Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-04-2008, 20:49   #91
 
zbik_zbik's Avatar
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
Dymitr wybałuszał oczy na odczytywany wyrok. Takiej sumy się nie spodziewał. Przecież nic nikomu nie zrobił a sam zarobił młotem. Jednak Imperium nie było sprawiedliwe. Wolał swoje, kozackie strony. Tam by popili i zapomnieli o sprawie.

Siedział i myślał ile mogą kosztować pistolety w tym dziwnym miejscu, nie chciałby się z nimi rozstawać ale wolał to niż więzienie. Może i pił za dużo ale jego dusza to wolny ptak. Przypomniał sobie jak to z ojcem i bratem siadali sobie przy bimbrze i obserwowali sokoły. "Kozacy są jak sokoły" - mawiał wtedy ojciec - "kochamy wolność a zamknięci w klatce powoli umieramy z tęsknoty przed lataniem".

Zauważył Klarę która podeszła do niego i pokrzepiła ciepłymi słowami. Szlachcianka czy nie to jednak Kislevka.
- Dziękuję za opiekę, źle Cię oceniłem. Przepraszam za swoją porywczość. Powinienem jechać z Tobą.
Łykną wódki i wstał o własnych siłach, lekko się zatoczył.
- Dam radę... chyba - dodał gdy zakręciło mu się w głowie.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
zbik_zbik jest offline  
Stary 30-04-2008, 22:25   #92
 
Aveane's Avatar
 
Reputacja: 1 Aveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumny
Podniósł się, podparł na łokciach. Wzrok jego powędrował po wszystkich twarzach. Uśmiechnął się do siebie i wstał.
- No, mój mały, Kolegium już się nim zajmie. A na razie niech się pocieszy - po raz kolejny szepnął do przyjaciela.

- Dziękuję, nie lubię karetami jeździć. Pojadę konno. Jak chcesz jechać, Dwain, to przydreptaj szybko do mojego siwka. Będę jechał za karetą. Klaro, czy zaszczycisz mnie swoim towarzystwem? - zszedł ze stołu i ukłonił się lekko szlachciance. Podczas ukłonu puścił jej oczko. - Moglibyśmy w tym czasie omówić pewne sprawy dotyczące Twojego... Twojej nauki. Dymitrze, trzymaj się - uśmiechnął się pokrzepiająco do kozaka. Polubił go, twardy chłop. Podszedł do niego, położył mu rękę na ramieniu. Przy okazji nachylił się do Klary. - Oszczędzaj, jeśli chcesz mu pomóc. Z pustą sakwą nie uratujesz go przed banicją - powiedział cicho, jednakże nie szeptał. Zwrócił się do kapłana. - Pozwolisz, że pójdę po mojego konia? Chciałbym zdążyć go osiodłać, zanim wszyscy się zbiorą. - Nie czekając zbyt długo na odpowiedź skierował się ku wyjściu. Skłonił lekko głowę mijając kapłana, pozwolił sobie nawet na uśmiech.

- Niech sprawiedliwość zatriumfuje - z tymi słowami na ustach wyszedł i skierował się do stajni. Wszedł, rozejrzał się. Szukał swojego konia. Zauważył wreszcie swojego ukochanego rumaka i podbiegł do niego. Zwierzę zarżało radośnie, widząc swojego pana. Elf zawołał chłopca stajennego, który od razu przyniósł siodło, derkę i popręg.
- Przepraszam, pana wędzidło się zgubiło - chłopak pochylił głowę.
- Nie zgubiło się, po prostu nie korzystam z niego - zaśmiał się Kyfandys. Nie było mu potrzebne, a przynajmniej jego koń unikał bólu. Owszem, początkowo jazda bez wędzidła była ciężka, ale szybko ją opanował. Zdobył sobie tym większą sympatię zwierzęcia. Osiodłał szybko wierzchowca, wsiadł na niego i podjechał przed karczmę. Czekając na resztę głaskał go po szyi. Nikt nie powinien mieć pretensji o to, że przyjedzie tam konno.
 
Aveane jest offline  
Stary 01-05-2008, 17:36   #93
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Adren wiedział, iż wszystko idzie po jego myśli.
Kyfandys nie domyślał się nawet, iż słowa elfów, jeśli nie są magami Wysokiej Magii, nie mają żadnego znaczenia w Kolegiach. Od dawna też denerwował arcymistrzów kolegiów, zakaz łączenia różnych rodzajów magii.
„W czymże to my jesteśmy gorsi od tych zadufanych w sobie elfów. Siedzą sobie na swej wyspie, jak ich potrzeba to ich nie ma, lecz gdy tylko chaos zagrozi opanowaniem całego starego świata to się pojawiają, obawiając się o swoje bezpieczeństwo.”
Władze kolegiów od dawana przemyśliwały nad ukróceniem procederu pałętających się bez ich jurysdykcji elfich magów. Dotychczas interweniowały w wypadku uwięzienia takowych, lecz czasami specjalnie zwlekali z wkroczeniem do czasu spalenia elfiego maga.
Alfred jak zwykle wykazał się wielką przebiegłością zbierając informacje. Zresztą, kto by go podejrzewał o takie zdolności. Adren jednak wiedział, iż zdobywane przez rękodajnego informacje zawsze się sprawdzały. Uśmiechnął się pykając z fajeczki i kończąc piwo. W tym czasie Alfred skończył opatrywać jego ranę. Szlachcic podszedł do kapłana.

- Panie nie znam dokładnie twojej rangi w hierarchii kościelnej, lecz również jako urzędnik państwowy, którym jak zapewne wiesz jestem, również zgodzę się z wyrokiem. Na znak dobrej woli też przewiążę broń swoją, lecz potraktuję to jak prośbę innego szlachcica, ponieważ nie chcę, abyś miał problemy wynikające z ograniczania praw głównych szlachciców, które są ważniejszymi nad prawa prowincji czy też lokalnymi, są one równe dekretom imperatora, tylko niższe pod względem rangi od trzech Praw Kardynalnych.


Poczym swobodnie podszedł do Klary. Wszystkich pewnie zastanawiało, dlaczego tak swobodnie się zachowuje mimo odniesionych obrażeń. Tak, lecz z pewnością nie wiedzieli też, jaki trening bojowy przechodzą wszyscy członkowie Kolegium Płomienia. Codzienne treningi, gdy są ranieni strzałami, mieczami dawały rezultaty u wszystkich uczniów tego kolegium, stawiają ich ponad innymi kolegiami w walce i skupieniu się w czasie niej.

- Klaro wysłuchasz mnie, może po raz ostatni. Odsuńcie się, abym mógł wymienić z krewniaczką parę słów na osobności. Alfred zajmie się twym człowiekiem. – znakiem ręki dał rękodajnemu znak aby zajął się kozakiem.

- Przeproszę cię tylko za użyte słowa. Z pewnością zastanawiasz się, dlaczego zostałaś wysłana do Imperium po nauki. Bynajmniej nie po to abyś poznała etykietę, bynajmniej nie tylko po to. Twoim rodzicom chodziło raczej o to abyś poznała wszelkie prawa szlacheckie i zapoznała się z nimi, a przede wszystkim przestała spoufalać się z plebsem. To nie przystoi szlachciance. Dostałem w tej sprawie wyraźne wytyczne od stryja Nataniela, waścinego wuja. Nie wiem doprawdy, dlaczego do mnie cię wysłał chyba tylko, dlatego, iż w Altdorfie byłem tylko ja. Jak widać nauka w kolegium, gdzie stale się, według rodziców panny, zadaję z plebsem, całkowicie zatraciło u mnie te cechy. Czego dowód w zaistniałej sytuacji. Lecz jest ona typowa, więc wiesz jak powinien zachowywać się typowy szlachcic. Powiem jeszcze jedno moja panno, szabelkę nosisz ze znawstwem, ale większość szlachciców przewyższa cię umiejętnościami w tym względzie. A tak prowokacyjny strój u kobiet prowokuje zaczepki ze strony szlacheckich zawadiaków, a oni przekłuliby cię jak balon. Jeśli chcesz zmieniać świat to polecam Księstwa Graniczne, tam możesz sobie wykuć księstwo i urządzić według własnych upodobań. Masz teraz wybór, odeślę cię do mego brata na nauki, lub do stryja Nataniela, możesz też kontynuować podróż ze mną do hrabiego, lecz przestaniesz spoufalać się ze służbą, same takie zachowanie może wywołać pojedynek z innym szlachcicem, który uzna pannę za plebejkę. Tyle miałem do powiedzenia Klaro, możesz tedy odjechać lub wrócić, albo podążać dalej ze mną, ale respektując wszelkie prawa Imperium według ich hierarchii. – To mówił swobodnie stojąc, przed dziewczyną jakiś czas pykając z fajeczki.

„A, to żmijka po jej dziwnym uśmiechu wnioskuję, iż coś tam słyszała o kolegiach. Plotki rozpuszczane przez naszych są bardzo użyteczne, ale w plotkach tyle jest prawdy, że istnieją kolegia magii. Z pewnością zostanę ukarany, ale za to, iż smarkuli od razu nie uśpiłem. No nic parę tygodni nauki teoretycznej jeszcze nikomu nie zaszkodziło, będzie nudne jak diabli, ale zarazem bardziej bezpieczne niż nauka praktyczna.”

Szlachcic rozejrzał się po sali poczym podszedł do Alrika Stormhammer’a.
- Grzywnę biorę na siebie, więc tym się nie zamartwiaj. Takie oddanie honorowi i przysiędze zasługuje na uznanie. Alfred wiesz, co trzeba załatwić zaraz wyruszamy. – powiedział zwracając się do zaufanego sługi.

Poczym wyszedł przed karczmę gdzie na koniu przy karocy czekał elf. W pobliżu czekał stajenny z koniem Adrena, którego szybko dosiadł, poczym rzucił kilka sztuk srebra stajennemu za tak krótką opiekę.

Poczym podjechał do elfa.

- Kyfandysie doprawdy nie wiem, co miał znaczyć ten atak na moją osobę, a zarazem na politykę kolegiów. Jeśli do tej pory nie zrozumiałeś byłeś tam tylko gościem, dzięki któremu poznano różnicę pomiędzy magią elfów a ludzi. Wytłumacz się, a bacz abyś to dobrze czynił, bo od twoich słów wiele zależy. Mimo, iż wyglądasz na młodzieniaszka przeżyłeś wiele lat, nadal jednak nie pojmujesz, iż w Imperium najważniejsze jest prawo, a dopiero potem sprawiedliwość. Tylko dzięki obecności mojej osoby miałeś jako takie swobody, skończą się one, gdy opuścisz moje towarzystwo. Czekam na dobre wytłumaczenie i przeprosiny. W innym wypadku opuść moje towarzystwo i jedź gdzie cię oczy poniosą. Ja zaś ze swojej strony zapewniam, iż przedstawię kolegium sprawę szkód, które swoją nieszczęsną mową narobiłeś. Wiedz, iż wtedy na terenie Imperium nie będziesz się mógł czuć bezpieczny, ani przed motłochem, ani przed łowcami czarnoksiężników. Przykro mi tylko, iż rozwiewam ci iluzje, które sobie stworzyłeś na temat Imperium. Przystoją one tylko pannie, która naczytała się romansów i eposów rycerskich, a nie magowi.

W czasie, gdy rozmawiał z elfem służba troczyła już zbędne zwierzęta do karocy. W pewnym momencie podjechał do Dwaina.

- Nie wymagałem od ciebie przysięgi Dwainie sam ją złożyłeś, a ja z niej cię nie mogę zwolnić. Wiedz tedy, iż masz jeszcze szansę zmazać hańbę, którą na siebie złożyłeś, na swój sposób interpretując zdarzenie, nie przejmując się w ogóle prawami Imperium, na którego terenie jesteś. Wsiądź do karocy i więcej nie interpretuj praw rządzących Imperium. Inaczej nic ci nie pozostaje tylko uganiać się za trollami w górach, tak jak to wy krasnoludzi zwykliście robić - hańbiąc się.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 01-05-2008 o 18:04.
Cedryk jest offline  
Stary 01-05-2008, 18:07   #94
 
Gwena's Avatar
 
Reputacja: 1 Gwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemu
Adren mówił do ściany. Klara ani go nie wiedziała ani nie słuchała. Zajmowała się w tym czasie wiązaniem węzła pokoju na swojej szabli. Nie był dla niej jej krewnym, nie był szlachcicem, ba nawet jak na katarynkę był nudny.
Gdy wyprowadziła Węgielka ze stajni usłyszała co katarynka mówi do elfa. Myśl o elfie korzącym się przed Adrenem była tak absurdalna, że parsknęła głośno śmiechem. Natomiast słowa skierowane do Dwaina zaniepokoiły ją, nie znała zobowiązań jakie Dwain podjął, a słyszała wiele o wrażliwym poczuciu honoru brodaczy. Jeśli Adren mylnie interpretował zobowiązania Dwaina to był już trupem. A Adren miał zwyczaj się mylić...
 
Gwena jest offline  
Stary 01-05-2008, 18:20   #95
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Adren ponownie podjechał do Klary.

- I jak przemyślałaś swoją sytuacje, co zdecydowałaś. Jak mam rozumieć twoje milczenie, przyjmiesz warunki, czy odjeżdżasz bo przypominam ci, iż nie zostałaś zaproszona do kompanii tylko samowolnie się dołączyłaś.

Poczym spojrzał jeszcze raz na szlachciankę trochę odjechał. Bo jego koń reagował agresywnie na konia dziewczyny

– Decyzja należy do ciebie. Tak wychowanej nie zabiorę cię do domu hrabiego. Więc możesz wracać do stryja Nataniela.

Jego ogier denerwował się już drobieniem w miejscu.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 01-05-2008, 19:07   #96
 
Gwena's Avatar
 
Reputacja: 1 Gwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemu
Węgiełek zareagował na bliskość Adrena jak szkolony koń bojowy, widać wyczuł, że jego pani ledwo się powstrzymuje od dania następnej nauczki bezczelnemu smarkaczowi. Powstrzymała go przed zabójczym kopniakiem z obu przednich nóg, gdy tylko zaczął się spinać. Szkoda jej było niewinnego konia Adrena. Kiedy wystraszony koń Adrena cofnął się, nic nie mówiąc odjechała kilkadziesiąt kroków w kierunku bramy, by tam - poza zasięgiem namolnej katarynki spokojnie poczekać na resztę.
 

Ostatnio edytowane przez Gwena : 01-05-2008 o 19:14.
Gwena jest offline  
Stary 01-05-2008, 19:49   #97
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
„A to uprzykrzona smarkula. Mam jej już dość zresztą, kto mi zagwarantuje, iż rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje, żadnych papierów mi nie okazała. Koniec z tym.”

Poczym podjechał jeszcze raz do Klary.

- Nie doczekam się odpowiedzi od waćpanny. Chyba jednak nie. Skoro nie, to jest list od twojego wuja, o ile oczywiście jesteś szlachcianką, a nie tylko zamordowałaś wraz tym kozakiem prawdziwą Klarę i wracaj do niego zanim wezwę straż i nakażę aresztować za podszywanie się pod szlachciankę. Myślę, iż parę tygodni karceru waćpanie dobrze zrobi jak pobędziesz wśród chłopstwa i mieszczaństwa w więzieniu. Nie jesteś szlachcianką z Imperium, więc twoje papiery są tutaj nieważne. Zanim przyjdzie potwierdzenie z Kisleva to trochę czasu minie. Żegnam ozięble. - Podał jej pismo. [Jeśli długo by nie odbierał upuści go na drogę]. Poczym odjechał w kierunku karocy. Nie zważał na poczynania smarkuli wiedział jednak, iż jego ogier bojowy w końcu by się rzucił na konia Klary, wyczuwając ponownie rosnąca irytację szlachcica.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 01-05-2008 o 20:13.
Cedryk jest offline  
Stary 01-05-2008, 19:51   #98
 
Aveane's Avatar
 
Reputacja: 1 Aveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumny
Gdy tylko usłyszał słowa wypowiedziane do Dwaina, błyskawicznie zeskoczył z konia, doskoczył do krasnoluda i chwycił go za ubrania. Wiedział, jak to się skończy - nastawił się już na ból brzucha. Przynajmniej powstrzyma go przed rzuceniem się na szlachcica. Nachylił się szybko i szepnął coś do przyjaciela. Wiedział, co go uspokoi. Wiedział też, co kowal zrobi. I uśmiechnął się szelmowsko na tę myśl.

Spojrzał pogardliwie na Adrena, po czym ryknął rubasznym śmiechem.
- Jeśli myślisz, że moje bezpieczeństwo zapewniam Tobie, to się grubo mylisz. Spotkałem łowców, zanim Ty w ogóle wiedziałeś, gdzie leży Altdorf, więc tu nie świeć swoimi pustymi słowami, bo one nic nie znaczą. Zachowujesz się, jakbym był jedynym elfem w Imperium. Jest nas więcej, niż potrafisz policzyć. Twoje towarzystwo dało mi tylko jedno. Jest mi wstyd, że uratowałem Twoją nędzną dupę. Mogłeś zginąć w lesie. Zagłodziłbyś się tam albo zginął z rąk jakiejkolwiek bestii. Ale żal by mi było przy tym rozwiązaniu Alfreda.
 
Aveane jest offline  
Stary 01-05-2008, 20:06   #99
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Szlachcic ponownie podjechał do karocy i usłyszał wtedy słowa elfa.

- Jak zwykle przekręcasz moje słowa, nie znam twoich zamiarów i intencji. Twoja pomoc w tamtym lesie jest wielce wątpliwa, zresztą odwdzięczyłem się już tobie w tamtym lesie ratując życie w walce. Podążaj gdzie chcesz i dokąd wola twoja. Jeśli nie wierzysz moim słowom przekonasz się na własnej skórze, jak zwykle traktuje się w Imperium elfy, w dodatku tak dziwne jak ty.
- po tych słowach podjechał z drugiej strony do karocy, aby przekonać się, kto już zdążył wsiąść do niej.

"Ciekawe ilu łowców czarownic sam zamordował."
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 01-05-2008, 20:17   #100
 
Thanthien Deadwhite's Avatar
 
Reputacja: 1 Thanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumny
Dopiero po chwili dotarło do krasnoluda, co powiedział mu Adren. Właściwie to dotarło to do niego, gdy elf doskoczył i złapał Dwaina za ubranie.

Że co?! Jak śmiesz, kurwo! Kyfandys, puść mnie! Puść mnie, do cholery! Słyszałeś, co ten psi syn powiedział?! Zabiję go! Kurwo, jak śmiesz coś takiego mówić! Koniojebie pieprzony! Co Ty, kurwa, wiesz o honorze! Psi synu! Jebany idioto! Odszczekasz to, kundlu! Honoru to nie miał ten pies, który pozwolił Twojej matce cię urodzić! Zawrzyj gębę, gówniarzu! Fiut ci dobrze jeszcze nie urósł, a próbujesz gadać o sprawach, o których nie masz pojęcia! Szlag z Tobą! Niech cię zaraz pochłonie! Byle goblin nie miałby honoru by cię wychędożyć, taka obleśna jest twa gęba! Plwam na ciebie, ścierwojadzie! - w tym momencie krasnolud opluł szlachcica. Wyraźnie mu ulżyło, ale i tak kontynuował - Nigdy nie wasz mówić się o honorze, skoro sam go nie posiadasz! I przestań pieprzyć głupoty o tym, że jesteś lepszy, bo szlachcic. Swoim słowami obrażasz cały stan szlachecki i wszystkich czarodziejów! Jesteś pizda i nic więcej! Gówno masz, nie honor, gębę powinni zakłóć w dybach, a pewny jestem, że nawet ptak by nie zaszczycił cię srając na ciebie. Może miałbyś honor, gdybyś pracował rozumem lub toporem, a nie zawszoną dupą! Ja wiedziałem, co to honor, kiedy Ty mówiłeś na chleb 'amu'! Skończ gadać, bo rzygać się chce! Kretyn!

Wykrzykując to wszystko cały czas próbował wyrwać przyjacielowi i dobyć młota. Jego głos był mocny i niósł się dalekim echem. Nigdy jeszcze nic tak nie wzburzyło Kowala Run. Po chwili usłyszał, co mówi do niego Kyfandys, uśmiechnął się wrednie i trochę uspokoił. Jego oczy jednak wciąż ciskały piorunami. W końcu wyrwał się elfowi. Ten przewrócił się na ziemię. To ostudziło Dwaina. Pomógł przyjacielowi wstać, przeprosił, gdy zauważył, że rozwalił mu łuk brwiowy w trakcie szamotaniny. Odwrócił się szybko i ruszył do karczmy.
- Kapłanie! - krzyknął. - Potrzebuję Cię i to natychmiast! Wy, kapłani Sigmara, macie nam, krasnoludom, pomagać! Wzywam was takoż.
 
__________________
"Stajesz się odpowiedzialny za to co oswoiłeś" xD

"Boleść jest kamieniem szlifierskim dla silnego ducha."
Thanthien Deadwhite jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172