Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-04-2012, 21:06   #41
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Nicholas powinien się teraz wściekać. To prawda. W sercu miał zimną furię i skierował ją całką w kierunku wampira, który zabił kolejnego z nich. Kolejnego Łowcę. Był wściekły, bowiem tamten nawet nie próbował się broni. Zupełnie tak jak by nigdy nie był terenie. Zupełnie tak jak by nie był doświadczonym łowcą.
Bez namysłu rzucił się na wampira z zamiarem ścięta jego przeklętego łba, gdy ten jeszcze się pożywiał. Przy odrobinie szczęścia będzie zbyt zajęty, by zareagować na czas, a nawet jeśli nie, Nikko miał nadzieję bo przynajmniej drasnąć. Krew Nieboszczyka zrobi swoje.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 27-04-2012, 02:26   #42
 
Martadiana's Avatar
 
Reputacja: 1 Martadiana nie jest za bardzo znanyMartadiana nie jest za bardzo znanyMartadiana nie jest za bardzo znanyMartadiana nie jest za bardzo znany
Beatrice westchnęła, instynktownie wtulając się w zimne ciało wampira, zastanawiając się, jak można by chcieć zabić kogoś tak dobrego.
Zastygła w bezruchu, zdając sobie sprawę, że jej myśli podążają bardzo złym torem, zaraz, zaraz, złym czy... dziwnym. Nie, zdecydowanie nie złym, on jest taki dobry... Nos zaczął ją świerzbić.

W całym nowo poznanym świecie zapachów wyrózniała się jedna linia, wiodąca prosto do celu, a nawet kilku celów. Och, tam było coś, co chciała, czuła że potrzebuje, że ten brak tego czegoś, doprowadzić ją może do rozpaczy i bólu. Wczuła się w niego bardziej.

Ojciec. Jej umysł zaczął się rozdwajać, jedna część chciała biec do ojca, ucieszona z jego przyjścia jej na ratunek rzucić mu sie na szyję, natomiast druga część chciała mu się rzucić do szyi. Pierwsza część przeważała, ale bała się, jak długo zdoła się powstrzymywać przed atakowaniem ludzi. Zaczynała się zastanawiać nad swoją nową naturą, po czyjej jest stronie, a przede wszystkim, jakie one są.
 
__________________
„Always tell the truth. That way, you don't have to remember what you said.” - Mark Twain
Martadiana jest offline  
Stary 28-04-2012, 10:30   #43
 
Eyriashka's Avatar
 
Reputacja: 1 Eyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumny
Zurich, Dworzec
Alex uniósł brew przyglądając się dziewczynce. Oczywistym było, że jeśli on, bo prawdopodobnie nikt inny nie ma zamiaru zareagować, czegoś nie zrobi duch wkroczy do akcji. Lecz gdy podejmie działanie, duch się nie pojawi. Mając to na uwadze, trzymał się w pewnej odległości, mając jednak dziecko na oku. Jednocześnie przygotował się do nagłego zareagowania gdy zajdzie potrzeba.

Mała Marie nieśpiesznie skierowała swe kroki do jednego z korytarzy technicznych, które prowadziły w głąb trzewi dworca. Przejście było mroczne i wiało chłodem, ale dziewczynka bez strachu, czy nawet chwili wahania wkroczyła w krąg ciemności i szła dalej.
Podążając za nią, uzmysłowił sobie, że duch musiał w jakiś sposób ją tam zwabić. Dzieci mają instynkt przetrwania, nie wchodzą w mroczne miejsca. Marie powinna się bać.
Alexander doskoczył błyskawicznie do dziecka i obrócił je nagłym szarpnięciem. Jednocześnie prawą ręką rozsypał sól w nierówny okrąg wokół obu postaci, obracając się z dzieckiem podczas tej czynności mocno ją trzymając. Następnie, niezbyt siląc się na delikatność, przyłożył wcześnie przygotowany krążek z czystego żelaza do czoła dziewczynki.

Był tak zajęty. Z westchnieniem ulgi przytulił zesztywniałe dziecko wysoko do piersi i dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że blondyneczka coś nuci. Odwrócił w jej stronę twarz, by ocenić stan dziewczynki. Jej oczy były puste, źrenice powiększone do granic możliwości pozostawiały miodawy pierścień oddzielający czerń od bieli gałek. Z guzikowatego noska leciała stróżka krwi. Akurat dosięgała ust. Marie nie przestawała nucić. Choć jej głos co jakiś czas rozpaczliwie się załamywał.

Soft kitty, warm kitty
Little ball of fur.
Sleepy kitty, little kitty,
purr, purr, purr...

Zjeżyły mu się włosy na głowie. Chwyt dziewczynki stężał, a z ust zaczęła wydobywać się strużka czarnego dymu. Opętanie. Alex nie miał jak się uwolnić. Już wkrótce, uśmiechnięty demon w garniturze z Alexa trzymając wątłe ciałko o blond włosach otworzył drzwi do kryjówki ducha. Jego uszy wypełnił skowyt i płacz przerażonych bachorów. Niedbałym gestem, trzymając za kostkę, zamachnął się i wrzucił Marie do wnętrza ziemskiego limbo.


Siege au Lac
Jej ojciec nagle zgasł. Kolory popłynęły żyłami innego wampira. Ludzka część natury drgnęła zaniepokojona. Została sierotą. Co ciekawsze, przebudzony drapieżnik także był poruszony. Ktoś zaatakował JEJ ojca. On był jej i nikt nie miał prawa położyć na nim palcu. W jej głowie rozbrzmiał konsensus.
Żądanie sprawiedliwości.
- Beatrice, powstałaś z mojej krwi - usłyszała nad uchem szept, całe ciało pragnęło słuchać. Ramiona opatuliły ją w talii kojącym uściskiem - Gdy się ostatecznie przebudzisz, będziesz od niego znacznie silniejsza.
Rozumiała co chce jej przekazać. Póki co była osłabiona, jak to wszystkie świeżo narodzone wampiry. Jednak jako twór Caine'a wraz z przyjęciem nocy dostała w prezencie wysoki status i moc.
- Chcesz tam pójść?
Tereny nieopodal Siege au Lac
Stary łowca nie był szybki. Zond i Taylor byli. Nim wampir zdążył zareagować jego krtań przebiły dwa krzyżujące się ostrza. Mężczyźni o tak zróżnicowanych historiach zareagowali identycznie. Spojrzeli po sobie porozumiewawczo czując, że choć nie znają się długo wzajemna współpraca może okazać się bardzo owocna. Cienie uśmiechów pojawiły się na twarzach o rysach pogłębionych zmęczeniem.

Pociągnęli ostrza, każde w swoją stronę wysyłając wampira tam gdzie powinien trafić już dawno temu. Do piachu. Ostrza nieprzyjemnie zachrzęściły przecinając kręgi szyjne. Dźwięk, który w zwykłej walce byłby najcichszym końcem pojedynku tutaj, w głębokim lesie, zabrzmiał niedorzecznym pogłosem. Czy może to było tylko wrażenie wywołane Invertatum Inutrem?

Zamarli. Czy to przez dźwięk czy może po prostu przez zapach krwi niesiony przez lekki wiatr, wampiry skupiły uwagę na trójce łowców. Stały odwrócone twarzami w stronę łowców. Dziewczyny przestały rozmawiać. Wampir z głośnym cmoknięciem wyssał sobie resztki ostatniego posiłku spomiędzy zębów. Lady Drucilla podniosła wysoko strzelbę celując właśnie w tego osobnika, uznając go za największe zagrożenie. Drapieżniki zamarły w bezruchu. Wszystko zatrzymało się. Nawet słońce na już szarzejącym niebie.
 
__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.

Ostatnio edytowane przez Eyriashka : 29-04-2012 o 10:34.
Eyriashka jest offline  
Stary 30-04-2012, 22:52   #44
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
- Dobra... to chyba będą wyrównane szanse - Nikko powiedział bardzo cicho.
Błyskawicznie sięgnął wolną ręką po jeden z noży do rzucania. Posłał go w powietrzu tak by trafić w pierś wampira z zakrwawioną koszulą. Nie tracą czasu by sprawdzić czy trafił cel ufając, że w razie czego Drucilla i Tylor pilnują jego pleców. Umiał chwycić dwa noże i rzucić je tak by trafiły w dwa cele, o ile są blisko siebie. Sztuczka to trudna, ale wykonalna dla kogoś z wprawioną ręką.
Każde ostrze znaczył rdzawy ślad Krwi Nieboszczyka. Trucizny paraliżującej wampiry. Jeśli trafi zyska czas by maczetą dokończyć sprawę. Dlaczego to muszą być wampiry?!
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 02-05-2012, 14:53   #45
Ozo
 
Ozo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ozo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumny
Czuł się dziwnie. Być może chodziło tylko o adrenalinę, która pojawiła się przy okazji wykończenia pierwszego wampira. Całkiem możliwe jednak, że tak działał napój, którym poczęstowała go Lady Drucilla. Nie miał jednak czasu, by się nad tym zastanawiać, bo grupa łowców skutecznie zwróciła na siebie uwagę trójki wampirów. Mimo strachu Oswald czuł się gotowy do działania. Właściwie nie posiadał żadnego doświadczenia w walce z wampirami, ale zdawał się o tym zupełnie nie pamiętać. W tej chwili w jego głowie kłębiła się wyłącznie jedna myśl. Nie darowałby sobie, gdyby jego towarzysze zginęli przez to, że on nie przedsięwziął żadnej akcji. Nie mógł pozwolić na to, by walczyli samotnie. Widząc, że para łowców wzięła sobie za cel bestię znajdującą się najbliżej, Taylor skierował się w stronę przemienionych kobiet. Wiedział, że nie ma szans w starciu z dwoma wampirami na raz. Liczył jednak na to, że jego towarzysze szybko uporają się ze swoim przeciwnikiem i przyjdą mu z pomocą. Zależało mu na tym, żeby zyskać trochę czasu, nie pozwolić dwóm dziewczynom przeszkodzić doświadczonym łowcom. Nie miał żadnego konkretnego planu działania. W dłoniach wciąż trzymał ostrze i wiedział, że jest to jego jedyna nadzieja na obronę.
 
Ozo jest offline  
Stary 02-05-2012, 19:53   #46
 
Martadiana's Avatar
 
Reputacja: 1 Martadiana nie jest za bardzo znanyMartadiana nie jest za bardzo znanyMartadiana nie jest za bardzo znanyMartadiana nie jest za bardzo znany
- Chcę.

Beatrice ruszyła w stronę drzwi, gdyż złość przeważyła nad przyjemnością znajdowania się w jego ramionach. Jednak będąc nawet osłabionym wampirem miała więcej siły niż człowiek i poruszala sie o wiele szybciej, o ktorych to faktach zapomniała. Szybki zryw zakończył się równie szybkim przejściem do pozycji leżącej, wyrwana klamka poleciała gdzieś w bok, a rozciągniętej na ziemii młodej wampirzycy, w uszach pobrzmiewal huk z jakim całym ciałem uderzyła w drzwi.

Przeklnęła pod nosem, rozmasowując kolana.

Obserwując Caine'a, analizowala sytuację spokojniej, gdyż po pierwsze działanie impulsywne nie wyszło jej zbyt dobrze, a po drugie zwyczajnie nie miała już siły wstać.

Nie widziała jakim sposobem mogłaby wyjść na pole walki i nie zostać zabita przez ktorąkolwiek ze stron, sama również mając ochotę zanurzyć kły w obydwóch. Próbowała zapamietać cechy szczególne mordercy jej ojca.
 
__________________
„Always tell the truth. That way, you don't have to remember what you said.” - Mark Twain

Ostatnio edytowane przez Martadiana : 03-05-2012 o 13:00.
Martadiana jest offline  
Stary 05-05-2012, 14:48   #47
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Okolice Siege au Lac


Nóż rzucony przez Nikko świsnął w powietrzu i ledwo drasnąwszy atakującego z furią wampira zniknął w trawie. Nie powstrzymało to potwora przed atakiem, ale przynajmniej istniała szansa, że krew nieboszczyka wtargnęła do organizmu mężczyzny i powoli go osłabi.
Zresztą, Nikko ruszył już w stronę pozostałych dwóch krwiopijców, pozostawiając mężczyznę na łasce Lady Drucilli. Oswald także skierował się w stronę ślicznej parki, więc żaden z mężczyzn nie widział już jak walczy Drucilla. Po chwili, ciszę chmurnego poranka przerwał donośny huk wystrzału jej potężnej strzelby i nieludzki wrzask bólu. Chyba jakoś dawała sobie radę.


Kolejne noże Nikko poleciały w stronę bliźniaczych wampirzyc. Jeden trafił, chyba. Nikko był pewien że trafił, dziewczyna nawet cofnęła się o krok i siła uderzenia odepchnęła jej ramię. Jednak po chwili, do amerykanina dotarło, że nóż nie utkwił w ciele, a zawisł w powietrzu, tuż przed miejscem, w które powinien był się wbić całym swoim pokaźnym impetem.
Ostrze wibrowało. Oczy dziewczyny pokryły się czerwonym filmem, powietrze dookoła zgęstniało i w dziwny sposób zaczęło odbijać światło. Co tu się działo?

Oswald, którego uwaga nie skupiła się na tej jednej wampirzycy, był w stanie dostrzeć, że nie tylko ona zachowywała się inaczej. Jej siostra także wyglądała na intensywnie skupioną. Dziewczyny trzymały się mocno za ręce i chyba wspólnie kontrolowały tą dziwną moc.
W powietrzu rozniósł się dźwięk męczonego metalu. Nóż rzucony przed sekundą przez Nikko obrócił się w powietrzu i wycelował prosto w swojego właściciela.



Wnętrze Siege au Lac

Na twarzy Caine’a igrał delikatny uśmieszek. Podszedł powoli do rozłożonej na podłodze Beatrice i wyciągnął do niej rękę by pomóc jej wstać.
- Jedynym sposobem by opanować nowe umiejętności jest praktyka, Beatrice - mówiąc do niej sięgnął do drzwi, które pozbawione klamki powoli otwierały się od impetu uderzenia. Zapętlone korytarze, po których jeszcze przed chwilą błądziła gdzieś zniknęły. Przed nią znajdowały się przerażające, dla nie panującej do końca nad własnym ciałem wampirzycy, schody - Pozwól, że zasugeruję skok, zamiast korzystania ze schodów, hm?

 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks

Ostatnio edytowane przez F.leja : 05-05-2012 o 15:25.
F.leja jest offline  
Stary 05-05-2012, 19:35   #48
 
Martadiana's Avatar
 
Reputacja: 1 Martadiana nie jest za bardzo znanyMartadiana nie jest za bardzo znanyMartadiana nie jest za bardzo znanyMartadiana nie jest za bardzo znany
- Pozwól, że nie zastosuję się do twych sugestii - odpowiedziała naburmuszona Beatrice, po czym usiadła na poręczy i w miarę zwinnie zjechała na dół. W posiadłości ojca było mnóstwo schodów, a jeszcze więcej poręczy, które przez młodą pannę Valiarde zostały wielokrotnie wyślizgane, ba, stało się to dla niej niemal sportem nałogowym i wyścigowym, pomocnym w ucieczce przed niańkami.

Przebywszy już tę niemal śmiertelną zasadzkę zatrzymała się na dole, by skupić zmysły oraz zlokalizować miejsce potyczki. Instynkt gnał ją do przodu i nie pozwalał zatrzymywać się w miejscu. Chciała znaleźć tego, który pozbawił ją opiekuńczej troski siwej głowy, sprawił, że stała się sierotą, zabrał jej krew z której ona powstała, pozbawił możliwości jej spróbowania... - otrząsnęła się, nie, nie, nie, jak może myśleć o własnym ojcu w tych kategoriach?!?

Och, jakże jest głodna!

Trudno było jej skoncentrować się, więc wbiła sobie paznokcie w skórę, by bólem wymóc przejście mózgu na jednotorowe myślenie, co poskutkowało powstaniem strużki krwi biegnącej wzdłuż jej ramienia. Nie myśląc wiele co robi, zlizała ją, po czym wyruszyła w kierunku walki, skupiając na dostosowaniu prędkości i omijaniu przeszkód.
 
__________________
„Always tell the truth. That way, you don't have to remember what you said.” - Mark Twain
Martadiana jest offline  
Stary 07-05-2012, 12:50   #49
Ozo
 
Ozo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ozo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumnyOzo ma z czego być dumny
- Co do...?! - Oswald stanął jak wryty, jednak nie dokończył zdania.
Nie mógł uwierzyć w to co zobaczył. Co prawda czytał wiele o wampirach, jednak nigdzie nie natknął się na wzmiankę o tym, że potrafią posługiwać się telekinezą. Mógł mieć tylko nadzieję, że bliźniaczki muszą poświęcić sporą część swojej uwagi kontroli lewitującego noża. Miał też tyle szczęścia, że nóż obrócił się w stronę jego towarzysza, a nie samego Taylora. Może to właśnie była okazja, którą należało wykorzystać? Może wampirzyce będą zbyt zajęte magicznymi sztuczkami, by obronić się przed jego ostrzem? Zerwał się do biegu. Nigdy nie był dobrym sprinterem, jednak dawał z siebie wszystko. Podniósł ostrze do góry, przygotowując się do cięcia. Celował w szyję siostry znajdującej się po jego lewej stronie. Wybór był całkowicie losowy, jednak od czegoś trzeba było zacząć. Trochę niepokoiło go, że stracił z oczu Lady Drucillę. Wiedział jednak, że w tej chwili nie może tracić cennego czasu na rozglądanie się po okolicy. Poza tym kobieta wydawała się należeć do takich, co to potrafią o siebie zabrać. Prawdopodobnie radziła więc sobie lepiej od dwójki mężczyzn.
 
Ozo jest offline  
Stary 07-05-2012, 19:35   #50
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Nikko gapił się na lewitujący w powietrzu nóż. Sam był w soku, ale umysł podsuwał mu już gotowe odpowiedzi. A) Wampirzyce to wiedźmy, B)to tak naprawdę demony i C)to najpotężniejsze telekinetyczki jakie w życiu spotkał... w dodatku będące wampirami.
Taylor jako pierwszy się otrząsnął i ruszył do ataku. Amerykanin mógł w tym momencie zrobić jedno. Rzucić się na bok, na ziemię i zacząć strzelać do wampirzycy po prawej. Colt błyskawicznie wyskoczył z kabury, a padając na prawy bok miał nadzieję że sztylet, gdy już wystartuje z miejsca ominie go całkowicie.
W końcu wampirza parka będzie miała zaraz na głowie pięć kul poruszając się znacznie szybciej od rzuconego noża. Nikko modlił się w duchu by to wystarczyło.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172