwizytora, znajdziesz go w karczmie "Na rozdrożach" lub we włościach Teonins'a Cankbherta. On udzieli ci informacji, co dalej." Brak tu podpisu, jendak rozpoznajesz pismo Vayneiry Drugi list jest adresowany do ciebie "Mam nadzieje że szybko dostaniesz ten list. Ma go dostarczyć Bahar Sunshadow, który jest moim przyjacielem. Wiedz że Selena uczennica mojej mistrzyni, Kasandry, dostała w Gisoreux możliwość pomocy w tamtejszej świątyni. Jak dobrze wiesz, pozycja Sigmara poza Imperium nie ma się za dobrze. Dlatego informacja że coś się z nia stało dotarała tak pózno do nas. Selena znikneła podczas pielgrzymki na zachodnie wybrzeże, tam gdzie stoi Młot Sigmara. Prosze cię o pomoc, bo znikneła ona właśnie w okolicach miejsca gdzie obecnie się udajesz. Nie wiem wiele, musisz sam zdobyć więcej informacji. Oczywiście jeśli Ci się powiedzie, twój ciągle przekładany awans się przybliży. Vayneira [/user] Lorien Faktycznie, dziwne jest to gdzie stracił się wierszokleta. Ostatnio bawił się z dziewojami wiejskimi, ale tacy jak oni, wolą kobiety doceniające wiersze. Przechadzka dobrze wpłyneła na Ciebie. Las jest o wiele lepszym towarzyszem niż ludzie którzy ganiają za spiskami, skorumpowanymi i przedsiębiorczymi szeryfami... Długo by tak wymieniać [user=374,375] Nikt jakoś nie zwrócił uwagę, kiedy podeszłaś pod okno karczmy i zaczełaś przyglądać się rozmowie, i choć okno było ze świnskiego pęcherza, przez otwory w nich zobaczyłaś jak po wypiciu nieco arkoholu nieco w wydaniu krasnoluda :P i wymianie grzecznościowych wzrotów, Bahar Sunshadow podał mu kopertę i poprosił o szybkie przeczytanie. Nagle w okolicy rozległ się wspaniały akord w wykoaniu jedynego w okolicy poetę. [/user]
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
15-10-2005, 02:54 | #93 |
Reputacja: 1 | No to krasnollud jest zdziwiony. Potem czyta list ponownie. Następnie w roztargnieniu zamawia kolację dla siebie do pokoju oraz dla doręczyciela listu i bez słowa pożegnania udaje się na lektury do pokoju oraz oczekiwać na rozwój wydarzeń do dnia następnego (rozwój wypadków czyli powrót elfki i barda). Wtedy ma zamiar im przedstawić swoje zamiary.... |
16-10-2005, 10:47 | #94 |
Reputacja: 1 | Wracam do gospody, zjadam kolacje, zamawiając pokój na noc. Jesli nie dzieje się nic ciekawego udaje się na spoczynek, stwierdzając, że chwilowo podróż z marudnym dziadkiem zapowiada się nieco bardziej interesująco, niż ganianie za łotrem z marną nagrodą na karku. Zwlaszcza, że zaczęła mnie interesować inkwizycyjna robota - praca przy ktorej chamstwo sie wybacza - a nawet jest porządane |
16-10-2005, 12:59 | #95 |
Reputacja: 1 | Dobra, skoro tylko świt rozproszył resztki mroku w rozumie krasnoluda, a sen prysł jak bańka zneinawidzonego mydła, Mundri raźno wkroczył do izby jadalnej. Zamówi śniadanie oraz poprosił dziewkę karczemną o sprowadzenie jego kompanów: elfiej leśniczej Lorelai oraz Czarnego Podróżnika Sunshadowa. Dalej jął wypytywać: - Mój dobry człowieku, drogi karczmarzu. Nie wiesz przypadkiem którędy wiedzie najkrótsza droga do Gisoreux lubo też do włości mości Cnackbherta? Bo wiecie, pytałem babki za wsią, tej od ziół, ale nic nie wiedziała... Może Wy mi powiecie, gdzie znajdę tego jegomościa? A swoją drogą, cóż mi o nim możecie opowiedzieć? Wiecie karczmarzu, wybieram się do niego z... wizytą, a nie wypada tak nic nie wiedzieć, kiedy się do kogoś idzie - Tu krasnolud przywołał na twarz wypracowany już przez lata praktyki uśmiech, obliczony na absolutne i bezdyskusyjne wzbudzenie sympatii oraz zaufania karczmarza. W razie, gdyby karczmarz niedowidział tak cudnego wyrazu twarzy, Mundri poprawi jego wzrok rozświetlając mroki karczmy świetlistą niczym samo słońce sztuką złota.... I jeszcze bardziej konfidencjonalnym uśmiechem... |
16-10-2005, 13:11 | #96 |
Reputacja: 1 | Tymczasem elfka rozbudzona pierwszymi trelami słowikow, zdąrzyła juz oporządzić konia i teraz sniada sobie w kącie sali, przysłuchując sie tyradom Mundriego oraz odpowiedziom karczmarza. |
16-10-2005, 13:27 | #97 |
Reputacja: 1 | Skoro tylko elfka zjawi się w izbie - bo niechybanie przeszkodzi nam to w rozmowie z karczmarzem - kiwam jej, aby zbliżyła się do nas, w nadziei, że może włączy się do rozmowy i wyciągnie z gospodarza zajazdu jakieś dodatkowe informacje. Tym bardziej, że śniadanie już stygnie i czeka na nią... Kiedy już skończymy pogaduchy z oberżystą, proponuję niezauważalnym skinieniem głową odsiąść się w najpdajszy kąt izby. A tam - cały czas przyciszonym głosem - pytam Lorelai o drogę do Gisoreux: - Wyglądasz na bywałą w lasach i na traktach, może znasz jakieś dobre drogi, którymi można szybko dotrzeć do Gisoreux? Ja niestety nie posiadam zbyt dobrych map, a na trudnej sztuce logistyki znam się raczej śre... Uh, ekh, bah... Doskonale - jak każdy krasnolud! Jednak jak wiadomo, co dwie głowy to nie jedna... |
16-10-2005, 15:45 | #98 |
Reputacja: 1 | Do rozmowy z oberzystą nie dołączam sie, nie wiedząc zbytnio o co pytac; siadam do sniadania czekając az Mundri skonczy "przesłuchanie". Hm... Ano znam jeden, prowadzi nawet jakoś z tej wsi. Całkiem wygodny, powinniśmy szybko dotrzeć do miasta. A czemu waść tam zmierza? Myśslałam, że pomioty chaosu nie pokazują się w miejskich obszarach? |
16-10-2005, 23:33 | #99 |
Reputacja: 1 | Ano mam tam ważną sprawę do załatwienia. Podejrzewam, że może i pomioty chaosu nie, ale mój nos mówi mi, że szykuje się tam coś podejrzanego... Wielce podejrzanego... Słyszałaś kiedyś, aby nawet w tak barbarzyńskich krainach kapłani znikali? - Krasnolud aż zacisnął pięści. - A tutaj sądzę, załatwimy sprawę raczej szybko... Choć nikt nie wie, jakie są wyroki bogów... - Spojrzał w górę ze szklanymi oczyma. - Czy udało Ci się czegoś dowiedzieć po rozstaniu po przybyciu do tej osady? |
16-10-2005, 23:39 | #100 |
Reputacja: 1 | Ludzie znikają wszędzie, czy kapłani, czy nie - zwłaszcza w barbarzyńskich krainach, jak to określacie. A co do ciekawych rzeczy - niczego was interesującego sie nie dowiedziałam, ot takie łowcze sprawy. A cóż takiego podejzanego tam sie dzieje, co by mogło inkwizytora zainteresować? |