|
Sesje RPG - Fantasy Czekają na Ciebie setki zrodzonych w wyobraźni światów. Czy magią, czy też mieczem władasz - nie wahaj się. Wkrocz na ścieżkę przygody, którą przed Tobą podążyły setki bohaterów. I baw się dobrze w Krainie Współczesnej Baśni. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-08-2023, 03:26 | #11 |
Reputacja: 1 | Dunwick po prostu stał za wszystkimi. Nie uśmiechał mu się marsz plażą przez nie wiadomo ile, ale nie musiał widzieć tych wielkich krabów, żeby wiedzieć że tym bardziej nie chce się z nimi spotkać. Hobs pod koniec rejsu strasznie wychudł, kraby się nim najeść nie mogły. -Popieram Debllura, idźmy w drugą stronę.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 07-08-2023 o 13:43. Powód: poprawa literówek. |
07-08-2023, 10:31 | #12 |
Reputacja: 1 | Shiro podszedł do pozostałych poprawiając swój ekwipunek. - Jestem za tym, by ruszyć wzdłuż plaży. Kraby jak się najedzą będą bardziej ospałe i pewno mniej agresywne. Zawsze można będzie można tu wrócić. Wydaje mi się, że naszym priorytetem powinno być znalezienie wody pitnej. Możliwość ubicia miejscowych poczwar na pewno się jeszcze nadaży. - Spojrzał tutaj wymownie na tropiciela - Debllur, skoro rosną tutaj palmy gdzieś powinna być chyba słodka woda? Powinniśmy szukać jej bliżej skał czy znajdziemy jakiś strumyk idąc plażą? - zapytał. |
08-08-2023, 04:44 | #13 |
Reputacja: 1 | Wywołany do tablicy Debllur, odwrócił się w stronę Shiro by odpowiedzieć na nurtujące go pytania. - To, że są tu palmy może oznaczać też, że podczas pory deszczowej większość wody zostaje zabrana właśnie przez te palmy, szczególnie młode. Co raczej zmniejsza szanse na strumyk. Może bliżej skał znajdziemy jakiś strumyczek, ale z tego co się orientuje to mieliśmy iść blisko drzew, plażą w przeciwną stronę od krabów. Chodźmy więc... |
08-08-2023, 10:36 | #14 |
Reputacja: 1 | Słuszny kierunek został określony, pozostało zarzucić sakwy na ramię i ruszać. Szli dłuższy czas, gdy Debllur ujrzał ślady na piasku. Gdy podeszli bliżej stało się jasne, iż ktoś szukał tu żółwich jaj. Leżało tu parę skorup, o dziwo nie pustych, ktoś najwyraźniej upuścił kilka. Parę było widać na wpół wygrzebanych… Łowca przykląkł, badając ślady. Sypki piasek utrudniał badania, ale parę kroków dalej na wigotnym piasku dostrzegł drobne ślady gołych stop. Prowadziły wzdłuż plaży, ten ktoś biegł. Parę metrów dalej z lasu dołączyły kolejne dwie osoby, tym razem w butach. Także biegły. Ślady były świeże, góra parę minut. Dwójka obutych goniła bosonogą osobę. Po parunastu metrach ślady skręciły w kierunku lasu. Nagle z tamtej strony rozległ się krzyk… |
08-08-2023, 11:15 | #15 |
Reputacja: 1 | Shiro rzucił się biegiem, w tamtą stronę, choć już po paru krokach zdał sobie sprawę, że nawet jeśli dotrze na czas... To pytanie kto kogo goni, dlaczego i w jakim celu? Pozostanie w mocy, a odpowiedź na nie może okazać się kluczowe. Krzyk wskazywał cel raczej mało przyjemny i to sprowokowało wojownika. Inna kwestia to, po której stronie stanąć. Może ktoś poluje na kanibali, a może to kanibale polują na tego kogoś... Dobył włóczni, by nie zahaczyć o nic w lesie i wpadł miedzy drzewa. Zwalniając nieco, nauczony przykrym doświadczeniem wolał sam nie wpaść w pułapkę. Jeśli ten ktoś krzyczał, to zapewne na ratunek i tak będzie za późno... Na miejscu się zobaczy... |
08-08-2023, 12:08 | #16 |
Administrator Reputacja: 1 | Nikt nie byl na tyle wojowniczy lub zdesperowany, by zadzierać z wielkimi jak krowy krabami, więc cała grupa powędrowała w kierunku przeciwnym - w poszukiwaniu wody. Co prawda obecność palm nie gwarantowała obecności tej życiodajnej cieczy, ale zawsze była jakaś nadzieja. Chwila wędrówki zaowocowała znalezieniem czegoś, co nadawało się do zjedzenia i, co ważniejsze, nie mogło zaatakować jedzącego. Jednak kolejne znalezisko wprowadziło nieco niepewności w serce czarodzieja - nie było wiadomo, kto kogo i dlaczego goni, czy tych "ktosiów" nie jest więcej, no i jakie mogą mieć zamiary. Shiro najwyraźniej nie żywił żadnych wątpliwości, bowiem ledwo usłyszał czyiś krzyk, od razu rzucił się w kierunku osoby, która krzyczała. A że nie wypadało zostawiać kompana samego, Aldan pospieszył za wojownikiem. |
08-08-2023, 16:09 | #17 |
Reputacja: 1 | Również i barbarzyńca pobiegł w tym samym kierunku. W końcu gdzie jego brat krwi tam i on. Tak działała ich nierozerwalna więź. A przynajmniej on tak to sobie wyobrażał. Po za tym ktoś krzyczał, zapewne wzywając pomocy. Jeśli jacyś niegodziwcy krzywdzili niewinną osobę, to nie można było stać z boku i biernie się przyglądać, albo nasłuchiwać. Zwłaszcza jeśli dysponowało się argumentem w postaci dwuręcznego miecza. Oczywiście możliwe było, że to krzyczący jest niegodziwcem i właśnie dopadli go przedstawiciele prawa. Jednak po pierwsze na tak skomplikowaną dedukcję nie było czasu, a po drugie, na miejscu wszystko będzie można sobie wyjaśnić, za pomocą argumentów słownych... lub siłowych.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
08-08-2023, 18:22 | #18 |
Reputacja: 1 | No i w tym momencie prawie wszyscy wyparowali... znaczy ktoś wrzasnął, a oni wskoczyli w krzaki. Bez wahania. A krzyk nie brzmiał zbytnio jak piękna niewiasta w opałach, która w dodatku ma bogatego tatusia. Dunwickowi nie uśmiechało się przedzieranie przez zielsko. Spojrzał pytająco na Debllura: - Gonimy ich? Bardowi bardziej niż przedzierać się przez krzaki nie uśmiechało się zostać samemu na plaży.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 10-08-2023 o 18:04. |
11-08-2023, 08:26 | #19 |
Reputacja: 1 | Po krótkiej chwili dostrzegli między palmami dosyć niecodzienną sytuację. Półnaga kobieta, ubrana w przepaskę biodrową ze skóry jakiegoś zwierzęcia i takiż biustonosz, stojąc z tyłu za klęczącym mężczyzną trzymała mu sztylet na gardle. Sztylet z czarnego metalu. Nie odbijał słońca. Naprzeciwko niej stał drugi mężczyzna trzymający włócznię. Nader prymitywną włócznię, a w zasadzie zaostrzony kij. Na ziemi obok klęczącego leżała wyszczerbiona szabla. Obaj mężczyźni byli ubrani w połatane łachy, choć widać było, że kiedyś były one dosyć szykownym odzieniem. Choć nawet jak odzienie było nowe nie było dobrane z gustem, wręcz przeciwnie, oczy Dunwicka szybko wyłapywały kolejne modowe faux-pas ich strojów. Kobieta nie wyglądała na wyspiarkę, choć skurę miała spaloną słońcem, jednak rysy twarzy i kolor włosów wskazywały na kogoś z północnych krajów. Pojawienie się piątki obcych wywołało lekką konsternację wśród miejscowych. Zapadła cisza, zza drzew dobiegał tylko szum fal. |
11-08-2023, 11:28 | #20 |
Reputacja: 1 | Shiro wysunął się do przodu z groźną miną, Stanął w pozycji bojowej lewą nogę wysuwając do przodu grot naginaty skierował w dół, a ostra krawędź skierowana była do góry. Tępy koniec celował gdzieś w korony drzew... Naginatę trzymał krótko, gotów walczyć w wąskiej przestrzeni. Naprężył mięśnie niczym Cordylidae gotująca się do ataku. Była to otwarta pozycja pozwalająca zarówno na atak dystansowy, jak i szybkie kontrnatarcie. Shiro przesunął spojrzeniem po zebranych. Wszyscy mu się nie podobali, ale wszyscy wyglądali również na rozbitków i to takich z doświadczeniem w byciu rozbitkiem. Mieli więc pewno dostęp do wody i jedzenia... Ta myśl pchnęła go jednak do rozwiązań dyplomatycznych. Zaczął więc spokojnie, ale i kategorycznie. -Radzę nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów! Chcielibyśmy wiedzieć, co tu się dzieje i czemu wyżynacie się jak larwy cmentarników! A ty - wskazał na kobietę trzymającą nóż. - Cofnij to ostrze, zanim komuś stanie się krzywda. - Głos elfa brzmiał pewnie, choć w takich sytuacjach dawał o sobie znać jego silny akcent. |