|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-09-2011, 10:05 | #11 |
Reputacja: 1 | Zgadzam się z Indoctrin. Zresztą, z każdym z Was po trochu Dużo zależy od graczy i poziomu jaki chce się wprowadzić. Moim zdaniem gra musi być jak czytanie książek. Chce się czytać coraz więcej żeby rozgryźć fabułę. Ale oprócz fabuły, styl ma bardzo dużo do powiedzenia. Nie każdy lubi Sienkiewicza bo pisze trudno i rozlegle. Nie każdy polubi Grochole, bo jej język jest za łatwy ( uogólniając ). Ja tam wolę mieć jakieś pojęcie na temat, o którym opowiadam. W końcu gracz zawsze może się do tego odwołać. Kiedyś zdarzyła mi się taka głupia wpadka z kamieniami szlachetnymi. Nie wydawało mi się to istotnym aby nauczyć się najważniejszych kamieni ( po szmaragdzie i rubinie nie wiedziałam prawie nic ), a okazało się, że graczom nie wystarcza opis w stylu "leży kupa kamieni szlachetnych". Oni chcieli lazuryty, kwercetyty, opale i wybierali z kupki, a ja tylko potakiwałam "mhm. Jest, nie ma, jest, nie ma" a w myślach pociłam się "jak do cholery wyglądają te kamienie i jaka jest ich wartość?". Kiedy powiedziałam, że kwercetyt jest droższy na straganie niż perła to wszyscy byli w głębokim szoku. Musiałam z kolei znowu improwizować dlaczego i nie wyszło to najskładniej. Zaznaczę, że gramy realistycznie w miarę możliwości. Może to głupie, ale ja lubie takie rzeczy wiedzieć Opis rzeczy w stylu tego araba jest jak najbardziej ok, ale ileż można rozpisywać się. Gdyby to był tylko land arabski to ok, ale my przewijamy się przez całą planetę i bywa to kłopotliwe z tymi ludami. |
16-09-2011, 13:42 | #12 |
Reputacja: 1 | Osobiście nie korzystam z zbytecznych słów technicznego opisu, z następujących powodów. - Po co tracić czas na sesji na 2minuty opisu zamku, skoro gracze zazwyczaj kwitują to "dobra, wchodzimy" - Opisując za dużo trudno o różnorodność. - Opisując za dużo ciężko potem podkreślić coś na co chcemy sprowadzić uwagę graczy. ****Przykład. Opisując npc na balu, mówię, że wszyscy są ubrani bardzo wytrawnie, w najmodniejsze obecnie stronę, które wręcz rażą różnorodnością barw. Waszą (lub wybranego gracza) przyciąga, brodaty mężczyzna, który ma(tu sztuczka nr.1), a do tego ma całkowicie nie pasującą do tego niebieską apaszkę." - Gracze nie są w stanie zapamiętać nadmiernej ilości szczegółów, i i tak będą dopytywać o to co ich interesuje. Osobiście stosuję kilka metod opiszę dwie. Metoda 1. Mam na dysku zbiór około 2000 obrazków, postacie, avatary, bestie. Przed sesją, kopiuję odpowiednie obrazki, i nazywam pliki tak jak npc, w scenariuszu lub numeruje npców i obrazki. Na sesji otwieram obrazek i opisuję co widzę. Tom samo stosuję, do budynków, miast, zaułków, itp Metoda 2. W podręczniku do Wolsunga, jest około 80 lokacji opisanych w następujący sposób. Biblioteka Wyposażenie: - Regały, księgi, fotele, wielkie okna, podwieszane lampy, stary bibliotekarz, studenci, kolekcje gazet, mapy, ciężkie drewniane biurka. Przeciwnicy - Impy, okultyści, uwięzione demony. Cele - zdobycie informacji, śledztwo, spotkanie o północy, |
16-09-2011, 16:11 | #13 |
Reputacja: 1 | Stary bibliotekarz i studenci jako wyposażenie biblioteki Bezcenne. Znaczy, zgadzam się z samym przekazem.
__________________ Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper. |
16-09-2011, 22:05 | #14 | ||
Reputacja: 1 | Studenci w bibliotece?! Toż to jakaś ohydna perwersja... A tak na poważnie - dużo już zostało napisane, raczej w zbliżonym tonie. Od siebie dorzucę tylko, ze warto czasem się zastanowić, jaką wiedzą dysponuje nie tyle gracz, ile jego bohater. Nie prowadziłem nigdy badań, ale byłbym skłonny założyć się o skromną sumę, że dla statystycznie istotnej części przeciętnych obywateli te konie rzeczywiście stoją przy płocie... Cytat:
Cytat:
Swoją drogą karykaturalny w założeniach opis autorstwa Eyriashki, uznałbym za całkiem niezły, pod warunkiem, że jego adresat (to jest obserwator) albo uczestnik (to jest Młody), należałby do zacnego grona wilków morskich (to jest żeglarzy). W absolutnie przeciwnym razie, ich opiekunowie pewnie bardziej by się ucieszyli, gdyby w narrację wpleść równie przeciwny element, na przykład "ostrzejszy koniec statku". Erudycja to fajna rzecz, ale... Dobra, ktoś już to napisał. | ||
17-09-2011, 11:19 | #15 |
Banned Reputacja: 1 | Temat chyba podążył w trochę innym kierunku Według mnie nijak nie jest tożsame z wszechwiedzą MG. Coś na temat MG musi wiedzieć, ale nie musi od razu się doktoryzować z tematu... Z drugiej strony to co już zostało zauważone - trzeba oddzielić wiedzę gracza od wiedzy postaci, zwłaszcza jeżeli gramy realistycznie. W sytuacji z kamieniami szlachetnymi podstawowym pytaniem jest czy postacie graczy mają jakiekolwiek pojęcie o tych kamieniach? Czy któraś z postaci jest jubilerem, geologiem; w ostateczności - czy jakaś z postaci jest kupcem, który może znać ceny i wygląd poszczególnych kamieni? Bo przypomina to starą anegdotkę, jak to wchodzi grupa awanturników do wielkiej sali i zaczynają kombinować jak zawalić strop. - Musimy uderzyć w ten filar w tym miejscu, to wszystko się zawali - mówi barbarzyńca pokazując palcem. - Skąd wiesz? - pyta zdziwiona reszta. - To konstrukcja z XVI wieku, wtedy budowano sklepienia żebrowo-krzyżowe wsparte na bla, bla,bla (dwadzieścia minut technicznego wywodu). No, jednak do czegoś się przydaje historia architektury - kończy zadowolony barbarzyńca, o przepraszam, inżynier budowlaniec. |
17-09-2011, 13:17 | #16 |
Reputacja: 1 | Nie mówię o byciu magistrem/doktorem z każdej wiedzy bo się nie da, ale nie wiedzieć nic o czym się mówi może przysporzyć sporych problemów. Postacie z obecnej sesji pochodzą z naszych czasów. Tj. cofnęli się w czasie, a dodatkowo występują tam stwory rodem z fantastyki. Taki oklepany, ale przyjemny motyw. Są dwie graczki. Jedna jeździ prywatnie konno i jej postać także ma umiejętność wiodącą - jeździectwo. Druga nie jeździ i nie ma ochoty poczytać o zasadach panujących na maneżu i poza nim, a mimo to ma postać także z umiejętnością wiodącą - jeździectwo. Dzięki znajomości podstaw ujeżedżeniowych i reguły panujące na stadninie, nie raz w perfidny sposób sprawdzam jej postać. Przykładem może być moment w którym druga graczka jadąca wierzchem na ścigłym ogierze wyjechała za graczkę na klaczce w rui. To ma duże znaczenie i nikt tego nigdy nie bagatelizuje, bo otóż ogier ruszył ku klaczce zrzucając graczkę z grzbietu, a graczka na klaczy była nieźle poturbowana zanim ją uratowali ze spłoszonego konia, na którym potem był ogier... zabawy było dużo. A tak swoją drogą, piszecie tak poważnie, że aż się Was boję To miała być luźna dysputa o tym jak kto lubi i prowadzi, a nie kto ma rację i jest najlepiej. |
17-09-2011, 13:25 | #17 |
Reputacja: 1 | Oczywistym jest, ze każdy gra po swojemu, tobie i twojej drużynie najwyraźniej pasuje taka gra, gdzie realizm jest doprowadzany do granic (moim zdaniem, nawet za, ale ja lubię grę ala Wolsung, gdzie nie liczymy amunicji, i często pomijamy prawa fizyki). Polecam książki z serii Graj Twarda, czy Graj z Głową. Trzewiczek pisze tam między innymi o tym co sam nazywa Dywersyfikacją. Jest to to o czym pisali tu wczesniej inni. Dla każdego gracza inny opis. np. Dla gnoma łotrzyka: " Szarżuje na ciebie goblin, ma zakrzywiony miecz, ostre zęby, wredny wzrok, piana leci mu z ust, i uśmiecha się szyderczo. Wygląda na twardziela, i zdaje się być tego świadom." Dla półogra rycerza: "Zza roku, wypada gobli, i w swej naiwności rusza na ciebie, ma może z metr wzrostu, i zaledwie nóż. No cóż, niektórzy są za głupi aby zrozumieć, kiedy nie mają szans." Ten sam goblin, dla innych postaci wygląda inaczej, i inaczej będzie dla nich wyglądać książę, inaczej barman, a inaczej zapity krasnolud. |
17-09-2011, 13:42 | #18 | |
Banned Reputacja: 1 | Cytat:
To jest luźna dyskusja. Po prostu - dla mnie poziom wiedzy jaki widzę w Twoich wypowiedziach jest za wysoki i niepotrzebny. Prawdę powiedziawszy nie czułbym się dobrze na takiej sesji. Jeżeli komuś to odpowiada - to proszę bardzo, jego wola. Nie rozumiem też przykładu, który przytoczyłaś. Jest gracz A i B - obaj z tą samą umiejętnością wiodąca, tyle, że jeden ma wiedzę, a drugi nie. I co dalej? Gracz B (bez wiedzy) - jego postać - jest "perfidnie sprawdzana" (w jaki sposób???), a Gracz A co? Nie jest sprawdzana jego umiejętność, bo ma wiedzę? | |
17-09-2011, 14:01 | #19 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
| |
18-09-2011, 22:28 | #20 |
Reputacja: 1 | Salamandro! Wydaje mi się, że nie powinnaś rezygnować ze szlifowania swojego języka. Wbicie się w odpowiednią nomenklature jest ważna. Pamiętaj, że wraz z rozpoczęciem sesji juz przed Tobą nie siedzą Twoi znajomi lecz bohaterowie przygody. Musisz wysilić się i wokół nich wzniesć świat w którym maja żyć. Nie oszczędzaj na detalach i słowach. Ja do swoich graczy bardzo często mówię używając mało znanych specjalistycznych słów, czy nawet jakichś paremii łacińskich, albo cytatów z Biblii (też raczej w łacinie). Jak czegoś nie wiedzą, to się dowiedzą, mogą zapytać. Kiedyś przygotowywałem im piosenki, które śpiewali razem z podróżnym goliardem (Tempus est iocundum i In taberna quando sumus). Wtedy dałem im na kartkach teksty łacińskie z podanym tłumaczeniem. Możesz też im zrobić mały słowniczek. Jak są dobrymi graczami to będą to chłonąć i może dorzucą coś od siebie. Po to wszak jest sesja, żeby pobyć trochę kims innym, w innym świecie. Zarówno MG jak i graczom musi zależeć na powodzeniu przedsięwzięcia zbudowania jak najlepszego świata. Jeśli chodzi o slownictwo, to poszukuję je na chybił trafił. Tzn. jak czytam jakąś książkę fantasy to podkreslam wszystkie wyrazy których nie znam i sprawdzam ich znaczenie w necie. Metodę sobie zachwalam. Po kilku przeczytanych książkach już się uzbiera mały słowniczek, którym można się podzielić z graczami. Jeśli chodzi o książki i doktoraty. Hmmm. Wiadomo że MG nie musi pisac doktoratu, ale RPG to hobby. W związku z tym wiedza jakoś się sama namnaża. Tymbardziej, że MG powinno zależeć na zgłębieniu jak największej ilości książek. Napewno materia jest bardzo rozległa. Trzeba nieraz błysnać wiedzą nie tylko z zakresu architektury, stroju, jeździectwa i jubilerstwa. Nieczęsto trzeba powiedzieć coś na temat teologii, astronomii, polityki, prawa, magii etc. A z dziedzin bardziej wulgarnie wkraczających w rzeczywistość graczy: broń, materiały pismiennicze, roślinność - w tym szczególnie ważne zioła, lekarstwa, stosunki społeczne, heraldyka etc. Masa, poprostu masa różnych rzeczy. Na pierwszy rzut oka wygląda to przytlaczająco. Nalezy jednak pamiętać, że cała ta wiedza nie jest konieczna na raz. Ja np. nie znam sie na skałach, a w kolejnych etapach przygody gracze będą musieli zejść do podziemnych jaskiń. Więc mam teraz do następnej sesji dwa tygodnie na zorientowanie się w ABC geologii, żeby dobrze im zdać sprawę z tego co widzą. Jak przygotowywałem opis zilonego rycerza to też jakiś czas spędziłem w necie wertując opisy i zdjęcia leśnych roślin. Na tym pół uroku bycia MG - dostajesz impuls do poszukiwania wiedzy. Co do konkretnych tytułów, to mogę powiedzieć z czego ja się przygotowywałem. Oczywiście wymogi różnych sesji są róne i nie zawsze się to samo przydaje, niemniej jednak może Ci się to kiedyś okaże pomocne: "Ludzie średniowiecza" Robert Fossier, ciekawy przegląd realiów życia w średniowieczu. "Historia życia przywatnego" - kilkutomowe dzieło różnych autorów, ja mam w domu tom II o średniowieczu "Historia mody" Francois Boucher, to jak sama nazwa wskazuje, ciuchy Tyle z mniej specjalistycznych pozycji. Ponadto mam jeszcze do polecenia książki z zakresu historii nauki, prawa, teologii i filozofii. A swoją drogą, jak zna ktoś jakąś wartą polecenia pozycję z zakresu heraldyki, ziół i magii to chętnie bym się zapoznał. |