12-06-2007, 13:23 | #11 |
Reputacja: 1 | Dziewczyna zeskoczyła ze stopnia autokaru na żwirową alejkę, małe kamyczki zachrzęściły pod jej butami. Wyprostowała się, odgarnęła kosmyk włosów, który złośliwie opdał jej na oczy i oniemiała ze zdumienia. Stała przed wielką, starą, wiktoriańską posiadłością, misternie kuta brama zaskrzypiała lekko, jakby na powitanie. Magdę zawsze fascynowały takie miejsca, mim starszy i bardziej dziwaczny dom tym lepiej.Podeszła powoli i dotknęła bramy, chłodny dotyk metalu sprawił, że przeszedł ją dreszcz. -Pięknie-szepnęła do siebie. Takie miejsca mają w sobie coś magicznego, mają duszę, pomyślała. Z transu wyrwało ją przenikliwe krakanie wrony, która przysiadła na ogrodzeniu tuż nad nią. Dziewczyna machinalnie sięgnęła do torebki, wyciągnęła papierosa i zapaliła. Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 12-06-2007 o 14:22. |
12-06-2007, 20:09 | #12 |
Reputacja: 1 | Wysiadł zaraz po Magdzie. Zrobił kilka kroków i rozejrzał się dookoła. Piękna posiadłość zaparła mu dech w piersiach. Wielki dom, dużo zieleni i pełno miejsca... Czuł się taki "mały". Przy metalowej bramie stała jego ukochana. Zrobił dwa kroki w jej kierunku i zatrzymał się. Piękne miejsce... Pewnie będą chcieli, żebym zrobił im broszurkę albo inną reklamę hotelu, sama przyjemność, uśmiechnął się i ruszył w stronę dziewczyny. Magda stała plecami do niego. Podszedł do niej najciszej jak potrafił i objął czule. -Skarbie co ja Ci mówiłem o papieroskach?- pocałował w policzek. |
13-06-2007, 16:49 | #13 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Reszta grupy, ktora nie zostala wywolana pozegnala was wybuchem smiechu na "Adios" i licznymi zyczeniami dobrej zabawy. Autokar w koncu ruszyl zostawiajac was przy beamie wraz z zarzadca. Cedryk cierpliwie czekal az wszyscy powoli zwrocicie na niego uwage. Lekko zmarszczyl brwi widzac zapalonego papierosa w dloni Magdy jednak odezwal sie dopiero gdy Wanda spytala go o bagaze. - Wkrotce tu dotra i zostana przeniesione do wszych pokoi. Chodzcie za mna. I nie czekajac na wasza reakcje ruszyl powoli w strone wnetrz.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
13-06-2007, 19:36 | #14 |
Reputacja: 1 | Widząc minę Cedryka dziewczyna zgasiła paierosa. Ach ci pompatyczni angole i ich zakazy palenia w miejscach publicznych, jak ja się o tego przyzwyczaję, pomyślała zgryźliwie. Popatrzyła na resztę i ruszyła biegiem za mężczyzną, który zdązył już przejś całkiem spory kawałek. Kiedy go dogoniła, zwoliła i obruiła się do pozostałych. -No chodźcie, bo kolaja nam wystgnie!- zawołała. |
13-06-2007, 19:52 | #15 |
Reputacja: 1 | Ruszyła powoli, choć bez przesadnego ociągania się. Przyglądała się uważnie terenowi - niskie ogrodzenie, klasyczny hotel, a ruchu jakoś tak niewiele. Żadnych gości przewijających się po parku, dziesiątek samochodów... No może jest parking podziemny? Hm. Wątpliwe. Martwiła się o swoje bagaże, nie lubiła pozostawiać własnych rzeczy w rękach innych. Wszystko chciała mieć pod kontrolą - moje więc ja powinnam za to odpowiadać. Przyspieszyła kroku by dogonić zarządcę i powiedziała: - Bardzo tu pusto. Czy będziemy obsługiwać jakąś większą grupę, która dopiero przybędzie? |
13-06-2007, 22:39 | #16 |
Reputacja: 1 | Szedł z tyłu grupy nie spiesząc się. Miejsce coraz bardziej mu się podobało. "Zrobiłbym tu niezłą imprezkę" rozyślał z szelmowskim uśmiechem na twarzy. Bagaże jak bagaże... kase miał przy sobie więc w razie potrzeby mógł kupić nową torbę z ciuchami. "Bananowe dzieckopomyślał sam o sobie z twarzy wciąż nie schodził mu uśmiech. Rozglądał się uwaznie dokoła z wrodzonej ciekawości.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
14-06-2007, 11:07 | #17 |
Reputacja: 1 | Michał powoli ruszył z resztą grupy. "No chodźcie, bo kolaja nam wystgnie!"-cuż to za zdanie. I to jeszcze wypowiedziane w takim miejscu. Musiał przyznac że ktos zadbał o zeleń wokół hotelu. Miał wielką nadzieję na piękny widok z okna.
__________________ Koniec świata nastał już tyle razy że już nawet nie ma na co specjalnie czekać |
14-06-2007, 14:17 | #18 |
Reputacja: 1 | Magda znów uciekła, wyrywając się z jego uścisku. Obrócił się na pięcie, aż wykopał mały dołek w dróżce, i poszedł za innymi. Po drodze rozglądał się dookoła i rozmyślając, co mogą chcieć od niego Ci ludzie, przecież ten dom był tak piękny, że żadna obróbka nie była mu potrzebna... Dziwne. Byle łóżko było wygodne, pomyślał, patrząc na Magdę, uśmiechnął się pod nosem. Jedno go zastanawiało, czemu ta blondynka jest taka cicha? Nie lubił skrytych ludzi, sam był otwarty... Postanowił, że zagada do niej. Podszedł do niej i kulturalnie się przywitał. -Cześć, mam na imię Mateusz, ale mów mi Panda, co Cię sprowadza do Anglii?- uśmiechnął się. |
14-06-2007, 16:42 | #19 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | - W rzeczy samej. Za tydzien odbedzie sie w naszym hotelu bal z okazji Dnia ojca. Goscie zostana przez tydzien czyli do pierwszego dnia lata. W miedzyczasie odbywac sie beda liczne imprezy towarzyskie i wystawne obiady. Do tego czasu teren wokol hotelu jak i caly hotel zostaly zamkniete. Macie zatem te najblizsze cztery dni na przygotowanie sie i zapoznanie z obowiazkami. Dzisiaj mysle ze nie bedziemy was dodatkowo juz meczyc. Jutro o godzinie 10 spodziewam sie was w salonie gdzie przedstawieni zostaniecie waszym przelozonym ktorzy to poinformuja was o zakresie waszych obowiazkow obowiazkow. Wspominajac salon Cedryk wskazal wam potezne i pieknie zdobione drewniane drzwi. Nastepnie poprowadzil was korytazem do prawego skrzydla budynku. Korytaz konczyl sie wysokimi drzwimi, ktore pod lekkim dotykiem zarzadcy otworzyly sie ukazujac wam nastepne przejscie i rzad drzwi po obu stronach. - Ta czasc dworu w dawnych czasach przeznaczona byla dla sluzby. Obecnie zostala przebudowana i sluzy dla naszych czasowych pracownikow. Jako ze obecnie mamy tylko wasza szustke, mozecie sobie wybrac pokoje ktore wam beda odpowiadac. Spojrzal na zegarek po czym usmiechnal sie do was. - Macie teraz czas na chwile odpoczynku. Jezeli bedziecie chcieli wyjsc i pozwiedzac miasto tu sa wasze klucze to bocznej furtki i drzwi kuchennych. Kolacja jest o godzinie dziewietnastej. Niestety na lunch juz sie spozniliscie jednak jestem pewien ze kucharka cos dla was przygotuje jak ja o to poprosicie. Podal kazdemu z was po dwa klucze. - Ja niestety nie moge wam poswiecic teraz wiecej czasu. Mam nadzieje iz sie wam tu spodoba. Do zobaczenia jutro. Sklonil lekko glowa po czym odszedl droga ktora przyszliscie i zniknal za zakrentem zostawiajac was samych. Marek Idac za reszta grupy podziwiales liczne obrazy wiszace na scianach jak i przepiekne okazy broni bialej licznie porozwieszanej na scianach. Wszystko bylo w doskonalym stanie i wrecz zapraszajace do uzycia. Obrazy dosc szybko zwrocily twoja wieksza uwage. O ile bowiem twoja wyobraznia nie platala ci figli to bylbys gotow przysiac iz na kazdym z nich jest ten sam mezczyzna i ta sama kobieta. Stroje coprawda sie zmienialy, podobnie bizuteria i styl malarza jednak twarze pozostawaly takie same (no moze z delikatnymi zmianami kosmetycznymi). Albo wszyscy byli ze soba bardzo spokrewnieni albo sam juz nie wiedziales co. Mateusz Dziewczyna przystanela na chwile jakby zdziwiona tym ze ktokolwiek zwrocil na nia uwage. Po chwili jednak ruszyla dalej zmuszajac cie tym samaym do podazenia za nia. - Sara Domieniek ale mow mi poprostu Sara. Usmiechnela sie leciutko jakby niepewna tego czy powinna. - Wlasciwie to sama niewiem dlaczego przyjechalam. Chyba poprostu chcialam sie wyrwac z domu i spedzic milo wakacje. A ty? Mowila cicho ale i tak bez problemu slyszalej kazde jej slowo w tym pograzonym w ciszy i wygladajacym na wymarly hotelu. Juz miales odpowiedziec gdy niespodziewanie wpadles na Wande ktora wraz z innymi zatrzymala sie na chwile czekajac az zarzadca otworzy ogromne drzwi prowadzace zapewne do dalszej czasci domu. Magda Wraz z Wanda szlyscie najblizej Cedryka. Reszta grupy widoczne sie ociagala ogladajac bron i obrazy wiszace na scianach korytarzy ktore mijaliscie. Rozgladajac sie za Mateuszem dostrzeglas go na samym koncu grupy rozmawiajacego z Sara (chyba tak miala na imie ta dziewczyna). Nie byli tak calkiem daleko od ciebie i nawet moglabys doslyszec co mowia gdyby nie to ze przynajmniej ona mowila raczej cicho. Twoje ukradkowe obserwacje chlopaka zaklucil zarzadca przystajac przy duzych drzwiach. Chwile pozniej poczulas lekki wstrzas gdy zostalas delikatnie pchnieta przez probujaca utrzymac rownowage po tym jak Mateusz przez przypadek zapewne ja pchnal. Juz mialas ochote cos powiedziec gdy Cedryk wreczyl ci (jak i pozostalym) dwa klucze po czym z usmiechem na ustach odszedl.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
14-06-2007, 17:32 | #20 |
Reputacja: 1 | "Conajmniej dziwne..."pomyślał przyglądając się obrazom. Miejsce intrygowało go coraz bardziej. Mieli trochę wolnego czasu i zaproponowano im "zwiedzanie miasta". "Ha dzięki dziadku ale tu mam wszystko czego mi potrzeba..." Popatrzył na pozostałych. -Słuchajcie może zamiast zwiedzać dziś miasto rozejrzymy się tutaj? Miejsce jest bądź co bądź ciekawe warto byłoby je chyba lepiej poznać... Londyn nam nie ucieknie zresztą, po tej podróży nie mam ochoty na zwiedzanie. Więc jak? Idziecie ze mną? Za piętnaście minut spotkamy się tutaj?- spytał wprost ,z uśmiechem na twarzy. O spostrzeżeniach co do obrazów wolał nie wspominać. W końcu mogło to być zwykłe podobieństwo krewnych. Niezależnie od odpowiedzi wybrał drugi pokój z brzegu w nim również dokładnie się rozejrzał.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |