Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-01-2007, 09:33   #211
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
Monique, rozejrzała się szybciutko po całym pokoiku w poszukiwaniu jakiś ciekawych rzeczy mówiących o chłopaku. Znajdywały się tam jakieś zdjęcia, ale nie miała możliwości lepiej się im przyjrzeć. Po chwili ze stoickim spokojem zeszła z budynku tą samą drogą, którą weszła.
Z krzywą miną wróciła do samochodu.

- Jedziemy - powiedziała do Michaella i poczekała, aż odjedzie z tej uliczki.

- Nic specjalnego, w tym pokoju mieszka chłopak, około 20 lat. Pokój wygląda bardzo osobiście, podejrzewam, że mieszka tu od dziecka. Rodziców nie ma w domu, albo smacznie już śpią. Mamusia musi mieć w tym momencie jakieś 40 lat. Mogłabym powęszyć to tu to tam, gdzie chłopak chodzi na imprezy i zaczepić go jutro gdzieś. Na razie jedziemy do tego Nicka i Ericka. Może Krvin tam też będzie... w towarzystwie dojrzałej kobiety? - Monique spojrzała na Michaella i się uśmiechnęła, cieszyła się, że znowu będą razem.
 
Rhamona jest offline  
Stary 26-01-2007, 16:30   #212
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Monique
Kiedy wsiadła do samochodu na miejsce pasażera, Michael znowu miał notatnik w rękach i przeglądał ostatnie strony tekstu.
- Jeszcze chwila Monique, zaraz pojedziemy. Coś sobie przypomniałem, widzisz ten zapisek… - popukał lekko w kartkę palcem

"Moni
19 Crawford st.
David Milstone"

- Moni i David Milstone, są wymienieni przy tym samym adresie, ale jakby osobno, a nie Moni i David Milstone 19 Crawford st. To mnie zastanawia. No i druga sprawa, że ani Moni, ani tego Davida nie ma w telefonie i to jest najdziwniejsze. To jedyne, dwie osoby z całego notesu, które wymienione w notatkach nie występują w telefonie. Jest tylko Twój telefon zapisany jako Monique. Ponad to, nie występują nigdzie wcześniej w notesie, a inne pojawiają się w miarę regularnie. – oparł głowę o skórzany zagłówek fotela i wlepił wzrok w podsufitkę, błądząc gdzieś myślami.

- Ale przecież miałem Ci coś powiedzieć. Przypomniałem sobie, że kilkadziesiąt lat temu był w Rodzinie niejaki David Milstone, jeszcze przed wojną. Nie dam głowy, chyba Ventrue, nie wiem…- znów zamyślił się na chwilę -, ale na pewno nie Toreador.
Czyje to było dziecko… raczej nikogo ze starszych.
No chyba, że to tylko zbieżność nazwisk i mamy do czynienia z kimś spośród śmiertelnych, to może wystarczy nam książka telefoniczna.

Wiemy, że na 19 Crawford st. nie mieszka żaden Milstone, chyba że jest Kainitą i ukrywa się tutaj, ale wtedy po co ta Moni…
Co Andrew chciał tu zrobić… przyjechać... może kogoś odwiedzić, jeżeli tak to może z tyłu jest jakieś drugie wejście. Nie znaleźliśmy przy nim żadnego klucza, oprócz tego do samochodu, ani do jego schronienia. Może niedokładnie przeszukaliśmy samochód.
Cholera! Za dużo tego „może”.
- uderzył reką w kierownicę.

- Brakuje mi jeszcze jednego elementu tej układanki, pióra i atramentu, którym został zapisany ten notatnik. Sam trochę piszę, więc wiem, że gdzieś to musiał trzymać. Raczej nie w samochodzie.
Ciekawe, czy Andrew zdążył jeszcze gdzieś zahaczyć po wyjściu z teatru, trzeba popytać służbę, o której wyszedł.

- Dobra to pójdę już do siebie –
powiedział Tomas – możemy jechać, tak?
- Tak, jedziemy –
odparł Michael i włączył silnik.
 
Lorn jest offline  
Stary 29-01-2007, 08:45   #213
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
Wampirzyca chciała jakoś pocieszyć Michaella, zbyt mocno przejmował się tym wszystkim.

- Kochanie, za bardzo i zbyt intensywnie myślisz o tym wszystkim. Weźmy pod uwagę fakty. Andrew nie żyje, był czyjąś marionetką, zapewne nieświadomie związany ze sprawą Gangrela, być może nawet wykorzystany. Jeśli ten który miał nam sprzedać informację i pobycie Bertrama zbyt długo czekał i ktoś nas wyprzedził, to oznacza, że kto inny już wie gdzie jest Bertram i nie powinniśmy się już martwić. Gorzej jak osoba, ktora przetrzymuje Bertrama bez jego zgody wyśledziła naszego informatora i/lub jego pomocnika i ich zlikwidowała. Wtedy Bertram dalej jest bezbronny i potrzebuje naszej pomocy.

W tym czasie samochód Michaella mknął przez ulice Londynu do Teatru.

- Mamy za mało informacji aby się zadręczać teraz, musimy skupić się nad faktami - Nick i Erick. Mówiłeś że jeden Erick jest z Ventrue, może on znał Milstona i wie co się z nim stało?

- Jeśli chcesz znaleźć pióro, musimy dowiedzieć się gdzie znajdywało się schronienie Andrew, tam pewnie je znajdziemy.

Monique, mówiąc to wszystko chciała też i sobie nieco rozjaśnić fakty, które do tej pory pojawiły się w tej zawiłej sprawie. Szukała w tym wszystkim czegoś tylko dla siebie, co przyniosłoby jej profity lub cenną wiedzę. Jak mogła to wykorzystać na swoją korzyść?
 
Rhamona jest offline  
Stary 29-01-2007, 18:08   #214
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
- Erick, powinniśmy już iść. - odpowiedział do towarzysza. - Hm, musiałbym więcej dowiedzieć się o tej Nicole, by czasem w czymś mi nie przeszkodziła. - rzucił obok od niechcenia, czekając, gdzie go aktor zaprowadzi.
 
__________________
Soulmates never die...
Solfelin jest offline  
Stary 29-01-2007, 22:35   #215
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
- chyba i tak już do niczego nie jesteśmy tutaj potrzebni - mruknął aktor i ruszył między gośćmi w stronę wyjścia. Już na schodach zwrócił się do pisarza -nie wydaje mi się by mogła Ci zagrozić. Raczej wyglądała jakby się Ciebie bała. Gdzie Ty ją właściwie poznałeś, jeśli mogę spytać i co to za wielka miłość jej do Ciebie? - uniósł brwi pytająco robiąc zakłopotaną minę.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 30-01-2007, 16:33   #216
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Bertram prowadzony zakodowanym w pamięci, specyficznym zapachem medykamentów, jaki utkwił mu w pamięci z czasów wojny, szedł ulicą Notting Hill, jednej ze wschodnich dzielnic Londynu, zamieszkałej częściowo przez katolików i społeczność żydowską.
Na wspomnienie starego wroga, długie jak noże szpony natychmiast wystrzeliły z jego palców. Drogo opłacony informator po raz kolejny okazał się wiarygodny. Nie był tak nierozsądny, by kupować sobie jego zemstę. W ten sposób spłacał zaciągnięty rok temu dług.

Wówczas Lupini dość często naruszali graniczną strefę, zwłaszcza przed, po i w czasie pełni. Wtedy nawet Bertram starał się ich unikać. Tamtej nocy jednak, nie było pełni. Śledził ostrożnie jedną młodą watahę próbującą przejść egzamin dojrzałości i odciąć jedną z niezliczonych macek Żmija. Nim szczenięta zdążyły podjąć ostateczną decyzję o ataku, Bertram zgarnął niedoszłą ofiarę sprzed ich nosa, zyskując tym samym dłużnika wśród jednego z Nosferatów. Dzięki szybkiej interwencji Bertrama, mimo przypuszczonej pogoni, Lupinom na szczęście nie udało się dopaść niedoszłej ofiary. Wiedział, że żaden dług nie trwa wiecznie, dlatego zdecydował się wykorzystać go do odnalezienia swojego celu.

Dziś właśnie zmierzał w jego stronę, by ukoronować swoje półwieczne poszukiwania. Jego węch potwierdził położenie kryjówki wroga. Obszedł ją ostrożnie dookoła, skryty w nocnym mroku wybierając dogodne miejsce do prowadzenia obserwacji. Jak zwykle jego wybór padł na okazałe drzewo, z którego szybkim atakiem miał zamiar dopaść swoją ofiarę, podczas opuszczania przez nią kryjówki. Podejrzewał, że wchodząc na jej teren, alarm lub jakaś ukryta kamera mogłyby ją ostrzec. Wolał cierpliwie poczekać, każdy musi kiedyś wyjść. Dwa cienie krążyły po salonie, co jakiś czas rzucając swój obraz na okryte czerwoną kotarą okno. Po godzinie odniósł dziwne wrażenie, iż on sam także jest pod czyjąś lupą, lecz mimo wszelkich prób dostrzeżenia innego obserwatora, nie natrafił na żaden najmniejszy ślad potwierdzający jego obawę. Rozproszony wrócił do obserwacji domu.
Niespodziewanie całe jego ciało przeszył ogromny ból podobny do setek sztyletów przebijających je na wylot. Przez spływające krwią oczy, gdy już zwisał z gałęzi głową w dół, pogrążony w agonii, zobaczył jedynie parkującą nieopodal rozmazaną sylwetkę samochodu i postacie - czarne diabły chwytające jego umęczone bólem ciało i duszę.

Następnego dnia, na łamach Times’a, ukazał się artykuł o kobiecie, która wracając z porannego nabożeństwa uznała, iż doznała łaski bożej, bowiem zobaczyła krwawiące drzewo. Badacze cudów, którzy skupieni wokół drzewa i otoczeni tłumem gapiów oraz modlących się do niego kobiet, badali je przez cały dzień, nie doszukali się żadnej wyraźnej rany, z jakiej miałaby wypływać krew, uznali jednak z całą pewnością, że krew, choć podobna, nie jest krwią człowieka, ani żadnego ze znanych im zwierząt, co kwalifikuje zjawisko bardziej do niewyjaśnionej zagadki z rodzaju „Opowieści niesamowite”, niż do boskiego cudu.
 
Lorn jest offline  
Stary 30-01-2007, 16:58   #217
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
Właściwie - zrobił małą pauzę - to poznałem ją tutaj. Nic nie wiedziałem o niej przedtem. - powiedział z poważną miną, jakby mówił całkowicie prawdę. Po chwili rozjaśnił się i dodał. - Wiesz, ona mnie chyba pomyliła z innym Nickiem - i uzupełnił - tak słyszałem. - tutaj lekko się roześmiał, uśmiechając się. Nagle spoważniał znowu i powiedział - Ale nie wiem, co zamierza robić, dlatego pytam. - Poczekał na odpowiedź.
 
Solfelin jest offline  
Stary 30-01-2007, 21:49   #218
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
- to coś z jej przeszłością. Wiem że kiedyś byłą z jakimś "nickiem"- wywrócił oczyma do góry nogami - chyba zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. Czemu ona wzięła Cie za niego?- nie wiem. Wiem, że jest uważana, nie bezpodstawnie zresztą za urodziwą. Wielu Ci mogło pozazdrościć jej towarzystwa i kłopotów to raczej możesz się spodziewać z rąk oszalałych adoratorów - mścicieli tej famme fatale okradzionej ze zmysłów- rozbawiona przez chwile mina aktora stężała, jakby cień złej myśli przemknął przez jego skołowany umysł. Nikt nie wiedział co kryje się w zakamarkach szalonych, nieobliczalnych umysłów Malkavian. Choć ten wydawał się być w miarę normalny.
Erick nagle walnął:
- strzelimy se setke jakiegoś śmiertelnika i pójdziemy zobaczyć Twoje rękopisy ?- spojrzał na Nicka uśmiechając się rozbrajająco
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 30-01-2007, 22:26   #219
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
- Ja też nie wiem - zrobił specjalnie ironicznie, kwaśną minę. - Może coś w tym jest - odpowiedział na dźwięk słów "urodziwa", a zaraz odpowiedział na "adoratorów" - hm, hm, no nie wiem, chyba, że byliby to nieśmiertelni. Wysłuchał Ericka do końca i nagle zapytał. - A czemuż to okradzionej ze zmysłów? Aa, chodzi Ci o rozpacz. - poprawił się. - A masz na składzie jakieś zwierzę? - powiedział z pewnym przekąsem, ale i z otwartością.
 
__________________
Soulmates never die...
Solfelin jest offline  
Stary 01-02-2007, 12:47   #220
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Erick i Nick
Dwaj Kainici schodzili po schodach prowadzących do głównego wyjścia. Nick szedł z tyłu gdyż, od kiedy tylko opuścili głośną salę foyer, znowu zaczął dostrzegać prześladujący go napis „ZABIJ JĄ!”. Pierwszy raz pokazał się jako podpis pod obrazem jednego ze sponsorów teatru, Lorda Evertona; następnie jako gotycka inskrypcja zwieńczająca wejście do sali; na marmurowych, różowych kaflach na ścianie; w reszcie na każdym stopniu schodów, coraz gęściej i gęściej tak, że Nick musiał wręcz stąpać po napisach nie mogąc już łatwo postawić stopy na czystym kawałku marmuru. W miarę oddalania się od sali wielkość liter rosła, a ich kształty zaczęły wydawać się mu coraz bardziej nerwowe, wręcz drapieżne, jakby wyrżnięte ostrym nożem. Nick poczuł wyraźne napięcie rosnące między nim, a dzielącymi go od wyjścia ciężkimi, częściowo przeszklonymi drzwiami teatru.

Erick spoglądając na niego z boku dostrzegł jego podejrzanie mało swobodny chód i mimowolny grymas problemu odbijający się na twarzy.
 
Lorn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172