|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-07-2011, 12:18 | #1 |
Reputacja: 1 | [Autorski] Szczury pustyni-1942 El-Haffa- 29 września, godzina 16 Miejsce, do którego przybyliście po dość długiej podróży, zaskoczyło was. Zieleń,palmy…jakże miła odmiana po monotonnej pustyni. Warunki dużo lepsze niż w większość baz, wody pod dostatkiem, jest barak mieszkalny nie trzeba spać pod gołym niebem, namiot szpitalny, stołówka z kuchnią no i latryny…przynajmniej nie będzie trzeba kopać dołków za obozem. Obóz chroniły dwie wieże strażnicze, budynki brytyjskiej armii okalał niezbyt porządny prowizoryczny płot z blachy falistej. Dalej na zachód od waszego obozu znajdowały się małe, jednopiętrowe domki, pewnie stałych mieszkańców oazy. Dalej na północ dość okazała rezydencja, obok stajnie. Jej właściciela mieliście okazje poznać później. Oprowadzał was poprzedni dowódca: -Chciałbym jeszcze przedstawić nasz personel medyczny: Pan Ali- lekarz oraz panny Warren i Rose nasze pielęgniarki. Wasz dowódca ,wysoki i chudy porucznik Darling pogadał z nim jeszcze chwile na osobności po czym Irlandczycy odjechali. Następnie porucznik zaprosił wszystkich oficerów na naradę, do swej kwatery. Mówił z wyraźnym akcentem wyższych sfer: -Panowie powierzono nam strategicznie ważne zadanie, obronę tej oazy, która jednocześnie zapatruje w wodę, niezwykle ważne pozycje obronne na przełęczy Quatra, około 60 kilometrów na północ stąd. Niemcy raczej nam nie zagrażają ,są daleko, podobno widziano jednak ich samolot zwiadowczy. Musimy Zachować czujność! Podejrzewam jednak, że mogą nas niepokoić bandyci. Z tego co mi wiadomo, jesteśmy najdalej na południe wysunięta palcówką, w razie ataku musimy liczyć głównie na siebie. Zastanówcie nad planem obrony. Ja muszę odwiedzić naszego gospodarza. Spotykamy się o 17. Po herbacie przedstawicie wasze pomysły. Mam nadzieje, że zrozumiano? Linie Niemieckie, ponad 100 kilometrów na północny- zachód od El Haffa, godzina 20.30 Wszyscy ochotnicy z niecierpliwością oczekiwali na dowódcę no i na oczekiwane paliwo, żeby w końcu móc wyruszyć. Zgłosiło się wielu chętnych, znudzonych monotonią okopowego życia. Wybrano tylko kilkudziesięciu najlepszych. W końcu pojawił się porucznik w towarzystwie młodego sierżanta: -Baczność! Porucznik Hrabia Manfred von Sachen-Gotcha! -Spocznij!- odezwał się porucznik. Był niskim brunetem, z tym monoklem wyglądał jak typowy pruski arystokrata… -Żołnierze ! Wiele słyszałem o dzielnych wojownikach z korpusu afrykańskiego! To Zaszczyt wami dowodzić! Mam nadzieje że nie zawiedziecie moich oczekiwań! Naszym dzisiejszym celem jest brytyjska wysunięta baza. Zniszczymy ją i pokażemy gnuśnym Angolom, że nawet we własnych bazach nie mogą spać spokojnie!! Paliwo już jest. Szczegóły poznacie, gdy spotkamy się z naszym arabskim łącznikiem. Załadujcie się na pojazdy i ruszamy! Heil Hitler! Odpowiedziało mu gromkie Heil Hilter! Z kilkudziesięciu gardeł. Przygodę czas zacząć… 2 kilometry od El Haffa, 30 września, godzina 2.40 Była chłodna noc. Księżyc w pełni. Podróż zajęła dłużej niż przypuszczaliście. Przez cały dzień wiatr, w wielu miejscach, naniósł sporo piachu. Często trzeba było odkopywać pojazdy ,które ugrzęzły. Nagle zauważyliście, że ze wzgórza, ktoś daje sygnały latarką. To pewnie łącznik! Kolumna się zatrzymała. Wasze przypuszczenia okazały się trafne. Arab którego napotkaliście łamanym niemiecko-angielskim, przekazał wam plan bazy, narysowany na pomiętym świstku papieru oraz informacje, że łączność „Tommies” zostanie przerwana koło 3. Porucznik zebrał wszystkich podoficerów na naradę. Musieliście ustalić plan ataku. |