Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-06-2014, 17:06   #131
 
kretoland's Avatar
 
Reputacja: 1 kretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodze
- Według mnie to przewodnik powinien i z zamkniętymi oczami trafić do celu - burknął pod nosem.

Przeszło mu przez głowę, by się zwinąć i zostawić tę całą farsę za sobą. Prawdopodobnie do nich to wszystko lgnie. Odchodząc był by pewnie bezpieczniejszy. Splunął na ziemię -Może i bezpieczniej stąd iść, ale pewnie sumienie wykończyło by mnie szybciej niż te monstra. Nawet jeśli to banda kretynów, to wypadało im pomóc- podsumował to wszystko w myślach.

Nie bacząc na resztę zaczął wspinać się na powóz.
- Z góry będę miał lepszy widok na sytuację. Dodatkowo da mi możliwość by dłużej zostać na dystans z przeciwnikiem.
 
kretoland jest offline  
Stary 10-06-2014, 18:06   #132
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
To co usłyszał Sav od kobiety, tylko potwierdziło jego obawy. Ranna była wstanie tu dotrzeć, więc jej oprawcy również mogli to zrobić. I to nie była to zbyt dobra wiadomość, jednak nie chciał dać po sobie poznać, że bardzo go to martwi.
- Wiem. Nic nie mów. Musisz odpoczywać - położył jej delikatnie dwa palce na ustach, by więcej nie mówiła. - Jeśli przyjdą, pozwolimy im spełnić ofiarę do końca... ich własną krwią. I tak nie jesteśmy wstanie uciec - dodał po chwili.

Gdy Rekus wyszedł z powozu, Nevard zbliżył się do pozostałych. Chciał sprawdzić, czy dowiedziano się czegoś nowego. I przy okazji podzielić się tym, co usłyszał przed chwilą. Zanim jednak to zrobił, krasnolud przyszedł z nieciekawymi informacjami. Sav rozejrzał się, chcąc dostrzec to o czym mówiono.
- To chyba o nich mówiła. Chcieli ją złożyć ofierze. Skoro uciekła i dotarła tutaj, to tamci tym bardziej - powiedział, wciąż się rozglądając, być może uda mu się zobaczyć więcej niż towarzyszowi.

Zrozumiał, że w tej sytuacji nie było czasu na dyskusje. Ktoś musiał podjąć decyzję. Jon próbował to zrobić. Wydał rozkaz, tylko czy wszyscy się z nim zgodzą. Sav miał wątpliwości co do tego. I tak było. Krasnolud nie wyglądał na zadowolonego.
- I tak już wiedzą, gdzie jesteśmy. Brak światła może okazać się większą pomocą dla nich niż dla nas. Skoro coś lub ktoś żył w okolicy dość długo, zapewne widzi w ciemności więcej niż większość z nas - spojrzał na pozostałych. - Bez wątpienia mają przewagę liczebną, bo niewielu z nas jest gotowych do walki. Są na swoim terytorium, co daje im dodatkową przewagę. Ciężko znaleźć plus tej sytuacji. Jednak jedno jest pewno. Wszystko da się zabić, więc mamy szansę. Ustawny lampy w pewnej odległości wokół powozu. Sami stańmy blisko niego i nie oddalajmy się. Wtedy przynajmniej żadne z nas nie będzie narażone na atak ze wszystkich stron... albo zróbmy coś, czego się nie spodziewają. Wbiegnijmy wprost na nich i zaatakujmy. Element zaskoczenia powinien nam dać dużą przewagę. Plan jest szalony, ale ma jakieś szanse powodzenia. Chcą nas otoczyć i tym samym zmusić do obrony. Dlatego atak wydaje się najlepszą opcją - pozwalając pozostałym się zastanowić, poszedł do kobiety. Wiedział, że przenoszenie jej nie było dobrym pomysłem, jednak nie mogła tutaj zostać. Podniósł ją ostrożnie i zaniósł do powozu. Pamiętał o antidotum, ale nie minęło jeszcze wystarczająco czasu, co źle wróżyło. Jeśli dojdzie do walki może stać się coś co zmusi go do przygotowania wszystkiego od nowa i to go martwiło.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?

Ostatnio edytowane przez Saverock : 10-06-2014 o 18:10.
Saverock jest offline  
Stary 10-06-2014, 21:41   #133
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wojownik przez kawałek szmaty wziął figurkę i zsunął się z dachu tak, żeby sobie łba nie rozwalić, a nóg nie połamać. Wezwał Rekusa i krasnala, a i wszystkim innym pokazał figurkę.
- A wiecie gdzie była? Schowana na, kurwa, dachu, na którym wcześniej ukrywał się szczyl inkantując bluźniercze modlitwy do diabelstwa Pomroki zanim rzucił w niego pochodnią i wystraszyłem, że porzucił ten przeklęty artefakt i uciekł. - spojrzał gniewnie na Jona w drugiej dłoni ściskając ostrze - I co kurwa? Przesada debilu jeden? Sam wszystko powiem Westerweldowi. - Wojownik użył swych nadzwyczajnych zdolności retorycznych, żeby w kilku prostych słowach określić i opisać aktualną sytuację. Widząc, że chcą ładować się do wozu zakrzyknął jedynie:
- Z akolitami zła? Do tak małej przestrzeni? Jebło wam na mózg? - Wojownik nie wchodzi do środka i ma nadzieję, że reszta wycofa się również tego głupiego pomysłu. Jakby miał sam zostać na zewnątrz to położy przeklętą figurkę do drzwi wozu i będzie chronił się lampą z dystansu kilku metrów. Zabierze też pochodnię, nigdy nie wiadomo kiedy może przydać się ogień.
 
Anonim jest offline  
Stary 10-06-2014, 21:43   #134
 
kretoland's Avatar
 
Reputacja: 1 kretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodze
Na słowa Sava, Dwarik się zatrzymał.
-W tym coś jest co mówi chłopak. Jeden wóz nie daje praktycznie nam żadnej osłony. Powoli stajemy się zwierzyną, a to mi się nie podoba. Do tej pory to ja byłem zawsze myśliwym. Wydaje mi się, że tylko ruch da nam jakąś szanse.
 
kretoland jest offline  
Stary 11-06-2014, 00:25   #135
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
- Walka w mroku, to dla nas nie pierwszyzna krasnalu - rzucił Jon w odpowiedzi na oskarżenia, jakie wysnuto pod jego adresem.
Zapewne doszłoby do ostrzejszej wymiany zdań, ale pojawienie się Wojownika, a przede wszystkim jego przemowa, radykalnie zmieniły sytuację.
Zapadła chwila, jakże wymownej ciszy.
- Wojowniku twoje oskarżenia niewątpliwie mają podstawy, ale jestem pewien, że nasz klient -Samson mocno zaakcentował ostatnie słowo - wyjaśni nam co tutaj zaszło. Okoliczności nie są jednak odpowiednie do takich dyskusji. Musimy chronić naszych pasażerów, choć są poważne podstawy do zerwania kontraktu, ale nie mamy czasu ich rozważać. Musimy, coś postanowić i to szybko.
- Już mówiłem - warknął coraz bardziej rozzłoszczony Jon - Wszyscy do powozu, a ci którzy gotowi są walczyć niech zostaną na zewnątrz. Zgasimy lampy i miejmy nadzieję, że ktokolwiek czai się mroku przestanie się nami interesować. Jeżeli nie przyjdzie nam walczyć.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 11-06-2014, 10:06   #136
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Sav już miał wnieść kobietę do powozu, gdy wyszedł z niego Wojownik. Okazało się, że coś znalazł. Czyli brak zaufania do pasażerów wcale nie był bezpodstawny. Mogło to oznaczać, że podejrzenia Nevarda mogły być prawdziwe. W tej chwili w jego głowie pojawiły się dwie możliwości. Jednak zanim się nimi podzielił, położył kobietę przy powozie. Dobrze, że wcześniej jej tam nie przeniósł.
- Słuchajcie. Ona mówiła o jakieś ofierze. Są dwie możliwości. Wasi pasażerowie przypadkiem weszli w posiadanie przedmiotu kultu, który chciał ją zabić. Albo sami są jego członkami - przedstawił swoje spostrzeżenia. Zaczął przyglądać się Klingenborgowi i jego rodzinie.

Gdy Sav usłyszał słowa Samsona i Jona, zdenerwował się. Tylko bezczynność i bezczynność. To było najgorsze, co mogli zrobić. Miał ochotę podejść do Jona, uderzyć go pięścią w twarz i w ten sposób pokazać jak kończy się bezczynność, jednak z tego zrezygnował.
- Może kurwa od razu poderżnijmy sobie gardła? Po co będziemy walczyć jeśli przyjdą? Czekając tylko ułatwiamy im zadanie - warknął, stojąc przed Jonem, prosto w jego twarz. - Jeśli zmuszą nas do walki na ich własnych zasadach nie będziemy wstanie nic zrobić.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
Stary 11-06-2014, 14:56   #137
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Rekus uważnie wysłuchał słów Wojownika.

- Wiedziałem, że coś musi być. Stwór z pomroki nie miał powodu żeby kłamać. Teraz kiedy znalazłeś tą figurkę możemy jej się pozbyć i wszystko powinno wrócić do normy. Wyrzuć ją jak najdalej od powozu. Jestem za tym żeby załadować wszystkich do wozu i ruszać stąd jak najszybciej. My oczywiście po bokach z lampami. Miejmy nadzieję, że nie ma więcej ukrytych figurek.
Na słowa Jona powiedział tylko:

- Źle radzisz Jonie. Gdybyśmy ciebie posłuchali nigdy nie znaleźlibyśmy figurki i utknęlibyśmy w pomroce na dobre. A to straszenie jest śmieszne. Wiem co należy do moich obowiązków i nie trzeba straszyć mnie Westerweldem żebym je wykonywał. Wyszedłeś na głupca.

Na słowa Sava skrzywił się lekko.

-Obyś się mylił dobry człowieku. Niestety to co mówisz jest całkiem prawdopodobne. Jeśli rodzina Klinkenborga jest skażona pomroką mogą w każdej chwili zmienić się w mutantów i na nas rzucić. Jednak co będzie, to będzie. Nie mogę wypiąć się na tych ludzi i zostawić ich na pastwę losu w pomroce. Spróbujmy się stąd wyrwać panowie.

Rekus będzie nalegał na jak najszybsze pozbycie się figurki i opuszczenie tego przeklętego miejsca.
 
Ulli jest offline  
Stary 11-06-2014, 15:47   #138
 
kretoland's Avatar
 
Reputacja: 1 kretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodze
- Widzę, że jest jeszcze jakiś rozsądek w tej grupie. Czekanie nam nic nie da. - Rozejrzał się dokładnie by ocenić jak bardzo są już otoczeni. - Jeśli będziemy tracić czas na gadaniu to niebawem ciężko będzie się przebić przez to co nas otacza.
 
kretoland jest offline  
Stary 11-06-2014, 18:25   #139
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
W czasie, gdy inni zbierali się do odjazdu (przynajmniej taką miał nadzieję, bo z pewnością nie zostanie w tym miejscu i woli iść z Dwarikiem niż tu siedzieć, z pewnością też nie zgasi swojej lampy) Wojownik usilnie myślał. Zastanawiał się co łączy figurkę i pierścień. I te trupy tam z pierścieniami... i krzyki... i zniknięcie Westerfelda. A tak w ogóle trzeba też przetrawić to co Rekus mówił, bo gadał z jakimś demonem, który chciał figurki. Nie zabili go, więc może wystarczy im to oddać? Krzyknąć "cip cip"? I pomyśleć też o tym niewidzialnym sześcianie przed nimi. Ten wóz nigdzie nie pojedzie. Rodzina Klingenborga nie wyjdzie z tego żywa. Wojownik wyrażał w duchu nadzieję, że on sam wyjdzie z tego żyw.

Nic konkretnego nie przyszło mu do głowy. Rzucił jedynie:
- Rekus, a właściwie to z kim ty tam w ciemności gadałeś? No bo może po prostu im to oddamy i będzie luz? Nie wiem czy rzucenie tego w losowe miejsce jest takim dobrym pomysłem. Jeszcze będą upierać się, że to mamy i nie odwalą się... - chciał też przypomnieć o niewidzialnym sześcianie na drodze, ale wiedział, że mówienie o tym na głos podkręci jedynie atmosferę z tymi prawie-że-mutanciakami.
 
Anonim jest offline  
Stary 11-06-2014, 19:03   #140
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
- Czyli to jeden z waszych jest opętany - rzucił gniewnie Harman, sługa Klingenborga - a oskarżenia rzuca się na biedne i niewinne dzieci. To skandal! Czyżbyście chcieli nas okraść, a może i zamordować, albo porzucić i zostawić na pastwę Pomroce. Jesteście szaleni!
- Spokojnie - próbował negocjować Jon - Nikt nie chce nikomu zrobić żadnej krzywdy. Pomroka miesza w naszych szeregach i namawia nas do kłótni. Proszę wejść do powozu - polecił Klingenborgowi i całej jego świcie - my się wszystkim zajmiemy. Wszystko będzie dobrze.
Klingenborg, który jeszcze przed chwilą apelował, aby pozwolić mu schować się w powozie, teraz miał wyraźne opory przed tym. Przez chwilę namawiał się ze swoimi sługami, po czym powiedział:
- Wierzę w wasz rozsądek i że płomień Alistar ciągle tli się w waszych sercach i że nie opanowała go ciemność. Zróbcie wszystko, co konieczne abyśmy wyszli z tego cali. Jeżeli uda wam się wyprowadzić nas z tej ciemności obiecuję, że wynagrodzę was wszystkich sowicie. Bezpieczeństwo mojej i mojej rodziny nie ma ceny. Porzućcie zatem kłótnie i zawrzyjcie szeregi.
Po tych słowach ukłonił się i razem z całą rodziną i służbą wszedł do powozu.
Gdy zamknęły się za nimi drzwi, Jon zbliżył się do Wojownika i Rekusa i rzekł:
- Nie wiem, co knujecie ale mi się to nie podoba. Wasze szczęście, że nie ma z nami Westerwelda. Teraz ja przejmuję dowodzenie. Być może powinienem zrobić to wcześniej, ale liczyłem na waszą lojalność i pomoc. Okazuje się, że nie mogłem liczyć, ani na jedno, ani na drugie. Wyrzućcie figurkę jeżeli uważacie ją za przeklętą. Zgaście lampy i przygotujcie się do walki.
Samson stał z boku i z posępną miną słuchał słów Jona. Gdy ten skończył Samson zabrał głos:
- Dzieje się tutaj coś nie dobrego, to pewne. Nie ma jednak czasu tego roztrząsać. Tak, jak powiedział Klingenborg, powinniśmy zewrzeć szeregi i stanąć ramię w ramię przeciwko Pomroce. Tak, jak nie raz to bywało Wojowniku i Rekusie. Kłótnie do niczego dobrego nie prowadza. Plan Jona jest dobry, choć ryzykowny. Wszyscy jednak doskonale wiemy, że w czasie wędrówki przez ciemność nie ma łatwych i bezpiecznych rozwiązań. Każdy krok w odmętach Pomroki, to ryzyko śmierci. Wybraliśmy ten zawód, dobrze wiedząc z czym się on wiąże. Ponoć otaczają nas istoty mroku, więc próba wędrówki w tych warunkach wydaje się bardziej niebezpieczna niż próba ukrycia się przeczekania, czy też próba odparcia ataku. Jeżeli uda się nam wytrwać, to spróbujemy ruszyć naprzód.
Z każdym słowem Samsona, Jon robił się coraz bardziej czerwony. Nie przerwał jednak towarzyszowi, zapewne tylko ze względu na wieloletnią znajomość. Gdy ten skończył Jon ostrym tonem rzekł:
- Nie czas na dyskusje i błaganie buntowników o pomoc. Już powiedziałem, co zrobimy. Z Westerweldem nikt, by nie negocjował tylko wykonał rozkaz. Gdy go nie ma ja jestem jego zastępcą. Zgaście lampy i szykujcie się do walki.
Nie czekając na słowa sprzeciwu Jon ruszył do najbliższej lampy z zamiarem zgaszenia jej .

Dwarik Mountsick
Stojąc na dachu powozu krasnolud obserwował spór, jaki toczył się wśród grupy przewodników. Mieli poważne kłopoty, a on wraz z nimi. To, że Pomroka mieszała w ich szykach nie ulegało wątpliwości. Pytanie czy chodziło jedynie o namowy do kłótni, czy o coś bardziej poważniejszego pozostawało otwarte.
Dwarik nie miał jednak czasu na roztrząsanie tych kwestii. Skupił się na obserwowaniu przed pola.
Ku swemu zdziwieniu spostrzegł, że okrążające ich stwory zniknęły. A przynajmniej zniknęły odblaski ich ślepi. Nawet krasnoludzki wzrok nie pomógł Dwarikowi dostrzec skradających się istot. Ten fakt zaniepokoił go o wiele bardziej niż możliwy frontalny atak.

Sav Nevard
Nevard położył ranną kobietę w pobliżu powozu i przekazał reszcie wszystko, co mu mówiła. Spór wokół tego co robić narastał wśród przewodników. W tym całym zamieszaniu wychodziło na to, że nie ma nikogo kto byłby bez skazy, a przede wszystkim nikogo kto potrafiłby przejąć bezdyskusyjnie dowództwo. Próby Jona były próbami sporo spóźnionymi. Zapewne jeszcze kilkanaście minut temu nikt, by mu się nie sprzeciwił. Jednak teraz w obliczu nowych faktów każdy miał inny pomysł na rozwiązanie sytuacji.
Gdy przewodnicy spierali się o to, co należy robić ranna kobieta odezwała się ponownie:
- Uciekajcie stąd - wyjęczała - błagam. Nie ma czasu do stracenia. Zamknijcie szczelnie powóz i uci....
Kobieta nie dokończyła zdania, gdyż po raz kolejny straciła przytomność. Co miało znaczyć ostatnie zdanie, Nevard mógł się tylko domyślać. Zajrzał do gotującego się naparu. W zasadzie mógł już go użyć i liczyć na szczęście, że taka moc odtrutki wystarczy, aby zniwelować działanie trucizny. Mógł tez poczekać, aż napar nabierze mocy, ale nie miał pewności czy kobieta dożyje tej chwili.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172