Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-11-2018, 18:47   #321
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację


- Odziejcie się - rzucił Fyodor kobietom ubrania w jakieś suche miejsce unikając patrzenia wprost na nie. Potem wrócił do listów których czytanie przerwał dopiero gdy gdy pojawili się ludzie od Kanonika. Bez zbędnych ogródek, ze szczątkowymi grzecznościami kazał im wyrwać swoją laskę ze ściany.
- Ten drzewiec to Włócznia Świętego Maurycego. Nie jesteście w stanie jej złamać i jest warta więcej niż nasze życia wzięte razem - odpowiedział gdy Sroka wyraził swoją wątpliwość na temat jej wytrzymałości, nie łącząc jeszcze faktów, że jakoś musiała się ona znaleźć w ścianie.

Fyodor odprowadził Annę spojrzeniem gdy ta szła modlić się o wizję.
- Gerge. Dasz radę, z pomocą Gniewosza, dojść do Dominikanów? Tam będziesz bezpieczny a my będziemy mogli się skupić na polowaniu.
Ranny inkwizytor pasrsknał pod nosem coś po niemiecku, co wnioskując z tonu głosu było przekleństwem, jakie nie przystoi dobremu chrześcijaninowi.
- Nie chcę was zostawiać z tym samych - powiedział twardo i Fyodor byłby pomyślał, że owszem jest on tak gorliwym wojownikiem Pańskim, gdyby nie wychwycił ukradkowego spojrzenia rzuconego zakonnicy. To jej nie chciał zostawiać samej.
Fyodor skrzywił się odrobinę sam do siebie.
- Jedno z was będę w stanie ochronić jeśli dojdzie do walki, ale nie dwoje. Nie jesteś teraz wojownikiem, a rannym. Nie możesz bronić, ale to Ciebie trzeba będzie ochraniać, a ja mogę być w jednym miejscu na raz - odpowiedział równie twardo Fyodor. Nie było czasu głaskać się po główce i dbać o swoje uczucia.
Dalszą rozmowę przerwała sama Anna, a raczej koniec wizji. Wszyscy wyczekiwali czy Pan poprowadzi swe sługi w konkretnym kierunku. “Mieli kontakt z Magiem wiatru… tym co Franciska…” twarz Fyodora skierowała się na panią Lambertini. Była nienaturalnie spokojna.
- O czym ona mówi? Jaki magiem?
W następnej myśli skierował się już do Anny, ale nie wypowiedział słowa… że Franciska ukrywała co tylko mogła przed kim tylko mogła już wiedział, ale teraz i Anna ukryła coś przed resztą inkwizycji. Ale czekał z wyrokami. Czekał na słowa Franciski.
- Nie ważne. To będzie kolejne pytanie które tobie zadam później.
- Nie do końca, Anno. Jego ghul, ten w kajdanach, przyszedł tu. Najpewniej po kobiety aby dostarczyć je swemu panu. W moim drzewcu wciąż drzemie miniona chwała Włóczni św. Maurycego. Nawet wampir długo będzie wychodził z ran nią zadanych.

W końcu trójce wykidajł od kanonika udało się wyrwać kostur ze ściany. Fyodor potrzebował intencjonalnego skupienia aby spokojnie poczekać aż mu ją przyniosą.
- Gerge. Podejmij decyzję jaką uznasz za słuszną.
- Gniewoszu. Wesprzyj Gerge jakakolwiek ona nie będzie. Trypl, Jakub. Idziecie ze mną.
- Wy dwie róbcie co uważacie za słuszne. I tak chodzicie własnymi ścieżkami - rzucił tylko do Anny i Franciski wychodząc.

~ * ~

- Kiedy znajdziemy wampira, choćby nie wiem co... nie patrzcie mu w oczy. Jego spojrzenie potrafi niewolić ludzkie umysły. Lepiej już abyście zostawili mnie samego niż dołączyli do jego szeregów.

 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 06-11-2018 o 19:01.
Arvelus jest offline  
Stary 07-11-2018, 01:46   #322
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Wenecjanka wracała wyraźnie niepocieszona. Jedyne co udało się załatwić to zastąpienie podartej sukni inną. Niewielki sukces, ale przynajmniej nie musiała się wstydzić. Wcisnęła uczynnej kobiecie umówioną monetę, gdy stało się jasne, że orszak pójdzie jednak do Biskupa.

Pobojowisko w domu kupca, a szczególnie widok rannego Gerge, okazały się dopełnieniem tragedii. Pododawała dwa do dwóch, oglądnęła ludzi w izbie i rzucając nienawistne spojrzenie Fyodrowi podeszła do opiekuna Anny, pytając o jego zdrowie. Jednak, gdy Czerwony Brat odezwał się ponownie podniosła się i uśmiechnęła uprzejmie.

- Z całą pewnością mógłby się brat wiele dowiedzieć i to bez wyrywania palców. Do tego jednak trzeba umieć słuchać i patrzeć. Cenne dary, których wielu brakuje - otworzyła jeszcze usta, ale zamknęła je w ostatniej chwili.
- Zamierzacie teraz przetrząsać całą rzekę od źródeł, aż po ujście? Starczy dnia? - dodała wreszcie z udawanym zainteresowaniem.

Chciała zapytać Annę co wie o Ptaszniku i czy ze swojej wizji pamięta jakieś szczegóły. Sprawdziła też jak związany jest ghul, bo nie chciała ryzykować kolejnego starcia oraz obejrzała go uważnie szukając na ciele i ubraniu czegoś co mogło zostawiać ślady. Potem potrząsnęła nieprzytomnym ghulem i zamarła w skupieniu wpatrując się w niego i odmawiając krótką modlitwę.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 09-11-2018, 09:12   #323
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Anna oniemiała wpatrywała się w drzwi, za którymi zniknął Fyodor. Jej głowa nadal była skołowana po wizji. Nawet nie wiedziała gdzie właściwie udawał się czerwony brat. Spojrzała zakłopotana na siedzącego na ziemi Gerge i podeszła do niego.
- Nie powinniśmy się rozdzielać. - Mruknęła smutno podając ramię rannemu inkwizytorowi by pomóc mu wstać. - To przez takie zachowanie Michal jest martwa, Walter rany... Ty jesteś ranny... Przez tą jego.. ich głupotę. - Jej słowa stały się szeptem, który by przeznaczony jedynie dla Gerge. Podniosła wzrok na Gniewosza. - Pomóż tam. Najpierw musimy opuścić to miejsce.
 
Aiko jest offline  
Stary 12-11-2018, 10:44   #324
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Bogumysłowi wystarczyły posiadające niezupełnie bezpośredni przekaz słowa Witolda, choć chwilę gapił się nań niczym na starożytne medium.
- To oświecony człek, a ostatnio gdyśmy się widzieli szedł na plebanię - odpowiedział niepewny reakcji przybyłych i na powrót zajął się porządkami i modlitwą.
 
Avitto jest offline  
Stary 14-11-2018, 08:24   #325
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Brok.

Witold skinął głową i ruszył na plebanię ciągnąć za sobą Klarę. W pewnym momencie zwolnił przypominając sobie o bosych nogach dziewczyny.

Plebania była praktycznie nienaruszona od czasu gdy opuścili ją po szukaniu dowodów opętania Sisto. Za wyjątkiem jego gabinetu. Był zamknięty od środka. Witold nie czekał na dalsze rozmowy i planowanie. Całym swoim ciałem naparł na drzwi, a cienki skobel blokujący je od wnętrza puścił. Wyłamał się też niewielki zamek w którym Eberhard umieścił klucz.

Czerwony brat leżał na podłodze. Z jego nosa wyciekły dwie czerwone krople krwi znaczące jego zarost. Witold przyklęknął obok Eberharda. Klara czuła wyraźnie mieszające się wonie jaśminu i kuźni. Gdy dotknęła leżącego inkwizytora natychmiast przyszło światło. Widziała je wyraźnie. Światło formowało kształt ostrza. Ostrzem tym walczył młody mężczyzna, gładko ogolony. Ten sam, którego widziała przy poprzedniej wizji w której ukazał jej się Eberhard. Z jakiegoś powodu znów widziała go młodszego niż był. Walczył świetlistym mieczem z jakimiś potworami. Rozcinał ich ciała. Przebijał pyski.

I wtedy Eberhard poderwał się wciągając powietrze nagle. Jakby właśnie wynurzył się z rzeki. Oddychał szybko i płytko, a ręce mu drżały. Klara czuła to wszystko. Bogumysł i Witold widzieli jeszcze mętne spojrzenie Czerwonego Brata.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 16-11-2018, 10:41   #326
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację



Fyodor wyszedł na zewnątrz budynku. Opanowywał już gniew i po raz kolejny wmówił sobie, że ocenę akcji obu niewiast zostawi sobie na później. Miał swój plan. Wiedział już jak znaleźć wampira jeśli nie będzie go w porcie, ale to wymagało czasu. Spojrzał na powoli zachodzące słońce. To będzie ostateczność.

Jaś przybiegł mówiąc o woni ryb unoszącej się od ghula. Kiwnął głową.
- To twoje miasto. Jakiś pomysł gdzie dokładnie to może być?

Kolejne kroki skierował do pobliskiego zajazdu.
Wszedł do środka i uderzył srebrnikiem w ladę przed szynkarzem.
- Sprawy inkwizycji. Myśl szybko. Gdzie w mieście można przesiąknąć zapachem ryb?

Następnie położył na ladzie kolejne monety.
- Biorę trzy konie. To rekompensata dla właścicieli. Jest tu dość pieniędzy by ich i pięć kupić więc nie będą narzekać. Przyślij chłopaka aby pomógł nam je osiodłać. Migiem.
Jego głos był twardy, a słowa szybkie. Nie znoszące sprzeciwu. Wróżące święty gniew w przypadku odmowy. Z jednej strony kij, z drugiej marchewka do tego choćby pretekst czy wymówka mówiące im, że to co robią jest słuszne. Tak najprościej było naginać wolę maluczkich ku swojej.


Jeśli dziewczyny znajdą, że Fyodor sobie siodła konie i wyrażą chęć jechania z nim to rzuci chłopakowi co im pomaga siodłać konie kolejne pieniądze i weźmie jeszcze jednego. Na Franciscę jest zły więc ona będzie dzieliła konia z Jakubem lub Tryplem, Anna oczywiście z Gerge. Po drodze też pyta chłopaka czy ma pomysł gdzie można prześmierdnąć rybami.

Potem kieruje się tam gdzie najwiarygodniej mógł być ghul… zależnie od tego co powie Jaś i karczmarz.




 
Arvelus jest offline  
Stary 17-11-2018, 15:07   #327
 
Lunatyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputację
Klara była niespokojna, cały ten czas wydawało jej się, że ktoś siedzi na jej barkach i próbuje przygwoździć ją do ziemi, tylko chłód posadzki był otrzeźwiający. Woń jaśminu kuźni uderzyła w jej nozdrza, aż zatrzymała się na dwa uderzenia serca. Ale Witold nie miał zamiaru się zatrzymywać. Wspomagana przez młodego Inkwizytora przyklękła przy Czerwonym Bracie i dotknęła go.

Nie lubiła gdy wizje przychodziły, w taki sposób, ale przecież mogła się tego spodziewać. Krótkie, zduszone
- nie - wyrwało się spomiędzy warg siostry, kiedy zdała sobie sprawę co też pokazuje jej wizja i w jakiej sytuacji znajduje się Mistrz Ebenhard. W momencie gdy Eberhard nabrał głęboko powietrza, jakby dopiero co wynurzył się z głębin i jego płuca łaknęły tlenu, Klara zrobiła niemal to samo, choć w bardziej subtelny sposób.
- Głupcze - wyszeptała tylko nie do końca wiedząc, tak naprawdę do kogo. Czy słowa kierowała do Eberharda, do Witolda czy też do kogoś zupełnie innego? Ciężko było stwierdzić, ale jej kolejne słowa mogły rozwiać wszelakie wątpliwości.
- Nadużywanie darów Pańskich jest niebezpieczne - skończyła po omacku szukając ramienia swojego towarzysza by się na nim wesprzeć.
 
Lunatyczka jest offline  
Stary 19-11-2018, 23:31   #328
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Wszystko robiło się coraz bardziej skomplikowane, a czas naglił. Franciska, która jeszcze kilka godzin temu brzydziła się przemocą doszła do wniosku, iż pozostaje ryzykować. Katastrofalne w skutkach podchody z wąpierzem powinny się zakończyć, bo mieli zdecydowanie ważniejsze rzeczy do zrobienia. Strzeliła w twarz nieprzytomnego jeńca, ale efekt był raczej opłakany. Otwarła się rana i ghul mógł się wykrwawić na śmierć. Jej mąż też, ale to najwyraźniej groziło wielu dzisiejszego dnia.

- Gerge musi tu zostać, a ktoś musi mu pomóc dotrzeć do dominikanów. On - wskazała na Gniewosza - chyba da radę. Ja pójdę za... nim - nie było wątpliwosci, o kim mówi - Zrób co mówi ci serce. - popatrzyła ze smutkiem na Annę i pocałowała ją w policzek. Potem ruszyła w kierunku portu rzecznego z głębokim westchnieniem. Ubrudziła zakrwawioną suknię błotem, aby przykryć plamy i zabrała się za rozpytywania spotkanych kum i chłopów, czy nie widziały jej męża zdążającego w przeciwnym kierunku, podając rysopis ghula. Tych co zdawali się być tu dłuższy czas pytała o dziwne plotki z poranka. Ghul musiał wszak nieść wąpierza na plecach, a i kręcąc się po części dla rybaków mógł zwrócić uwagę swoją osobą. Fyodor, który zniknął gdzieś w karczmie miał pewnie zaraz podążyć w tym samą stronę. Cieszyła się, że straciła go z oczu, choć na trochę. Ile razy na niego patrzyła, czuła fizyczny ból w małym palcu.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 20-11-2018, 21:53   #329
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Eberhard odpłynął w wizje gdy był sam. Gdy się obudził towarzyszyła mu cała podległa mu komórka Inkwizycji. Nie widział chyba tylko Hugina.
- Miło widzieć waszą troskę. - powiedział i dał sobie czas by odzyskać zmysły. - Jestem wyczerpany ale nic mi nie jest. Potrzebuję tylko czasu żeby dojść do siebie.
- Oczywiście - odparł Bogumysł i chwycił ponownie za klamkę, tym razem od zewnętrznej strony. - Czy zdradzisz nam, bracie, po cóż się tu zamknąłeś?
- Na modlitwę w celu sprawdzenia tego miejsca. Sisto ten mord. To było dla mnie podejrzane. Chciałem sprawdzić czy tam za zasłoną w świecie duchów i odbiciu naszego świata nie kryje się przyczyna. Demon, zły duch jakiś. Czy miejsce przeklęte nie jest. Gdy się skupię potrafię tego dokonać. Były tam widma i mary. Jednak je ściągnął ból i zła energia ostatnich wydarzeń. Potem była walka zostały zniszczone. Przestałem patrzeć. Widziałem też ognistego ptaka. Gdy skończyłeś rytuał. Był też miecz ognisty miecz. To miejsce zostało odkupione. Reszta zależy od mieszkańców. - Eberhard mówił obrazami, które widział. Nie wdawał się w szczegóły czy interpretacje.
- Odpocznij zatem. Dziś obejmę wartę. Pouczyłem także zbrojnych. Będę w kościele - oznajmił Bogumysł i opuścił pomieszczenie.
- Wybacz chaos w mych wypowiedziach bracie. Nigdy nie widziałem aż tylu dziwnych zjawisk. - Eberhard mówił z trudem wyglądał na wycieńczonego. - Dziękuję. Zielarka zadbaj by miała ciepłą strawę i kąt. Jest pyskata ale niewinna.

Eberhard miał zamiar z rana wyruszyć do świątyni. Mistrz inkwizycji chciał ją zbadać. Zamierzał uprzedzić wszystkich, że jeśli kogoś tam napotykamy zakazuje walki innej niż w samoobronie. Nie wolno atakować bez rozkazu jako pierwsi w geście samowoli. Chciał by rycerze jedynie ubezpieczali działania Inkwizytorów. Eberhard tłumaczył wszystkim, że należy najpierw poznać natury i rodzaj bytów z którymi ma się do czynienia. Dopiero potem można podjąć działania. Czerwony brat zamierzał też porozmawiać z zielarką. Wiedział już wystarczająco by podjąć z nią odważną rozmowę.
 
Icarius jest offline  
Stary 21-11-2018, 08:35   #330
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Anna poczuła się dziwnie gdy Włoszka ją pocałowała. Odprowadziła kobietę wzrokiem nie do końca rozumiejąc po co tamta to uczyniła. Na pożegnanie? Nie powinna ich zostawiać. To było niebezpieczne, szczególnie teraz gdy naprawdę wiele wskazywało na to, że uda im się odnaleźć wampira. Spojrzała na Gerge i jego opatrzoną nogę. Nie byłby w stanie uciec. Gdy ta bestia go dopadła... Poczuła nieprzyjemny dreszcz przebiegający po plecach. Nie mogła na to pozwolić tylko z jakiegoś powodu czuła, że w zakonie też nie jest bezpieczny. A może to jedynie przewrażliwienie... obawy wywołane wizjami?

- Wróć do zakonu... proszę. Sprawdź czy z bratem Walterem jest wszystko w porządku i... jeśli będziecie w stanie... jeśli będzie ktoś... poślijcie ludzi do portu. - Spróbowała się uśmiechnąć do swojego przyjaciela ale niezbyt dobrze jej to wyszło. - Pójdę z nimi. Nie chcę by jeszcze komuś stała się krzywda.

Zacisnęła palce na nożu, który wręczył jej Gerge, teraz nieco uszkodzonym po tym jak z jego pomocą zasklepiła ranę ghula. Upewniła się, że wraz z Gniewoszem ruszają w kierunku zakonu, a sama podążyła za Włoszką.
 
Aiko jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172