Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-02-2012, 20:07   #261
 
Artonius's Avatar
 
Reputacja: 1 Artonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwu
- Te skrzydła… Wyglądają jakoś nienaturalnie. Bardziej przypominają mi motyle skrzydła niż smoka. Może to przez ten kolor? – Osztan skomentował nowy szkic Nevisa. Chyba nic z niego nie będzie.

- Ale nie martw się druhu, mam pomysł. Zrobimy tak, weźmiemy linę i przywiążemy do niej siodło. Teraz trudniejsza część, musimy wejść na drzewo. Kiedy już wejdziemy na samą koronę spuścimy siodło na linie prosto na grzbiet smoka!
 
Artonius jest offline  
Stary 23-02-2012, 20:48   #262
 
ZauraK's Avatar
 
Reputacja: 1 ZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumny
Wspomnienie upadku do dziury nadal było dosyć wyraźnie, zwłaszcza że dobrym przypominaczem był stłuczony zadek. Obrazek facecika na palu był niepokojący delikatnie mówiąc, ale nad magiem wzięła natura badacza i przyglądął się temu dziwnemu zwyczajowi z uwagą. Niestety, krótko było mu dane się przyglądać przedstawieniu dzięki zmianie punktu programu. Nowym obiektem zainteresowania został sam badający. Niejaki Szaima wyglądał tu na kierownika tego całego bajzlu. Oczywiście od razu rzucane przez niego spojrzenia wkurzały Barelarda co niemiara. Kolejny cwaniakowaty elf. Ten chociaż nie wyglądał tak zniewieściale jak Elsevir, chociaż akurat w tym momencie to było by całkiem na miejscu i wygodne wobec propozycji pojedynku. Jednak walka była czymś pożądanym przez Barelarda. Mag czuł niewyobrażalna wściekłość na tubylców i chętnie kogoś by przysmażył tudzież zdzielił kosturem, który bezpiecznie stał poza zasięgiem właściciela przy wejściu do jaskini szamana.
- Zgoda - zawarczał - Chętnie przetrzepię Ci skórę.
Poczekał aż rozetną mu więzy.
- Oddawajcie tchórze mój kostur - gorączkował się - Zaraz rozwiążę wszystkie wasze problemy!
Sam Szaima z drwiącym uśmieszkiem cisnął pod nogi maga jego własność.
- Stawaj bohaterze - szydził z Barelarda - zabaw nas.

Barelard kipiał. Chwycił w garść kostur i począł ciskać ogniste kule na przemian z błyskawicami.
 
__________________
ZauraK
ZauraK jest offline  
Stary 24-02-2012, 04:27   #263
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Szaima, the Drał

Zgodnie z oczekiwaniami mag, który został złapany jako pierwszy wyraził chęci do bitki. Nawet wręcz rwał się do walki oraz zdawał się być mocno wnerwiony jeszcze przed kąśliwymi uwagami. ~ Bardzo dobrze.. szybciej popełni błąd. ~ pomyślał jednocześnie skinieniem głowy dając znak wojownikowi za więźniem aby przeciął więzy.
- Więzy, nie ręce idioto!! - krzyknął ostro widząc jak mocny zamach bierze wojownik pilnujący więźnia. Szaman na szczęście zdążył przetłumaczyć polecenie zanim nieudolny stróż przeciął liny.. razem z rękami Barelarda. Szaima tylko pokręcił z głową, jakby miał zaraz powiedzieć "teraz już nie ma takich tubylców jak kiedyś".
Mag za to zaczął się pieklić aby oddać mu broń. Jako że pojedynek z bezbronnym byłby nieco mniej zabawny i satysfakcjonujący niż z uzbrojonym przeciwnikiem. Chwilę potem oręż człowieka wylądował na ziemi przed jego stopami razem z kolejną drwiną aby jeszcze bardziej wyprowadzić go z równowagi.
- No dalej.. - ponaglił uśmiechając się nieznacznie cały czas mając wzrok wbity w sięgającego właśnie po broń przeciwnika.
A Helmorui Does Not Smile by =Mavrosh on deviantART

-.. pokaż co potrafisz, bo aż jestem ciekaw co byś zrobił jakbyś mnie znalazł w tym sklepie ze zbrojami.. - dokończył uśmiechając się nieco bardziej jednocześnie wyciągając sejmitar z metalicznym sykiem.
Gdy tylko mag wyprostował się i rozpoczął pierwsze inkantacje drow ruszył uskakując w bok. Dobrze wiedział, że magowie są tylko tak dobrzy, jak daleko znajdują się od przeciwnika, więc coś z tym dystansem wypadałoby zrobić.
Tubylcy natomiast zaczęli wiwatować i dopingować swojego przywódcę oraz rozpoczęli grać na bębnach wojennych. Szaima jednak nie zamierzał dać się im rozproszyć, tylko w skupieniu przeszedł do wyegzekwowania swojego planu. To jest skrócenia dystansu i pokazaniu, że wcześniej także pokonałby maga bez przewagi jaką dawało mu zaskoczenie oraz atak z ukrycia. Ruszał się zatem szybko gdyż nie zamierzał być łatwym celem. Najpierw zamierzał po prostu go okrążać jednostajnym tempem, aby pozwolić Barelardowi na wycelowanie w miejsce do którego właśnie podążał. Gdy tylko mag posłałby w to miejsce kulę ognia zamierzał zmienić kierunek i skoczyć prosto ku przeciwnikowi. Jeśli jednak jednym susem nie zdołałby znaleźć się w zasięgu sejmitara, wtedy zamierzał ponownie zmienić kierunek dalej unikając kolejnych błyskawic dalej cały czas skracając dystans chociażby o kilka centymetrów, o ile tylko było to możliwe.
Nadal poruszając się szybko dobył sztyletu i szybko rzucił go celując w klatkę piersiową człowieka. Wiedział dobrze, że mag będzie musiał albo go zbić kosturem, albo uskoczyć. W obu przypadkach była spora szansa, że na krótką chwilę zaprzestanie rzucania czarów aby uniknąć ostrza co Szaima zamierza wykorzystać doskakując w końcu i zadając mieczem cios wymierzony w jedną z dłoni trzymających kostur. W przypadku chybienia zamierzał dalej kontynuować zadawanie ciosów, chociażby po to aby mag musiał je zablokować i nie miał czasu rzucić kolejnego czaru. Co prawda jednym sejmitarem nie mógł go zupełnie zasypać ciosami, jednak zadawał je tak szybko jak tylko mógł, nie wkładając nawet w nie dużo siły. Byle tylko nie pozwolić przeciwnikowi użyć magi.. a potem już kiedyś trafi w rękę którymś z ciosów rozbrajając rywala po czym wystarczyło już tylko wyprowadzić końcowe dźgnięcie.
W razie gdyby mag przeszedł do walki wręcz, mroczny elf cały czas był przygotowany do zablokowania ostrzem ciosu kostura lub uskoku. Dodatkowo przez cały czas poruszał się zataczając kręgi wokół Barelarda aby być jak najbardziej nieuchwytnym i trudnym do trafienia celem.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 24-02-2012, 16:27   #264
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Kiti;
Impreza na drzewie trwała.
- A to? Drow siedzi na podłodze, przeciąga się sugestywnie. Elfka siedząca obok; „ale jesteś rozgrzany, aż masz wypieki!... Chciałabym, żebyś się położył…” Drow z zawadiackim uśmieszkiem rozkłada się na podłodze i czeka. Elfka; „ O.o Ale nie tutaj, do łóżka, masz gorączkę, jesteś chory, musisz odpoczywać…!” Drow; Oh… [zawstydzająca chwila ciszy]
- Z drowami i ogólnie wojownikami nie jest tak łatwo. Ile razy mi się zdarzyło, że leży któryś ranny, rzucam się żeby mu pomóc a on mi miecz w brzuch! Pytam go potem o co chodzi, a, bo on myślał, że go atakuję! Nie można się nad nimi pochylać jak leżą na ziemi, gdyż wtedy czują się zagrożeni, na nie-dominującej pozycji i natychmiast atakują. Pochyl się nad takim to ci pierwsze co w oczy żgnie. To ja się go pytam: Nie mogę obok ciebie przysiąść, pochylić się, to co, mam wisieć nad tobą na wysięgniku i cię opatrywać?! Zdobyliśmy się na sposób i podszedłem do rannego drowa z tarczą przed sobą – uderzył półprzytomnie ręką o tarczę, a ja zza tarczy go opatrzyłem… a potem jak wstał to mnie skopał, w zemście za tom że palce złamał bijąc pięścią o tarczę…

Takie to były elfickie rozmówki. I takie tam. Chwilowo musiałaś rozstać się z Elsevirem, pora ruszać dalej, a on musiał pilnować reszty, grzebiącej się ze smoczymi siodłami. Następnej wskazówki należało szukać w lesie. Łatwizna… ! Po chwili jednak okazało się, że w gąszczu roślin zgubiłaś strzałki prowadzące do wskazówki! Albo się zgubiłaś, albo ktoś je usunął… Błądziłaś po lesie, kiedy nagle poczułaś ukłucie i nagle zrobiło się ciemno...
*

Problematyczne okazało się przywiązanie Kiti. Widocznie tubylcy mieli w zwyczaju robić z wilkami co innego niż przywiązywać je do pali. Najpierw zawiązali jej ciasne szelki. Stwierdzili jednak, że nadal ma za dużo swobody więc poprawili robiąc ciasną obrożę i przywiązując najbliżej kłody jak to było możliwe. Nadal im coś jednak nie pasowało i owinęli jej jeszcze pysk ciasno liną robiąc tym samym kaganiec. Dopiero wtedy zadowoleni z siebie, że nie ma szans na otworzenie pyska lub w ogóle obrócenie go w stronę liny poszli pomagać innym z resztą przygotowań. Nadal jednak obok pala Kiti i Barealrda stał wojownik z włócznią pilnując go i patrząc na ręce, czy nikt nie próbuje zrobić czegoś podejrzanego.

Wiocha. Dzikusy. Szaima.
Problem?...
To poniżej opisuje dobrze całą sytuację.
AC Brotherhood Leap of FAIL - YouTube

Tomisław;
W końcu udało się wleźć na tyranozaura. Miałeś wrażenie momentami, że w podróży towarzyszył ci ktoś jeszcze… i skąd ta muzyka ukulele? Dziwne, naprawdę… Ponieważ reszta poleciała na smokach, a ty wybrałeś drogę lądową, musiałeś nadrobić kawałek drogi, omijając góry, ocean i takie tam… Wreszcie dotarłeś do ogromnej rzeki. Kiedy ją przepłynąłeś, zdałeś sobie sprawę, że z tyranozaura została głowa, kawałek szyi i stado piranii doczepione do kości kręgosłupa. Ok.. No ale jesteś w Rio! Teraz tylko wybrać zadanie, dekorowanie pojazdu albo parzenie melisy… Czułeś, że dziś masz szczęście!
[jeśli podejmiesz sensowne działanie, wykonasz zadanie]

Ton;

Keeshe długo nie wracała. Kiedy w końcu wróciła, zauważyłeś, że ma nową fryzurę, nowe springi, jakieś nowe błyskotki we włosach, bransolety, kolczyki itd. itp., plus tatuaż w kształcie uśmiechniętego pająka na prawym pośladku. Przyniosła też narzędzia i zostawiła je przed tobą.


– masz – mruknęła. – Następnym razem sam sobie idź na zakupy, wiesz jakie kolejki były w Praktikerze?! Mieli promocję na muffinki – zjadła właśnie jeden. – Masz – wręczyła ci jedną babeczkę. – Taki prezent, podziękujesz kiedyś tam, najlepiej weź wtedy ze sobą brata bliźniaka jeśli masz. Dobra, idę zobaczyć co reszta patałachzawdników wyprawia – ziewnęła drowka i ruszyła szukać Niziołków.
http://lh4.ggpht.com/_qAhYR5frhzM/Sd...in-5_thumb.jpg

Osztan, Nevis;
Rio, carnawał.
- To gdzie te niziołki? – westchnęła Keeshe. – Długo to jeszcze potrwa?! Ty się zabawiasz z kumplami, a ja tu sterczę i tyję od muffinków!
Elsevir był zajęty zabawą i tańcem z zespołem elfów, które przybyły tu z Irlandi!

[media]http://www.youtube.com/watch?v=W22gpBv00gg&feature=related[/media]
- Czy te niziołki to są Nevis i Osztan?! – spytał któryś elf.
- To te niziołki które przemierzają świat!
- Bracia! – zawołał Elsevir. – Ci kolesie są w porządku! To naprawdę odważne i nieulękłe ziomale! I to nie prawda co mówią ludzie! Niziołki nie grają non stop na lutniach, nie tańczą gołymi stopami na stołach i nie jeżdżą na kucykach! Powiem wręcz, że nawet na gargulcach potrafią latać! A do tego świetne surfują! A celem ich egzystencji wcale nie jest wyjadanie elfickich lembasów!
- Nie zjedzą nam lembasów?!
- Jesteś pewien?!
- Jasne, że nie! Ci dwaj idą z nami na imprezę!
- Yay!
Impreza trwała. Każdy tańczył jak umiał...

The Dangers Of Dancing - Dance Fail Compilation - YouTube
- Zabierzcie tych iblithów zanim mnie skrzywdzą! – skuliła się Keeshe.
- A pani Podporucznik nie zatańczy?:> Mwhahaha! – buchnął śmiechem Elsevir.
- Durny elfie, mogłabym cię pokonać w bitwie tanecznej nawet ze związanymi nogami, pod prądem i w swetrze starego prawiczka!!!
- No to dawaj!
- -.-
best of... So You Think You Can Dance S08E03 - 06 Los Angeles Auditions - YouTube
- Sssss! – skrzywił się boleśnie Elsevir.
- Dajesz!
Elsevir wyciągnął piersiówkę, sztachnął się melisy i otrzepał się.
Elf po melisie. Widzicie różnicę?
Lord Of The Dance - Warlords - YouTube

- Oh rly?! – oburzyła się Keeshe.
Arielle Coker SYTYCD season 8 LA Auditions2.flv - YouTube

- Nice! – zaśmiał się szczerze Elsevir. – To może Pani Podporucznik zatańczy? – skłonił się i wyciągnął do Keeshe rękę.
- What?! Won mi z tym odnóżem, durny iblithcie!!!
- No weź, Keeshe, impreza jest, karnawał!
- Pfff!
- Jesteś pewna, że Pani Podporucznik już nie tańczy...? Może kiedyś, w dzieciństwie, miałaą marzenie, żeby zostać słynną tancerką albo chodzić na wystawne bale w pięknych, falbaniastych sukniach? Może te marzenia małej Keeshe nadal są gdzieś tam, w głębi tego mrocznego i zepsutego serca Pani Podporucznik?:>
- Jakie bale, jakie falbany, i co to jest dzieciństwo, dyrny elfie?! Pogięło cię?!
- Zaar się nie dowie, matrona się nie dowie... Kaspara tu nie ma... Barbak zzielenieje... ;>
- Baran!... – warknęła Keeshe.
Podała jednak elfowi swoją dłoń i razem ruszyli w roztańczony tłum karnawału...
*
- Coś wam nie idzie... – mruknęła złośliwie Keeshe, teleportacją pojawiając się obok i zapychając się muffinkiem. – Dobra, słuchajcie, zrobimy tak. Zapłacicie mi, od obu powiedzmyyyyy... 150 monet, a dostaniecie premię +10 do rzutu. Możecie tam po 75 się złożyć, czy coś. To jak? Decydujcie się, piekarnię zamykają za godzinę!...

Barelard;
Wojownicze, kanibalistyczne plemię zamieszkujące dżunglę czciło bóstwo-tygrysa i oczekiwało jego przybycia. Ozdabiali wioskę posągami tygrysów, składali tygrysom z dżungli ofiary, ale nic się nie działo, żaden bóg-tygrys nie przybywał. Zaczęto uważać, że szaman jest stuknięty, ale on trwał przy swoim, zapowiadając przybycie Szaimy. Przybył za to zły duch, latający stwór-jaszczur zionący ogniem i przerażający tubylców. Szaman kazał stawiać więcej posągów i gorliwiej modlić się do Szaimy. Planowano już pozbawić go stanowiska, kiedy naraz, bez zapowiedzi, pojawił się w wiosce przedziwnie wyglądający osobnik. Ciemnoskóry, długouchy, z gustownymi tatuażami… Tak, tatuaże w kształcie białych pasków na skórze. To było to! To był Szaima, którego tak długo oczekiwano! Szaman opowiedział Szamie o złym duchu, i co się okazało? Nie minęło kilka godzin, a Szaima był już widoczny na niebie, na grzbiecie złego ducha! Szaima ujarzmił bestię z piekieł! Radości nie było końca! Ten pokaz siły był niepodważalnym dowodem na to, że Szaima to Szaima, którego tyle oczekiwano. Bóstwo było od tego czasu absolutnie czczone w wiosce i każde jego życzenie było rozkazem. Na dodatek, gusta Szaimy co do krwawych i brutalnych zabaw bardzo przypadły do gustu miejscowej społeczności dzikusów. Ogólnie trafił swój na swego i wszyscy byli szczęśliwi. No, wszyscy poza wami…


Wszystko poszło dokładnie tak jak spodziewał się mroczny elf. Udało mu się sprawnie uskoczyć przed pierwszymi pociskami okrążając przeciwnika. Zaślepiony nerwami mag dał się łatwo podpuścić i kiedy rzucił kulę ognia biorąc poprawkę na ruch drowa ten zwinnie zmienił kierunek. Rzucił także szybko sztyletem. Co prawda do końca nie wycelował, gdyż nie udało mu się trafić w pierś lecz tylko w ramię. Wystarczyło to jednak aby porządnym susem doskoczyć do maga skupionego na kolejnym ataku, kiedy bardziej powinien się skupić na utrzymaniu odległości przed wojownikiem. Boleśnie przypomniał mu o tym czubek miecza wbijany w bark. Zaraz potem Dirith uderzył wolną ręką w przedramię człowieka wytrącając mu z rąk broń. Jakby tego było mało kopnął go jeszcze w kolano sprowadzając do klęczek.
- No i było się tak rwać do walki? - powiedział z zadowoleniem. - Teraz wiem już czemu odebranie tej paczki poszło gładko. - dogryzł jeszcze tuż przed oswobodzeniem swojego ostrza.
Odwrócił się jeszcze bokiem i odkopnął kostur aby nie wpadło pokonanemu przeciwnikowi nic głupiego do głowy.
- Związać go i podleczyć. - rzucił do Szamana - Potem zabierzcie go do świątyni, niech się do czegoś przyda.

No to teraz się okazało, dlaczego drowi zabójcy mają taką złą sławę. Po prostu wiedzą co robią i pozbycie się ich jest problematyczne. Do tego efekt dopingu otoczenia i twoje osamotnienie w zmaganiach… Bądźmy szczerzy, magom nigdy nie idzie najlepiej walka w zwarciu… Potyczka była na tyle dynamiczna i nieprzyjemna, że skończyłeś ją nieprzytomny. Kiedy się ocknąłeś, zobaczyłeś nad sobą znajomego doktorka Voodoo, a obok Szamana wioskowego.
– Zenek, co ty tu robić?! – zdziwił się Szaman.
– Sup, moja mieć etata na leczenie członków zawodów.
– Fuj!
– Nyenyenye, moja leczyć zawodnik wielka wyścig! Moja być medyk! – powiedział z dumą Voodooo.
– Jajaja. Grats, bro.
– Moja musieć wyleczyć, inaczej pracodawca robić cięcia!
– Uuuuu! Ręki, nogi…?
– Nyenye, premia!
– Jajaja. Dobra, stara znajoma może leczyć członka.
– Thx, bro.
Doktorek zajął się tobą i poskładał cię jako tako. Co nie zmienia faktu, że jesteś dość mocno potłuczony i średnio nadajesz się na zawodnika wyścigu w tym momencie…

- Jak to szło w tym wyścigu? Macie tam do wykonywania jakieś zadania, tak? To teraz wykonasz jedno zadanie dla mnie. Banalne. Wystarczy, że z pobliskiej opuszczonej świątyni przyniesiesz mi pozłacaną czaszkę. Co prawda nie mam pojęcia, jak Ci to wyjdzie, ale może te fajerwerki bardziej się zdadzą na to magiczne piekliszcze pilnujące skarbu
- Uuuuu jajaja skarba ze świątynia! – poparli zadowoleni tubylcy, a ich uśmieszki trochę cię zaniepokoiły...

The Hidden Temple by ~r-w-shilling on deviantART

W sumie większeo wyboru nie masz, bo związali cię jak baleron i pochód wojowników odprowadził cię pod światynię.
Mexico - Chichen Itza by *lux69aeterna on deviantART

Drzwi.
Massassi Temple by ~draxmusthurt on deviantART

Jeden z wojowników odsunął ukrytą, kamienną płytę i zobaczyłeś wąskie przjście, pochylnie stromo biegnącą w dół. Rozcieli więzy, zachęcające pchnięcie w plecy i poleciaaaaaaaałeś! Płyta z hukiem zamknęła się za tobą, a ty koziołkowałeś po pochylni, by wreszcie zatrzymać się w wąskim korytarzu, zupełnie ciemnym... Ja pierdzielę, jak tu ciemno!!!
- Sssssst...
WTH co to było?!?!
- Ssss-s-t...
CO TO JEST?! GDZIE TO JEST?!

Barbak;
Cos nawet Emanuel, który z panią tyranozaur miał dobre układy, nie za bardzo pomaga w zamontowaniu siodła...
+3 tury

Astaroth;
Pora siodłać smoka...???
+6 tur...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 24-02-2012, 17:12   #265
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Melisa to najlepszy napój na świecie! Do dna do dna do dna!!!
Red red life by *colorrrs on deviantART

Aaaaaah!... Odetchnęła z rozkoszą i wypiła jeszcze. Zerknęła na Elsevira, który także pił, siedząc przy stole nieopodal. Spojrzał na nią ukradkiem, porozumiewawczym, zawadiackim spojrzeniem.

Legolas - LOTR by `emmil on deviantART
^Klątwołamacz

[media]http://www.youtube.com/watch?v=Q1qNqwkO7R8[/media]

http://www.loreleiweb.com/010104_ema8_prv%5B1%5D.gif

http://3.bp.blogspot.com/_pK0NF_qpSN...offee+love.jpg

[media]http://www.youtube.com/watch?v=NaGLVS5b_ZY[/media]



http://images.colourbox.com/thumb_COLOURBOX2756924.jpg

[media]http://www.youtube.com/watch?v=a3ir9HC9vYg&ob=av2e[/media]

I love it BIG by ~IloveItplz on deviantART

Browsing deviantART

Lolz. Titanic Sex Scene ... almost - YouTube

*
Uggggh... Cała ta zatruta strzałka zepsuła jej wspomnienia z niedawnego miłosnego uniesienia!

Assassin's Creed 2 meets Family Guy- Leo's Crackers - YouTube

Kiti obudziła się związana i przywiązana do drzewa. Natychmiast wpadła w panikę, zaczęła popiskiwać i szarpać się. Kiedy zobaczyła Barelarda, też związanego, wpadła w większą panikę. A kiedy zobaczyła….
– FATIMA?! – wyjęczała sepleniąco przez knebel.
Szaima Szaima Szaima!? Jak jak jak!? Ze wszystkich dżungli na świecie akurat w tej musiał mieszkać Szaima!? Kiti próbowała uciekać, omal nie wyrwała drzewa z korzeniami. Po chwili już Szaima zabawiał się z magiem i wynik tej zabawy był łatwy do przewidzenia…



Czy on wie, kim ona jest!? Czy ją pamięta!?
Kiti, jako kleryk, klasa suportowa i magiczna, miała niewiele większe szanse w walce z Szamią. Bardzo prawdopodobne, że będzie zaraz wyglądać tak samo jak mag, (co samo w sobie byłoby straszne zważywszy na to że jest wilkiem!) Kiedy Szaima na nią popatrzył, świeciła tylko ogromnymi oczami. Plan był Prosty. Kiedy ją rozwiążą żeby stawała do walki przygotuje się na walkę. Następnie rzuci się do ucieczki w las. Pewnie rzucą się za nią. Tak czy inaczej natychmiast rzuci się do ucieczki w las. Jest wilkiem, jest niewielka, szybka i zwinna, powinna mieć duże szanse by uciec. Na pewno większe szanse niż w walce bezpośredniej z Szaimą!
„Bieli dodaj mi sił i najlepiej nóg też mi dodaj może będę szybsza!!!”
Jeśli podczas ucieczki Dirith ją dogoni lub jeden z tubylców, będzie obstawała przy ugryzieniu po to by się wyrwać i uciekać dalej, nie przy walce. Nie ma co walczyć. Spróbuje uciec do Rio i zgubić prześladowców w tłumie jeśli nie uda się jej zgubić ich w gąszczu lasu. W Rio zawsze znajdą się na imprezie elfy, które nie polubią Szaimy ani dzikusów… Ale to daleko idący plan. Póki co liczy się próba oddalenia się od Diritha na zasięg uniemożliwiający mu atak i wiać wiać wiać!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 24-02-2012, 23:37   #266
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
- Ale mnie zrobiła na szaro! Tak się dałem… Całe pieniądze poooszłyyy! – zrzędził Ton, gryząc mufinkę i groźnie wymachując plastikowym młotkiem.

Jednak nie zapominajmy, że Tallyho to pomysłowy i zaradny człowieczek (choć pewna część jego pomysłów napotyka problemy w realizacji i w konsekwencji okazuje się popisową klapą ). Więc, wykazując się pomysłowością i zaradnością, znalazł sposób na uzupełnienie braków finansowych. Ton zniknął w toalecie (tej na kółkach), a gdy wyszedł…

… uczerniona twarz, pobielone włosy, dwa lipne sejmitary z telezekupów Mango. To nie może być Ton – toż to prawdziwy drow!

Obrazki poglądowe:






(Wiem, że nieładnie się nabijać z kolegów larpowców, ale… sami się podkładają )

Tak przebrany wyszedł na ulicę i wmieszał się w karnawałowy tłum. Skierował swe kroki ku najbliższej siedzibie krasnoludzkiego banku. A na miejscu…


- To jest napad! Wszyscy na glebę, łapy na głowę! Jestem drogi srał… eee znaczy srogi drow i zabiorę wam wszystkie pieniądze! Ty tam, ręce precz od różdżki magicznego alarmu, albo poobcinam! Teraz oddawajcie: złoto, srebro, kosztowności, magiczne pierścienie (o ile nie przyciągają Nazguli), czeki banku krasnoludzkiego, wysokopoziomowe artefakty, magiczne lampy z dżinami spełniającymi życzenia i akwaria ze złotymi rybkami (też spełniającymi życzenia). Ale chyżo, bo sejmitarem pogonię!
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 24-02-2012, 23:50   #267
 
Sir_Michal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodze


- Nie pasują ci moje skrzydła? A sam bawisz się w łażenie po drzewach? Hipokryta! - niziołek ponownie musiał się przejść. Gdy już ochłonął i wrócił (tym razem bez żadnych znalezisk), usłyszał o propozycji Organizatorów.

- Osztan? Co o tym myślisz. Ja mam mieszane uczucia. Męczymy się z tym wystarczająco długo... By pomęczyć się jeszcze trochę. Czuję, że teraz się uda!

Niziołek oczami wyobraźni widział już zasłużony lot. I te widoki z góry!

- Jak już powiedziałem, to twoja decyzja Osztan.
 
Sir_Michal jest offline  
Stary 25-02-2012, 21:10   #268
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
X
Ton;

Łapki, chcę widzieć łapki!!! Całą akcja przebiega zadziwiająco sprawnie. Nikt przecież nie chce zadzierać z drowem!

Chinese bank robber uses axe to break bullet proof glass - YouTube

Umykasz z torbą złota i klejnotów. Będzie tego ze 150 monet!
X
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 25-02-2012, 21:46   #269
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Cytat:
Pewien elf przyjeżdża nocą do miasta i szuka karczmy, żeby przenocować. Idzie do jednej – brak wolnych pokojów, do drugiej – brak pokojów, trzeciej – wszystko zajęte. Wreszcie widzi szyld „Karczma tylko dla drowów. Wolne miejsca!”. Elf idzie do sklepu, kupuje czarną pastę do butów, smaruje się cały. Wchodzi do karczmy, a tam karczmarz-drow mówi: „Dobry wieczór szanownemu panu! Oczywiście, mamy miejsca. Dla pana pokój jedyneczka. Na którą życzy pan sobie budzenie?”. Elf myśli: „Na piątą rano będzie dobrze, zdążę jeszcze pastę zmyć.”

O piątej rano dzwoni pobudka. Gość wstaje z łóżka, idzie do łazienki. Myje, myje, a tu jest ciągle czarny. Trze, szoruje, nakłada coraz więcej mydła – dalej czarny! Mydło, pumeks, szczota – nic nie pomaga – ciągle czarny!

I wiecie, co się okazało?... Nie tego drowa obudzili!
Na szczęście Tonowi mycie poszło lepiej i wkrótce mógł kontynuować udział w wyścigu. Wraz ze swą wierną ekipą budowlaną rączo powrócił do roboty!


Cytat:
Drow pracował na budowie. Podczas pracy odcięło mu dwa palce- wskazujący i środkowy. Drow postanowił pojechać do szpitala aby przyszyli mu palce:
- Niech mi pan przyszyje 2 czarne palce - mówi drow lekarzowi.
- A skąd ja panu wezmę 2 czarne palce?
- Niech pan przyszyje mi palce!
- Ale nie mamy czarnych palców, są tylko białe.
- Dobra, niech będą te białe.
Drow wychodzi ze szpitala, patrzy tak na te swoje białe palce, patrzy. A tu podchodzi Pan Żul i zagaduje:
- O, pan kominiarz od dziewczyny wraca?

~*~
(dopisane po rzucie)

Pojazd był skończony, wyszedł jak cudo: pióra, lasery, fajerwerki, wielka platforma taneczna i ten telebim z najlepszymi scenami z Xeny: Wojowniczej Księżniczki!

Tymczasem ekipa budowlańców uwijała się, chichocząc i nakręcając katapultę ukrytą pod platformą taneczną.

- Cicho, cicho – szeptał Ton – Żeby się nie zorientowała!

Ton odchrząknął, zrobił poważną minę i raźno podszedł do Keeshe. Dla lepszego efektu wziął ze sobą bukiet kwiatków zajumanych z klombu sąsiadki.


- Ekhm! – zagaił – Wie pani, między nami padło ostatnio wiele ostrych słów i doszło do wielu przykrych czynów. Ja jednak szanuję panią i nie chcę brnąć dalej w ten bezsensowny konflikt. No, pogodzić się chciałem. Może na zgodę… jako pierwsza zatańczy pani na mojej nowej platformie?
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.

Ostatnio edytowane przez JanPolak : 25-02-2012 o 21:58. Powód: po rzucie :D
JanPolak jest offline  
Stary 25-02-2012, 22:57   #270
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Z magiem łatwo poszło ale na szczęście plemię Szaimy nie ociągało się tylko już przyprowadzili następnego uczestnika wyścigu - Wilczycę.
- No proszę, i kogo my tu mamy? - stwierdził podchodząc do pala i przyglądając się jej z ciekawością. Kiti mogła bez problemu przyjrzeć się Dirithowi, który miał na sobie dokładnie taką samą zbroję jak drow, który okradł ją w Las Vegas. Rysy twarzy też były niemalże identyczne. Różnił się od tamtego drowa tylko widocznymi i charakterystycznymi dla siebie tatuażami.
- To nic osobistego.. Ale.. Może tym razem tez oddasz grzecznie złoto, to postaram się aby zbyt mocno nie bolało? - spytał z uśmiechem, który zwiększył się kiedy zobaczył tylko narastający strach i panikę w oczach. Nie wiedział co prawda czemu. Fakt, że tego wilka spotkał wcześniej jeszcze przed wyścigiem, o ile to był ten sam wilk. Bo ten który mu pomagał w pościgu za Silverstingiem gadać nie potrafił.. A przynajmniej nie ludzkim językiem i mógł go, a właściwie ją, zrozumieć tylko jeden zaklinacz. Nie przypominał sobie, żeby wtedy coś zbyt mocno jej zrobił, dlatego przerażenie Kiti go tylko bawiło. Chyba, że to wina tego napadu i obrobienia ze złota wcześniej w wyścigu, jednak nie wydawało mu sie, aby to było aż tak traumatyczne przeżycie.

Nie mniej jednak przyszedł czas na zabawę.
- Uwolnijcie Wilka, czas na kolejną zabawę. - rozkazał Dirith a.k.a. Szaima de Drał, a pilnujący ją wojownik wyjął nóż. Następnie podszedł i pochylił się rozcinając wszystkie więzy uwalniając kleryka. Dirith przez chwilę zastanowił się, czy Kiti stanie do walki, czy zacznie wiać. Jak się okazało, wolała uciekać, jednak nie miała zbytnio gdzie gdyż mieszkańcy wioski którzy obserwowali widowisko szczelnie otaczali klepisko. Likantrop stwierdził, że teraz walka będzie bardziej przypominała próbę złapania kury w zagrodzie, niż jakiekolwiek wyzwanie, więc nie zamierzał tego tak załatwić.
Postanowił także wyrównać nieco szanse.
- Nie ruszajcie się z wioski, chyba, żeby znaleźć tego elfa i elfkę, którzy powinni się kręcić gdzieś przy uczestnikach wyścigu. - stwierdził głośno, a Szaman przekazał jego wolę wszystkim którzy nie rozumieli wspólnego języka.
Samemu zaś zaczął się zmieniać w tygrysa, dla wyrównania szans. Świadczyły o tym lekkie drgawki, przyrost masy i trzask jakby łamanych kości, które dostosowywały się do nowej formy. Skóra zaczęła także porastać czarnym futrem poprzecinanym białymi pręgami. Dodatkowo co najdziwniejsze odzienie drowa nie zostało rozerwane tylko wchłonięte gdzieś w ciało. Zmieniły się także dłonie elfa oraz nogi. Posłusznie przekształciły się w tygrysie łapy, tak samo jak głowa zmieniła się w tygrysi pysk. To przy tych zmianach strzelało najwięcej kości. Klatka piersiowa nieco zmieniła się również, aby po całym procesie nie różnić się niczym od klatki piersiowej zwykłego tygrysa. Po przemianie Dirith tak na prawdę niczym się od tygrysa nie różnił. Może tylko tyle, że był nieco większy i masywniejszy od przeciętnych kotów z tego gatunku oraz miał inne namaszczenie futra.
Nic więc dziwnego, że tubylcy rzucili wszystko co mieli w rękach i padli na klęczki gorliwie się kłaniając. To dało Kiti możliwość do przeskoczenia nad nimi lub przebiegnięciu po ich plecach. Kilku wojowników widząc to chciało wstać i spróbować ją złapać, jednak krótkie ryknięcie tygrysa przypomniało im o pokłonach, tak więc zaprzestali dalszych prób zatrzymania wilczycy. Szaima jednak nie zamierzał tego tak zostawić dlatego samemu ruszył w las wszczynając pościg.

http://qedrealestate.files.wordpress...08/tiger_3.jpg

Wiedział dobrze, że jako tygrys może przemieszczać się równie sprawnie po lesie co przeciwniczka, dlatego szanse powinny być wyrównane co zapowiadało możliwość rozerwania się trochę. Zamierzał więc ścigać Kiti i tropić ją cały czas porykując lekko, żeby czuła jego obecność za swoimi plecami. Biegł także z boku, żeby sprawiać wrażenie iż potrafi być wszędzie. Czasami jednak zamierzał wyskoczyć z krzaków z donośnym rykiem i spróbować uderzyć łapą. Jednak bez wysuniętych pazurów, żeby pościg nie zakończył się zbyt szybko. Lub też nagonka, gdyż swoimi wyskokami i porykiwaniami dochodzącymi z boku zamierzał ją zagonić do tej samej świątyni do której wysłał wcześniej Barelarda. Miał nadzieję, że kiedy do niej dotrze Kiti wpadnie pomysł aby się w niej schować. Dlatego kiedy już się do niej zbliżali, zamierzał powoli odpuszczać udając, że gubi trop. Jeśli jednak zaczęła by się kierować w złym kierunku, lub zaczęłoby mu się lekko nudzić podczas tego pościgu, to zamierza podejść do niej ponownie i spróbować zaatakować jakby właśnie polował na uciekającą zwierzynę aby poza rozerwaniem się nakierować ją na właściwy tor.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172