|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
02-11-2011, 16:57 | #31 |
Reputacja: 1 | Francis w towarzystwie sąsiadki zjechał windą na dół. Gdy wyszedł zauważył Jess. To, że nadchodziła apokalipsa nie zmieniło jednak postawy Jonsa w stosunku do tej kobiety. Tak więc Pannę Jess zostawił własnemu losowi, a on z Julią (bo tak się owa sąsiadka nazywała) postanowił pójść do bloku 5 po jednego ze swoich przyszłych towarzyszy. Mimo, że szedł tylko po tą jedną osobę, to nie zaszkodziłoby, gdyby po drodze spotkał kolejnego do "oddziału". |
02-11-2011, 17:14 | #32 |
Reputacja: 1 | Henry siedział spokojnie w kiblu, czuł, że po raz kolejny skok się uda. Wtedy usłyszał hałas - trzask wyginanej stali wstrząsnął jego ciało dreszczem. Usłyszał jakieś rozkazy wydawane przez strażników i ich kroki do głównej sali marketu. - Ktoś znalazł sobie dobrą porę na obrabianie sklepu... Nie ważne, może strażnicy się nimi zajmą, będzie mi prościej uciec. - pomyślał. Po chwili usłyszał strzały. - Dobra zaczyna się robić gorąco, czas się zwijać. - zszedł z sedesu, rozprostował zdrętwiałe nogi i wychylił się z toalety. Nikogo. Wyciągnął nóż i ruszył w stronę sali głównej - zamierzał po cichutku przecisnąć się między regałami(1 i 2), poszukać na nich czegoś, co mógłby ukraść i spróbować wyjść tylnymi drzwiami. |
02-11-2011, 17:14 | #33 |
Reputacja: 1 | - Dobra, będą się tam waflować godzinę. Obczaję co się dzieje na zewnątrz. Mruknął i machając sobie maczetą, poszedł do wyjścia by dokładniej ocenić sytuację. |
02-11-2011, 17:27 | #34 |
Reputacja: 1 | -Eddi czekaj kurwa na nas Jurii wbiega do pokoju ochorony poczym rozgląda się rozgląda się po pomieszceniu i zbiera broń i pas i zapasawą amunicję - Bierzemy z sklepu co się da Eddi, Copper znasz ten sklep biegnij po wode i energetyczne, Eddi dawaj zapasowy komplet kluczy i radia dawaj info do nas co widzisz na kamerach ja sprawdzę jakieś batoniki i suchy prowiant i spotykamy się tutaj
__________________ " Blood blood for the BLOOD GOD" " Jack ty znowu w mieście?? Księżna już wie??... rok minął i chyba wszyscy zapomnieli już o wieżowcu " |
02-11-2011, 18:05 | #35 |
Reputacja: 1 | Boyos, jako ze byl zasranym metalem ktory był na trasie koncertowej nosił ze sobą swojego Gibsona (z którym uciekł ze sceny). Jakieś obszarpańce chciały go zjeść, teraz jakiś typ chciał do rozstrzelać, a tylko dlatego, że zdążył zamontować w gitarze ostrza, a na ulicy znalazł Spalinówke. Spalinówka jego wisiała na pasie od gitary, dlatego mógł nosić obie. Jezeli miał w rękach gitare, to na plecach kose i tak na zmiane. Wkręcił się jakoś w tłum debili, którzy także chcieli przeżyć. Uznał, że przy większej akcji da nogę, bo w tłumie ciężko rozpoznać co i jak. Narazie jednak podążał dzielnie. Teoretycznie w kupie siła, nie? Aby podkręcić troche atmosfere zaczął się drzeć : - Fuck the police! Fuck the police!!! 6 sekunda [media]http://www.youtube.com/watch?v=O7MBdn90Cvw&feature=related[/media] Po chwili jednak gdy atmosfera opadła uciekł pomiędzy drzewa. Rozejrzał się czy droga do supermarketu jest mocno "zatłoczona" i czy nic się do niego nie zbliża. Jeżeli nic, to pobiegł do supermarketu. Ostatnio edytowane przez BoYos : 02-11-2011 o 22:09. |
02-11-2011, 18:30 | #36 |
Reputacja: 1 | Ann pisnęła i, ściskając swojego pluszaka przy piersi, pobiegła z innymi dziećmi w stronę basenu. — Ploszę panią, ploszę panią! — zaszczebiotała, sepleniąc i szarpiąc spódnicę swojej wychowawczyni. — Kim był ten pan? Czemu pan policjant do niego strzelał? Nagle ją olśniło; spokojnie i ze zrozumieniem stwierdziła: — To był zły gwałciciel, prawda? Mama mi mówiła, że źli gwałciciele lubią małe dziewczynki, a on psieciesz biegł w naszą stlonę. No i był bzidki, a tacy ludzie psieciesz są bzidcy. |
02-11-2011, 19:30 | #37 |
Reputacja: 1 | ...-chwila przyciężkiego milczenia zapadła, gdy spoglądał za oddalającą się grupą narwańców. Cóż, wyglądali... Hm... Dziwnie. Gdyby nie fakt, że miał zabezpieczoną broń, zapewne zebraliby parę kulek. A tak... Ciche pstryknięcie gdy zwolnił blokadę jest dźwiękiem numero uno. Drugim jest głos dobiegający zza jego pleców. Cóż, pora się pozbierać. Chwila... Czapka. Otrzepuje ja z lekka i podchodzi do wychylajacej się rodziny. Nie wiedzieć czemu, większość ludzi dziwnie reaguje na wieści o gniewie bożym i ogniach piekielnych, tak więc nasuwając daszek na oczy przeszedł w tryb urzędowy, który towarzyszył mu przez tyle znienawidzonych lat ścigania przechodzących na czerwonym świetle dupków. Cóż, niech sobie teraz przebiegają przez ulicę... Ale do roboty. Trzeba stąd wyciągnąć tych ludzi. -Witam pana. Proszę wrócić do budynku, zaraz wszystko wytłumaczę...-wskazał wejście, po czym ruszył tam za nimi. I dobrze zamknął drzwi. -Miasto ogarnęły zamieszki wywołane przez bojówki wspierające tzw. Nekromantę. Wygląda to na planowany na dużą skalę atak terrorystyczny. Aktualnie całe miasto zostało uznane za strefę zagrożenia i jest ewakuowane ze względu na zagrożenie bronią biologiczną nieznanego typu. Jestem odpowiedzialny za ewakuację tego... - zawahał się lekko- i sąsiedniego budynku. Gdzie jest ochrona? - nie daje czasu na zadawanie pytań. Ogółem, jeśli mówisz coś szybko i urzędowo, ludziom niewiele pozostaje czasu na myślenie. I dobrze. - Świetnie, proszę wrócić do swojego mieszkania i zamknąć drzwi i okna. Spakować najpotrzebniejsze rzeczy w mały bagaż podróżny, ubrać się odpowiednio i oczekiwać wiadomości. Pod żadnym pozorem nikomu nie otwierać, dopóki nie wrócę, czy to jasne? - w tym czasie stara się zastawić drzwi, tak na wszelki wypadek. - Jeśli ma pan broń, niech pan ją także spakuje, dobrze radzę. -rusza do kolejnych mieszkań... To potrwa, karwia, zbyt długo. Musi zrekrutować następnego faceta by obleciał piętro i tak załatwić każde kolejne. Sięga po krótkofalówkę w przelocie - Jest tam kto do ciężkiej cholery? Odbiór.- Myśli ma rozszalałe. o czym jeszcze powinien pomyśleć? Co z tymi staruszkami...? Właśnie psiakrew, co z nimi? Skąd do cholery wiedzieli o ewakuacji, o której on nie usłyszał?? Spróbował przypomnieć sobie ich twarze i przypisać je do jakichś nazwisk, a także gdzie się kierowali.
__________________ Cogito ergo argh...! Ostatnio edytowane przez Someirhle : 02-11-2011 o 22:17. |
02-11-2011, 19:36 | #38 |
Reputacja: 1 | -Tylko nie wyłaź póki się nie zbierzemy, lepiej nie wpuszczać tu żadnego z tych truposzy. Ja zajmę się ludźmi... Nie obchodzi mnie co z nimi się stanie na zewnątrz, ale wolę nie ryzykować, że wpuszczą do środka któregoś z parszywców. Jak David powiedział tak zrobił, nóż wsunął za pas, żeby zbytnio nie przestraszyć postronnych, rozejrzał się. Na korytarzu były teraz dwie rodziny. Jedna dopiero zjechała windą druga już zbliżała się do wyjścia. -Stać wszyscy!-Krzyknął tak aby usłyszeli go nawet Ci oddaleni. Gdyby nie słuchali użyję silniejszych argumentów - pomyślał... Ostatnio edytowane przez Vegas : 02-11-2011 o 20:28. |
02-11-2011, 20:56 | #39 |
Reputacja: 1 | - Kierowniku! Chopper! Jestem Chopper! Rozejrzał się dziko. Chwycił jedną z krótkofalówek... dają to biorze.. jak się włącza? Aha! Ten przycisk to nadawanie, a tak to cały czas gra. - Jasne... woda i napoje! Ha! Świetnie świetnie! Zaraz będzie załatwione, szefie! Chwyciłem pierwszą lepszą broń jaką znajdę. Czy to kawałek jakiejś rury, siekierkę czy gaśnicę... ważne aby wygodnie się niosło i można było tym przywalić. Potem pobiegł po baniaki z wodą... a moment! Co się będzie pierdolił. Chwycił jeden z wózków sklepowych tych do przewożenia towarów, czy tam koszykowych. Ważne aby jeździło i zabierało dużo na pakę. Tak wyposażony ruszył na sklep do działu spożywczego, jedną łapą pchając wózek, drugą dzierżąc oręż. Ha! Chyba jednak apokalipsa się zaczęła. Heh... ale przynajmniej dużo żarcia i dóbr wszelakich dla mnie, pomyślał. Ostatnio edytowane przez Stalowy : 02-11-2011 o 21:20. |
02-11-2011, 21:09 | #40 |
Reputacja: 1 | Jess nie miała co liczyć na bohaterską postawę mężczyzn, tak więc musiała radzić sobie sama. Przede wszystkim nie powinna ryzykować przeszukiwaniem mieszkań w Bloku 5. - Nożem kuchennym mogę najwyżej kogoś wykastrować - stwierdziła po chwili i zatrzymała wzrok na budynku Suppa Market. Jeżeli miała znaleźć coś użytecznego, to jedynie tam. Rozejrzała się jeszcze na wszelki wypadek i pobiegła w stronę budynku, zaglądając przez szybę do sklepu. Weszła do środka, rozglądając się po pułkach sklepowych. Ruszyła w stronę 10 szafy, aby sprawdzić, czy pomieszczenie dla strażników i personelu jest otwarte. Ostatnio edytowane przez Neride : 02-11-2011 o 21:15. |