Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-04-2008, 19:32   #21
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Cliff miał wrażenie, że oczy kupca rozszerzają się nieco, a szczęka ciut opada. Widać było, że nazwisko Diamond coś mu mówi. A może nawet nieco więcej, niż coś...
Nagle Cliff poczuł na ramionach ciężkie dłonie strażników. Trzeci stał z boku, czujnie obserwując całą sytuację.
- Co on zrobił? – zapytał jeden ze strażników.
- On nic. Chciał kupić buty - wyjaśnił szybko kupiec - ale ktoś je ukradł, a pomagał mu taki krasnolud, poszedł w tamtą stronę – wskazał palcem i szybko opisał wygląd krasnoluda, który przed chwilą rzucił pieniądze na ladę i usiłował odciągnąć Cliffa.
Cliff nie skomentował tej zdecydowanie niezgodnej z prawdą wypowiedzi. Był pewien, że strażnicy i tak nikogo nie znajdą, a nawet gdyby, to nie było żadnych dowodów na to, że krasnolud jest winien. W razie czego on sam mógł zaświadczyć o niewinności krasnoluda.
Strażnicy ruszyli do akcji. W tym samym momencie Cliff poczuł, że ktoś wsuwa mu do ręki kawałek papieru. Rozejrzał się dokoła, ale nikogo szczególnego nie zauważył. Z obojętną miną schował papier do kieszeni.
Spojrzał na kupca.
- Szkoda, że butów nie ma - powiedział, przesuwając w stronę kupca leżące na ladzie monety. Uważał, ze skoro krasnolud dał je kupcowi...
- Ale mam jeszcze jedne - powiedział szybko kupiec, węsząc okazję na zarobek. - Nawet lepsze... Ale ciemnobrązowe...

Buty faktycznie okazały się idealne. W dodatku wiadome było, że kupiec nie wciśnie Cliffowi żadnej tandety, bo negatywna opinia wystawiona przez kogoś ze znanego kupieckiego rodu bardzo źle wpłynęłaby na jego interesy.
W nowych butach Cliff pospacerował jeszcze po targu, a potem skierował się do straganu brata. Dopiero tam przeczytał list.
"Sokół" - zdziwił się. - "Jaki Sokół...?"
Cały problem polegał na tym, ze nie znał żadnego Sokoła.
- Co tam masz za kartkę? - spytał Jonatan.
Cliff machnął ręką.
- Porozmawiamy wieczorem - powiedział.
- Mam nadzieję, że nie jest w to wplątana jakaś dziewczyna - uśmiechnął się Jonatan.
Cliff z trudem powstrzymał się, by nie pokazać mu języka...

- Znacie może jakiegoś Sokoła? - spytał, gdy w trójkę siedzieli przy kolacji.
Jonatan pokręcił głową, ale Hilda aż podskoczyła.
- Jak to nie?! - zawołała. - To z pewnością TEN Sokół!
Cliff spojrzał na nią pytająco.
- Ten? Czyli jaki?
- Pamiętasz te ruiny na północ od miasta? - spytał Jonatan. Widać domyślał się, o kim mówiła Hilda.
Cliff pokiwał głową. Jakby mógł nie pamiętać. Te parę wiorst to żadna odległość dla młodych chłopaków, którzy w ruinach poszukiwali skarbów i bawili się w rycerzy czy piratów.
- Jakieś dwa miesiące temu - tym razem mówiła bratowa - ktoś kogo zwą Sokołem odkupił te ruiny, a w miesiąc później zamek był odbudowany. Bardzo szybko, więc ludzie mówią, że to czarodziej.
- Taaa... Gadają też - wtrącił Jonatan - że przekupił urzędników i strażników miejskich, dzięki czemu jest bezkarny. Nikt go nie widział na oczy, nic nikomu nie zrobił, na życie ludzi w mieście w żaden sposób nie wpływa, ale sam wiesz - wzruszył ramionami - ludzie uwielbiają plotki...
- A czemu pytasz o niego? - zainteresowała się Hilda.
- Zaoferował mi pracę - powiedział Cliff. - Chyba się tam jutro wybiorę...

Chociaż zarówno brat, jak i bratowa namawiali go, by zrezygnował z szalonego, ich zdanie, pomysłu, Cliff zdecydował się porozmawiać z Sokołem. Co prawda stawka była dziwnie wysoka, ale... Zawsze mógł zrezygnować...
Uzbrojony jak na wyprawę wojenną wyszedł z domu na tyle wcześnie, by bez większego pośpiechu móc dotrzeć do zamku zanim słońce stanie w zenicie.
Nim dotarł do bramy miejskiej minął kilka osób, w tym paru znajomych, natomiast trakt północny był raczej wyludniony.
"Każdy, kto chciał coś załatwić w mieście zrobił to wczoraj" - pomyślał, w gruncie rzeczy niezbyt zdziwiony tym, ze po drodze nie spotkał nikogo.
Dopiero niedaleko zamku ujrzał siedzącego przy drodze człowieka, który na nogach miał wyglądające dziwnie znajomo czarne buty.
"Masz szczęście ptaszku" - pomyślał - "że to nie mi je ukradłeś."
Ale i tak postanowił zapamiętać tą twarz.

Zamek był wspaniały. Co tym bardziej można było docenić pamiętając kupę ruin, jaka tu się znajdowała parę lat temu.
"Bez trudu uwierzę, ze to magia" - pomyślał oglądając wspaniałe wnętrze, gdy służący prowadził go do sali.
Po chwili zatrzymał ich kamerdyner.
- Pan Cliff Diamond? - spytał z uprzejmym ukłonem, równocześnie gestem odsyłając służącego, który bez słowa zawrócił w stronę wejścia.
Mimo pytania widać było, że wie, z kim ma do czynienia.
- Parę osób już przyszło - mówił dalej kamerdyner.
Weszli do dużej, z przepychem urządzonej sali, w której czekał już elf i dwa krasnoludy. W tym jeden znajomy.
- Proszę spocząć - kamerdyner wskazał kanapę, na oko bardzo wygodną - i poczęstować się.
Na stole stały misy z owocami i ciastem.
Kamerdyner zniknął za progiem.

- Cliff Diamond - przedstawił się Cliff, a potem ruszył w stronę znanego mu krasnoluda.
- Witaj, kapłanie. Co za zrządzenie losu znów skrzyżowało nasze ścieżki...?
Wyciągnął dłoń do kapłana.
 
Kerm jest offline  
Stary 11-04-2008, 07:37   #22
 
zbik_zbik's Avatar
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
Do miejsc w którym siedzieli oczekujący wszedł starzec, zdecydowanie był stary o czym świadczyła biel i długość siwych włosów, brody, wąsów. Miał na sobie zwykłą szatę, bardziej przypominającą worek niż ubranie. W ręku zaś trzymał dziwnie poskręcaną laskę. Uśmiechną się życzliwie i miłym głosem rzekł.
- Witajcie, cieszę się że przyjęliście moją propozycję, mam dla was zadanie ale jak się wczoraj wieczorem dowiedziałem musi poczekać na odpowiednią chwilę, ale mimo to mi się przydacie, przed chwilą dostałem list od przyjaciela Glada Tarenifa, prosi mnie żebym przysłał mu kilku ludzi na pomoc, nie wiem sam o co chodzi więc nic wam nie powiem, mieszka dalej północnym traktem, kilka dni drogi stąd. Proszę was, pomóżcie mu, a ja zapłacę koszta wszelkie, a potem wróćcie i wykonacie zlecenie na które was nająłem. Macie jakieś pytania? jeśli nie to ruszajcie, moi słudzy w stajniach wydadzą co zażądacie.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.

Ostatnio edytowane przez zbik_zbik : 11-04-2008 o 15:08.
zbik_zbik jest offline  
Stary 11-04-2008, 16:42   #23
 
Maciekafc's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znany
Krasnoluda tak pochłonęło piękno tego zamku, że nie zauważył kolejnych gości. Podziwiał przepiękne płasko rzeźby, obrazy. Liczne złocenia, arrasy. Wydawało się, że nie mogł i nigdy nie nasyci oczu tymi widokami. Akurat gdy przyglądał się obrazowi krasnoludzkiego wojownika w ferworze walki, prócz mlaskania Thodena usłyszał lekki zgrzyt drzwi i kroki. Mimo to dalej przypatrywał się obrazowi, szukając szczegółów i podziwiając kunszt artysty. Nagle z tego letargu wyłowił go bardzo melodyjny głos..krasonlud odwrócił sięi ujrzał blond włosego czlowieka..skądś go kojarzył...tak..ach tak, wczorajsze spotkanie na targu..
-Witaj młodzieńcze. Znów się spotykamy. Na imię mi Thrulir Hammerfall, kapłan Sigmara.- uścisnął dłoń młodzieńca i serdecznie uśmiechnął się...
Wtem odezwał się jakiś starzec. Krasnolud niemalże podskoczył ze strachu. Zobaczył ubranego, niewysokiego mężczyznę, bardzo starego. Uważnie wysłuchał jego słów:
-Witaj starcze.-odpowiedział krasnolud-tak..ja mam pytanie. Czegóż będzie dotyczyła nasza pomoc? Co mamy zrobić?!- Thrulir nie lubił niedomówień, zawsze chciał mieć jasno podane zadanie.
~Dziwne. Taki piękny zamek...a jego właściciel tak ubrany... Krasnolud spojrzał na sale. Było tam tylko 3 towarzyszy. Człowiek, elf siedzący na kanapie i ciągle mlaszczący Thoden. Wciąż rozmyślająć nad słowami starca, Thrulir pojął, że jest bezbronny. Stał w czerwonej, kapłańskiej szacie. Reszta wyposażenia została w domu. Tak..zaczynały się problemy..
 
Maciekafc jest offline  
Stary 11-04-2008, 18:05   #24
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Cliff poczęstował się jabłkiem, a potem z zaciekawieniem zaczął się przyglądać wystrojowi sali, oraz, z dużo większym zaciekawieniem, zebranym w sali osobom.
"Ciekawa kompania by się zebrała" - pomyślał. - "Elf, dwa krasnoludy, w tym kapłan. Wszystkich chce wynająć ów mityczny Sokół?"
Gdy do sali wszedł starzec Cliff również jego obejrzał z zainteresowaniem.
"To jest Sokół? Gdyby nie ta laska" - pomyślał - "na ulicy minąłbym go nie zwracając na niego uwagi... Chyba, że zaciekawiłaby mnie ta szata... Nieco nietypowa..."
Gdy krasnolud skończył mówić, Cliff powiedział:
- Jak rozumiem, to ty, panie jesteś owym Sokołem, co zamienił ruiny we wspaniały zamek...
Nie powtórzył plotek o magicznym sposobie odbudowania zamku. Przynajmniej na razie...
- Jako że nikomu nie jest znany powód wystosowania owej prośby o pomoc - kontynuował - to może dowiemy się, czym zwykle zajmuje się pański przyjaciel? Jest wojownikiem? Magiem? Uczonym? Łowi ryby? Charakter jego pracy mógłby nam powiedzieć, do czego potrzebna mu pomoc...
- Zrobić małą wycieczkę to żaden problem, pewnie dla żadnego z nas... Ale zwrot kosztów podróży to nie jest zbyt wielkie wynagrodzenie. Czy w tym liście jest może mowa o jakiejś zapłacie?
"Jechać tam i z powrotem tylko po to, żeby jechać" - pomyślał - "To już lepiej wybrać się z panienką na piknik..."
- Gdybyśmy się zdecydowali jechać - mówił dalej - to oprócz transportu zdałyby sie jeszcze jakieś zapasy na drogę. Bieganie po lesie w pogoni za obiadem to coś, w czym nie mam zbyt wielkiej wprawy. A nawet gdybym miał, to byłaby to dość znaczna strata czasu...
- I jeszcze jedno... Mamy tam jechać nie wiadomo po co... Jest nas - rozejrzał się po sali - dość mało... Może dostalibyśmy jakieś magiczne drobiazgi, które wspomogłyby nas w razie potrzeby?
 
Kerm jest offline  
Stary 11-04-2008, 19:05   #25
 
zbik_zbik's Avatar
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
- hihihi... - zaśmiał się starzec prawie jak małe dziecko - młodzi tylko o kasie i magii hihi... Może jeszcze służki z wami w drogę posłać? - w tym momencie wystawił język - Więc tak, ty krasnoludzie tak czy siak musisz jechać... chyba że chcesz wrócić na wisielcze wzgórze, - mówiąc to pojawił się jakiś grymas na twarzy - ale nie wspominajmy tego miejsca, nie wiem o co może mu chodzić, jest szlachcicem, młodym prawie jak ty Cliff, a skoro was już tu wezwałem to do czegoś wykorzystam jak jest okazja bo jak wspomniałem moje zadanie przeciągnęło się w czasie, o co poprosicie stajennych to wam dadzą, acha, koło drogi siedzi pewien człowiek, Rezen, weźcie go z sobą jeśli będzie chciał iść... widać się mnie boi hihihi... - i znów ten dziwny śmiech.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
zbik_zbik jest offline  
Stary 12-04-2008, 21:43   #26
mjl
 
mjl's Avatar
 
Reputacja: 1 mjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwu
Krasnolud pochłonięty posiłkiem nie zauważył wejścia starca. Rozkoszował się urokami stołu, jakimi niewątpliwie były ciasta i dobry trunek. Jadł, pił i przestać nie mógł…
-W końcu głodzono mnie w celi. – myślał.
-Muszę odzyskać siły. – kontynuował, uśmiechając się.
Sięgając po kolejny kawał wielkiego ciasta usłyszał, nieznany starczy głos.
-„Witajcie, cieszę się że przyjęliście moją propozycję, mam dla was zadanie ale jak się wczoraj wieczorem dowiedziałem musi poczekać na odpowiednią chwilę, ale mimo to mi się przydacie, przed chwilą dostałem list od przyjaciela Glada Tarenifa, prosi mnie żebym przysłał mu kilku ludzi na pomoc.”
-Jego przyjaciel zapewne nie zapłaci tyle ile ten dziadek, ale potem przecież do niego wrócimy. - myślał.
Na słowa Cliffa odpowiedział:
-Tak, ten człeczyna ma rację! – krzyknął z pełnymi ustami.
-Jest tu krasnolud, który lubi dobrze zjeść! – ciągnął podchodząc do starca.
Bochenkiem chleba, który akurat trzymał w ręce wykreślał w powietrzu niepojęte wzory, jakby starał się przekonać swego słuchacza.
Na odpowiedź starca rzekł:
-Służki powiadasz panie? – rzekł przerywając dalszą rozmowę starca z młodzikiem.
-Młody ma rację! Zapłata będzie odpowiednim argumentem dobrze wykonanego zadania! – krzyczał, opluwając podłogę śliną i pieczywem.
Tu pozwolił sobie na chwilę przerwy, by zaraz, plotąc swe potężne ramiona na piersi, rzec:
-No, to jak będzie? – zapytał z uśmiechem.
 
__________________
Idzie basista przez ulicę, patrzy a tam mur przed nim. Stoi przed nim i stoi, a wkrótce mur się rozwala...
Jaki z tego morał?
"Albo basista jest głupi albo niedorozwinięty."
mjl jest offline  
Stary 13-04-2008, 07:24   #27
 
zbik_zbik's Avatar
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
- hihihi... lubię cię krasnoludzie, mógłbyś pracować w cyrku lub zostać nianią do dzieci hihih... Ruszajcie już, ruszajcie - powiedział przez śmiech starzec podchodząc do stołu i zabierając stamtąd kiść winogron ruszył w stronę jednych z drzwi.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
zbik_zbik jest offline  
Stary 13-04-2008, 21:50   #28
 
Maciekafc's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znany
Po krótkiej salwie chichotu starca, krasnolud począł zbierać się do wyjścia, lecz nadal nie miał własnego sprzętu:"A podobno stajenni mają wszystko dostarczyć..". Tak, to był dobry pomysł. Jednak zanim starzec był w sali krasnolud zawołał:
-Przeprszam...starcze. Jest pewnien problem. Jak dobrze wiesz przybyłem tutaj prosto z więzienia...Tak, prosto z więzienia, zatem sam widzisz, że w kleryckich szatach walczyć nie będę..a Tyś magik jest..- nagle krasnolud przerwał. Liczył, że starzec zrozumie jego intencje.
 
Maciekafc jest offline  
Stary 14-04-2008, 15:23   #29
mjl
 
mjl's Avatar
 
Reputacja: 1 mjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwu
-W cyrku?! – krzyknął z oburzeniem.
-No, uważaj panie, krasnolud nie da sobą pomiatać! – kontynuował.
-A i gniewu krasnoluda też byś nie chciał ujrzeć! – wrzeszczał
Idąc w kierunku starca, pełen oburzenia Thoden nie zauważył swej tarczy, którą oparł o blat stołu. Robiąc krok zahaczył o nią nogą, pozostawiając na swoim ciele bolesny siniak.
-AUĆ! – krzyknął.
Rozejrzał się po zgromadzonych. Patrzono na niego jak na żałosnego idiotę. Tak więc wyszedł w kierunku stajni. Oczywiście nie obyło się bez obelg, które niewątpliwie wysyłał pod adresem wszystkich elfów na tym globie. Przechodząc koło starca starał się nie patrzeć, na jego pełne ironii spojrzenie...
 
__________________
Idzie basista przez ulicę, patrzy a tam mur przed nim. Stoi przed nim i stoi, a wkrótce mur się rozwala...
Jaki z tego morał?
"Albo basista jest głupi albo niedorozwinięty."
mjl jest offline  
Stary 17-04-2008, 22:40   #30
 
zbik_zbik's Avatar
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
- Tak jak powiedziałem, wszystkie życzenia do stajennych, oni są dokładnie poinformowani. Tylko uważajcie, wiele spraw rozumieją dosłownie, nie są zbyt mądrzy ale za to pracowici. - I starzec wyszedł.

Ekipa ruszyła w stronę stajni, były one wyjątkowo dobrze wyposażone, a masa sług latała w te i we w te jak mrówki w mrowisku. Grupa rzez chwilę patrzyła zdumiona ale w końcu trzeba było przedstawić im jakoś swoje potrzeby, a nikt nie podchodził...
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
zbik_zbik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172