|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-11-2012, 17:36 | #31 |
Reputacja: 1 | - To nie to czy ich się boisz tylko trudno będzie nam działać jeśli zechcą nas pogonić z pochodniami i widłami za grzebanie w nieswoich sprawach. Gdyby dało się ich jakoś przekonać to by nam bardzo pomogło, możemy też spróbować rozmówić się z kapłanem choć możliwe że nie ma pojęcia o skrytce a wtedy mógł by nabrać podejrzeń i zacząć jej szukać lub pilnować. Rozejrzenie się po okolicy nie jest złym pomysłem ale rzucamy się w oczy. Zresztą trzeba mieć oko na tego Gibbsa skoro profesora oskarżył o nekromancję a Kerndrę zwyzywał od wiedź, to nie zdziwił bym się gdyby w najbliższym czasie wybuchł tu pożar lub coś innego. Tacy ludzie nie odpuszczają od tak i są święcie przekonani o słuszności swych działań. |
16-11-2012, 18:52 | #32 |
Reputacja: 1 | Dotychczas milczący Ivor w końcu podźwignął się z obitego atłasem krzesła i odchrząknął nieznacznie. -Sprawa wydaje się być wielce niepokojąca... - Spojrzał na małego gnoma z lekkim politowaniem i rozbawieniem. - Podzielam wasz entuzjazm panie... Mitwickey? Ale pośpiech jest złym doradcą. Jak słusznie zauważył Vilgret, musimy odpocząć po ciężkiej podroży. Poza tym ledwo chwilę temu pochowaliśmy naszego nieocenionego przyjaciela. Uszanujmy zatem ten smutny dzień i oddajmy należytą cześć zmarłemu.... Chociaż dziś. Jutro chciałbym ruszyć do Harrowstone i zbadać sprawę owego mrocznego kultu. Obrócił się w stronę pretensjonalnego Thardahara. -Byłbym wdzięczny gdyby ktoś o światłym umyśle zechciał drobiazgowo przeanalizować notatki Petrosa. Ja cóż... Jestem tylko prostym wojownikiem. Obawiam się, że mógłbym nie odnaleźć się wśród takiej... nawałnicy informacji. Ponadto jeszcze dziś udam się do kapłanów, by wskórać coś w sprawie ukrytej krypty. Wybaczcie moją zuchwałość, ale zdaje mi się, że tutejsi raczej niechętnie odnoszą się do obcych, a szczególnie... nieludzi. Być może słowo paladyn wzbudza w sercach coś jeszcze prócz nieuzasadnionej wrogości. Przez moment zadumał się nad słowami diablęcia... Jeśli nekromanci mają swoje wtyczki w mieście... to zarówno Kendra jak i księgi mogą być w niebezpieczeństwie. - Panowie, musimy również brać pod uwagę ewentualność, że tomiszcza profesora mogą być na oku nekromantów, a to zaś stwarza zagrożenie dla córki naszego drogiego przyjaciela. Kendro, twój ojciec nie na darmo prosił nas abyśmy przez jakiś czas mieli pieczę nad twym bezpieczeństwem. Wydaje mi się, że przynajmniej przez jakiś czas będziesz potrzebować... ochroniarza. Jeśli nie sprawi Ci to kłopotu, ofiaruję się na ochotnika. |
16-11-2012, 19:06 | #33 |
Reputacja: 1 | - Mitwickey Pitwick! - zapiszczał gnom akcentując poprawną wymowę. Jednocześnie podał drobną dłoń potężnemu wojownikowi, zadzierając głowę, by objąć go wzrokiem. - Potrafisz być w wielu miejscach naraz!? - spojrzał na człowieka wielkimi oczami, wciągając głośno powietrze z wrażenia. - Skoro chcesz odpocząć i uszanować ten dzień, a jednocześnie pójść jeszcze dzisiaj rozmówić się z kapłanami, zaś jutro udać się do Harołstołn i jednocześnie chronić panią Kendrę i jej książki, to musisz to umieć! - wypiszczał z podziwem. - Pokażpokaż! - poprosił ładnie. Ostatnio edytowane przez Tadeus : 16-11-2012 o 19:25. |
16-11-2012, 20:58 | #34 |
Reputacja: 1 | Zdezorientowany paladyn uścisnął drobną, mięciutką rączkę gnoma. Nie był do końca pewien, czy malec sobie z niego kpi, czy może traumy z dzieciństwa spowodowały w nim jakie uchybienia... -Jak być w tylu miejscach jednocześnie? Ja... Po prostu spinam dupsko i... Ten tego... Działam. Taka magia. Jak się skupisz to może i tobie się uda. Ale uważaj, bo możesz zaparć dostać. Ivor mimo woli uśmiechnął się i puścił oko do przykurcza. |
17-11-2012, 21:14 | #35 |
Reputacja: 1 | Gnom zmrużył oczy, jakby nie był do końca pewien, czy człowiek sobie z niego żartował. A może po prostu nie chciał zdradzić tak wcześnie swej potężnej mocy? Wzruszył ramionami i zachichotał radośnie, by rozładować troszkę atmosferę. Nie chciał pospieszać nowego kompana, jak będzie chciał to mu w końcu pokaże. Nagle sobie coś przypomniał. Popukał się w głowę, marszcząc czoło. - Ta cała Szpetna Ścieżka ... - wskazał pamiętnik. - To nie przypadkiem te stare niedobre trupkoluby od Tyrana? |
17-11-2012, 21:22 | #36 | |
Reputacja: 1 | Ivor starał się sobie przypomnieć co wiedział na temat Ścieżki Szeptu. Wiedział, że na pewno słyszał o tej organizacji - miała ona zresztą szczególnie miejsce w historii Ustalav. Ivor test wiedzy religia: 14 + 5 = 19 Przypomniał sobie jak wiele lat temu, jeszcze przed święceniami, znalazł nietypową księgę w bibliotece świątynnej. Szara oprawa wyglądała bardzo niezdrowo w świetle świecy, a tytuł ułożono z malutki kości ptaków: "Echo Szeptu". Pamiętał kurz na oprawie, twardy i pożółkły papier. Niemal słyszał wypowiadane przez siebie słowa gdy czytał strony księgi: Cytat:
| |
17-11-2012, 21:32 | #37 |
Reputacja: 1 | - Przynajmniej nie będę marnował czasu - stwierdził w myślach Razvan, słuchając treści pamiętnika Petrosa. Nie żeby cieszył się z powodu obecności nekromantów w Ravengro, szczególnie biorąc pod uwagę, że to prawdopodobnie oni zamordowali profesora. Za pomocą swych plugawych czarów z pewnością mogli to zrobić tak, by nie pozostawić śladów. - Musimy ich zniszczyć - skomentował krótko. Nekromantów nie lubił prawie tak bardzo jak wampirów. Zdecydowanie najgorsze były wampiry-nekromanci. Tych nie lubił najbardziej. - Wątpię, byś coś wskórał, paladynie - w jego ustach ostatni wyraz zabrzmiał niemal jak obelga. Paladynów również nie lubił. Było to trochę dziwne - w większości mieli zbieżne cele, to jest ratowanie świata przed złem... lecz sposób wykonywania tego zadania różnił się całkowicie. Paladyni byli związani przysięgami, dbaniem o dobro kmiotków i tak dalej. Harrenton nie miał takich zobowiązań - robił wszystko, by wykonać zadanie, nie wahając się poświęcić postronnych. Dobro ogółu było ważniejsze niż dobro jednostki, prawda? Gotów był się posunąć do wszelkich niemoralnych czynów - kradzieży, morderstwa czy szantażu, by pozbyć się zła z tego świata. Poza tym, wątpił by paladyn ucieszył się wiedząc z kim przyjdzie mu współpracować. - Nikt nie chce się narazić na gniew zmarłych. Proponuję lepsze rozwiązanie - zakradnięcie się tam dzisiaj w nocy. Jeśli wcześniej wybierzesz się rozmawiać z kapłanami to będą mieli oko na to miejsce, a tego chciałbym uniknąć. |
17-11-2012, 22:15 | #38 |
Reputacja: 1 | Gnom pospiesznie przytaknął. - Chodźmy, chodźmy! - zapiszczał, ciesząc się, że ktoś podzielał jego niechęć do nudnego siedzenia na zadku. - Profesor przecież napisał, że wyświęcone człowieki i tak o tej krypcie nie wiedzą! Po co mają się staruszkowie zamartwiać, skoro przecież my te artefakty jedynie pożyczamy w dobrej sprawie i pospiesznie zwrócimy? |
17-11-2012, 22:44 | #39 |
Reputacja: 1 | Vilgret wysłuchał osobliwej rozmowy między gnomem a rycerzem było to dość komiczne. Na słowa Ivora sam zaczął zastanawiać się czy nie słyszał czegoś o tej organizacji z pewnym wstydem stwierdził że wie mniej od niego. Na słowa Razvana odparł: - Możesz mieć racje, w końcu gdyby wiedzieli to profesor zwrócił by się do nich z prośbą o pomoc. A biorąc pod uwagę naszą sytuacje mogli by to uznać za bardzo podejrzane że przyjezdni nagle przychodzą z takimi rewelacjami. - po czym zwrócił się do Ivora - Chyba że pokładasz taką wiarę w swoje umiejętności że jesteś pewien tego że przekonasz ich do naszej sprawy. Rozejrzał się po pokoju i dodał - W razie czego mamy jeszcze trochę czasu do zmierzchu więc moglibyśmy poszukać w zapiskach Petrosa jakichś informacji o Ścieżce. Można też zasięgnąć języka w mieście a temat Harrowstone choć biorąc pod uwagę pokaz wiedzy jaką zaprezentowali tutejsi na cmentarzu te informacje nie będą zbyt solidne i wiarygodne. - zwrócił się do Kendry - Wspominałaś coś o tutejszej bibliotece ? Może tam znajdziemy solidne informacje o tym miejscu. |
18-11-2012, 00:15 | #40 |
Reputacja: 1 | -Dziękuję, Ivorze, ale nie musisz się o mnie tak obawiać. Ojciec nauczył mnie paru sztuczek. - dziewczyna machnęła ręką i jej filiżanka zaczęła unosić się w powietrzu. Lewitowała tak jeszcze przez chwilę po czym powoli opadła na stolik. - Poza tym też chcę wiedzieć co się stało... pisałam wam w liście, że... - na chwilę zamilkła - że ciało mojego ojca znaleziono pod murami Harrowstone, zmiażdżone przez kawałek muru... ale teraz... teraz... - głos znowu się jej załamał. Klepnęła się lekko w prawy policzek i wzięła głęboki oddech. - Chcę się dowiedzieć co się stało i potrzebuję do tego twojej pomocy Ivorze, waszej pomocy. Nie wiem czy Ścieżka wciąż tu jest, minęły już 2 tygodnie, ale następstwa ich działań są widoczne... dziwne rzeczy słyszy się na mieście. Ludzie mają straszne koszmary... widzą i słyszą dziwne rzeczy... - skrzywiła się. - Tak, możecie korzystać z biblioteki mojego oj... z mojej biblioteki - poprawiła się gorzko się uśmiechając - ale w mieście są inne, niektóre lepiej zaopatrzone - świątynia Pharasmy, ratusz, szkoła - mają tam wiele tomów, których nawet mój ojciec nie posiadał. Oczywiście trzeba będzie najpierw przekonać właścicieli...- wyglądała na nieco zmartwioną. - Co do krypty... Ojciec Grimburrow to rozsądny człowiek, ale uparty i podejrzliwy. Mogę pójść z wami, ale lepiej nie wspominajcie, że mój ojciec coś już z niej zabierał... o ile radny już tego nie rozpowiedział... choć wątpię, testament rzecz święta - a to honorowy człowiek. - dodała z lekkim podziwem. |