|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-10-2005, 23:45 | #101 |
Reputacja: 1 | Krasnolud popatrzył z powątpiewaniem na elfkę. - Przecież powiedziałem dopiero co. KAPŁANKA ZNIKNĘŁA! - przeliterował Mundri, starając się zachować krzyk w granicach szeptu. - Czy ja Cię zanudzam czymś? Bo wiesz, jeśli mamy razem podróżować, to musimy sobie odrobinę zaufać. Sama nic nie chcesz powiedzieć, a wypytujesz mnie... Jest to co najmniej podejrzane... |
17-10-2005, 00:00 | #102 |
Reputacja: 1 | Wzdychając w duchu nad starością, sklerozą i upierdlowiścią krasnoludzkiego rodu mowię powoli i wyraźnie: Nic nie mowię bo nic do powiedzenia nie mam - to nie tajemniczość a zdrowy rozsądek. A wy, panie, mowicie bardzo ciekawie, więc słucham i dopytuję o szczegóły. Więc wracając do tematu - jakiego boga była to kapłanka? |
19-10-2005, 03:18 | #103 |
Reputacja: 1 | - Sigmara oczywiście... Wyruszyła aby krzewić jego chwałę wśród barbarzyńców spoza imperium... - odrzekł zasępiony krasnolud. - To jak, idziesz ze mną do tego Cnackbherta? Po drodze mogłabyś mi opowiedzieć co wiesz o tych stronach oraz z jakimi potworami już miałaś styczność... Musimy ustalić jakąś strategię na wypadek ewentualnego spotkania z pomiotami, TFU! - krasnolud splunął siarczyście za okno - chaosu... |
19-10-2005, 20:02 | #104 | ||
Reputacja: 1 | Moundri: Cytat:
Bo co innego może przyjść na myśl gdy słuchasz potoku słów. Oczywiście pozostaje też człowiekiem interesu, proponuja ci w przerwach jeszcze więcej piwa i strawy. Po długiej rozmwie wyciągnełeś z niego wiele. To tak jakby kraść wode z rzeki. Sama się do wiadra nalewa. Na początku wśród wydziwań "Dlaczego Jaśnie oświecony Inkwizytor wcześniej nie zapytał..." dowiadujesz się że tutejszy szeryf podobno nie doniósł o mutancie do władz. Teraz nikt nic nie wiem, ale On[karczmarz] czuje sie bezpiecznie, bo gospode ufundował szlachcic. Dziwi się nieco dlaczego chcesz wędrować na te tereny (tfu, teraz bym tam nie jechał! nie podaje jednak konkretów. Cytat:
Opowiada też niestworzone historie które usłyszał od podejrzanych typków, że Cankbhert ma zmiar wynając ich. W jakich celach - nie wiadomo. Cdn, jeszcze jest troche pomniejszych plotek.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. | ||
19-10-2005, 20:39 | #105 |
Reputacja: 1 | Ech, plokli, plotki - niby najlepsze źrodlo informacji ale jak uslyszalam ostatnio, że Cathbert zamowil gros owiec i bydła ... Może uczte wyprawia? W kazdym razie proponuje zebrać barda z podłogi, bo pewnie gdzies sie uchlał (ewentualnie z siana) i wyruszyć jak najszybciej na trakt. Czas to pieniądz... eee ... to znaczy życie ludzkie liczy się w sekundach. - poprawiłam sie szybko. Poza tym najlepiej się czuje w siodle a nie w karczmie. Ale tego głośno juz nie powiedziałam... |
20-10-2005, 00:05 | #106 |
Reputacja: 1 | Wciąż siedząc przy odosobnionym stoliku Mundri dzieli się swoimi przemyśleniami z Lorelai półgłosem. - Skoro zakupił bydło i owce, a typków chce nająć znaczy się ślepym trza by być, żeby nie wiedzieć, że jakiś oddział rekrutuje... Typków, czyli sprawki ma nieczyste na rękach... Szeryf nie doniósł o mutancie, czyli jest w kieszeni Cnackberta, karczmarz podobnie, skoro dostał tę budę... Proponuję szukając barda udać się raz jeszcze do babci zielarki a potem udając głupich do Cnackberta... |
22-10-2005, 15:53 | #107 |
Reputacja: 1 | Pamiętasz że karczmarz wspominał coś o zarazie z południa. Stek plotek skąd one pochodzą nie wyjasnia niczego. Teraz kiedy myślisz o tym, że karczme ufundował Cnackhbert, przypominasz sobie że karczmarz nerwowo zacierał ręce a wzrok na chwile powędrował mu w dół. Dziwne że wtedy tego nie zauważyłeś. Czas mija szybko kiedy "spiskujecie" razem. Zapadł mrok na zewnątrz, zaś wasze ciala odmawiają współpracy przy czymś więcej niż sięgnięcie po kufel czy kielich. Oboje słyszycie otwierające się drzwi. To nikt inny jak "wasz" bard który wrócił z łowów. Nos ma spruszczony na kiwntę, przedstawia załosny widok swą, niegdyś, zacna osobą. Podchodzi to waszego stołu i kradnie krasnoludowi kufel, pociągając z niego mocno. W koncu siada na ławie wbija wzrok w stól i przez chwile wzdycha dramatycznie. Bardzo dramatycznie. Lorelai: nie ma to jak dobrze pojeść, bajdurząc przy okazji o zamierzeniach jakiegoś pania na włościach. [user=345,375]Tuż przed wejściem artysty, zwróciłaś uwagę na karczmarza, który zbliżając się do waszego stoły był nieco zbyt podenerwowany. Miał podejść do waszego stolika, jendak chyba się rozmyslił... Poeta zaś wzdychając pochłonął twoją uwagę[/user]
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
22-10-2005, 19:48 | #108 |
Reputacja: 1 | Na bogów !! Dopiero śniadanie było a juz ciemno ?! Zmarnotrawiliśmy dzień !! - wykrzykuje, po czym mówię z cicha do Mundriego - Panie, zauważyliscie, ze karczmarz od rozmowy z wami sie jakis dziwnie nerwowy zrobił? Na waszym miejscu uważałabym na siebie dzis w nocy... a głośno zwracam się do barda: Panie bardzie, czemóż tak wzdychacie ciężko? Czyzbyście na własnej skórze zbierali materiały do jakiejs smutnej ballady? Profesja profesją, ale nam czas juz w drogę ruszać, prawda panie starszy? - zwracam się do Mundriego - Sądzę, ze jutrzejszy świt będzie jak najbardziej odpowiedni na powrót w siodła. |
23-10-2005, 12:45 | #109 |
Reputacja: 1 | - Dziecino... W nocy wszelkie paskudzwtwa wyłażą z kryjówek... Mam ochotę właśnie teraz przejść się do Cnackberta - Uśmiechnął się paskudnie. - Ale pierwej usłyszeć bym rad waszą relację trubadurze... - Z zatroskanym obliczem zwrócił się do nowoprzybyłego towarzysza. - Karczmarzu! Kufelek i coś do zjedzenia...! Zagłodzić nas chcesz dobry człowieku? Kiedy karczmarz zacznie się krzątać idę wybadać sprawę... Wypytuję o go rodzinę, czy może mu kto nie zmarł od tej zarazy...? A potem jeszcze zaciekawiam się, szczodrością (podejrzaną jak dla mnie) pana Cnackberta. |
23-10-2005, 13:19 | #110 |
Reputacja: 1 | Jeśli nocą chcecie podróżować, ja nie mam nic naprzeciw. - mówię mysląc o wszytskich zbójcach, ktorych by można obrabowac.... e... znaczy za których można by wziąść nagrodę i uwolnić od nich świat - Ale pan bard nie w formie chyba na nocne wędrówki ... traktem oczywiscie. - uśmiecham się szyderczo. |