06-05-2013, 14:09 | #21 |
Reputacja: 1 | Widocznie to miejsce było opuszczone już dawno temu bo rośliny obrosły już prawie wszystko. Przepiękne wilki – powiedział do siebie patrząc na posilające się wilczury – szkoda będzie je wystrzelać. Dla hobbita nie było to nic dziwnego. Każdy kto go znał wiedział, że jego domu się nie atakuje. Tak samo było tutaj, mógł ktoś powiedzieć o tych wilkach że są złe i „nadają się tylko do uboju”. Dla niziołka to była głupota bo te wilki były podobne do niego. Tak samo broniły domu jak tylko mogły. Akcja: Dawać je tutaj – krzyknął. Parę susów przez strasznie wysoką trawę i znalazł się obok koleżanki. Dawaj je – powtórzył do niej z promiennym uśmiechem. Strzała trafiła prosto w wilka - „jak ja to teraz pobije” - pomyślał i przełknął ślinę. Sam ustrzelił wilka który padł zaraz obok zdobyczy Cianinny. Z wilka trysła krew tworząc małą kałuże krwi. „udało się” - pomyślał zadowolony z siebie. Po tym strzale nie ruszył się ani o milimetr.
__________________ "Ignorance is bliss." ~ Cypher Ostatnio edytowane przez Mrsanczo : 06-05-2013 o 22:57. |
06-05-2013, 14:43 | #22 |
Reputacja: 1 | Garag wiedząc, że nie da rady podejść dość blisko by zaatakować wilki, zanim reszta obsypie je strzałami, postanowił zbliżyć się na tyle na ile pozwalały jego niezbyt długie nogi. Wyciągnął przed siebie tarczę, a za siebie młot, czekając na zbliżające się zwierzęta. Mając tą nie wielką chwilę zaczął przyglądać się ruchom watahy i działaniom jego towarzyszy. Starał się analizować i planować, jednak najwidoczniej miał jeszcze zastały umysł, lub coś go rozkojarzyło. Zamyślił się tak bardzo, że niemalże opuścił tarczę, patrząc bezmyślnie w przestrzeń. ------------------------------------------------ ruch 4 w lewo i jeden dół lewo. test wiedza(taktyka)= 1 i 1 (Nie wklejam już bo nie widzę sensu) Kara = -2 do obrony do mojej kolejnej tury.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" Ostatnio edytowane przez JPCannon : 06-05-2013 o 21:09. |
06-05-2013, 15:22 | #23 |
Administrator Reputacja: 1 | Masakrowane wilki nie odpuszczały. Pędziły przez dziedziniec jak oszalałe. Jeden z nich dopadł wysuniętego przed innych Theodora. Okazało się, że niektórzy jednak mają szczęście. Ostre kły rozminęły się z łydką maga, a drugi, ostatni z watahy, był jeszcze za daleko, by w tej chwili włączyć się do starcia. ________________________ Kolejność działań: Wilki - ruch wykonany JPCannon Lilith Mrsanczo deMaus |
06-05-2013, 15:44 | #24 |
Reputacja: 1 | Sudri w końcu się ocknął gdy jeden z wilków przebiegł obok niego. Nie czekając ani chwili dłużej dopadł do atakującego wilka, przy okazji odgradzając drogę drugiemu. Liczył na to, że skupi ich ataki na sobie. By przykuć ich uwagę jeszcze bardziej, zaczął dziko wymachiwać młotem, próbując jeśli nawet nie trafić, to chociaż narobić więcej hałasu. -No chodźcie tutaj wy parszywe kundle! Chodźcie do mnie! --------------------------------------------------- Ruch dół prawo o jedno pole i jedno pole w dół, tak by znaleźć się pomiędzy wilkami. Trafienie, dwa ciosy w 5 + jeden cios w 4 + kość figury = 3,1,5,3 - 4 do każdego ciosu więc same chybienia. Liczę jednak, że to skupi je na mnie.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" Ostatnio edytowane przez JPCannon : 06-05-2013 o 21:09. |
06-05-2013, 21:22 | #25 |
Reputacja: 1 | Cholera! Gdyby Theo i Garag nie wyszli naprzeciw wilkom, byłoby łatwiej wziąć na cel któregoś z pozostałych dwóch. Niestety mag znalazł się niemal dokładnie na linii strzału z pierwszym z nich i chyba tylko wrodzonemu szczęściu (wszak przeżył już ponad czterdzieści zim, co w jego fachu i ogólnych tendencjach było dość dobrym wynikiem) zawdzięczał, iż zdołał uniknąć jego kłów. Zaraz potem pomiędzy dwa pędzące wilki wpadł kapłan czyniąc niemałe zamieszanie i harmider. Strach było strzelać, by nie kropnąć przypadkiem któregoś z nich zamiast rozwścieczonego basiora. Zanadto się miotali. Pozostał jeszcze ten drugi, który w każdej chwili mógł rzucić się do gardła Garagowi, lub pomóc swojemu kumplowi z watahy poszarpać Theodora. Wystarczyły dwa kroki w lewo, by wyminąć BaBuu i wyjść na czysty strzał do pozostającego lekko z tyłu, drugiego zwierzęcia. Zagrała cięciwa. Wilk w pół skoku runął na ziemię i martwy, upadł u stóp krasnoluda. Natychmiast po strzale ruszyła na pomoc przyjaciołom. Kiedy stawała u boku Theo, miejsce łuku w jej dłoni zajmował już rapier. __________________________________________ Ruch dwa pola w dół by wyjść na strzał do czwórki. Kara za zmianę broni -2 Celowanie: k12 - 2 = 12 (as) + 12 (as) + 7 = 31 - 2 = 29 (trafiony, przebicie) Obrażenia: 2k6 = 5 + 4 = 9 Za przebicie k6 = 5 9 + 5 = 14 (trup) Wilk nr 4 gryzie ziemię.
__________________ "Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?) Ostatnio edytowane przez Lilith : 06-05-2013 o 21:28. |
06-05-2013, 23:01 | #26 |
Reputacja: 1 | Kapłan jest chyba szalony, wbiegł pod ostrzał - „Takiego wariata polubiłem” - powiedział sobie w myślach, następnie naciągnął łuk. Wycelował centralnie w powietrze trafiając wilka idealnie w głowę. Zwierze było „prawie martwe” i przyszpilone do ziemi. Auu- zawył wilk. Dobij go - zawołał hobbit do kolegi. Celowanie: k8 = 7 Kostnica ( trafiony ) k6 = 1 Kostnica ( pudło ) Obrażenia: 2k6 = 4 Kostnica ( w szoku )
__________________ "Ignorance is bliss." ~ Cypher Ostatnio edytowane przez Mrsanczo : 07-05-2013 o 13:15. |
07-05-2013, 10:59 | #27 |
Reputacja: 1 | Hess po raz kolejny popisał się szybkością i gracją nie przystojącą ludziom w jego wieku. Błyskawicznie dobył swojego miecza, odskakując lekko w prawo, po czym ciął w kark wilka. Ostrze zagłębiło się głęboko w zwierze, a po sekundzie trysnęła krew, przed którą mag się uchylił. Theodor pochylił się i wytarł ostrze o skórę zwierzaka. - To powinno nam zapewnić w miarę bezpieczny odwrót. - Rozejrzał się i dodał - Ciani sprawdźcie z Garagiem te ruiny stajni, a ja z bungusem sprawdzimy, kogo pożerały te wilki. - |
07-05-2013, 23:34 | #28 |
Reputacja: 1 | Asysta okazała się zbędna. Theo do spółki z Bungo nie mieli zbyt wiele roboty z ostatnim wilkiem, a Ciani nie miała zamiaru tracić czasu na przyglądanie się ich bohaterskim pozom. Migiem smyrgnęła w stronę narożnika dziedzińca, ku nadgryzionym zwłokom. Gdzieś w połowie drogi dobiegł jej głos Theo. Nie miała jednak najmniejszej ochoty zawracać. Mag musiał mieć ciekawą minę, kiedy obejrzawszy się, już jej obok siebie nie zobaczył. Przeskoczyła ostatnią kępę wyższych traw i przypadła do trupa. Wiedziała, gdzie szukać. Lata praktyki. Miło pobrzękujący mieszek zniknął za pazuchą Ciani. Wierzyła, że nie zawiera li samej tylko miedzi. Przeliczy później, w jakimś bardziej zacisznym miejscu. Bez świadków. Młody był. Leżał na plecach. Musiał się bronić, bo gardło miał rozszarpane, a w dłoni ściskał sztylet. Skórzana kurta wisiała na nim w strzępach, ale to był już pewnie skutek ucztowania watahy. Podobnie, jak kilka wyszarpanych kawałów mięsa. Sprawne palce przetrząsały resztki kurty i zakrwawione strzępy koszuli. Zerwała z szyi nieszczęśnika upaprany krwią medalion. Przetarła. Srebrny. To wystarczyło. Nie było czasu na przyglądanie się. Wyłuskując ze zmartwiałych palców trupa sztylet, spostrzegła na jednym z nich srebrny pierścień. Nieduży wprawdzie, ale dla równego rachunku dorzuciła go do wcześniejszej zdobyczy. Sztylet zatknęła za własny pas. Z drugiej dłoni trupa nie zostało wiele. Jedynie oddarty rękaw koszuli odsłaniał nieduży tatuaż na przedramieniu. Do grzecznych chłopców to on nie należał. W połach kurtki od wewnętrznej strony odkryła jeszcze coś. Zestaw trzech ślicznych noży, które z pewnością nie pochodziły z zastawy stołowej babci. Coś w sam raz dla Garaga. On lubił takie zabawki do rzucania. Wstała i obrzuciła uważnym spojrzeniem miejsce wilczej biesiady. Na placu stratowanej trawy, opodal martwego młodziana leżał potrzaskany, zniszczony łuk raczej przeciętnej jakości. Tuż obok kołczan. Podniosła go. Przeliczyła strzały. Trzynaście całkiem dobrych smukłych strzał. Ostatecznie mogłaby odstąpić trzy czy cztery BaBuu. On też czasami posługiwał się łukiem. Z całkiem zadowalającym skutkiem.
__________________ "Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?) |
08-05-2013, 09:46 | #29 |
Reputacja: 1 | Garag zgodził się na przeszukanie stajni. Nie uważał tego może za najlepszy pomysł, przy jego średniej spostrzegawczości, jednak mógł w ten sposób zaoszczędzić drużynie trochę czasu. Wnętrze stajni wyglądało podobnie do reszty zamczyska. Grzyb...bynajmniej nie ten jadalny, mech, pajęczyny i robactwo gdzie nie spojrzeć. Całe to otoczenie, skutecznie uprzykrzało przeszukiwanie pomieszczenia. Jednak nawet ze swoimi marnymi oczami, krasnolud dał radę odkryć to i owo. W środku znajdowały się dwa trupy. Jeden należący do konia, drugi zaś do człowieka. Nie trudno było przeoczyć wystający sztylet z jego piersi. Pewnie tych dwóch pokłóciło się o konia, gdy chcieli uciec z zamku. Poza tym przy zwłokach Garag znalazł jeszcze krótki miecz i kilka monet, które schował do swojej sakiewki. Było ich na tyle nie wiele, że nie było się czym specjalnie dzielić. Broń była mocno zardzewiała, postanowił więc nie ciągnąć ich ze sobą tylko powiedzieć o znalezisku reszcie. Tak też uczynił po wyjściu ze stajni. ----------------------------------------------------- Spostrzegawczość: 3 i 4 na kości figury
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
08-05-2013, 12:04 | #30 |
Reputacja: 1 | Bangus podszedł do wilka i zamknął mu oczy otwartą dłonią – śpij spokojnie. Po chwili wyprostował się i podniósł głowę. Usłyszał swoiste bełkotanie maga. Ta jasne – mruknął, lecz nim się obejrzał przy zwłokach szabrowała już dziewczyna. Hej Ciani, co ty tam masz – zapytał. Po chwili otrzymał cztery strzały, na szczęście nie wystrzelone w jego kierunku. Woląc nie ryzykować stwierdził że to mu wystarczy. Niewiele myśląc i jeszcze mniej mogą podszedł do murów przy których rosły drzewa. To idealne miejsce aby coś ukryć – pomyślał. Chwycił za swoją kosę. Cięcie za cięciem przedarł się przez gąszcz trawy. Stwierdził że jednak nie ma tutaj nic przydatnego, odwrócił się na pięcie w stronę ziomków. Nie przeszedł dwóch kroków i przekoziołkował parę metrów do przodu. Miał tyle szczęścia że głowa zamortyzowała postój na drzewie. Wkurzony odwrócił się rozglądając się za zdradzieckim kamieniem. Nie zobaczył kamienia lecz wkopaną płytko szkatułkę. Ha, ha – powiedział dudniącym głosem. Przykucnął przy znalezisku i podniósł wieczko. Świetnie, to chyba jakiś rubin – stwierdził zadowolony z siebie – szkoda tylko, że taki mały. Po chwili wybiegł z gąszczy w stronę kompanów. --------------------------------------------------------------------- Spostrzegawczość k4 = 4 Kostnica k4 = 2 Kostnica
__________________ "Ignorance is bliss." ~ Cypher Ostatnio edytowane przez Mrsanczo : 08-05-2013 o 12:08. |