Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-09-2007, 16:09   #31
 
Prabar_Hellimin's Avatar
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Khaviet nie bardzo zrozumiał słowa mówiącej do niego w wizji kapłanki. Po chwili znów był już w teraźniejszości. Usłyszał krzyk, dobywający się z komnaty, w której niedawno przebywał. Łowca dobył łuku i trzech strzał, jedną napinając, dwie pozostałe zaś trzymając w lewej ręce zajrzał do pomieszczenia, chwilę temu przezeń opuszczonego. Ujżał przeobrażonego w pająka Inghama, i przebitego człowieka, który ma, czy może miał być jego towarzyszem. W nadziei, że da się jeszcze go uratować wypuścił w potwora strzałę, po niej zaraz napiął drugą i również wystrzelił. Później dobył szabli i czekał, aż przeklęty kapłan odwróci uwagę od swej ofiary i zwróci na niego.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline  
Stary 09-09-2007, 16:18   #32
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Gnom spojrzał na Raviego przenikliwie.
To coś może tak patrzeć?-zamyślił się chwilę.
Nieistotne-pomyślał, gdy nadbiegła Półdrowka i Krasnolud, którzy wypadli ze świątyni.
-Co się stało? Kim jesteś? Co się dzieje z moimi towarzyszami?-zapytał Krasnolud, a furia w umyśle Ravista osiągnęła niebezpieczny poziom wrzenia.
Dawno nie używałem Stielona ani Cestisa...-pomyślał ze złością, gdy do jego uszu dobiegł jęk bólu.
Spojrzał tak szybko, że zabolał go kark od nagłego ruchu, co było u niego nie lada wyczynem. Zobaczył Elfa patrzącego w stronę komnaty, który wystrzelił kilka sprzał w kierunku byłego kapłana.
Co ten kretyn jeszcze tam robi?-pomyślał, po czym pognał w jego stronę, a gdy był już przy nim, popchnął go w stronę wyjścia. Wtedy właśnie zauważył faceta z czapką z piórkiem przygwożdżonego do ściany, przez obrzydliwego, wielkiego, białego pająka z ośmioma odnóżami, z czego sześć zakończonych pazurami, a dwie najcieńsze, przednie były rękami, które klaskały z radości.
-Mam tego dość!-wrzasnął Rav.
-Gahert an tandarem!-krzyknął ponownie. Zaklęcie to miało stworzyć pięć wirujących, płonących dysków, które miały poszatkować pajęczaka. Chciał, by pocięły pająka, ale zostawiły faceta z piórkiem w spokoju.
Gdy to się nie uda, a mężczyzna umrze, spróbuje udusić pajęczaka w trujących gazach.
Uważał na ewentualną próbę oplecenia pajęczyną oraz atak Inghama. W razie potrzeby pośle w jego stronę grad igieł, które miały wbić się w ciało pająka. Był również przygotowany na unik.
Zobaczymy kto jest szybszy-pomyślał.
Ja go zniszczę! Jestem dużo szybszy!-krzyknął głos w myślach Ravista, a Półelf nie mógł zaprzeczyć, że może go potrzebować, tylko wtedy musiałby się zmienić...
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 11-09-2007, 11:47   #33
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
Khaviet Lagrais

Twoja strzała utkwiła w odwłoku potwora, wywołując u kreatury ryk wściekłości. Kolejna strzała jednak nie trafiła celu, ponieważ z równowagi wytrącił Cię wbiegający Ravist. Klnąc pod nosem zdążyłeś wyciągnąć szablę, i począłeś przypatrywać się co też wyniknie z wtargnięcia Twojego towarzysza.

Ravist Talander

Twoje płonące dyski wykonały swoje dzieło idealnie. Stwór został poszatkowany przez nie jak sałatka. Kiedy jeszcze potwór dogorywał podbiegłeś do rannego barda. Szybko odkryłeś, że ten już nie żyje. Nie pozostało więc nic innego jak wrócić do towarzyszy i wreszcie usłyszeć wyjaśnienia Zacka…

Melkoth Sareena

Krzyki dobiegające z katedry sprawiły, że stanęliście jak wmurowani. Nie mieliście zamiaru ruszać za Ravistem, który zdawał się równie szalony jak Ingham. Chcieliście jak najszybciej wydostać się stąd, mając nadzieję, że uda się wam zapomnieć o tym wieczorze, i powrócić do starego życia. W pewnym momencie jak spod ziemi wyrosły przed wami postaci strażników miejskich. Rycerze zakuci w zbrojach stali przed wami z obnażonymi mieczami.
-Doszły od nas wieści, że jakaś grupa bezcześci te świątynię-rzekł jeden z nich, widocznie przywódca.- wiecie może coś o tym?- dostrzegłszy zaś otwarte drzwi za waszymi plecami dodał- chyba, że to właśnie wy nimi jesteście…
 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
Stary 11-09-2007, 19:23   #34
 
Prabar_Hellimin's Avatar
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
-Co jest?! - krzyknął Khaviet, gdy został popchnięty przez kompana. Zdenerwował się, lecz nie na długo, gdyż ujżał, że z nie lada osobą przyszło mu współpracować. Choć śmierć żadnej osoby nie powinna cieszyć, to łowca uradował się, że ten przeklęty kapłan może teraz posłużyć jako nawóz pod rzepę. Zasmuciło go, że bard, którego próbował ratować, nie zagra już żadnej ballady. Schował szablę, obrócił się i powoli ruszył w stronę wyjścia. Zatrzymał się, gdy usłyszał szczęk żelastwa i słowa nieznanych mężczyzn. Obejżał się na Ravista, z wyrazem twarzy przemawiającym obawą, po czym przyległ do ściany, na prawo od wyjścia.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline  
Stary 11-09-2007, 19:50   #35
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Ravist zobaczył, że jedna strzała Elfa trafiła celu, a potwór zawył z wściekłością, ale nie trwała ona długo, gdyż wypuszczone przez Rava dyski, pięknie pocięły pajęczaka. Teraz dogorywał, wiec Półelf podszedł do Barda i stwierdził, że tamten nie żyje. Mężczyzna pochylił się nad umierającą głową pająka.
-I kto tu jest bogiem nędzna kreaturo?-zapytał z niewyobrażalną pogardą w głosie, po czym kopnął z całej siły, głowę pajęczaka, po czym wyszedł, by wysłuchać wyjaśnień Zacka. Już na samą myśl o małym stworku ogarniała go irytacja.
I co? Ja go zniszczę, tak? Nigdy cię nie wypuszczę! NIGDY!-wykrzyczał w myślach i zepchnął głos na dno świadomości, gdzie długo się nie odezwie.
Niespiesznym, lecz zdecydowanym krokiem szedł do wyjścia z katedry, gdy usłyszał głosy i szczęk metalu. Elf przyległ do ściany, lecz Półelf szedł dalej nie przejmując się niczym.
-Doszły od nas wieści, że jakaś grupa bezcześci te świątynię. Wiecie może coś o tym?-rzekł.
-Chyba, że to właśnie wy nimi jesteście…-dodał.
W tej chwili z katedry, jak z procy, wypadł Ravist. W jego oczach czaiła się furia, którą zaczął wyładowywać na strażnikach.
-Nie bezcześcimy żadnej cholernej świątyni!!! Jak chcesz, blaszany kretynie, to idź sobie zobacz co leży na podłodze w komnacie, pajacu!!! Ja muszę wszystko robić sam, a wy, blaszane półgłówki, przychodzicie na gotowe, nic nie pomagacie, machacie mi tym żelastwem przed twarzą i jeszcze oskarżacie!!! Wsadźcie sobie te kawałki metalu w...-urwał, gdyż uznał, że nie powinien kończyć myśli.
-Won mi stąd, chyba że chcecie zobaczyć się ze Stielonem... Won blaszaki!!!-z każdym słowem mówił coraz głośniej, zaś ostatnie zdanie wywrzeszczał im w twarz. Od całej postaci emanowała groźna aura, a czerń potwierdzała powagę sytuacji. Śmiech nie wchodził tu w grę, a Talander był naprawdę wściekły.
Przybył do miasta wyspać się w łóżku, a zawleczono go do katedry i świrniętego kapłana, który zmienił się w obrzydliwego pająka, którego oczywiście on musiał zlikwidować. Miał tego dnia serdecznie dosyć i dwa trupy w jedną czy w druga nie robiło mu różnicy.
Przygotował się na rzucenie zaklęcia elektrycznego i obroną oraz unik.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 13-09-2007, 15:27   #36
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
Zebrani przed wejściem

-Miłe jest nam nasze życie, dlatego oddalimy się, później zaś sprawdzimy, co tez kryje się w tej katedrze…-to powiedziawszy kapitan dał swoim ludziom znak do wycofania. Żołnierze powoli poczęli się wycofywać się w nieprzeniknioną czerń nocy. Stukot ich kroków nie zdążył ucichnąć, kiedy w waszą stronę posypał się grad strzał. Jedna z nich utkwiła w głowie Melkotha, sprawiając, że jego mózg rozbryzgał się na ziemi. Ciało krasnoluda ciężko upadło na kamieniste podłoże…

Khaviet Lagrais


Napięta rozmowa…cisza…świst strzał…jęk bólu…Noc nadal pozostawała zimna, choć ktoś widocznie pragnął podgrzać jej temperaturę…
 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
Stary 13-09-2007, 18:27   #37
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Ravist po wypowiedzeniu swojej kwestii spodziewał się ataku, dyskusji, wszystkiego, lecz uzyskał tylko odpowiedź:
-Miłe jest nam nasze życie, dlatego oddalimy się, później zaś sprawdzimy, co tez kryje się w tej katedrze…-powiedział kapitan, ale nie podobało się to Talanderowi, który czuł niepokój z tego powodu.
Nagle zrozumiał.
-Kryć się!-wrzasnął, po czym błyskawicznie wpadł do katedry, brutalnie ciągnąc za sobą półdrowkę oraz trzymając w powietrzu Zacka. Wszyscy żywi znaleźli się w środku.
Wbiegając do środka, kątem oka zdołał zobaczyć, że Krasnolud nie żyje. Furia zapłonęła z nową siłą i już wiedział co musi zrobić.
Szybko przygotował w myślach zaklęcie, a następnie skupił się na miejscu, gdzie ma być ono wykonane, czyli na zewnątrz.
-Sssaharasssaaa-wysyczał. Zaklęcie to miało wywołać gwałtowne oślepiające światło, które uniemożliwiało widzenie wszystkim, oprócz Maga, który rzucił owe zaklęcie, gdyż on miał widzieć wszystko w ten sam sposób, co w słoneczny dzień.
Następnie chciał rzucić zaklęcie błyskawic. Od kryształu miały wystrzelić błyskawice, które miały trafić w strażników i płynąć nieprzerwanym strumieniem dopóki Mag ich nie przerwie.
Jeżeli pierwsze zaklęcie nie podziała to i tak spróbuje rzucić drugie.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 13-09-2007, 19:52   #38
 
Prabar_Hellimin's Avatar
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Do Khavieta dotarły dźwięki związane z marszem straży. Kamień spadł mu z serca... ale jakby wprost na trzęsące się nogi - świsnęły strzały, ktoś jęknął, zaś w tym samym czasie to katedry wpadli jego kompani i Zack. Z oka łowcy spłynęła łza. Kolejny towarzysz odszedł na zawsze. Nerwy, czy może uczucia brały nad rozumem elfa górę. Dobrze, że Ravist myślał trzeźwo, bo Khaviet w tym momencie nie nadawał się zbytnio do walki, ale wyciągnął szablę i stał, jakby był gotowy. Ale nie był.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P

Ostatnio edytowane przez Prabar_Hellimin : 15-09-2007 o 13:06.
Prabar_Hellimin jest offline  
Stary 17-09-2007, 12:48   #39
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
Krzyki…szczęk metalu…Zaklęcia Ravista zdołały pokonać strażników. Kiedy ostrożnie wyszliście z katedry zauważyliście kilkanaście martwych ciał leżących na ziemi. W powietrzu panował okropny swąd spalenizny. Hałas spowodował, że mieszkańcy okolicznych domostw zbudzili się ze snu. W oknach zapłonęło światło…


-Ruszmy się stąd-warknął Ravist popychając gnoma- prowadź nas w miejsce, o którym mówił Twój przeklęty pan, lub wypatroszę Cię na miejscu.

Zack szlochając spojrzał na mężczyznę, który mu groził.

-Już iść, już iść…-odparł gnom ruszając w stronę jednej z uliczek.

-Słuchajcie-nagle wtrąciła się półdrowka.- ja nie mam zamiaru nadstawiać karku za coś, co jest strasznie mgliste, i nie wiadomo dokąd zmierza. – powiedziawszy to kobieta odwróciła się na pięcie i ruszyła w mrok.

Przez chwilę spoglądaliście na nią, nie zdając sobie sprawy, że jesteście ostatnimi osobami, które ją widziały. Kobieta zaginęła bez wieści, stając się kolejną ofiara przekleństwa bóstwa Inghama…

Wciąż popędzany Zack szybko doprowadził was do małej chatki ulokowanej na obrzeżach Neverwinter.

Dum…dum…dum…Ravist począł walić w drzwi, które już po chwili się otworzyły. W progu mieszkania stanął młody przystojny mężczyzna.

-Wejdźcie szybko-ponaglił was jakby zdając sobie sprawę co przeszliście- czemu was tak mało, i gdzie jest Ingham?
-Pan Zack nie żyć , nie żyć…-począł lamentować gnom, kiedy tylko znalazł się w środku.
-Nie żyje…-westchnął mężczyzna siadając przy stole, ustawionym w centrum izby. Głowę ukrył w dłoniach, i tylko po energicznym oddechu zdaliście sobie sprawę, iż on szlocha…



 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
Stary 17-09-2007, 18:12   #40
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Ravist stanął w drzwiach katedry, mówiąc:
-Wrrrusturrr di morrrte-wywarczał, a następnie stuknął laską w posadzkę. Poczuł przyjemne mrowienie w palcach, świadczące o związku zaklęcia z siłami elektryczności, a wszystko to działo się w błyskawicznym tempie.
Nagle z kryształu kostura wystrzeliło wiele cienkich wiązek błyskawic, a każda z nich trafiła jednego strażnika. powodując gwałtowne wstrząsy.
Taak, o to chodziło...-pomyślał z radością.
Podłączeni do wysokiego napięcia, rycerze miotali się pod wpływem nieprzerwanej wstęgi elektryczności.
Półelf patrzył z okrutnym uśmiechem jak tamci ludzie zaczynają się przypalać i dopiero wtedy przestał. Przez chwilę oglądał swoje dzieło, widząc jak upadają, by już nigdy się nie podnieść.
-Co za różnica, kilka trupów w tą czy w tą-rzekł tak, by go wszyscy usłyszeli, po czym wyszedł ze środka, a za nim ostrożnie podążyła reszta.
Rav z zadowoleniem parzył na swoje dzieło i z radością wdychał swąd palonych ciał, ale nie mogli tu zostać, bo okaże się, że będzie musiał wybić całe miasto. Oczywiście nie na raz, lecz na raty.
-Ruszmy się stąd-warknął, popychając gnoma.
-Prowadź nas w miejsce, o którym mówił Twój przeklęty pan, lub wypatroszę Cię na miejscu-zakończył, a Zack spojrzał na niego, szlochając.
-Już iść, już iść…-odrzekł kierując się do jednej z uliczek.
Ból jaki odczuwał gnom, znacznie złagodził irytację na niego, do tego stopnia, że pojawiło się współczucie do małego człowieka. W czasie drogi obiecał sobie, że nie będzie już okazywał niechęci do niego, ani zdenerwowania.
-Słuchajcie ja nie mam zamiaru nadstawiać karku za coś, co jest strasznie mgliste, i nie wiadomo dokąd zmierza-mimo wszystko, obietnica ta nie wpływała na innych, więc irytacja osiągnęła dawny poziom po wypowiedzeniu Półdrowki.
-Oddal się szybko, chyba że chcesz wyglądać tak jak tamci strażnicy-warknął, a następnie patrzył jak kobieta oddala się.
W czasie marszu co jakiś czas mówił do gnoma łagodnym i uprzejmym tonem:
-Zack, możemy iść trochę szybciej?-lub-Daleko jeszcze?
Gnom zaprowadził go na obrzeża Neverwinter, do małej chatki. Mag zaczął walić w drzwi pięścią, a po chwili otworzyły się. W progu pokazał się przystojny mężczyzna, który powiedział szybko:
-Wejdźcie szybko. Czemu was tak mało, i gdzie jest Ingham?
-Pan Zack nie żyć , nie żyć…-lamentował Zack.
-Nie żyje…-westchnął mężczyzna i usiadł przy stole, ukrywając twarz w dłoniach, lecz tylko jedno świadczyło o tom, w jakim jest on stanie. On płakał z żalu.
Ravist poczuł się trochę winny temu, że kapłan nie żyje. Usiadł przy stole, opierając o niego kostur, a następnie ściągnął kaptur.
-Inghama opanował ktoś lub coś, więc albo zginąłby z ręki tego czegoś, albo z naszej, przy czym zmienił się w wielkiego ohydnego pająka, który zabił jednego z naszej drużyny. Zabijałby dalej, więc trzeba było wyeliminować zagrożenie. Nie ukrywam, że przyczyniłem się do tego, prowokując... to coś, ale nie chciałem robić krzywdy Inghamowi, mimo iż wszystko temu zaprzecza...-zakończył.
-Czy byliście rodziną? Czy byliście spokrewnieni?-zapytał po chwili.
 
Alaron Elessedil jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172