Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-06-2020, 12:59   #41
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Druidka przyglądała się z boku, jak Mihael obwiązuje linę wokół skrzyni. Sama była przeciwna jej ruszaniu i wolała podążyć za śladami morderców, ale najwyraźniej panowie musieli zaspokoić swoją ciekawość. Dobrze, że nie zaspokajali jej przy samej skrzyni, wyciągając ją ze śniegu, bo gdy wielki kawał drzewa pełen gwoździ przeleciał w tamtym miejscu, Astrid aż uniosła brew. Całkiem zmyślna pułapka ale pomysł z liną był jeszcze lepszy, bo nikt nie został ranny.

Patrząc w dziurę po skrzyni i widząc porzucone przedmioty, aasimarka zastanawiała się, czy bandyci po prostu je porzucili, bo ich spowalniały, czy postanowili zostawić tutaj i wrócić po nie, gdy być może cała sytuacja się uspokoi? A może ktoś im kazał to zrobić i zastawić pułapkę na ewentualną grupę pościgową? Nie było to w sumie teraz ważne, ale chciała poznać metody postępowania bandytów. Sama niczego z odkrytego łupu nie ruszała, bo i nic nie było jej potrzebne. Gdy towarzysze wybierali rzeczy dla siebie, przyjrzała się kolejnym śladom. Wiodły do potoku Wishbone i Strażnicy, która była domem wojowników i łowców. Wszystko wskazywało, że porywacze właśnie tam się skierowali.

Niedługo później byli już w drodze i Astrid z jednej strony podziwiała zaśnieżoną okolicę, a z drugiej martwiła się o rozregulowany cykl natury i zwierząt, którym na pewno nie będzie teraz łatwo. Musieli więc jak najszybciej dowiedzieć się, co spowodowało tę anomalię i spróbować zminimalizować szkody, tak dla samego lasu i jego mieszkańców, jak i dla Heldren oraz okolicy. Ciężko jej się maszerowało przez zalegający śnieg, ale nie narzekała, co jakiś czas poprawiając szal na nosie, chroniący jej usta przed zimnem i przecierając gogle, na których lądował śnieg.

Z rozmyślań wyrwał ją nagle wyłaniający się spod śniegu duży, biały kształt, przypominający lodowego węża. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziała i nim zdążyła zareagować, zaatakował Draugdina raniąc go pazurami i gryząc w nogę, a potem owinął swoim cielskiem, jakby chciał go zmiażdżyć. Astrid nie zamierzała czekać, aż dopiero co poznanemu towarzyszowi stanie się jeszcze większa krzywda, ale zamiast atakować węża, zamierzała wykorzystać moc płynącą z jej domeny, by wydać mu polecenie i tym samym ułatwić kompanom walkę z nim.

W końcu mogła spróbować tego, o czym mówiła jej kiedyś Matka Teodora.
- Wypuść mojego towarzysza, zostań w miejscu i nie walcz! - Krzyknęła w stronę bestii, utrzymując z nią kontakt wzrokowy i koncentrując arktyczny zew energii, by przedrzeć się do jej umysłu. Miała nadzieję, że to podziała, gdyż nigdy wcześniej tego nie robiła.

Call Cold w Tatzlwyrma. Astrid can use powers of her Arctic domain to command cold subtype creatures, making them into her servants. Will save DC 13.

 
Umbree jest offline  
Stary 23-06-2020, 16:11   #42
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Astrid miała nosa.
Nie, nie chodziło o to, że miała nos - zdaniem Traivyra całkiem kształtny. Astrid miała całkowitą rację co do skrzyni, która okazała się sprytną pułapką, jaką czasami myśliwi zastawiali na bardzo grubego zwierza. Na szczęście pomysł z liną był jeszcze sprytniejszy, dzięki czemu nikomu nic się nie stało.
Astrid odzyskała linę, a dobytek Traivyra zwiększył się o kilka bełtów i doskonałej roboty sztylet, który po chwili namysłu zaklinacz przekazał Draugdinowi. Półork - zdaniem Traivyra - mógł z białej broni zrobić znacznie lepszy użytek.
Jednej rzeczy Traivyr nie mógł pojąć - po co zostawiono cokolwiek pod skrzynią? Wszak można było zabrać to wszystko, a nie zostawiać...
O to jednak można było spytać bandytów - jak już się na nich trafi.

- Kawałek przed nami jest strumień, a trochę dalej Strażnica - poinformował Akiala i Draugdina. - Zwykle są tam łowcy i wojownicy, ale teraz, jeśli nam ktoś zgotuje gorące powitanie, to będą to bandyci.


Robiło się coraz chłodniej, na szczęście zimowe ubranka spełniały swoją rolę, a i gogle spełniały jako tako swoje zadanie.
A gdyby sytuacja się pogorszyła, miał w zanadrzu 'tajną broń' - drobny czar, dzięki któremu mógł podgrzać na przykład koszulę.


Im bliżej strażnicy się znajdowali, tym bardziej Traiyr spodziewał się jakiejś niemiłej niespodzianki. Dlatego też rozglądał się bacznie na wszystkie strony, liczył też na oczy Śnieżki... I nie zawiódł się, ale, niestety, nie chodziło tu o bystre spojrzenie śnieżnej sowy.
Niespodziankę sprawił wszystkim potwór, który wyskoczył spod grubej warstwy śniegu i dopadł Draugdina.
Traivyr znał takie osobniki tylko z opowieści ale wiedział, że spotkanie z nimi to nic przyjemnego. I miał nadzieję, ta zimowa wersja bezskrzydłego kuzyna smoków nie zieje zatrutym oddechem.

- Tatzlwyrm! - Słowo zabrzmiało w ustach Traivyra prawie jak przekleństwo. - Szukasz swoich skrzydeł, wężowaty? - spytał w smoczym. Miał nadzieję, że obraźliwymi słowami odwróci uwagę potwora od półorka. - Zostaw go! - dodał w tym samym języku.

A potem rzucił w tatzlwyrma ognistym pociskiem.
 
Kerm jest offline  
Stary 24-06-2020, 09:19   #43
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
A to ci dopiero niespodzianka! Sprytne! Schować skarby pod skrzynią. Ten śnieg wcale nie jest taki głupi, tylko dlaczego Akial nie wykrył tej pułapki? Czy to właśnie przez ten śnieg? Patrząc na przelatującą kłodę kotoczłek zastanawiał się, kto z tu obecnych dałby radę uciec przed tą, niosącą śmierć, belką?

Skarby nie były zbyt ciekawe. Na pewno można było je zamienić na nieco brzdęku w sakiewce, ale nie było sensu brać ich ze sobą. W drodze powrotnej zajrzą tu i wezmę to, co będzie im potrzebne.

Ruszyli dalej, śnieg wzmagał się zasłaniając widok i zlewając wszystko wokół nich. Drzewa, trawy i inna roślinność okryta białym puchem niczym pierzyną sprawiały nie lada wyzwanie dla kogoś nieobeznanego z takim klimatem. Odległości zaczęły się zamazywać, górki zlewały z dołkami, a noszenie gogli, które co chwila trzeba było wycierać nie polepszały ogólnej oceny sytuacji.
- Co za miejsce? Nie do życia. - mruknął do siebie.

W pewnym momencie ich wędrówki, Akial nie miał pewności gdzie konkretnie, bowiem wszystko w okolicy wyglądało mniej więcej tak samo, a on zaprzątnięty był swoimi myślami i gorących plażach Korotos, ze śniegu za nimi wyprysnął potwór. Ni to wąż, ni to smok, długie i całkowicie białe łuskowane ciało monstrum zwinęło się niczym sprężyna i zaatakowało zdradziecko jak pustynna kobra zamykającego pochód Draugdina.
Akial miał pewne obawy czy w tym starciu siła mięśni półorka okaże się wystarczająca dlatego ruszył na ratunek. Odskoczył w przeciwną stronę niż mnich okrążając przeciwnika, zdjął gogle przeszkadzające w ataku i szukał dogodnej okazji do ataku.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 24-06-2020 o 18:40.
psionik jest offline  
Stary 25-06-2020, 04:45   #44
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację
Mihael miał nosa. Nie chodzi tu o jakąś nadzwyczajną wielkość tego narządu, ani o potencjalne walory estetyczne tylko o to, że jego przeczucie się sprawdziło. Pod skrzynią faktycznie coś było i mimo, że był to sprzęt w większości dla diablęcia bezużyteczny to ciągle można było łup spieniężyć.

-Skoro to zostawili i zadbali, żeby jakoś zabezpieczyć to zapewne zamierzają tu wrócić. Będzie ciekawie. - skomentował, chowając w międzyczasie swoją linę do swojego plecaka.

***

Przeszli już niezły kawałek, kiedy jedna z zasp, którą mnich tyle co minął, zadrżała i uwolniła smukłe, wężowe ciało. Stwór natychmiast rzucił się na zamykającego pochód Draugdina i owinął wokół niego, krępując ruchy.

Mihael znów zadziałał jako pierwszy. Podbiegł do próbującego uwolnić się pólorka i poczęstował Tatzlwyrma szybkim kopniakiem.
 

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 26-06-2020 o 08:58.
shewa92 jest offline  
Stary 26-06-2020, 08:50   #45
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Mihael atakuje Tatzlwyrma kopniakiem i trafia. 7 obrażeń.
Akial flankuje i atakuje (sneak attack) Tatzlwyrma pazurami. Trafia za 11 obrażeń.
Astrid używa call cold (5/6), by przejąć kontrolę nad Tatzlwyrmem (DC 13 - niezdany). Tatzlwyrm wypuszcza Draugdina.
Traivyr strzela ognistym pociskiem i trafia. 4 obrażenia.
Tatzlwyrm martwy.
Astrid rzuca cure light wounds na Drauga. Kapłan odzyskuje 8HP.


Widząc, co się dzieje z Draugiem, od razu ruszyliście, aby mu pomóc. Mihael jako pierwszy znalazł się przy lodowym wężu i kopnął go mocno tam, gdzie jego cielsko zaciskało się mocniej na korpusie półorka. Akial wykorzystał ten moment i zakradł się z boku, nacierając swymi pazurami i rozrywając skórę Tatzlwyrma przy samym łbie. Bestia warknęła gniewnie, a chwilę później wypuściła ze swych objęć krwawiącego Draugdina, gdy zaklęcie rzucone przez stojącą nieopodal Astrid zadziałało. Traivyr wypowiedział słowa prostego czaru i cisnął ognistym pociskiem. Nie miał problemu z trafieniem nieruchomego celu i gdy tylko ogień dosięgnął Tatzlwyrma, ten zwalił się ciężko obok podnoszącego się na nogi Draugdina.

Po raz kolejny walka poszła wam szybko i bez większych problemów, dzięki czemu można się było zająć poranionym Draugdinem. Astrid przyłożyła dłonie do krwawiących miejsc, które po chwili rozbłysły żółtawą poświatą i zasklepiły się, pozostawiając jedynie niewielkie zranienia. Kapłan od razu podniósł się na równe nogi, nie przejmując się już zupełnie zadrapaniami, których nie udało się zabliźnić magią. Zebraliście się więc do dalszej drogi, ruszając coraz gorzej widocznymi w sypiącym śniegu śladami bandytów.

Po mniej więcej kwadransie marszu pośród ośnieżonych drzew dostrzegliście coś dziwnego. Z najniższych gałęzi sosen przy drodze zwisały małe, kołyszące się na wietrze pierzaste zawiniątka. Do wszystkich przybite były drobne szpilki utrzymujące owinięte naokoło nich paski skóry, prawdopodobnie w celu uchronienia ich od zniszczenia. Gdy podeszliście bliżej, dotarło do was, że zawiniątka były w istocie małymi, martwymi ptakami, głównie wronami, przywiązanymi do gałęzi małymi kawałkami skór.

To, co zaś z dalszej odległości wydawało się być małymi szpilkami, tak naprawdę było maleńkimi sopelkami lodu o długości nie większej, niż cal. Akial z Draugdinem od razu przypomnieli sobie dziwne, małe ranki na ciałach ochroniarzy szlachcianki, jednak te lodowe igiełki były znacznie mniejsze. Miejsce, w którym sopel przebijał ptaka emanowało mrozem malującym na zewnątrz delikatne, fraktalne wzory. Przyglądając się zamrożonym wronom, nie można było jednoznacznie stwierdzić, czy uczyniła to pogoda, czy dopiero lodowe sopelki. Jedno było pewne - nigdy nie widzieliście ptaków zabijanych w taki sposób, ale podejrzewaliście, że muszą być jakąś formą ostrzeżenia.

Rozejrzeliście się po szumiących od wiatru drzewach, jednak przez gęste opady śniegu nie dostrzegliście niczego podejrzanego. Nagle jednak Mihael poczuł dziwny ból w ramieniu, jakby ktoś całkiem głęboko wbił mu dwie igły do szycia. Poczuł rozchodzący się po ciele chłód, jakby wszedł do balii z lodowatą wodą. Tak samo poczuła się Astrid trafiona w lewą nogę. Rzut okiem pozwalał się zorientować, że wykorzystana broń stanowiła lodowe sopelki wykorzystane przy martwych ptakach. Wtedy też dostrzegliście wśród gałęzi trzy niewielkie, świecące ledwo widocznym światłem postaci.


Były to małe, humanoidalne stworki nie dłuższe niż przedramię Draugdina, o niebieskiej skórze, długich uszach i niemal przezroczystych skrzydłach. Szybko doszliście do wniosku, że to muszą być wrażliwe na zimne żelazo i ogień fey, o których mówił Yuln. Próbowały schować się między drzewami po ostrzale, lecz widząc, że zostały zauważone, szykowały się do kolejnych strzałów.


Surprise round:
Fey atakuje Akiala. Nie trafia.
Fey atakuje Mihaela. Trafia. Minusowe obrażenia nie zadające ran.
Fey atakuje Astrid. Trafia. Minusowe obrażenia nie zadające ran.

 
Ayoze jest offline  
Stary 26-06-2020, 10:23   #46
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Kolejna walka za nimi. Ostre jak brzytwa pazury Akiala niema rozerwały tętnice szyjną przeciwnika. Kotoczłek odskoczył instynktownie unikając rozbryzgu krwi, a chwilę potem martwe ciało padło na ziemię. Gorąca krew opuszczała zimne ciało tworząc szkarłatną plamę na szybko topniejącym śniegu.
- Dobra robota, nie wiedziałem, że tak proste komunikaty coś takiego zrozumie. - odezwał się do Astrid. Szczerze, nie spodziewał się, żeby bestia zrozumiała co mówi dziewczyna, ale widocznie przemawiała przez nią magia natury, która wpłynęła na śnieżnego potwora.

Akial rozejrzał się w poszukiwaniu kolejnych przeciwników, jednak zaspy wyglądały zwykle. Pomógł wstać Draugdinowi, gdy druidka skończyła "zszywać" magią jego rany. Ogarnęli się i ruszyli dalej. Droga robiła się jeszcze bardziej paskudna i kotoczłek przechodził już trzeci raz pomiędzy fascynacją, a nienawiścią do natury.

Kwadrans później otoczenie nie zmieniło się za bardzo, ale zobaczył coś nietypowego na drzewach. Chwila obserwacji pozwoliła ustalić, że były to martwe ptaki.
- Co za zwyrodnialec zrobiłby coś takiego? - spytał i niestety nie musiał czekać długo na odpowiedź. Wibrysy zareagowały, instynktownie odchylił się nieco unikając lodowej strzałki. Chwilę później Mihael i Astrid poczuli lodowate ukłucia.
- Kryć się! - zawołał. Niby małe istotki, ale coś zabiło i zamieniło w lód ochroniarzy.
Widząc, że Astrid przejęła kontrolę nad jedną z istot i ściągnęła drugą na ziemię, ruszył do przodu sadząc duże susy w miękkim puchu w którym się zapadał po kolana.
Doskoczył do małych gówniaków szykując się do zadania ciosu.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 26-06-2020 o 14:35.
psionik jest offline  
Stary 26-06-2020, 14:44   #47
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Traivyr poczęstował smoka ognistym pociskiem i to stanowiło, można by rzec, kroplę, która przepełniła puchar. Bestia padła - w przeciwieństwie do Draugdina. Na szczęście. Na szczęście też dla tego ostatniego Astrid potrafiła zaradzić coś na jego rany.

- Świetna robota - powiedział zaklinacz, podsumowując działania swych towarzyszy.


Wkrótce okazało się, że nie tylko śnieg i mróz są nietypowymi zjawiskami występującymi w lesie.
Okazało się, że jakiś sadysta znęcał się nad ptakami, mordując je w nielitościwy i bezmyślny sposób. Całkiem jakby chciał powiedzieć "ja tu rządzę i biada tym, co się nie podporządkowują".

Na tych, co natychmiast nie zawrócili, czekała kolejna, jeszcze mniej przyjemna niespodzianka.
Lodowe igiełki nie zadawały dużym istotom zbyt bolesnych ran, ale strzelanie nimi do kogoś z pewnością nie stanowiło odpowiednika obrzucania kwiatami. No i co by było, gdyby trafiły w oko?

Magia Astrid ponownie nie zawiodła i spacyfikowała dwie fey. Trzecia nie ustępowała i szykowała się do kolejnego strzału. Traivyr postanowił ją uprzedzić i posłał w jej stronę magiczny pocisk. Nie było to jakieś silne zaklęcie, ale zaklinacz miał pewność, że pocisk dotrze do celu. I, być może, sprawi, że fey nie trafi.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-06-2020, 16:15   #48
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Ucieszyła się w duchu, że zaklęcie podziałało i udało jej się przejąć kontrolę nad tym przerośniętym wężem. Dzięki temu walka potoczyła się po ich myśli i wkrótce przeciwnik był martwy. I dobrze, bo Astrid nie chciałaby, żeby uciekł i zagrażał innym zwierzętom w lesie. Uśmiechnęła się na słowa Akiala.
- Dziękuję. Też nie sądziłam, że się uda, bo robiłam to dopiero pierwszy raz, ale jak widać lodowa magia natury działa na takie stworzenia i mogę przejmować nad nimi kontrolę. - Wyjaśniła. - Jeśli oczywiście nie oprą się jej działaniu. Ten na szczęście się nie oparł. No i wy też zrobiliście, co trzeba.

Użyła po chwili na zranionym Draugdinie magii leczniczej, przez co półork wrócił do naprawdę dobrej formy i mogli ruszać dalej. Pokonując kolejne zaspy rozglądała się wokół, bo skoro w lesie pojawiły się takie stworzenia, jak ten lodowy wąż, którego pokonali, mogli spotkać na swojej drodze coś jeszcze gorszego. I dla druidki kochającej wszystkie cuda natury, widok martwych, pozawijanych w dziwne kokony ptaków był właśnie czymś jeszcze gorszym.

Patrzyła na zawiniątka z bólem wypisanym na twarzy a serce jej pękało. Dlaczego ktoś to zrobił? Co mu zawiniły te biedne ptaki... Znęcanie się nad zwierzętami było dla Astrid najgorszym z okazów okrucieństwa i odzierało kogoś takego z człowieczeństwa. Nie było jej przyzwolenia na takie coś. Nie w jej lesie.
- Zwyrodnialcy... potwory... - wysyczała zimno przez zaciśnięte zęby i otarła łzy spływające z oczu. - Zapłacą mi za to. Wszyscy...

Na potencjalnych sprawców tych okrutnych czynów nie musieli długo czekać. Małe, latające istoty, które strzelały w ich stronę lodowymi szpileczkami. Astrid nie czuła bólu, raczej to dziwne uczucie towarzyszące dotknięciu czegoś zimnego. Patrząc gniewnie na trzy fey przed nimi podeszła do jednego z drzew i skryła się za nim. Następnie wychyliła lekko, patrząc na jedną z przeciwniczek; zamierzała ponownie użyć zaklęcia kontroli.
- Hej, ty! - Krzyknęła w języku fey w stronę Zimotkniętej, a gdy ta na nią spojrzała, skoncentrowała lodową aurę i posłała w jej stronę. - Złap towarzyszkę i sprowadź na ziemię. Trzymaj ją z całych sił i nie ruszajcie się stamtąd!

Po raz kolejny zaklęcie zadziałało i gdy tylko obie fey wylądowały na śniegu, pozwoliła działać Akialowi, Draugowi i Mihaelowi. Sama miała zamiar w dalszej kolejności przejść kilka kroków i cisnąć włócznią w ostatniego z przeciwników.
 

Ostatnio edytowane przez Umbree : 26-06-2020 o 16:34. Powód: dodanie koloru do języka fey.
Umbree jest offline  
Stary 27-06-2020, 04:17   #49
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin z ulgą przyjął śmierć stwora i fakt, że uścisk jego stalowych mięśni zelżał i zniknął. Mimo największych starań i ogromnej siły własne nie wytrzymał by już długo w starciu z tak zabójczym przeciwnikiem. Na szczęście towarzysze z drużyny zadziałali szybko i razem. W każdym razie potwór nie żył. On zaś czuł się jak wyżęta ścierka i obficie krwawił.
Astrid bez wahania i czekania na zgodę użyła swoich czarów. Rany pozasklepiały się i pół-ork poczuł wyraźną poprawę samopoczucie i przypływ nowych sił witalnych. Podziękował uprzejmie obiecując odpłacenie w naturze to znaczy dobrym czynem czy pomocą w walce. Wiedział, że tak właśnie rodzą i się, a potem zawiązują się często na całe życie wzajemne relacje między towarzyszami jednej drużyny. Często nawet przeradzające się w dozgonne przyjaźnie.

Ruszyli dalej jednak nie był to koniec przygód na ten dzień. Zaledwie po kilkunastu minutach natknęli się na kolejne ślady. Tym razem ślady nie walki czy masakry, a bardziej okrutnej zabawy, z której jedynie zwyrodniałe i złe do szpiku kości umysły czy też potwory mogły chyba czerpać przyjemność.
Długo nie musieli szukać, aby odnaleźć prawdopodobne źródło tych zachowań. Około sześciu metrów nad nimi unosiły się trzy lodowe fey.

Draugdin pomyślał sobie, że ten pomysł z wiezieniem całego ekwipunku na saniach był bardzo dobry. Nie dość, że wszystko było w jednym miejscu to jeszcze wystarczało, że po prostu puszczał powróz, za który ciągnął cały ich dobytek i był w pełni gotowości do walki. Nie musiał zdejmować plecaka, miał wolne ręce i mógł działać bez zbędnej zwłoki.
Obserwując działania zaklęć pięknej Astrid nie mógł wyjść z podziwu nad ich skutecznością i to kolejny już raz.

Dwie z fey zostały zmuszone do sfrunięcia na dół na wysokość gruntu. Co prawda trzecia cały czas lewitowała gdzieś tam nad ich głowami, jednak dopóki dwie z nich znajdowały się pod wpływem czaru posłuszeństwa tamta jedna straciła efekt przewagi. Tak przynajmniej kalkulował strategiczny umysł kapłana bitewnego. Draugdin nie czeka, aż czar pryśnie. Przy poruszaniu się w śniegu znacznie utrudniającym ruch ważniejsze od szybkości była długość wykonywanych kroków. Na ile pozwalały mu śnieżne rakiety parł równomiernie przez zaspy w kierunku dwóch stworzeń zmniejszając z każdym krokiem dzielący je dystans. Przez chwilę chciał użyć kuszy, ale cele były małe i groty bełtów były ze zwykłego żelaza. Tu zaś wiedział, że potrzebował przewagi, którą dawała im jedynie broń wykonana z kutego na zimno żelaza.

Jeżeli fey były odległości około 20 stóp czyli w zasięgu ruchu Draugdina to nawet jak pokonam odległość 3/4 to zasięg ramion połrka i długość dwuręcznego miecza powinny wystarczyć na wykonie dobrego cięcia. Przynajmniej taki jest plan.

 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 28-06-2020, 09:28   #50
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację
Druga już walka tego samego dnia, również nie należała do wymagających. Tym razem co prawda oberwało się nieco Draugdinowi, ale nie było to nic, z czym Astrid nie mogłaby sobie łatwo poradzić. Kilka uderzeń, jeden ognisty pocisk i jedno magiczne leczenie później, drużyna była znowu w drodze.

Niecały kwadrans marszu doprowadził "bohaterów z Heldren"* do miejsca, gdzie najwyraźniej mocno spaczony umysł miał używanie. Widok był dosyć groteskowy i nawet Mihael, który przez swoją diabelską naturę wydawał się być odporny na widok różnego rodzaju obrzydliwości, masakr i innych paskudztw, skrzywił się zniesmaczony. Możliwe, że przez swoje czarne opierzenie, ale odczuwał też dziwny rodzaj współczucia wobec wron. Zatrzymał się, próbując przeanalizować swoje uczucia, kiedy nagle poczuł ukłucie w ramieniu. Przypominało to trochę akupunkturę Mistrza Dannyla, zwłaszcza tą stosowaną na skurcze bo bardziej intensywnych treningach.

Mały lodowy sopelek okazał się być czymś w rodzaju strzały, wystrzelonej z małego łuczku jednej z trzech lodowych fey, unaszących się w pobliżu. Co ciekawe stworki wyglądały nawet uroczo, co zdawało się zupełnie kontrastować z sadyzmem, z jakim potraktowały ptaki. Nieco rozproszony takimi rozmyślaniami zareagował odrobinę wolniej niż zwykle. W sumie każdy z towarzyszy zdążył już się ruszyć, a Astrid nawet ściągnęła dwie "wróżki" na ziemię, kiedy Mihael ruszył przez śnieg, dobywając po drodze krótkiego miecza z zimnego żelaza. Na szczęście nie był mocno opancerzony i mimo trudnych warunków, poruszał się całkiem szybko.



________________
*Tak prześmiewczo nazywał drużynę w myślach. Nie wiedział, że wiele lat później pod takim mianem będą dość powszechnie znani, a matki będą opowiadały dzieciom na dobranoc historie o ich wyczynach.

Move i atak shortswordem



 
shewa92 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:14.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172