|
Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-11-2013, 19:13 | #1 |
Reputacja: 1 | Problemy żółtodzioba w neuroshimie. Witam wszystkich na forum Na wstępie powiem, że jestem doświadczonym graczem i początkującym MG. Konkretnie kilka sesji warhammera i wczoraj spróbowałem sił w Shimie. Mam kilka problemów, kwestii o które chciałbym się spytać osoby doświadczone w RPG ze strony MG jak i w samej Neuroshimie. Wczorajsza sesja : Gracze przyszli około 17.30 do 18 znoszenie jedzenia, przygotowywanie, wręczanie karty postaci. Dodam że było ich 3 w tym: jeden poczytał trochę artykułów na wiki grał parę lat temu w d&d i przez fb przed sesją opisał mi swojego bohatera na kilka dobrych stron A4(prosiłem go o kilka faktów które będziemy w stanie zapamiętać). Gra on technikiem. Kolega 2 Grał dużo w warhammera i rozmawiałem z nim troszkę o ns. ex- medyk z frontu. Kolega 3 Rozmawiałem z nim na temat neuroshimy ale stricte świata, nie wiedział nic o mechanice nie licząc tego że się rzuca kośćmi. Chciał być gang(st)erem Wstęp, którego nie musicie czytać Kod: Zadbałem o fajną muzykę jedzonko, picie, była już 18 - ciemno za oknem w pokoju świeci się tylko jedna lampka klimatycznie oświetlając tylko moje biurko i ich karty postaci. Poopowiadałem im o historii świata, o obecnych realiach zgodnie z podręcznikiem plus odpowiedziałem na ich pytania co do świata. Później przeszliśmy przez tworzenie postaci (użyliśmy też broni z dodatków fanowskich, gdyż kolega nie mógł znaleźć swojego kochanego usp) Gracze Zaczęli sesję w następujący sposób: jadą sobie pociesznym białym trabantem (kolega 3 z 1) I Zauważają świeżo rozbity samochód (o czym świadczą ślady na mokrej nawierzchni) Po oględzinach znajdują ślady krwi w aucie na siedzeniu kierowcy, otworzone drzwi i ślady krwi kończące się po paru metrach trupem. Biedak prawdopodobnie przeżył samo zderzenie z drzewem ale po wydostaniu się z metalowej harmonijki wykrwawił się. Gracze słyszą jakieś stukanie w aucie. Tyrada o niewolnictwie na sesjach RPG 1)Znajdują gracza 2 zakneblowanego w bagażniku. Prawdopodobnie porwał go facet, który prowadził pojazd. Oswobadzają go z knebla. Ten rzuca w nich mięsem a gracz 3 nie wytrzymuje i uderza go "z liścia" Kneblują go dalej Sesja idzie dalej 2)gracze dojechali z nim do miasta i zostawiają go w bagażniku jedynie wyścielili bagażnik kocem żeby nie zwracał uwagi tłuczeniem się po aucie. I tak rozgrywają dobre 15 minut sesji ! 3)W końcu zdecydowali się go oswobodzić, ściągają knebel , rozwiązują ręce... a tamten bach z podbródkowego gracza nr 3 Ten ma 194cm i 95 kg i dużo pkt wydane w budowę i walkę wręcz , więc nie zrobiło to na nim wrażenia i sprzedał bu partyzana na twarz (rzuty kością 1,2,4) Ten spadając zahaczył głową o klapę bagażnika i stracił przytomność :< 4)Była jeszcze jedna podobna sytuacja Przeprosiłem graczy na chwile i wyszedłem najzwyczajniej z graczem na minute na korytarz i wytłumaczyłem mu na czym polega jego błąd. W KOŃCU po dobrej 1-1,5 godzinie sesji gracz 2 (John) zyskał kontrolę nad swoją postacią. PYTANIE 1: Jak radzić sobie z takimi sytuacjami? Kolejna rzecz: Gracze szykowali się do szturmu na podziemną wytwórnię/magazyn tornada i gracz 1 jako że ma wysoką mechanikę/spryt/rusznikarstwo Postanowił za pomocą kawałków metalu, prochu z amunicji wykonać granaty. 2 Ziomków, którzy zlecili im to zadanie dali po 5 nabojów , gracz 1,2 po tyle samo. Tylko gracz 3 zaprotestował. Powiedział że mają się od*ierdolić od jego amunicji. Sesja trwa i w końcu widza wejście do bazy i następuje rozdzielenie granatów I co ? Gracz 3 chce swój granat, jako że idzie 2 w szyku :> Gracz 1 i 3 spędzili dobre 5 minut sesji kłócąc się o granat. Próbowałem to rozwiązać na różne sposoby, typu: facet od zadania mówi: dobra ja mu dam swój granat tylko to zróbmy ! Na to wytwórca granatów się nie zgadza, bo krnąbrny gracz musi mieć nauczkę :< Dopiero teraz wpadłem na rozwiązanie w stylu: "nad waszymi uszami przeleciała seria z automatu. Przez wasze kłótnie wykrył was wróg" W sumie to nawet była przy tym kupa śmiechu tylko bez przesady żeby to trwało 5 minut ! PYTANIE 2: Jak radzić sobie z takimi sytuacjami? Gracze po sesji wyszli mega zadowoleni (1,3), a gracz 2 miał mieszane uczucia. PYTANIE 3: CO należny testować jeśli gracz jest schowany za skrzynią, przeciwnik znajdujący się 20 metrów od niej o tym nie wie, ale patrzy mniej więcej w tą stronę? Gracz się wychyla i... ? Ja rzuciłem przeciwstawny test na zręczność (obydwoje mieli wyciągniętą broń) osoba która wygra może oddać strzał |