|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-06-2019, 21:00 | #291 |
Reputacja: 1 |
|
06-06-2019, 08:09 | #292 |
Reputacja: 1 | Stracić wzrok w walce to chyba gorzej, niż stracić rękę. Po okrzykach barka wnioskowała, że wpadli z jednego szamba w drugie, a finalna walna o ich powrót do domu właśnie się rozpoczęła. Tyle że ona guzik mogła zrobić, ślepa i bez ofensywnych ani wspierających czarów. A bez wzroku też sobie nie postrzela. Pomacała pas na eliksiry i wyjęła jedną z ostatnich fiolek. - Anna, weź, to niewidzialność, może uda ci się ich... go zajść od tyłu - zawołała wyciągając przed siebie fiolkę i mając nadzieję, że Peck jest gdzieś blisko. Światło kuli nie pomagało obolałym oczom. Chwyciła Jasmal za koszulę by nie stracić kierunku. Gdyby zbliżali się kolejni wrogowie miała własną, podręczną niewidzialność, której mogła użyć w każdej chwili. |
18-06-2019, 21:52 | #293 |
Reputacja: 1 | Błękitne ogniki energii poleciały w kierunku nekromanty trafiając go bezbłędnie. Wrogi jaszczur zaryczał z bólu co musiało znaczyć, że oberwał z nieprzeciętną siłą. Anna natychmiast doskoczyła do Tajgi i wzięła od niej miksturę. - Ale nasi też nie będą nas widzieć - zawahała się przed wypiciem. Jasmal w tym czasie, trzymając bardkę pod rękę, przejęła kontrolę nad kilkoma kolejnymi nieumarłymi jaszczura. Kula w rękach Edrika błysnęła a on poczuł się pewniej oraz jakby siły mu wróciły. Morkhul pokiwał głową na pomysł starego wojownika i wyciągnął jad pająków. Wrzucił to do kołczanu, zalewając trucizną strzały. Slaak'Han dopadł w końcu do nekromanty i powalił go, gdy ten inkantował zaklęcie. Cokolwiek tworzył chyba musiało umknąć mu nim dokończył. Tajga poczuła jak ręka calishytki ją puszcza, zapewne potrzebując jej do rzucenia błogosławieństw. - Ała... - stęknęła Anna upadając na kolana, plując krwią. - Jasmal, co do.... - Morkhul zamarł widząc sztylet calishytki wbity w plecy Peck. Khaarim’To wyszczerzył się szpetnie i dźgnął brata pod pachę wyjętym z rękawa krótkim ostrzem. Lecz ten zachował zimną krew i zamachnął się własnym czarnym sztyletem. Rozciął gardło nekromancie aż po kręgi szyjne. Niebieskołuski mocno brocząc krwią rozejrzał się. Niestety pozostałe zombie wciąż stały, a to nie wróżyło nic dobrego. - S'ont! Trohah ra! - krzyknął Slaak'Han, próbując się odganiać od nieumarłych, które zaczynały zyskiwać na "wigorze". Tajga, choć wciąż ślepa, wyczuła zmianę w magii ją otaczającą. Z kierunku w którym była Jasmal teraz odczuwała coś nieprzyjemnego, gorszego nawet od kuli Edrika, ale tym razem w tym bardzo upiornym znaczeniu. |
19-06-2019, 08:26 | #294 |
Reputacja: 1 | - Uważajcie! Coś się dzieje z Jasmal! - krzyknęła Tajga przywołując równocześnie osobistą niewidzialność. Powiedzenie "skoro ja nie widzę to mnie nie widzą" nigdy nie było bardziej aktualne. Wydawało jej się, że jest niedaleko od Anny, więc spróbowała przesunąć się w odpowiednią stronę, kierując się jękami bardki. Skoro nie może uczestniczyć w walce to przynajmniej uleczy kogoś, kto będzie w stanie coś zrobić. No i będzie się mogła jej trzymać. Trzymanie się Jasmal wydawało się teraz równie dobrym pomysłem co tulenie do nekromaty. |
19-06-2019, 09:33 | #295 |
Administrator Reputacja: 1 | Wszystko szło coraz lepiej i Thazar już widział oczami wyobraźni jak Khaarim’To pada trupem, a potem rozwiewa się w pył, gdy nagle karta się odwróciła. - Nekromanta przejął kontrolę nad Jasmal! - krzyknął, tłumacząc słowa 'ich' jaszczuroludzia. Być może wystarczyłoby dziewczynie dać w łeb, lecz Thazar nie miał czasu na takie zabawy i wybrał mniejsze zło - życie Jasmal zamiast życia pozostałych członków drużyny. Po sekundzie wahania posłał w 'opętaną' garść magicznych pocisków. |
20-06-2019, 11:41 | #296 |
Reputacja: 1 |
|
25-06-2019, 22:19 | #297 |
Reputacja: 1 | Okrzyk Slaak'Han skutecznie otrzeźwił drużynę lecz on sam, choć próbował wrócić to upadł i prędko trupy oblazły go całego. Tajga, prowadzona jakimś dodatkowym zmysłem jako pierwsza zauważyła, że z calishytką jest źle i najlepiej trzymać się od niej jak najdalej. Skryła się za magią iluzji, czyniąc swoją osobę niewidzialną dla oczu i skierowała się tam, gdzie wydawało jej się, że powinna być Anna. Bardka potknęła się o kilka zimnych, skruszałych ciał, aż w tym całym zamieszaniu w końcu położyła dłoń na ciepłym ramieniu kogoś stękającego z bólu. By nie wystraszyć Peck, szeptem się odezwała. - Tak bardzo boli... Nie mogę się ruszać... - jęknęła cicho Ann ale w końcu . Jako pierwszy atak na Jasmal przypuścił Morkhul. Wściekły założył dwie strzały na cięciwę i wystrzelił. Niestety opętana kobieta skutecznie zasłoniła się za nieumarłymi sługami przed zatrutymi grotami. Nic jednak nie ochroniło jej przed atakiem wkurzonego czarodzieja. Magiczne pociski Thazara bez problemu minęły zombiech i bezbłędnie trafiły Jasmal prosto w pierś. Z jej ust wydarł się obcy okrzyk. Niestety mimo to kolejne trupy powstawały, jakby zmiana ciał dała nekromancie dostęp do jakiegoś dodatkowego źródła mocy. Jedynie święta kula trzymana przez Edrika niezmiennie tępiła nieumarłych, niezależnie od tego jak te starały się mu przeszkodzić. Wojownik i od niedawna też i kapłan w jednej osobie ruszył szarżą na przecinwika, nie bacząć na to czyje ciało przywdział. Nieumarli ustępowali przed nim w popłochu, a te trupy które nie zdążyły padały na ziemię tląc się dymem. W tym czasie Tajga planowała odciągnąć na bok Annę by się nią zająć, ale zaniechała tego widząc, że poza granicami działania artefaktu tłoczą się trupy. Dlatego też zaczęła opatrywać koleżankę tam gdzie leżała. Bardka wyciągnęła szybkim i sprawnym ruchem sztylet z pleców i od razu przystąpiła do leczenia jej. Edrik w ostatniej chwili zrobił zamach ręką i pchnął włócznią wprost w Jasmal. Trafił ją w brzuch, przebijając na wylot z taką siłą, że przybił ją do podłoża. - NIEEE!!! - krzyk jaki wydobył się z ust kobiety brzmiał jak połączone głosy jej i gadziego nekromanty. Wojownik jednak na tym nie poprzestał i przystawił kulę do twarzy. Starzeć widział jak skóra calishytki zaczyna czernieć pod wpływem działania artefaktu a wrzask się nasilał. Nagle krzyk ucichł i w jednej chwili wszystkie trupy padły na ziemię i zaczęły się rozpadać. Co dziwne również ciało Jasmal zaczynało tlić się jak dogasające ognisko, a na jej skórze można było zauważyć jakieś dziwne znaki. Wkrótce w olbrzymiej jaskini zrobiło się upiornie cicho. Zapanowała taka cisza, że było słychać każdy ruch jaki wykonywali pozostali przy życiu. Slaak'Han leżał nieruchomo w kałuży krwi, przysypany prochem z trupów jakie wcześniej go oblazły. Tajdze udało się ustabilizować stan Anny, przez co znów stała się widoczna, co jednak nie miało większego znaczenia. Pokonali nekromantę. |
26-06-2019, 12:44 | #298 |
Reputacja: 1 |
|
26-06-2019, 13:14 | #299 |
Administrator Reputacja: 1 | I nagle wszystko się skończyło... - Nie do wiary - powiedział cicho Thazar, gdy okazało się, że nie ma już z kim walczyć. Rozejrzał się na wszystkie strony, w poszukiwaniu ewentualnego wroga, lecz zdawać się mogło, iż wszyscy przeciwnicy nie żyją - razem z opętaną przez nekromantę Jasmal. A może nie należało nazwać tego opętaniem... Jak zwał, tak zwał - najważniejsze było to, że po jej śmierci truposze przestały się poruszać i zniknęło zagrożenie z ich strony. - Świetna robota, Edriku. - Zaklinacz był pełen podziwu dla towarzysza. - Morkhulu, możesz sprawdzić, czy Slaak'Han jeszcze żyje? - Nie da się ukryć, że przydałby się przewodnik, który pomógłby im wydostać się z tych jaskiń. - Tajga, co z Anną? Przeżyje? - zadał ostatnie pytanie, po czym ruszył w stronę tego, co zostało z nekromanty, po drodze rzucając wykrycie magii. Po zwycięstwie warto było sprawdzić, czy nie uda się zdobyć jakichś ciekawych łupów. A potem można było zacząć myśleć, jak się stąd wydostać. |
01-07-2019, 11:22 | #300 |
Reputacja: 1 | - Przeżyje chyba. Mogę jeszcze kogoś podleczyć - odparła Tajga, trąc oczy. Nadal niewiele widziała, choć potrafiła odróżnić to i owo. Było to trochę dziwne, jakby pod wpływem jakiegoś zaklęcia widziała osobiste aury towarzyszy. Cóż, przynajmniej mogła ustalić kogo się chwycić. Przez chwilę nasłuchiwała próbując się zorientować co się dzieje, ale szybko dała za wygraną. - Mógłby mi ktoś wyjaśnić jakim cudem wygraliśmy? I co dalej? |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
| |