Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-12-2005, 18:44   #31
Banned
 
Reputacja: 1 inwyt nie jest za bardzo znany
- Poczekajcie chwilkę - rzuca Martha i wybiega z pokoju. Słyszycie jak grzebie w szafie w przedpokoju, wyrzucając stamtąd rzeczy wprost na podłogę, a po chwili pojawia się znowu z grubym, puchatym, brązowo-błękitnym kocem w rękach.
- Unieście ją na chwilkę - prosi - a ja owinę ją kocem. Po pierwsze nie będzie tracić ciepła z upływu krwi, po drugie łatwiej będzie ją zaraz przenieść na górę, a po trzecie później będę mogła więcej zajmować się nią zamiast szorować kanapę. Szybko, szybko... - popędza - Muszę pobiec po opatrunki i coś do przemycia rany. Zorganizujemy na górze mały szpital, bo chyba jednak salon to nie jest najlepsze miejsce, mimo że nikogo się nie spodziewam. A w moim pokoju będzie miała spokój którego teraz napewno potrzebuje. Jak chwilkę odpoczniecie, będzie można ją tam przenieść. - ciągle mówi rozwijając wielgachny koc i składając go wpól. Wydaje się że i tak wystarczyłoby go żeby przynajmniej ze 2 razy owinąć nieznajomą i to razem z kanapą na której leży.
- Konradzie, pójdziesz ze mną? Razem szybciej się ze wszystkim zabierzemy. A tymczasem może Nathaniel mogłby spróbować zdjąć jej trochę brudnych ciuchów? Nadmiar tylko będzie przeszkadzać. Dasz radę Nathanielu samemu trochę z niej zwlec? - zwraca się po kolei do obu chłopców otulając dziewczynę kocem.


[user=101,345,1055] Może mogłoby zacząć wiać na dworzu? Nerwy i zdezorienotwanie Marthy w tym momencie na pewno są znaczne [/user]
 
inwyt jest offline  
Stary 26-12-2005, 12:10   #32
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Nathaniel

Chłopak zdawał się nie spuszczać z oczu dziewczyny. To była jedna z tych chwil, kiedy nie czuł się dorosły. Dawne wspomnienia ożyły, znów na moment był małym bezradnym dzieckiem.
"Nathanielu..." słowa Marty przemknęły mu przez głowę. Odwrócił się i spojrzał na nią.
-Tak..idźcie, poradzę sobie...-powiedział ściszonym, jakby zduszonym głosem.
Powoli zaczął ściągać pobrudzone ubrania, jedno po drugim. Po każdym z nich jego ręka mimowolnie, znowu łączyła się z drobną dłonią nieznajomej, tak jakby chciał jej dodać otuchy. Czasem zatrzymywał się na chwilę odgarniał odgarniał jej włosy i powtarzał coś, do siebie, a być może właśnie do niej.
-Wszystko będzie dobrze..słyszysz...-powtarzał prawie szeptem-wiem że mnie słyszysz....będzie dobrze...Ja w to...-zawahał sie-..ja w to wierzę.
 
Glyph jest offline  
Stary 26-12-2005, 13:35   #33
Banned
 
Reputacja: 1 inwyt nie jest za bardzo znany
Tymczasem Martha i Konrad owinąwszy razem z Nathanielem dziewczynę kocem oddalili się, aby przygotować jej spokojne miejsce na górze.
- Chodźmy na górę, tam szybko wszystko przygotujemy. - cichy głos Marthy oddala się od Nathaniela i niknie, kiedy dziewczyna wchodzi na schody.

Schody wiją się niemiłosiernie. Kiedy docieramy na górę Martha szybko przebiega krótkim korytarzykiem. Po prawej są jedne drzwi, po lewej jedne zwykłe -drewniane i jedne przeszklone. Korytarz zakończony jest oknem, które przylega do szklanych drzwi. Jest ogromne, od podłogi do sufitu, i samo wygląda jak drzwi, tyle że bez klamki, a wychodzi na ogródek. Podchodząc bliżej można przez nie zauważyć kolumienki i opartą na nich poręcz niedużego tarasu. Martha podbiega do drzwi po lewej stronie i otwiera je z rozmachem.
- Tu jest moja łazienka. Chodźmy, potrzebna nam będzie ciepła woda, opatrunki i coś do odkażenia ran. Potem poszukam w apteczce u rodziców czegoś na uspokojenie, ale środków przeciwbólowych lepiej nie dawać teraz tej dziewczynie, może mieć jakieś uszkodzenia wewnętrzne. - znowu mówi robiąc coś jednocześnie i nie bardo zwracając uwagę na słowa i słuchacza. Z wymownym spojrzeniem na kran podaje Konradowi głęboką miskę, a sama zajmuje się wyciąganiem z szafek ręczników, opatrunków i zagadkowych buteleczek i układaniem wszystkiego w zgrabny, łatwy do przeniesienia stosik. Kiedy miska będzie już pełna, a stosik skompletowany posyłając Konradowi krótki, nieśmiały uśmiech prowadzi go do pomieszczenia naprzeciwko - swojego pokoju. Jest to raczej duży pokój, choć w porównaniu z zajmującym prawie cały parter salonem, nie wydaję się imponujący. W 1/3 przedzielony jest przez łukowate kolumienki łączące się pośrodku i będące punktem zaczepienia dla zasłonek - trochę jak gotyckie okno, tylko znacznie szersze. Za przejrzystymi, błękitnymi zasłonkami stoi łóżko i stolik nocny, a z boku, po lewej, tam gdzie nie ma okna jest rzeźbiona szafa. W części nie oddzielonej zasłonką, w rogu stoi biurko z komputerem, w drugim rogu mała narożna kanapka i mała ława, a resztę miejsca przy ścianach zajmują przeszklone regały zapełnione po brzegi książkami. Książki leżą też koło komputera i na ławie, dosyć chaotycznie rozmieszczone koło patery z owocami, dzbanka z sokiem i szklanek. Wszystko utrzymane jest w błękitach i fioletach, ściany delikatnie kremowe, a meble raczej ciemne niż jasne i ozdobione przy brzegach delikatnym rzeźbieniem w kwiatowy wzorek. Martha kładzie rzeczy na kanapce a sama podwiązuje zasłony koło łóżka, żeby zrobić wygodne przejście.
- Postaw miskę na stoliku, Konradzie i wracajmy po naszą nieznajomą. Przepraszam za nieporządek, nie spodziewałam się gości - mówi, a na jej policzkach pojawia się cień rumieńca. Jedynym śladem nieporządku, są książki leżące na biurku i ławie.
 
inwyt jest offline  
Stary 29-12-2005, 14:40   #34
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
W domu Marthy powstało małe zamieszanie. Sytuacja, w której znalazło się troje młodych ludzi, nie należy do codziennych. Nie tylko oni to zauważali - powoli, wraz z narastającym napięciem również i pogoda uległa zmianie. Na piękne, bezchmurne i słoneczne niebo powoli zaczęły napływać skłębione, jasnoszare chmury, które przysłoniły słońce i sprawiły, że w całym domu zrobiło się ponuro. Nie wiadomo nawet kiedy zerwał się porwisty wiatr i wpadł ze złowieszczym świstem przez uchylone okna do wielkiego domu. Chwilami był tak mocny, że omal nie poprzewracał ogrodowych krzeseł stojących na tarasie.

- - - > Martha

Co najdziwniejsze, w momentach, w których wicher najmocniej dmuchał i niemiłosiernie wył przeciskając się przez ledwo uchylone okno, Tobie robiło się lżej na duszy. Jak gdyby za jego sprawą schodziło z Ciebie napięcie ustępując miejsca racjonalnemu myśleniu. W głowie obmyśliłaś już cały plan działania, teraz wystarczyło uspokoić rozdygotane nerwy i zabrać się do dzieła. I właśnie za sprawą wiatru, a może tak po prostu, zaczęłaś myśleć sprawniej, a niepokój powoli uchodzi z Twojej duszy. Wiesz co masz robić i właśnie dokładnie to zrobisz...

- - - > Nathaniel

Z oblicza dziewczyny zniknęły wszelkie ślady bólu, na jej śpiącej twarzy zagościł spokój, a nawet może lekki ślad uśmiechu? Wyglądała troszkę nie rzeczywiście. Była piękna, choć właśnie teraz bardziej niż wcześniej widać, że jest jeszcze bardzo młodziutka. Jej brudna, mała twarz wygląda jak twarzyczka małego dziecka. Kiedy ściągasz z niej kolejne części garderoby, w większości potargane, ledwo trzymające się cało bluzeczki, kamizelki, koszulki, nawet pozostałości po sukienkach - okazuje się, że jest to naprawdę drobna osóbka, choć nie jest już dzieckiem. Była chuda i blada, ale mimo wszystko nie przypominała anorektyczek pokazywanych w telewizji, była raczej proporcjonalnie zbudowana, zgrabna. Przez głowę przemknęła Ci myśl, że wszystkie rzeczy, które miała na sobie, choć potargane, stare i brudne, kiedyś musiały należeć do kogoś naprawdę bogatego. Wskazują na to materiały, z jakich były uszyte - aksamit, koronki, kawałki jedwabiu. Na podłodze obok kanapy uzbierała się już spora kupka "ubrań" rudowłosej.
Pozostawało wciąż jedno pytanie - kim ona jest? Masz nieodparte wrażenie, ze to co się dzieje tak naprawdę jest tylko wytworem Twojej wyobraźni. I ta myśl jest jak cierń w Twoim sercu. Mimo to powtarzasz słowa do nieznajomej, pragnąc wierzyć, że naprawdę wszystko będzie dobrze.
[user=743,101]Jak wiele ubrań sciągasz z nieznajomej? Założyłam, że nie będziesz jej rozbierał do naga [/user]
Twoje rozmyślania przerwało pojawienie się Marthy i Konrada, którzy przyszli przenieść ranną nieznajomą do pokoju na pietrze.
 
Milly jest offline  
Stary 30-12-2005, 11:01   #35
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Nathaniel

Odgłosy kroków sprawiły że chłopak wrócił do rzeczywistości. Jeśli oczywiście można nazwać tą sytuację rzeczywistą. Kroki były coraz głośniejsze, znak że postacie zbliżają się.
Idziemy już?-zapytał, widząc wchodzącą Marthę. Stał chwilę, jakby czekając na reakcję Konrada. Malutka istota leżąca na kanapie z pewnością nie była ciężka. Wyglądało, że nawet Martha mogłaby ją podnieść, mimo to on nie chciał tego robić. Pierwsze zagrożenie minęło, dziewczyna była bezpieczna, pod dobra opieką. Emocje powoli opadały, a mózg zaczynał szukać logicznego wyjaśnienia. Właśnie. Wyjaśnienia, czuł, że jeżeli dłużej podda się tej dziwnej sytuacji, znowu będzie to samo, co wcześniej.
Powoli pozbierał ubrania rudowłosej, z zamiarem zabrania również i ich do pokoju na piętrze. Szedł powoli wpatrzony w niesioną z przodu dziewczynę. Nie widział jej dokładnie spośród sterty ubrań, zasłoniętej obliczem Konrada, ale nie mógł oderwać wzroku. Sam widok choćby pukla rudych włosów, pozwalał mu uspokoić się, przekonać siebie, że nie zwariował. W głowie ciągle pojawiały się pytania "kim ona jest". Pytania na które nie mógł znaleźć odpowiedzi.

[user=101, 743]Dziewczyna jest oczywiście dalej ubrana Z resztą sądząc po ilości ubrań jakie miała na sobie, jeszcze pewnie sporo musiało zostać [/user]
 
Glyph jest offline  
Stary 02-01-2006, 23:16   #36
Banned
 
Reputacja: 1 inwyt nie jest za bardzo znany
Kiedy dziewczyna znalazła się już na łóżku Martha zwraca się do swoich towarzyszy, a jej głos jest już spokojny i cichy
- Usiądźcie może teraz na kanapie za zasłonką, a ja zajmę się naszą tajemniczą nieznajomą. Nawet nie wysilając głosu słyszeć będziemy się dobrze, a oszczędzimy jej wstydu w razie przebudzenia.
To powiedziawszy delikatnie wyprasza chłopaków i zaciąga zasłonki. Wprawdzie są one w dużym stopniu przejrzyste, ale zawsze zapewniają trochę prywatności.
- Usiądźcie i częstujcie się, zaraz przyniosę coś więcej, ale najpierw zajmę się dziewczyną. I mówcie co sądzicie o całej tej sprawie, chętnie posłucham.
To rzekłszy Martha znika za zasłoną gdzie delikatnie odwija dziewczynę z zawojów koca w które jest ona zamotana i zabiera się za przemywanie rany na ramieniu. Potem, błogosławiąc drobną budowę nieznajomej, zdejmuje resztę jej brudnych ubrań, delikatnie obmywa ją i ubiera w swoją koszulę nocną wyciągniętą z szafy, słuchając rozmowy zza zasłonki.
 
inwyt jest offline  
Stary 03-01-2006, 20:12   #37
 
Darken's Avatar
 
Reputacja: 1 Darken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumny
Konrad w dał ponieść się silnym emocjom - zmęczenie ogarnęło jego ciało. Ostatnio nie czuł się najlepiej, w końcu nawet czempion padnie pod ciężarem rekonwalescencji, a później powrotu do stałych treningów. Przyszedł do Marthy na korepetycje, a los zesłał to biedne maleństwo. Dziwne, On już nie daje rady, za to inni aż tryskają chęcią działania.

Nie, to coś więcej niż złamana noga go tak urządziła.

Stał i patrzył jak Martha szykuje wszystko, zostawiając go na pastwę bezczynności.
Napadła go ochota by wziąć którąś z leżących książek, i oddzielić się na chwileczkę w swoich myślach.
Z drugiej jednak strony...
-...trzeba coś wiedzieć-dokończył swoją myśl na głos. Stało się to w momencie gdy Martha poprosiła ich o poczekanie z dala od łóżka.
Spojrzał na Nathaniela, jakby on był jakąś wyrocznią od spraw paranormalnych, a jego ojciec był w FBI.

Trzeba być konsekwentnym w swoim szaleństwie, drogi Konradzie, jak coś wypada ze ściany i jest brudne, to trzeba to zaakceptować, choćbyś nie wiem jak nie chciał. Poczekamy zobaczymy.
Martha krzątała się znowu za zasłoną, więc zgodnie z jej życzeniem zacząłem mówić.
-Fakt pozostaje faktem, i wiem co widzialem-rozpoczął spowiedź Konrad - A wy raczej też to widzieliście. Co do karetki, to poprostu jakoś nie ufam lekarzom.
Po ostatnich słowach rozejrzał się w poszukiwaniu uśmiechu na ich twarzach, jednak Martha pozostawała lekko niewidoczna.
-Gdyby nie ich zalecenia, które trafiły do rozumu rodziców -stwierdza cicho- nie miałbym teraz problemów w szkole.
Zawstydził sie tych słów, i spuścił głowe na dół. Głupie słowa.

Editorrected!
 
__________________
Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk.
Darken jest offline  
Stary 03-01-2006, 21:32   #38
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
- - - > Nathaniel

Poczucie obowiązku, pragnienie aby pomóc młodej dziewczynie nie pozwalało Ci opuścić jej, nawet gdy spoczęła już na łóżku Marthy. Potem jednak do głosu doszedł Twój rozsądek - dawna przyjaciółka Twojej siostry będzie ją przebierać, może lepiej, żeby nie było przy tym mężczyzny. Nim odszedłeś za zasłonkę kątem oka zobaczyłeś, jak Martha odwija prowizoryczny opatrunek na ramieniu rudowłosej. Z rany nie saczyła się krew. Głębokie rozcięcie, które poważnie krwawiło grożąc dziewczynie nawet utratą życia wyglądalo teraz jak zwykłe przecięcie skóry. To niemożliwe, aby uczynił to opatrunek z brudnych szmatek. W sercu poczułeś przypływ energii i jakąś oszałamiająca radość. Jak wtedy, gdy Twój najwierniejszy czworonożny przyjaciel zerwał się z ziemi i zaczął gonić za motylem. A przecież chwilę wcześniej leżał umierający pod kołami samochodu...

- - - > Martha

Odwijając "bandaż" sama nie mogłaś uwierzyć w to, co widziałaś. Rana, którą opatrywałaś nieznajomej na ulicy nie wyglądała jak to, co zobaczyłaś w tej chwili. Zwykłe przecięcie, zadrapanie. Skóra wciąż była podrażniona, krew nie zdążyła jeszcze zaschnąć, więc przemyłaś dokładnie ranę. Jednak zdecydowanie nie wyglądała ona groźniej, niż skaleczenie po upadku. Kolejna dziwna rzecz, która wymagała wyjaśnienia.
Dalej już poszło bez niespodzianek. Sprawnie przebrałaś rudowłosą, zdejmując z niej wszystkie jej niemodne i potargane rzeczy. Okazało się, że dziewczyna pomimo brudnych ubrań i umorusanej krwią i ziemią twarzy oraz rąk jest czysta. Wystarczyło przemyć jej buzię, aby wydobyć spod warstwy brudu jej niesamowitą urodę. Trzeba było to przyznać - była śliczna.

- - - > Konrad

W momencie, kiedy spuściłeś głowę na dół, dostrzegłeś jakiś ruch za zasłonką, jednak nie tam, gdzie krzątała się Martha, lecz po drugiej stronie. Nie mógł to być Nathaniel - zostawił Marthę samą aby mogła spokojnie przebrać dziewczynę. Powoli podnosząc głowę upewniłeś sie, ze rzeczywiście jest tam jeszcze ktoś. Mężczyzna ubrany w długie, powiewne jasne szaty chodził koło łóżka. Był wysoki, a jego kręcone białe włosy opadały mu na kark. Zdawało Ci się, ze jest trochę jak gdyby przezroczysty, ale to zasłonka mogła wywołać takie złudzenie. W pewnej chwili odwrócił się w Twoja stronę i spojrzał wprost na ciebie złotymi oczyma o pionowych źrenicach - zupełnie jak u kota. Miał zatroskaną minę.
Trzeba być konsekwentnym w swoim szaleństwie, drogi Konradzie - przemknęło ci jeszcze raz przez głowę, jak gdyby upewniając się, ze dotarło to do Twojej jaźni. Ten mężczyzna naprawdę tam stał!
 
Milly jest offline  
Stary 03-01-2006, 22:47   #39
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Nathaniel

W oczach chłopaka zagościł błysk. "Rana...ona...zniknęła..." Uśmiechnął się. Ten moment zdawał się być najszczęśliwszy w jego życiu. "To się zdarzyło...coś wysłuchało go" Nie minęła jednak chwila jak z hukiem wrócił do rzeczywistości.
W jednej chwili znowu poczuł się dzieckiem. Pokój zamienił sie w gabinet, dookoła stali rodzice i...lekarz zapisujący coś. "Zaburzenia psychiczne...omamy wzrokowe. Tak to ten sam lekarz, który..." Nie dokończył, nie chciał tego, nie potrafił. Po chwili kolejny obraz. Mała, wymalowana na biało salka, on sam siedzący pośrodku. Sam? I nagle ten głos "Wszystko to wytwór wyobraźni...to nie ma logicznego sensu!...jesteś chory, pozwól sobie pomóc"
Podczas tego Nathaniel wydawał się niespokojny. Zaczął nerwowo chodzić po pokoju, siadał, znowu wstawał, podchodził do drzwi jakby chcąc uciec, znowu wracał... Był oderwany od rzeczywistości, jakby nieobecny.
Głosy przeszłości przybierały coraz bardziej na sile. "Niczego nie ułatwiasz...jeśli będziesz dalej uparty nigdy stąd nie wyjdziesz...NIGDY" To słowo wryło mu się w umysł, nie pozwalając myśleć o niczym innym. Nagle ściany pokoju zaczęły się kurczyć, przytłaczać go. Wyjście zaczęło się oddalać, znikać, chciał je dogonić, zaczął biec. Kilka pierwszych kroków i koniec, potknął się i upadł. Tylko o co? Tu przecież nic nie leży! Leżał bezsilny nie mogąc się podnieść. "To wyobraźnia...sny się nie spełniają"
-Sen. Tak to tylko sen.-zaczął powtarzać najpierw cicho, potem coraz głośniej. -To mi się śni, to nie może być prawdziwe. Zerwał się z podłogi. Kręcąc się w kółko patrzył obłędnym wzrokiem.
-Nie istniejesz-jego wzrok utkwił na Konradzie-zaraz się obudzę i wszystko zniknie, wszystko!...wszystko!. Upadł na kolana. Z jego ust wydobywała się mieszanina różnych słów zlepków, przerywana co chwile rozpaczliwym śmiechem. Całość zaczęła zlewać się w jeden bełkot.
 
Glyph jest offline  
Stary 04-01-2006, 14:08   #40
 
Darken's Avatar
 
Reputacja: 1 Darken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumny
Konrad, wpatrywał się w punkt za kotarą. Słyszał już tylko bicie swojego serca.
Bum bum, Bum bum.
Krew powoli pływała w jego ciele, myśli dostosowały się do tętna.
"Czemu by nie ?" - pomyślał - "Skoro to się dzieje, to po co się przejmować..."
"Takie rzeczy najwyraźniej się zdarzają, a to że akurat mi, to przypadek"
Położył bym się teraz i odpoczął, zanim Ona nie wstanie.

Rzeczywistość jest brutalna. Patrzył i słuchał jak ten marzyciel upada na podłogę.
Krew dostarcza już nie usypienie lecz moc.
Patrzy i widzi kogoś, kogo nie zna, a ten miota się na podłodzę.

Cytat:
Napisał Nathaniel
-Sen. Tak to tylko sen.
-To mi się śni, to nie może być prawdziwe.
-To jest rzeczywistość- powiedział Konrad -I ty tego nie zmienisz.

Cytat:
Napisał Nathaniel
-Nie istniejesz-jego wzrok utkwił na Konradzie-zaraz się obudzę i wszystko zniknie, wszystko!...wszystko!.
Zwariował, ja też, ale to że widzę kogoś kogo nie powinno tu być, nie znaczy...
Koszykarz chwycił rękami Nathaniela za głowę z obydwu stron. Skierował jego oczy na swoją twarz.
I rynął:
-Przestań_Mówić_Takie _Rzeczy!
Nie masz prawa mówić Mi co jest możliwe a co nie!

Złość uchodzi, ale nie całkiem.
Twarz Konrada, to grymas złości z domieszką obrzydzenia.
Puścił jego twarz i usiadł na podłodze obok niego.
Jedyne na co było go teraz stać to:
-Nie rób tego więcej.
 
__________________
Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk.
Darken jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:14.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172