Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-05-2012, 11:28   #221
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie


Nie miała ochoty jeszcze wstawać. Przeciągnęła się zatem po kociemu i zamruczała z ukontentowaniem.
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks

Ostatnio edytowane przez F.leja : 19-05-2012 o 18:08.
F.leja jest offline  
Stary 19-05-2012, 14:28   #222
 
Rock's Avatar
 
Reputacja: 1 Rock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znany
Dziki nie widział sensu w wstawaniu, przynajmniej nie teraz. Był najedzony, wypoczęty, miał zapasy, było miło i przyjemnie, choć chłodno. Ale przywykł do chłodu tak samo jak do spania w niewygodnych pozycjach, na stan dzisiejszy wręcz dziwnym by było dla niego spać na łóżku czy nawet podłodze. Lubił zapach ziemi, wiatr i spokój. Na latającym ptaku brakowało tego ostatniego ale nie miał zamiaru narzekać. Czuł się może nie tyle nawet wypoczęty ale wyspany, a była między tymi dwoma słowami zasadnicza różnica. Albowiem on nigdy nie był wypoczęty ale zawsze wyspany. I w taki oto sposób spał dalej czując lekki zefir na policzku i wręcz oczekując jak ktoś przyleci i zacznie wrzeszczeć. W końcu nawet po jednym dniu zauważył, że tu chaos i hałasy to rzecz normalna.
 
Rock jest offline  
Stary 19-05-2012, 16:19   #223
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Ktoś kiedyś powiedział, że poranek jest sługą nocy. Co do Kossoriego było to stwierdzenie więcej niż prawdziwe.
Ocknął się w… tak, to była mesa. Cienia Burzy na dodatek. Ocknął się czując w ustach obrzydliwy smak, z tak silnym bólem głowy jakby ktoś postrzelił go w tą część ciała z Carlotty. Pajęczynówka, niech to szlag.
Kossori rozejrzał się wokół. Kumple od kielicha jeszcze się nie obudzili spoczywając na podłodze i wokół stołu w różnych malowniczych pozach.
W mesie było gorąco. Muzyk, co prędzej, pozbierał się i, dręczony czkawką, powlókł na pokład Cienia.
Ni żywego ducha, wszyscy musieli znajdować się pod pokładem.
Dopiero po chwili muzyk usłyszał melodyjne pogwizdywanie dochodzące z kambuza, poczuł też zapachy, które w innych okolicznościach wydałyby mu się niebiańskie. Teraz jednakże spotęgowały tylko ból głowy.
Trap nadal stał w miejscu więc Kossori przedostał się na Winowajcę bez problemu. Na pokładzie dosłownie wpadł, na Septimusa, wynurzającego się ze swojej kajuty. Muzyk zachwiał się, ale natychmiast odzyskał równowagę.
-Część, Siódmy – rzucił z nieudawaną sympatią – Już na nogach? Na pokładzie Cienia właśnie szykują śniadanie, chyba nie będziemy gorsi, co? Pomogę ci z jajecznicą, tylko najpierw wujo Kossori przyrządzi sobie taką specjalną miksturę na ból głowy. Wiesz, papryka, pieprz, jajka i odrobina czegoś mocniejszego…
 
Jaśmin jest offline  
Stary 19-05-2012, 17:54   #224
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
- Co prawda jadłem coś zaraz zanim znowu poszedłem spać, ale czemu nie. Można coś przygotować. - mruknął Septimus i ruszył z Kossem szykować śniadanie.
- Harkonnen cała i zdrowa? Zdaje się że też na Cieniu zabalowała. - poranek no obu statkach był interesujący, ale późniejsze godziny mogły być jeszcze ciekawsze, wszystko zależało od tego czy uda się dość swobodnie wznieść Winowajcę z powrotem w powietrze.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 19-05-2012, 21:57   #225
 
Fielus's Avatar
 
Reputacja: 1 Fielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodze
Valentine ostrożnie zsunął z siebie te części ciała Zoriany, które na nim leżały, po czym ostrożnie wstał i zaczął ubierać się. Wszakże w nocy zachowywali się grzecznie i nie wykorzystali sytuacji, ale w kajucie było jednak ciepło, więc pozwolili sobie na spędzenie tej nocy śpiąc obok siebie w bieliźnie.
Czwórka Bogów grzecznie czekała na swego pana na stojaku na broń po prawej stronie od drzwi. Valentine przypasał ostrożnie miecze, a następnie nakrył swym nieodzownym płaszczem. Gdy był już zadowolony ze swego wyglądu, zasiadł za biurkiem i napisał krótki list, który dowiązał czerwonym sznurkiem do flaszki nalewki borówkowej. W liście tym przepraszał w układnych słowach kapitan "Cienia burzy" za swój brak taktu w nocy, który motywował ciężkimi przeżyciami i "zmęczeniem materiału", jednocześnie prosząc o przyjęcie daru na zgodę - nalewki.
Kapitan opuścił swoją kajutę, pozwalając pierwszej jeszcze trochę pospać. Spokojnym krokiem, pozdrawiając po drodze napotkanych członków swojej załogi podszedł do burty, gdzie zażądał spotkania z bosmanem drugiej jednostki, lub innym jej oficerem.
Gdy osoba spełniające te kryteria stawia się na rozmowę, Valentine przekazuje jej butle i list, prosząc o doręczenie do adresata.
- Tylko nie wypij wszystkiego, jeśli łaska.-
 
__________________
" - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika".
Fielus jest offline  
Stary 20-05-2012, 09:26   #226
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Sprawdzam czy kogoś nie ma za barykadą, a potem otwieram ją jeśli już jest dzień i dokładnie sprawdzam miejsce gdzie kiedyś stała akademia. Może coś przeoczyliśmy w nocy, a teraz już jest. Jak nic nie widzę to szukam aż coś znajdę.







Zoriana Lazar:
Analizuję swoje sny.
 
Anonim jest offline  
Stary 21-05-2012, 00:07   #227
 
Cell's Avatar
 
Reputacja: 1 Cell nie jest za bardzo znanyCell nie jest za bardzo znanyCell nie jest za bardzo znanyCell nie jest za bardzo znany
Victorię nagle zbudziło... No właśnie, nie mogła określić co, ale pobudka była gwałtowna. I nieprzyjemna. Uświadomił ją o tym pulsujący, tępy ból głowy. Leżała chwilę, nie ruszając się, starając się oszacować, która może być godzina. Słysząc powoli narastający harmider, doszła do wniosku, że jest zarówno za późna i za wczesna na budzenie się - życie na statku zaczęło toczyć się własny biegiem, a ona nie była zbyt wypoczęta. No, nie ma co, obowiązki wzywają. Mało to nocy już zarywała podczas nauki w Akademii? Wstała, przeciągnęła się, szybko ubrała ostrożnie zaciągając wszelkie troczki jej zmyślnego stroju medyka polowego... I ostrożnie wyjrzała ze swojej ciasnej kabinki. Nie chciała dostać niczym w głowę na dzień dobry, a na tym statku to wcale nie było takie trudne.

Przecierając oczy i nieskutecznie starając się ułożyć palcami włosy, skierowała się w stronę kuchni, mając nadzieję zwędzić co nieco na śniadanie. Zastanawiała się, czy Bartolini wrócił już na statek. Jeżeli nie... Witaj swobodo!

Weszła do kambuza... I stanęła jak wryta. Przed chwilą w głowie powtarzała sobie, że musi koniecznie znaleźć magów, a tu proszę, obaj panowie jak na dłoni! Wydawali się być równie zaskoczeni widokiem zaspanej Lukrecji, jak i ona była zdziwiona, że tak szybko na nich wpadła. Była pewna, że czeka ją dzień gonitwy.

- Septimusie, Kossori - skinęła uprzejmie głową na powitanie, z przyzwyczajenia kłaniając się lekko - Jak się czujecie? Czy noc pomogła Wam odzyskać siły i przywróciła zdolność używania magii? Szczęście, że panów spotkałam, muszę zamienić kilka słów... Na temat naszego mechanika. Jester został raniony w sposób bardzo ekscentryczny. Przyjął na siebie bezpośrednie uderzenie siły magicznej. Pomijając uraz mechaniczny, z którym dam sobie radę, ładunek magiczny spowodował zakleszczenie pewnej aury w ciele Jestera. Ma ona dużą moc, zdezaktywowała zarówno moje zaklęcie anestetyczne, jak i prymitywną morfinę, a nawet bezoar. Najwyraźniej jest to również czynnik, który go utrzymuje jeszcze na nogach. Moje pytanie brzmi - czy Waszym zdaniem powinniśmy zdezaktywować zaklęcie czy nasze działania mogłyby przynieść tylko więcej szkód niżeli dobrego? I jak na dłuższy okres czasu może ono wpływać na naszego kompana?

Mówiąc to, Lukrecja od czasu do czasu pstrykała palcami, próbując przywołać tak dobrze znany magiczny płomyczek. Chciała się przekonać ile jej kochanej magii do niej wróciło. Czy była już w stanie zaleczyć rany towarzyszy?
 
Cell jest offline  
Stary 21-05-2012, 09:44   #228
 
Marynarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Marynarz nie jest za bardzo znanyMarynarz nie jest za bardzo znany
Jeszcze raz przeszukuje ruiny akademii.
 
__________________
Ja nie Tokarz Ja Marynarz jak Cię kopnę nie wytrzymasz!
Marynarz jest offline  
Stary 21-05-2012, 11:03   #229
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Pani bosman zwabiona zapachem świeżych naleśników, postanowiła udać się do kuchni. Jej towarzysz spał wciąż snem sprawiedliwego - napracował się poprzedniej nocy. Postanowiła go więc niepotrzebnie nie budzić. Ponieważ jej szlafrok był w strzępach i nie nadawał się do użytku, zarzuciła na grzbiet dużą biała koszulę, zapięła pas z bronią na biodra - bez tego czułaby się jak bez ręki, a nawet dwóch rąk i stopy.
Tak wystrojona, ruszyła do kambuza upolować śniadanie.

 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks
F.leja jest offline  
Stary 21-05-2012, 14:43   #230
 
Eyriashka's Avatar
 
Reputacja: 1 Eyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumny
Cień burzy, mesa
Załoga Cienia obudziła się jak zwykle lekko sponiewierana. Nic niezwykłego. Co innego dwie zgrabne nogi przemykające do kambuzu. Od razu wszyscy, jak jeden mąż, wyprostowali się chłonąc jakże ulotne widoki. W kambuzie oddzielonym wahadłowymi drzwiami szalał Staruszek Roger. Mężczyzna siwy, o widocznym zarysie mięśni pogwizdywał niesamowicie skoczną melodię. A to wszystko wśród naleśników wykonujących w powietrzu aromatyczne salta.



- Ansie... ou... - zamarł widząc te kształty u swych wrót - Dzień dobry, dziecinko. Przyszłaś zamówić jakiś konkretny kształt naleśników? Od razu mówię, że wszystkie żyrafy są dla pani kapitan. Uwielbia je. Z kolei Ośmiorniczki są dla oficera Smitha. No to jak? Co byś chciała, czy mam ci wymyślić?
Ten człowiek był z zupełnie innej bajki. Wogóle rodzinna, luźna atmosfera utrzymywana przez tych zakapiorów była niedorzeczna.
Cień burzy, pokład
Kaiser właśnie kończył posyłać skacowanego maszynistę Cienia burzy, by ten obudził Bosmana, gdy na pokład wyszła Silene. Wyglądała jakby nie zmrużyła oka. Cera jej poszarzała, sińce straszyły pod oczami. Mimo to nie można było zarzucić jej braku higieny - ubranie było świeże, a niedosuszona fryzura nadal łączyła się w zadziorne pazurki. Przecierając oczy u nasady nosa walczyła z widocznym bólem głowy. Zaraz spostrzegła kapitana. Cóż, nie było to trudne zadanie jeżeli jest się pomnym faktu jego gabarytów. Podeszła.
- Słucham, Kapitanie Kaiser - była w niesosie, jednak delikatnie zachrypnięty głos starała się ułagodzić wątłym uśmiechem.
Ruiny Akademii
Podczas nocy nikt niczego nie przyniósł do ruin, toteż głodni jak psy Marynarz i Bartłomiej musieli wreszcie dać za wygraną. Nijak się nie wzbogacą, ani nie przeżyją tutaj żadnej przygody.
 
__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.

Ostatnio edytowane przez Eyriashka : 21-05-2012 o 14:57.
Eyriashka jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172