Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Science-Fiction Chcesz odkryć w eonach Kosmosu Zapomniane Światy? Walczyć z wszędobylskimi Korporacjami, bądź być małym cyber–trybikiem w ich złożonej Maszynerii? Ostrzem świetlnego miecza wyrąbywać sobie swoją ścieżkę Mocy? To czy odważysz się przejść przez Wrota Wymiarów zależy tylko od Ciebie.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-05-2023, 22:06   #21
 
Morph's Avatar
 
Reputacja: 1 Morph nie jest za bardzo znany


- Yagoda? Status? - de Silva podniosła głos i tyłek z krzesła, wyraźnie niepewna, czy i co usłyszy w odpowiedzi.
Długa cisza nie zwiastowała niczego dobrego. Karmazynowy blask alarmowego oświetlenia działał drażniąco na zmysły.
Przed oczami Samary wciąż migotały powidoki ostatniego komunikatu z komputera obsługującego skaner 3D.
W lewej skroni czuła dziwne pulsowanie, które nie pozwalało jej skupić myśli. Ledwie kątem oka zarejestrowała, jak na mostek kolejną wchodzą jej kumple. Świadomość i zmysły orbitowały jednak gdzieś zupełnie daleko. Poza mostek i poza ich nadprzestrzenną bańkę.

Gdy Val przeprowadzała diagnostykę systemów pokładowych, Samara nadal z oczami wpatrzonymi w kryształ, stała nieruchomo niczym posąg lub pozbawiony zasilania droid.

- Wszystkie systemy sprawne - zakomunikowała pozbawionym emocji głosem Yagoda - Wszystkie systemy sprawne - powtórzyła, jakby chciała upewnić się, czy wszyscy zrozumieli - Wszystkie systemy sprawne - trzecie ponownie końcowej diagnostyki systemów wyraźnie świadczyło, że pokładowy komputer znowu płatała im figle.
Bushe zasiadająca w najwygodniejszym w całej galaktyce fotelu, ręcznie sprawdzała kolejne pokładowe podsystemy. Choć sama Yagoda zaliczyła poważną zwiechę, to z całą resztą statku było wszystko w porządku. Analizy wskazywały, że źródłem awarii mógł być skan 3D który nie został dokończony i w jego logach widniała cała masa najróżniejszych błędów. Próba ich oceny mogła zająć kilka najbliższych godzin. Pewne było tylko jedno. Oscylacja energii oraz jej zbyt duży pobór przez skaner stanowiło główne źródło uruchomienia systemu alarmowego.
Czy odpowiedzialna była za to sama natura kryształu i jego właściwości, czy tylko systemowe blokady nie pozwalające na użycie pełnej mocy przez urządzenie peryferyjne - pozostawało pytaniem otwartym.
 
Morph jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31-05-2023, 21:56   #22
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację

Tak szybko, jak Val się spięła, tak przeszła do paranoicznej dokładności. Zmiany w emocjach były tak nagłe, że mogło się wydawać, jakby cybernetyka przejmowała wolę pilot. Było w tym ziarno prawdy, tyle, że program tkwił głębiej w biologicznej pamięci Bushe. Przetrwać, wykonywać zadania, pokonywać przeszkody po kolei.

Skorelowała kryształ w skanerze i zwiechę Yagody, oczami zbrojnymi w soczewki z interfacem na Samarę, pozwoliła kobiecie dojść do siebie, niespodziewanie - Reyes! Ruda poczeka! - jednocześnie w kącie oka, którego nie potrzebowała, podgląd z kabiny kriogenicznej - Prędko przegraj dane ze skanera na swój deck. Potrzebuję wyczyścić to miejsce.

- Jöel, monitoruj i słuchaj. Sami, Zake - objęła bicepsy mężczyzny wyginając szczupłe ramiona do tyłu. Wygodnie wypięta na fotelu, oparła nogi na czubku swego walcowatego decku, utrzymując je tam w niezrozumiałej równowadze, prezentowała w pełni jednoczęściowy kombinezon z miękkiego płótna jak modelka z Ghostsstars. - Uśiądźcie, proszę.

- Cel to układ TAODROOM, ladujemy na Rao, to ostatnia planeta w układzie, średni pustak, skały i brak atmosfery, jeden satelita. Wyskoczymy kilkadziesiąt godzin od jego orbity. Siadamy na planecie i czekamy na jacht, żeby przekazać ładunek, mam nadzieję, że nasi admini mają umówione sygnały, hasła i miejsca. Wychodząc ze skoku i maskując się zużyjemy sporo energii, naładujemy się przy pobliskim olbrzymie Mrool. Później polecimy na TAODROOM I, planetę trzecią w układzie - wyświetlała wszystko na holo z pałki Układ TAODROOM - żeby oddać prawidłowy ładunek.

Rozejrzała się, czy wszyscy słuchają.

- Teraz proszę, żeby każdy po kolei przedstawił swoje stanowisko. Informacje ogólne, nowe okoliczności, wnioski i propozycje rozwiązania nieoczekiwanego. Starajcie się w tej kolejności. Chciałabym, żeby zaczął Mal, ale nie wiem, czy wciągnął już upiora do skrzynki? - spojrzała na inżyniera - Wszystko jedno, na koniec dodam swoją opinię. Kto pierwszy?

Mocno ścisnęła de Vriesa za udo, znaczy jej zdawało się mocno, jemu pieszczotliwie, ale romans wzrokowy przerwany, bo nowe raporty z pokładowca, Bushe uzyskała dostęp do przeciążonych sektorów. Już nie w rozkroku między virtu, a verite, bo i w mięsie i we wszystkich systemach. W fałszywych przewodach złodziejskich ścian, ambulatorium, wtedy i chwilę wcześniej, mogłaby tak bez końca, a czasu znów wcale, bo uwięzieni w biologii mówili. Wynurzyła.

Zrelaksowana, oczkami znów flirtującymi taksowała swego faceta.

1. Czy nie przeszkadza nikomu wklejanie techniki w ten ładny wątek?
2. Val zaczęła, trochę wyjaśniła i oczekuje sprawozdania z uwagami od każdego po kolei. Jeśli wolicie użyć wątku technicznego wasza wola, ale fajnie, żeby się tu pojawiły wpisy.
3. Na koniec planuje sama doValić.
4. Z informacjami odsyłam do wiki Informacje

5. Dobrze Pilot zakłada, że dotrzemy w okolicę orbity planety Rao na oparach?
6. Czy po zgraniu i wyczyszczeniu pamięci skanera udało się dojść do pełnej stabilności? Jeśli nie starczy kompa Mala to Val użyczy jeszcze swojego. Szkoda tych danych.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 01-06-2023 o 04:25.
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31-05-2023, 22:00   #23
 
gnom's Avatar
 
Reputacja: 1 gnom nie jest za bardzo znany
Samara czuła się bardzo dziwnie, niestabilnie pomimo tego, że fizycznie umiejętność poruszania się jakby chwilowo wypadła jej z kieszeni i potoczyła się pod łóżko. Ból głowy rozlewał się jej po skroni, ale czuła się niepewnie na nogach i mdło przede wszystkim w reakcji na to, co widziała przed oczami, i na świadomość, że coś nią manipuluje, że nic z tych rzeczy nie powinno przed nią migać, i że bardzo, bardzo się jej to nie podoba.

Po krótkiej chwili zawachała się i cofnęła pół krokiem do tyłu, próbując odzyskać swoje poczucie obecności w miejscu w którym, normalnie, namacalnie, fizycznie się znajdowała jeszcze moment temu. Choć obrazy zniknęły, niesmak wywołany ich pojawieniem się, pozostał z nią jeszcze na moment, jak posmak po czymś co zjadłaś i godzinę później nadal tego żałujesz.

Próbując rozmasować skroń, opadła na siedzenie głośno i z rozmachem, próbując wydać z siebie dziwięk słyszalny w rozgardiaszu który opanował mostek.
- ...źwA, jebanieC. To albo jest jakaś jebana psiońska zabawka albo.. nie wiem, gaz się nam ulatnia... co to kurwa miało być...
 
gnom jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-06-2023, 10:52   #24
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację



Mostek Phantoma, w trakcie tranzytu

Jöel zdrętwiał pod wpływem sugestii Samary, pochylił się nad swoim pulpitem sprawdzając odczyty układu podtrzymywania życia.

- Skład atmosfery poprawny, czujniki nie wychwytują śladów rozszczelnienia żadnej instalacji - powiedział z nutą ulgi w głosie, unosząc głowę w stronę de Silvy i posyłając jej znaczące spojrzenie - Weź mnie kurła nie strasz, Samara! To ten kryształ wywalił bezpieczniki? Trzeba będzie poczekać z dalszymi skanami do końca roboty, zresztą mamy czasu pod dostatkiem, ruda będzie długo spała.

Słuchając słów Valerie Leclerc sprawdził raz jeszcze dane przesyłane z pracującej w trybie uśpienia kriokomory upewniając się, że czujniki wykazują przez cały czas obecność żywego ciała we wnętrzu urządzenia, a potem ustawił sobie w smarthingu alert na wypadek zmiany tego statusu.

- Sprawdźmy raz jeszcze protokoły operacyjne dla Rao. Jeśli będziemy pierwsi z odpowiednim zapasem czasu, proponuję zrzucić w pobliże strefy przekazania oba drony i przestawić je w tryb pasywny. A dodatkowo…

Mam kilka dodatkowych pytań w temacie aktualnej misji, postaram się jak najszybciej sporządzić ich listę!

 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03-06-2023, 22:09   #25
 
gnom's Avatar
 
Reputacja: 1 gnom nie jest za bardzo znany
- Misiek - Samara wróciła do rzeczywistości, choć z jakimś fatalistycznym przeczuciem skrobiącym o podstawę czaszki.
- Ja ci mówię, że miałam jakąś cholerną objawioną wizję - najpierw dziwnie emocjonalnie aktywną czarną dziurę a potem dziwnie wesołą rudą pannę - i że nie, to nie od LSD, i że albo ten kryształ albo wasza nowa koleżanka mają z tym coś wspólnego. A ja się kurna NIE piszę na żaden Even Horizon shit. Sprawdzaliście, czy ona może być psioniczna? I jak się dostała na pokład? Jeśli możemy udowodnić, że jest pasażerem na gapę, to lepiej by było mieć taką możliwość jeśli zostaniemy wciągnięci w jakieś gówno. Yagoda, dokumentacja? Nagrania? Timestamp pojawienia się pasażerki na pokładzie?
 

Ostatnio edytowane przez gnom : 03-06-2023 o 22:10. Powód: brakujace kropki
gnom jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04-06-2023, 18:05   #26
 
Morph's Avatar
 
Reputacja: 1 Morph nie jest za bardzo znany

Słowa Samary budziły niepokój i wręcz wywoływały uśpione demony. Zazwyczaj spokojna i opanowana de Silva wyrzucała z siebie kolejne złowrogie sekwencje zdań. Kompilacja haseł aktywna czarna dziura, psioniczne zdolności i objawione wizje nie była tym, co ktokolwiek chciał w tej chwili usłyszeć. Finalne “wasza nowa, ruda koleżanka” stanowiło przysłowiową kroplę, która niebezpiecznie zbliżała się do przepełnienia równie metaforycznej czary,

- Yagoda, dokumentacja? Nagrania? - zażądała Samara.
- Nie rozumiem. Proszę powtórz polecenie. - odpowiedział kobiecy głos, który choć był sztucznie wygenerowanym tworem, niezdolnym do jakichkolwiek emocji, brzmiał niezwykle przygnębiająco i niepewnie.
- Yagoda! Nagrania! Timestamp pojawienia się pasażerki na pokładzie?
- Brak jakichkolwiek danych na temat dodatkowych pasażerów na pokładzie - wyjaśniła już swoim normalnym, wyzutym z wszelkiej emocjonalności głosem Yagoda.
- Co! - wyrwało się jednocześnie z kilku gardeł.
Val zareagowała pierwsza i natychmiast rzuciła się do ręcznego przeglądania nagrań. Wystarczyło zupełnie pobieżne przejrzenie zapisów z godziny, kiedy odbywał się załadunek, aby stwierdzić, że coś jest tutaj grubo nie w porządku.
W wideo z czasu załadunku brakowało około trzech minut materiału. Nikt nie usunął, choćby jednej klatki z utrwalonego filmu. Jednak dokładnie 182 sekundy nagrania stanowiły całkowicie niewyraźne, rozmazane, kolorowe plamy pikseli wirujących w narkotycznym transie.


Słysząc to wszystko i widząc, co się dzieje Joel podszedł do konsoli i kilkoma, szybkimi ruchami dłoni wywołał holo ekran na którym miały wyświetlić się dane wszystkie przesyłane z pracującej w trybie uśpienia kriokomory.
Sęk i problem tkwił w tym, że takie dane nie istniały.
 
Morph jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05-06-2023, 21:58   #27
 
gnom's Avatar
 
Reputacja: 1 gnom nie jest za bardzo znany
- Yagoda, czy zakłócenia które tu widzimy są ograniczone do monitoringu w konkretnych częściach pokładu, czy występuje jednocześnie na całym statku? Czy jesteś w stanie zidentyfikować fizyczne źródło? Przerwa w zasilaniu, silne pole elektromagnetyczne, cokolwiek? - Samara zadawała pytania pomocnicze, patrząc razem ze wszystkimi na piksele urządzające sobie rave na ekranie.

Chwilę później odwróciła się do reszty ekipy, z miną jakby zaciągnęła się powietrzem otwierając lodówkę, o której właściciel zapomniał na kilka miesięcy.

- ... No dobra, to teraz, jeśli się ktoś uprze, mogą wybierać pomiędzy oskarżeniem nas o porwanie, przemyt ludzi, przemyt technologii, broni biologicznej, obraze uczuć religijnych I szpiegostwo. Osobiście, gdybym miała tyle opcji, to skorzystałabym tylko po to żeby nie zmarnować okazji. .... Jak stoimy z koordynatami i paliwem? Czy mamy jakiekolwiek miejsce po drodze, gdzie mogli byśmy się zatrzymać, wyrzucić ją i zatankować? Ile mamy zapasu czasowego do wymiany? Może mogli byśmy najpierw zaliczyć TAS, tam pozbyć się bagażu, a interesy załatwić opuszczając układ? Może wsadźmy ją w kombinezon, zalakujmy w komorze i zostawmy na jakimś asteroidzie z karteczką na szybce "wrócimy za 5 dni"?
 

Ostatnio edytowane przez gnom : 05-06-2023 o 21:59. Powód: interpunkcja i odstępy
gnom jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06-06-2023, 17:21   #28
 
Morph's Avatar
 
Reputacja: 1 Morph nie jest za bardzo znany

Po kolejnych pytaniach de Silvy zapadła cisza. Milczała załoga Eleutherii, ale o dziwo nie odezwała się także pokładowa SI. Co w tym momencie wyprawiały sztuczne neurony Yagody, nawet trudno zgadywać. Być może objawiały się w ten sposób kolejne bugi ich podmienionych systemów komputerowych, a może to zawahanie wynikało z rygorystycznych obostrzeń zarządzania energią narzuconych przez protokoły dotyczące podróży FTL.

Jakakolwiek by nie była prawda, monotonny głos Yagody wypełnił mostek, dopiero po dobrych kilkudziesięciu sekundach:
- Proces analizy i wskazanie przyczyn awarii systemu monitoringu jest zbyt skomplikowany, aby został on uruchomiony w tej chwili. Niezbędne dokonanie jest manualnych pomiarów oraz sprawdzenie obwodów oraz przejrzenie rejestrów EBX i ESI. Bez tego wysnuwanie jakichkolwiek wniosków, niebezpiecznie oscylowałoby wokół wróżbiarstwa. Zapisy z poszczególnych kamer oraz pomieszczeń, a zwłaszcza ich fragmentacja i ilość błędów sektorowych sugerują, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że to wynik cyberataku. Jest to jednak tylko jedna z możliwości. Ewentualność takiego ataku jest wysoce realna, ale tylko na podstawie obecnych danych, które zdecydowanie nie są wystarczające do wydania ostatecznej opinii.

Po tej dość technicznej i zdawałoby się szczegółowej odpowiedzi, wszyscy członkowie załogi mieli nieodparte wrażenie, że tak naprawdę to bardzo niezwykła próba sprytnego lawirowania mająca na celu uniknięcie konieczności udzielenia odpowiedzi wprost.

Rodziło się tylko pytanie, czy Yagoda miała w swoim algorytmie zapisane, aż tak wysoko rozwinięte funkcje i w obecnej sytuacji miała takie możliwości. A przede wszystkim, po co miałaby coś takiego robić?
 
Morph jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07-06-2023, 16:58   #29
 
Muagor's Avatar
 
Reputacja: 1 Muagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputację


Eleutheria, gdzieś w nicości
Mogło się wydawać, że całe to zlecenie było zwykłym standardowym kursem bez większych przygód. Tak przynajmniej na początku wyglądało. Dobrze, że nikt się nie zakładał, bo już na starcie okazało się, że to wcale nie będzie standardowy kurs. O ile na początku nic nie zapowiadało kłopotów, o tyle dość szybko okazało się, że czeka ich szereg niespodzianek.

Niespodzianka pierwsza: pasażer na gapę.
Podróże kosmiczne można było generalnie sprowadzić do jednego mianownika, a była nią rutyna. Długie loty kosmiczne rzadko kiedy niosły za sobą jakieś niespodziewane wydarzenia. Kiedy zapoczątkowało się skok trzeba było znaleźć coś na zajęcie sobie czasu. Zeke miał swoje hobby, któremu się oddawał w takim czasie i już gdzieś z tyłu głowy planował kiedy by mu się oddać. Plany te jednak wzięły w łeb kiedy do tej właśnie rutyny odgłosów i zachowań wkradł się nieoczekiwany element. Nieoczekiwany hałas, coś czego nie powinno być na ich statku. Razem z Jöelem szybko zabezpieczyli teren i odkryli ich gościa. Jakim cudem dziewczyna dostała się na pokład pozostawało tajemnicą. De Vries patrzył na nią niczym w transie. Ruda czupryna. Oczy. Do uszu dochodziły wypowiedzi pozostałych, ale mężczyzna nie odwracał wzroku od dziewczyny. Jöel wydzierał się na nią, aby się położyła, ale dziewczyna go nie rozumiała.
- Spocznij. - powiedział automatycznie samemu również opuszczając broń.


Miejsce: Przestrzeń Imperium
Czas: Parę lat wcześniej


- Powtarzam. Frachtowiec PSX-8726 Jurny Manat wyłączcie silniki i przygotujcie się do przyjęcia inspekcji. W przeciwnym razie otworzymy ogień.
Major de Vries w pełnym rynsztunku dokonywał ostatniej inspekcji swojego oddziału przed akcją. Uciekający lekki frachtowiec był na liście jednostek do zatrzymania ze względu na podejrzenie działalności przemytniczej i pirackiej. Nie dziwiło więc nikogo, że nie zatrzymał się do kontroli a zacząć wiać ile fabryka dała.
- Odrzucają moduły z ładowni. - Byli na nasłuchu kanału łączności załogi, aby wiedzieć co się dzieje. Zrzucanie ładunku zdarzało się w przeszłości w podobnych misjach. Co się jednak nie zdarzało to fakt, że odrzucone moduły zaczęły wybuchać. Nie było to nawet w ich bliskości, aby traktować to jako miny. Po prostu po paru chwilach wybuchały jakby miały timer. Nie zmieniało to jednak faktu, że zaraz Zeke wraz ze swoim oddziałem mieli dokonać abordażu tej jednostki.

- Cole, status. - major zwrócił się do ich polowego medyka kiedy tylko jatka na frachtowcu dobiegła końca.
- Pięciu rannych. Takashi i Pickton nie przeżyli. - Wiadomości nie były dobre, ale de Vries spodziewał się podobnego wyniku. Zazwyczaj abordaż szybko się kończył kiedy obrońcy dochodzili do wniosku, że są na przegranej pozycji. Te diabły nie dawały jednak za wygraną. Większość została zabita, a nieliczni trafieni strzałami ogłuszającymi leżeli związani, bo nawet kiedy tracili orientację, to próbowali wierzgać na ślepo.
Major wszedł do przedziału ładowni, gdzie pola zabezpieczające odgradzały przestrzeń kosmiczną od wnętrza statku w miejscach, gdzie znajdowały się uprzednio wyrzucane przez przemytników moduły kontenerowe. De Vries szedł w kierunku tego modułu, który wciąż znajdował się na miejscu. Cokolwiek przewozili Ci przestępcy i cokolwiek bronili, to musiało być bardzo cenne.
- Yesun, co tam mamy? - młody porucznik, który był ich specem od elektroniki odsunął się od panelu modułu.
- Próbowali go wystrzelić, ale mechanizm spustowy się zaciął. Pewnie w wyniku naszego ostrzału. Moduł był zaminowany i ustawiony na detonację po oddaleniu się od statku na określony dystans.
- Był?
- Rozbroiłem mechanizm, sir.
- Dobra robota. Sprawdźmy czego tak zaciekle bronili. Broń w gotowości.


Oddział ustawił się przed wejściem do modułu kontenerowego. Wszyscy wycelowali broń w razie gdyby w środku czekała jakaś niespodzianka. Na znak majora jeden z jego ludzi stuknął w panel co zaowocowało gwałtownym otwarciem się wejścia. Palec na spuście karabinu majora drgnął na widok przeciwników prostujących ręce w ich kierunku. W ostatniej chwili informacja z mózgu powstrzymała odruch.
- Nie strzelać!! - Wydarł się w rozkazie.
Podnoszone ręce wcale nie miały broni. Jedynie zasłaniały twarze przed nagłym blaskiem z latarek przymocowanych do broni. Duża grupa ludzi siedziała upchnięta w kontenerze. Wszyscy w łachmanach i zachudzeni. Znajdujące się przy ścianach wiadra służyły jako ubikacje. De Vries patrzył na ludzi w kontenerze cały blady. Z przodu znajdowała się rudowłosa kobieta z dzieckiem na rękach, które płakało jakby je ze skóry obdzierano. Nie mógł oderwać oczu od tych nieszczęśników, którzy lecieli, aby zostać sprzedani. Handlarze niewolników… To wiele tłumaczyło. Kara za to była surowa. Ale trzeba było ich złapać na gorącym uczynku. Oni zaś… pozbywali się dowodów. Gdyby ostatni moduł się nie zaciął, to pewnie by się poddali, a tak walczyli, bo wiedzieli, że nie mają nic do stracenia. W sumie mieli rację.
- Zebrać mi tych skurwysynów przy śluzie. - de Vries wycedził przez zęby cały czas patrząc na rudowłosą kobietę z dzieckiem na ręku. Powinni aresztować ocalałych, aby postawić ich przed sądem. Była jednak możliwość i to oficjalna, z której mógł korzystać. Jeżeli złapani na procederze handlu żywym towarem przestępcy zabijali swoje ofiary, to mógł ich ukarać tak jak należało. Dzięki temu inni mieli nie próbować “pozbywać się dowodów”. De Vries z wielką przyjemnością skorzysta z tej opcji.

Eleutheria, gdzieś w nicości
— No nie! — jęknął Mal. — Tylko mi nie mówcie, że nas Chudy wrobił w handel żywym towarem. Oby nie, bo serio sprzedam jego sekrety każdej osobie w sektorze, której kiedykolwiek nadepnął na odcisk. Ugh!
- Nie przejmie się tym wcale. - skomentował de Vries - Będzie zajęty szukaniem cybernetycznych nóg, bo mu te prawdziwe z dupy powyrywam.
Po szybkim skanie przenieśli się do ambulatorium, gdzie Mal zajął się zabawą w doktora z ich gapowiczką podczas gdy Zeke robił za stróża patrząc na te rude włosy i wracając myślami do dawnych lat, które mu się przypomniały na widok dziewczyny.

Niespodzianka druga: pasażerka jest w ciąży.
Niespodzianka trzecia: pasażerka jest psioniczką.
Fakt, że dodatkowo jest chimerą nie był już tak bardzo zaskakujący, bo na pierwszy rzut oka można było to podejrzewać. Jej uroda była zbyt niecodzienna. Ciężarna chimera. To jednak było coś. To znaczyło, że dziewczyna była dużo warta dla tych, którzy prowadzili badania nad chimerami. Zeke nie uznawał handlu ludźmi, ale wiedział, że wiele osób miało odmienne zdanie i musiał się liczyć z konsekwencjami bieżących rewelacji. Te zaś nie były optymistyczne, bo skoro dziewczyna wkradła się na ich statek, to pewnie próbowała uciec, a to znaczy, że ktoś jej pewnie szukał. Dokładając do tego jej unikatową wartość jako ciężarnej chimery psionika, to ten ktoś pewnie nie będzie szczędził środków, aby ją odzyskać. To zaś stwarzało przed nim i jego załogą całą gamę potencjalnych niebezpieczeństw. Niebezpieczeństw, które mogły wyjść od sił, z którymi nie mieli szans się mierzyć. Te marne perspektywy sprawiły nawet, że w głowie majora pojawiła się niepokojąca myśl: może byłoby lepiej jakby dziewczyna nie przeżyła operacji? To by odjęło im zmartwień. Zawsze mogli wtedy potwierdzać, że starali się ją ratować.

Na szczęście operacja się jednak udała. Mimo tej czarnej myśli, która chodziła po głowie Zeke’a to nie chciał, aby coś się dziewczynie stało. Szczególnie, że teraz była pod ich opieką, więc mężczyzna czuł się za nią w pewnym sensie odpowiedzialny.

Niespodzianka czwarta: awaria zasilania na mostku
Jakby mało było przygód z ich pasażerką na gapę, to jeszcze do tego ich statek zaczął strzelać fochy. Jak się jednak okazało nie były to problemy typowe dla ich jednostki. Samara podłączyła jakiś znaleziony przez Jöela kryształ, aby go przeskanować. Świetny pomysł… w większości przypadków, ale tym razem okazał się nietrafny. Limit niespodzianek na jeden lot został już oficjalnie wyczerpany. Mieli pasażerkę na gapę, a teraz jeszcze i jakiś artefakt powodujący fiksację systemów. Po prostu pięknie. Jakby teraz mieli walczyć, to mieliby duży problem.

Niespodzianka piąta: pasażerka nie była rejestrowalna.
Limit niespodzianek został wyczerpany przy poprzedniej, ale los jest złośliwy i nie uznaje takich rzeczy jak limity. Jak mieć pecha to na całego. A miał być spokojny lot. Rutynowa misja. Szlag wszystko trafił ledwie wyruszyli.
- Nie możemy młodej wysadzić w żadnym cywilizowanym porcie. - Zadeklarował de Vries, któremu nie podobały się te wszystkie rewelacje - Dziewczyna to szpieg idealny. Nie rejestrują jej urządzenia, jest psioniczką. Ktokolwiek ją złapie i się zorientuje kogo ma u siebie zaraz zrobi jej pranie mózgu i przerobi w agenta, o ile tego jeszcze nie zaczęli robić. Na dodatek chimera, która może się rozmnażać. Jak jej dzieci będą miały takie same umiejętności, to zamiast agenta zrobią z niej klacz rozpłodową, aby mieć cały oddział. - Rzeczywistość była brutalna, o czym chyba wszyscy wiedzieli, a ta ruda stanowiła łakomy kąsek dla wszystkich. Im więcej się o niej dowiadywali tym bardziej ten kąsek był łakomy.
- Póki co niech leży w krio. Mal chcesz wyzwanie? Byłeś w stanie ją przeskanować do badań, więc na coś reaguje. Zorientuj się jak możemy mieć na nią oko. W ostateczności wszczep jej jakiś podskórny nanonadajnik. - Musiał istnieć jakiś sposób, bo przecież dziewczyna była zaczipowana i z interfacem, więc nie mogło być tak, że nic przy niej nie działa.
- To! - de Vries wskazał palcem na kryształ, który sprawił ostatnie rewelacje - Trzeba zabezpieczyć. Najlepiej z dala od dziewczyny. Na pewno jest jej, bo dwa takie cuda razem nie mogą być przypadkowe. Nie chcę aby nam rozwalało systemy w czasie misji. Zajmiemy się badaniem tego tałatajstwa, po wykonaniu zlecenia. Teraz lecimy na Rao. Tryb maskowania. Zabezpieczamy teren transakcji. Ustawiamy czujniki na perymetrze, aby uniknąć niespodzianek. Dostarczamy towar i lecimy dalej. Przy kontroli wprost mówimy o pasażerce na gape. Zamknęliśmy ją w krio i oddamy władzom w porcie, z którego uciekła.
 
Muagor jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07-06-2023, 22:32   #30
 
Morph's Avatar
 
Reputacja: 1 Morph nie jest za bardzo znany

- Proszę zapiąć pasy! - zarządziła Yagoda. Jej głos odbił się nad wyraz dziwnym i niepokojącym echem od paneli konsoli. Echo to stało się przyczynkiem do rozpoczęcia jakże typowych i standardowych objawów stresu po urazowego.

Nie ma nic bardziej bolesnego w całym wszechświecie niż moment wyjścia z nadprzestrzeni. Co poniektóre kobiety twierdzą, że bóle porodowe są gorsze, ale to tylko zwykły farmazon mający na celu podkreślenie i uwypuklenie ich reproduktywnej i wyjątkowej rolęi Bowiem o ile zaszczytu i traumy wydania na świat potomka, mogą doświadczyć nieliczni, to faza wyjścia jest niechcianym darem dla wszystkich, którzy podróżują w kosmosie.

Mimo postępu cywilizacyjnego. Mimo coraz wyższemu poziomowi technologicznego. Mimo kolejnych odkryć. Coraz lepszych urządzeń i stabilizatorów, tzw. faza wyjścia nadal dla wielu stanowi barierę nie do przejścia.

Koncerny farmaceutyczne prześcigają się w produkcji coraz bardziej skutecznych środków przeciwbólowych i tłumiących objawy szoku poskokowe.

To wszystko, jednak nadal na nic.

Żadne bowiem medykamenty, psychologiczne tricki, hipnozy, stymulanty, czy pradawne lub alternatywne metody nie są w stanie choćby w najmniejszym stopniu stłumić przygnębiającego uczucia, które nieodłącznie towarzyszy momentowi wyjścia z nadprzestrzeni.

Atom po atomie. Włókno po włóknie
Mięśnie w jednej chwili rozrywane na strzępy, by w następnej znowu stanowić jednolitą całość. Ciało, dusza i umysł wyrwane ze swoich przyrodzonych gniazd zostają wyrzucone hen, lata świetle w nieznaną dal. Wszystko po to, by po chwili na powrót stanowić, nierozerwalną całość.

Rozdmuchany do niewyobrażalnych rozmiarów wodorowy bąbel, w końcu pęka. Jego cieniutkie ściany rozpadają się pod wpływem olbrzymiego ciśnienia i nieustannego naporu kosmicznej próżni. W ten dramatyczny sposób kończy się podróż poprzez niezmierzone połacie galaktyki.

Krew ospałym strumieniem płynie z uszu, a język przypomina swą strukturą i kształtem wysuszoną na wiór szmatę.
Mózg nadaremno próbuje wyznaczyć kierunki w trójwymiarowej przestrzeni. Oczy pulsują i wibrują w rytm odległych pradawnych taktów.

Tak oto, wśród stłumionych jęków i zawodzeń skradziony, wojskowy prototyp wynurzył się z nadprzestrzeni w układzie Taodroom.

Ukłąd Taodroom
Eleutheria

- Skok nadprzestrzenny zakończony pomyślnie - oznajmiła swoim monotonnym i wyzutym z emocji głosem Yagoda - Przed nami rozpościera się układ Taodroom. W jego obrębie istnieje monogamiczna kultura oparta o niezwykły i bardzo skomplikowany system religijny społeczność. Zaleca się ostrożność i powściągliwość w kontaktach.
Ta roztropność, subtelność i dyskrecja objawiły się niemal natychmiast. Gdy tylko statek wyszedł z nadprzestrzeni, Val uruchomiła protokoły “stealth”

Tysiące najróżniejszych programów zostało uruchomionych w jednej i tej samej chwili. Każdy z nich miał za zadanie wyciszyć i ukryć każdą sygnaturę, zapis i sygnał emitowany przez Eleutheirę.


Oświetlenie i grawitacja wróciły na statku do swych standardowych parametrów. Silnik zamilkł zupełnie, pozostawiając w uszach członków załogi niepokojące uczucie braku poczucia bezpieczeństwa i sprawczości, Zamiast niego pomieszczenia i krodzie Eleutheri wypełnił zaburzający spokój, szum wirników jednostki manewrowej.

Val zanurzona całym ciałem w swym najwygodniejszym w całej galaktyce fotelu, chłonęła wszelkie bodźce, jakie dostarczały jej pokładowe systemy.
Wokół panowała niczym niezmącona cisza. Z jednej strony wydawało się to, jak najbardziej pożądanym odgłosem, z drugiej budziło demony strachu i niepokoju.

Mimo czającego się na krawędzi świadomości lęku, Val skierowała statek w kierunku krwiście czerwonej planety.



Rao majaczyła na holo ekranach, niczym mityczny i przysłowiowy reddot ze snajperskiej lunety.
Ich cel znajdował się niezwykle blisko. Oczywiście w kosmicznej skali. Pokładowe bulaje i tajk zakłamywały prawidłowe odległości.

Czerwona, martwa planeta rozgościłą się na wszystkich możliwych monitorach i dominowała w całej widzialnej przestrzeni. Można było ulec mylnemu wrażeniu, ze poza nią nic w tym systemie planetarnym nie ma.

- Wyznacza kurs niskiej orbity - oznajmiła Val, lawirując obiema dłońmi pomiędzy kolejnymi holo ekranami, Spośród wielu komend, bezbłędnie wybierała te prawidłowe i właściwe.
Eleutheria wolno zbliżała się do orbity Rao.

Ukłąd Taodroom
Eleutheria
Orbita Rao

Statek po raz kolejny okrążał Rao. Holo ekrany i bulaje, nie pozostawiały żadnych wątpliwości, że czerwona, kamienista planeta jest całkowicie martwa.
Nic tylko skały, kłęby czerwonego pył. Totalna pustka.

Typowa planeta próżniowa, na której poza górniczymi ruinami, nie istniało absolutnie nic wartego uwagi.

Dopóki w obręb orbity planety nie wszedł niewielkich rozmiarów jacht.

Już sama jego trajektoria lotu budziła liczne wątpliwości i znaki zapytania, Statek kluczył i zmieniał azymut, tak często, że można było odnieść wrażenie o kompletnej utracie kontroli nad lotem.

Na szczęście jacht bezpiecznie wylądował na dnie jednego z płaskich kraterów Rao. Wiele wskazywało jednak na to, że nie był to w pełni kontrolowany manewr. Wedle wszelkich odczytów, pomiarów i zapisów, jacht dosłownie wbił się na kilka metrów w głąb powierzchni planety.
 
Morph jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172