15-02-2008, 00:40 | #121 |
Reputacja: 1 | - A nie, no o teraz jasne. - Luigi dopił wino do końca na jeden łyk. - A powiedź mi kobieto, skoro już nauczyłaś się chodzić, to ile ci zajmie dotarcie do portu pieszo, co?Wstał, otrzepał nowe ubranie, dopiero teraz zauważyłaś, że się zdążył przebrać i czekał na odpowiedź. Mattias uśmiechnął się pod nosem.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
15-02-2008, 00:48 | #122 |
Reputacja: 1 | Z nieśmiertelnym uśmiechem wycedziłam przez zęby: -to będzie jakieś 15 minut przemieszczania się a potem zejdę z tego świata i to wszystko przestanie być moim problemem - uśmiechałam się. W tym momencie taka konkretnie wersja nawet była mi na rękę. Żadnego odzyskiwania nie swoich artefaktów, wywoływania burd i żadnego piekielnego Vodacce. O tak byłam w stanie zaakceptować tą wizję. Jedynie morza by mi brakowało ale do wszystkiego idzie przywynkąć .. może i TAM byłoby jakieś morze...
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett |
15-02-2008, 00:56 | #123 |
Reputacja: 1 | - Widzę, że dogadujecie się świetnie. - sarkazm tej wypowiedzi Mattiasa był prawie namacalny. - To ja was zostawiam. Bawcie się dobrze. I wyszedł z pokoju. Luigi rzucił za nim kielichem, trafiając w drzwi. - Bawcie się dobrze. - zrobił głupią minę. - Gdyby nie to, że mnie kryje przed rodziną tej mojej głupiej żony, to już ja bym go... - powiedział cicho i odwrócił się ponownie do Moiry. - Zdejmuj buty, idziemy. - I zarzucił ci na ramiona płaszcz.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
15-02-2008, 11:09 | #124 |
Reputacja: 1 | Zamrugałam dwa razy zanim dotarło do mnie. W sumie dobry pomysł. Gorzej będzie z realizacją. Mam iść boso po ulicach? Nogi będę miała brudniejsze niż przed "wielkim myciem". Mimo wszystko na razie ściągnęłam buty i pomaszerowałam za Luigim. Po co się męczyć niepotrzebnie, zanim wyjdziemy z willi... nogi mi odpadną. Przeszliśmy przez kolejny pokój aż doszliśmy do korytarza i wtedy mnie olśniło. Zapomniałam maski i wachlarza! Zostały w pierwszym pokoju na stoliku tam gdzie położyły je krwiożercze dziewczątka. -poczekaj tu sekundę ! - rzuciłam do Luigiego który właśnie otwierał drzwi do kolejnego pomieszczenia. Słowo daję, podziwiam go za to że się tu nie gubił.- Zaraz wracam. To mówiąc zrobiłam tył w zwrot i pobiegłam z powrotem do pokoju. Całe szczęście że przypomniałam sobie o tym teraz póki przeszliśmy tylko przez dwa pomieszczenia. Gdybyśmy wyszli za żadne skarby świata nie znalazłabym tego pokoju. Myślałam że tam nikogo nie będzie więc zapukałam i nie czekając na odpowiedź weszłam. Myliłam się, w pokoju znowu siedział mój ulubiony członek rodziny i patrzył na mnie z nieukrywanym zaskoczeniem. Zaraz niedaleko stał stolik na którym leżały tak pożądane przeze mnie obiekty. Zrobiłam minę pt. " mnie tu nie ma, a jeśli mnie widzisz to tylko twoja wyobraźnia" wbiłam wzrok w sufit, przeszłam dość szybko przez pokój i złapałam za przygotowane akcesoria. Odwróciłam sie na pięcie i wciąż wpatrując sie w sufit, złożyłam ręce za sobą i skierowałam sie do wyjścia. Niesamowicie chciało mi się śmiać. Jakieś 2 metry przed drzwiami nie wytrzymałam. Uśmiechnęłam się, obróciłam prawie w powietrzu aż cała suknia zafalowała, schyliłam się i z cichym śmiechem przyłożyłam palec do ust: -ciii - machnęłam ręką - nic nie widziałeś - po czym znowu sie obróciłam i zniknęłam za drzwiami.
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett |
15-02-2008, 15:56 | #125 |
Reputacja: 1 | Luigi z miną wściekłego psa czekał wybijając nierówny rytm palcami na futrynie. - Nie spieszyłaś się co? - i ruszył do wyjścia już się za tobą nie oglądając. Jedne drzwi, drugie, korytarz, zaułek.... jak w takim czymś można mieszkać? Przecież to istny galimatias ozdobnych, przepchanych pokoi. Ale w końcu powietrze! Szkoda tylko, że trudno zaczerpnąć głębszy wdech, bo się stalki wbijają. W końcu boczną bramą opuściliście skromne progi rodziny Lucciani. Luigi zerknął na ciebie. - I co, dasz radę dojść do portu? Czekała was długa droga w dół po kocich łbach.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
15-02-2008, 18:07 | #126 |
Reputacja: 1 | -A mam inne wyjście? - no zawsze mogę iść boso ale jakoś nie bardzo mi się to uśmiechało, więc ruszyłam przed siebie w trefnych pantofelkach. Kurcze no już rozumiem te gorsety, ale chociaż buty Vodaccianki mogłyby mieć wygodne! To była droga przez mękę. Jakby nie dość że buty były niewygodne same w sobie to jeszcze Theus mnie chyba pokarał tymi kocimi łbami. Tylko za co? Za co pytam? Dodatkowym dyskomfortem była świadomość braku miecza przy sobie. Nigdy wcześniej nie szłam pozbawiona jakiejkolwiek broni. To było dziwne uczucie. Czułam się jakby .. bezbronna? Z tym że raczej Bez-Bronna w dosłownym tego słowa znaczeniu . Gdyby ktoś mnie zaatakował mogłabym mu najwyżej dać w łeb wachlarzem. O tak! Na pewno by się przestraszył. Tak mnie zajęło rozmyślanie o zostawionym w willi mieczu, że zapomniałam o bólu. Gdy wróciła mi świadomość właśnie dochodziliśmy do portu.
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett |
15-02-2008, 18:27 | #127 |
Reputacja: 1 | Albo tak ci się tylko wydawało. Słońce znikało właśnie za horyzontem i okazało się, że to najwyżej połowa drogi. Luigi szedł o kilka kroków przed tobą. - A czy ty będziesz mogła tańczyć, jak sobie stopy obetrzesz? - i nagle go zamurowało. Odwrócił się na pięcie i patrzył na ciebie z nieukrywanym przerażeniem. - Ty umiesz tańczyć, prawda?
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
15-02-2008, 18:45 | #128 |
Reputacja: 1 | Zamrugałam dwukrotnie i spojrzałam z rozmarzeniem w różowe niebo -jakie piękne te gwiazdy.. - stałam tak w "zamyśleniu" przez minutę. Mina Luigiego zaczęła wyrażać coś więcej niż przerażenie. to była czysta rozpacz. Spojrzałam na niego beznamiętnie. -kiedyś umiałam - przy czym "kiedyś" to znaczące słowo - nie oczekuj cudów - założyłam ręce - od 5 lat jestem sternikiem na statku, mogłam zapomnieć. Tam się raczej nie tańczy wiele- Spojrzałam na niego wymownie - chyba że bierzesz pod uwagę inlandzki taniec po kilku głębszych ale wątpię żeby o to ci chodziło.
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett |
15-02-2008, 19:25 | #129 |
Reputacja: 1 | Plaśnięcie, jakie wydała dłoń Luigiego spotykając się z czołem była wystarczająco wymowną odpowiedzią. - Theusie, za jakie grzechy? Za jakie - jęczał zupełnie bez produktywnie - pokarałeś mnie tą babą!! - drugą część zdania wyzgrzytał zębami. - Dobra, to czego się uczyłaś pięć lat temu? - była nikła szansa, że jeszcze zdążysz sobie coś przypomnieć, zanim dojdziecie do portu. Bardzo nikła
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
15-02-2008, 19:41 | #130 |
Reputacja: 1 | A bo ja pamiętam jak to się nazywa? Rozłożyłam ręce i wzruszyłam ramionami. Kurcze taki głupi taniec ... w nazwie miał Avalon... ten no... wa .. - walc Avaloński? - to brzmiało bardziej jak pytanie niż odpowiedź - tak walc Avaloński i walc.. jakiś tam .. dwa tego było - oczywiście drugiej nazwy pamięć mi poskąpiła, ale co tam. Pamiętam tylko ze matka strasznie się zaparła żebym się tego nauczyła. -nie martw się, ja sobie szybko przypominam i szybko się uczę - pomachałam ręką uspokajająco - jak ktoś dobrze poprowadzi to zatańczę wszystko . Z tego co pamiętam nie sprawiało mi to większych trudności- albo może to tylko moja pamięć płata mi figle?
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett |