Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-06-2019, 00:35   #311
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Broń się skończyła. Zahija nie miała nijakiej, brodacz z Enki byli niemal nadzy, a on z Cedmonem wyrzucili ostatnie ostrza. Strzały były ostatnią nadzieją, ale legionista nie sądził by kuli o nie chodziło. Mogły jednak odpędzić chwilowo ten potworny konstrukt od nich. Co dawało parę chwil jeśli same strzały nic nie dadzą...
Legionista zmusił się raz jeszcze do wytężonego wysiłku umysłowego. Nie czuł się do tego powołany zwłaszcza w towarzystwie starego nekromanty, ale nie miał wyboru. Co mogło zadziałać na kulę jak broń?
...
- Zbroje Cedmon! Też walce służą! Może też jej szkodzą?
Co rzekłszy, korzystając z rzucanych przez Gmanagha strzał, zaczął zdzierać z siebie resztki loriki.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 01-07-2019, 20:27   #312
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Kula zżerała wszystko co podrzucili jej awanturnicy. Ciskane przez Cedmona pociski z trzaskiem pękającego drewna ginęły we wnętrzu kuli jeden po drugim, co za każdym razem kwitowane było cichym piskiem bólu. Kawałki zbroi Ianusa również konstrukt pochłaniał, ale bez efektów dźwiękowych. Najwyraźniej tylko broń raniła wnętrze istoty. Z każdym ciśniętym przedmiotem kula zbliżała się coraz bardziej, jakby przygotowując się na chwilę, gdy jej gościom nie pozostanie nic, czym mogliby ją zaspokoić.

Czarnobrody obdartus przestał wrzeszczeć i drapać ścianę. Osunął się na podłogę i zwinięty w kłębek jęczał cicho, błagając swojego boga Fahima o pomoc. Ta nie nadchodziła. Ghaganka patrzyła błędnym, oszalałym wzrokiem dookoła, rozdarta między bezsilność a chęć przeżycia. Najwyraźniej nie wzięła sobie do serca rady Cedmona, bo nawet nie ruszyła w stronę najbliższego posągu. Jej wzrok skakał po wszystkim co jeszcze posiadali. Przesunął się po Zahiji, po resztkach ekwipażu Ianusa, po szmatach okrywających Rusanamani. Enki popatrzyła po sobie, jakby oczekując, że znajdzie jeszcze coś. W końcu jej wzrok spoczął na Cedmonie. Gmanagh wyjął z kołczanu jedną z ostatnich strzał i rzucił w stronę kuli, niczym aportującemu psu. Potem wzrok Enki ześlizgnął się w dół, obok nóg strzelca, gdzie leżał jego plecak.

Enki poderwała się na nogi, błyskawicznie złapała plecak i nim jego właściciel zdążył ją powstrzymać, runęła w stronę kuli, z całej siły posyłając w nią dobytek Cedmona. – Udław się, kurwo! – wrzasnęła ze łzami w oczach. Kula rozwarła się i połknęła plecak w całości…

A chwilę potem coś w niej zazgrzytało. Konstrukt wrzasnął raniony i przestał się kręcić. Dłonie pokrywające powierzchnię wolno kurczyły się i rozwierały w agonii. Kula zamilkła i upadła na ziemię, zamierając. Enki spojrzała zaskoczona na efekt swojego czynu. – Cedmon, co ty mieć w plecak? – spytała, zachwiała się i upadła, niemal nieprzytomna.
 
xeper jest offline  
Stary 01-07-2019, 20:59   #313
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Cedmon przez dłuższą chwilę przyglądał się kuli, która - najwyraźniej - wyzionęła ducha. Czy jak to określić.
Ale jak zwał, tak zwał - najważniejsze było to, że przestała się ruszać.

- Sprzęt obozowy... - odpowiedział na pytanie Enki. - Kociołek, namiot, sztućce, miska. No i toporek. Ale wcześniej zżarła więcej rzeczy. Dostała niestrawności?

Rozejrzał się dokoła w poszukiwaniu wyjścia, które - mimo śmierci kuli - jakoś się nie pojawiło.

- Spróbujemy się dobrać do jej bebechów? - Ponownie spojrzał na kulę i ruszył w jej stronę. - Może uda się nam odzyskać nasze rzeczy.

Może trzeba było dać się pożreć, żeby się wydostać?, pomyślał.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-07-2019, 22:20   #314
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
- Toporek... - pokiwał głową pozbawiony zbroi legionista.
Nie miał jednak do Cedmona żalu o niepotraktowanie siekierki jako broni. Byli w głębi jakiegoś pradawnego szaleństwa. W sercu dżungli, w starożytnym mieście rządzonym przez krwiożercze małpy. Jakiej decyzji by tu nie podjęli mieli tylko siebie. A nawet największy wojownik ma plecy, których ktoś powinien mu pilnować. Poza tym mogło i kuli chodzić o sztućce...
Podszedł powoli do Ekenedilichukwu. Ghaghanka zasłużyła na chwilę nietomności. Ułożył ją możliwie najwygodniej przy Zahiji, by kobiety przylegały do siebie i usiadł nieopodal.
- Szukaj Cedmon. Ja zaraz dołączę... Muszę... przez chwilę posiedzieć... Dość mam tych prób. A jakbyś moją manierkę znalazł...
Westchnął. Idea spędzenia czasu w yarakańskich lochach zaczęła nabierać swoistego uroku... Obejrzał się na wiedźmę.
- Będę bardzo rozczarowany jeśli tego nie przeżyjesz Zahija....
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 07-07-2019, 13:25   #315
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Większość ekwipunku została bezpowrotnie stracona. Nie było szans na odzyskanie tego, co znalazło się wewnątrz kuli. Wszelkie próby rozłupania wykonanego z dziwnego materiału zewnętrznego pancerza konstrukta spełzły na niczym. Awanturnicy pozbierali pozostałe fanty i zaczęli rozglądać się za wyjściem z komnaty. Enki nieco się opanowała, a jeniec przestał zawodzić i siedział cicho. Ciekawe było, czy po przeżyciach jakich doznał, był w stanie normalnie funkcjonować i podzielić się posiadanymi przez siebie informacjami na temat czarownika.

Tymczasem temperatura w pomieszczeniu gwałtownie spadła. Otoczenie rozmyło się i zawirowało. Już po chwili nie było komnaty z posągami, resztkami kuli i złotem na podłodze. Awanturnicy znaleźli się w kolejnym pomieszczeniu…

Było trójkątne. Jego ściany pokryte były kolorowymi freskami. Przedstawiono na nich wszelkie niegodziwości jakich dopuszczali się budowniczowie świątyni na przedstawicielach rasy ludzkiej i na pokracznych, kudłatych małpoludach. W poprzedniej komnacie było dużo złota, ale przy tej ilości jaka znajdowała się tutaj, tamta była niczym kropla w morzu. Po prostu brodziło się w monetach o różnych kształtach, wielkości, z wszelkimi możliwymi grawerami i wizerunkami. W głębi komnaty złoto uformowane było w stos. Z wierzchołka złotej, pobrzękującej hałdy wystawała ręka, poruszająca się w te i we wte, zaciskająca i rozluźniająca konwulsyjnie dłoń.
 
xeper jest offline  
Stary 07-07-2019, 16:14   #316
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Złoto, złoto, góry złota.
Problem jednak na tym polegał, iż złoto przydatne było w rejonach, można by rzec, cywilizowanych, ale w dziczy lepiej było mieć w garści stalowe ostrze, niż pełną sakiewkę.
Niestety okazało się, iż z kuli nie da się nic wydobyć, a złoto i klejnoty nie były przyczepione do żadnego oręża. Rzucanie złotem w ewentalnych przeciwników byłoby z pewością widowiskowe, ale mało skuteczne.
W ramach rekompensaty za straty moralne i uszczerbek w dobytku Cedmon zamierzał przygarnąć nieco złota, lecz zanim zdołał zrealizować ten zamiar znaleźli się w innej komnacie. Również pełnej złota, w ilościach przekraczających największe marzenia największego chciwca.

- Można by za to kupić królestwo, albo i dwa - powiedział Cedmon. - Jak sądzisz - zwrócił się do Ianusa - czy ten nieszczęśnik będzie wiedzieć, jak się stąd wydostać? Pewnie nie...
- Ale chyba powinniśmy mu pomóc...
- dodał. - Ale ostrożnie.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 07-07-2019 o 18:17.
Kerm jest offline  
Stary 08-07-2019, 15:06   #317
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
- Sam caesar by ci się pokłonił - odparł mimowolnie przytłoczony ilością zebranych bogactw legionista - gdybyś zdołał to stąd zabrać.
W żołnierskim sercu złoto przez wiele lat stało wysoko w hierarchii ważności. Wpierw miało wykupić Ianvsowi powrót do rodzinnych stron. Nieco później przynieść zapomnienie w objęciach wina i dziwek. Teraz jednak, na myśl o przygarnięciu choć części tego bogactwa odczuwał zwyczajnie zmęczenie i z ulgą stwierdził, że dawni włodarze zigguratu nie dysponowali niczym na czym mogłoby mu zależeć.
- Przekonajmy się zatem kogo pochłonęło bogactwo.
Gdyby miał zgadywać uznałby, że to ciało, z którego uleciał błąkający się po okolicy duch. Ale nie zgadywał. Dał znać Enki i jeńcowi by zostali i niczego nie ruszali, po czym podszedł z Cedmonem do stosu zwieńczonego ruchliwą dłonią. Zachowawczość podpowiadała ostrożne i stopniowe odgrzebywanie zasypanego ciała. Legionista nie sądził jednak by czteroręcy projektowali te próby z myślą o zachowawczości.
Westchnął, pochylił się i złapał rękę jak kogoś komu pomaga się podnieść.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 09-07-2019, 08:48   #318
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Cedmon zaczął odgrzebywać, kogoś kto został zasypany złotem, a równocześnie Ianus wolno i ostrożnie ciągnął go w górę. Już po chwili na wierzchu znalazła się cała ręka i można było z całą pewnością stwierdzić, że była kobieca. Jeszcze trochę kopania w złocie i po ręce, pojawiła się reszta ciała. Była to zakneblowana kobieta, ubrana w błękitny chador, pobrudzony i podarty. Z koloru skóry i rysów twarzy można było stwierdzić, że była Rusanamanką. Miała około trzydziestu lat. Na jej twarzy widniało kilka siniaków, a broda i górna warga pokryte były zakrzepłą krwią. Na skutek kneblowania i przyduszenia obciążającym ją złotem, ledwo oddychała. Kiedy została odkopana, długą chwilę mrugała przerażonymi oczami, wodząc tam i z powrotem po twarzach pochylających się nad nią mężczyzn.

- Dziękuję, dziękuję… Niech Fahim Wam błogosławi – kiedy ją odkneblowali, rozpłakała się. – Prawie się udusiłam… Te małpy chciały pogrzebać mnie żywcem pod tym złotem… Uratowaliście mnie… Jestem Jahmilla, córka szejka Mannouda ibn Najikha. Ojciec Was posłał na ratunek? Tak? Dziękuję, dziękuję…
 
xeper jest offline  
Stary 09-07-2019, 14:33   #319
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wyglądało na to, że niespodziewanie przyczynili się do uratowania kolejnej osoby.
Zapewne, bo Cedmon nie do końca był pewien, czy to nie kolejna próba... albo spisek, za którym stoją małpoludy lub ktoś tajemnicze siły, kierujące zdarzeniami, jakie zachodziły w tej piramidzie.

- Cieszę się, że mogliśmy ci pomóc, Jahmillo - powiedział. - Jestem Cedmon, a to jest Ianus, Enki, Zahija... - Przedstawił wszystkich członków ekspedycji. - Jego - wskazał na byłego jeńca - uwolniliśmy niedawno. Ale muszę cię rozczarować. Nie przysłał nas twój ojciec - wyjaśnił. - Na dodatek nie jestem pewien, czy do końca cię uratowaliśmy, jako że nie bardzo wiemy, jak stąd wyjść. Jak się znalazłaś w łapskach małpoludów i jak trafiłaś do tej komnaty? - spytał.
 
Kerm jest offline  
Stary 10-07-2019, 23:20   #320
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Legionista był szczerze zaskoczony wykopaliskiem. I pewnie gdyby był mniej zmęczony, zachowałby więcej podejrzliwości dla nieoczekiwanie ocalałej rusamanamskiej księżniczki.
- Jesteś pani bardzo daleka jeszcze od ocalenia - mruknął Accipiter pozostawiając rozmowę i pytania Cedmonowi.
Co rzekłszy zaczął rozglądać się za wyjściem z komnaty. Grubasowi zrzucano jedzenie z góry więc nie zamierzał pominąć sufitu w oględzinach. A i była przecież szansa, że wyjście tak jak księżniczka, zostało przysypane złotem i pozostawało niewidoczne...
- Pochodzisz pani z Sabol?
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172