Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-03-2016, 13:19   #31
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
-Dziękuje karczmarzu za pomoc i będę pamiętać gdzie mam się udać w razie odpoczynku po długiej walce - po czym ubrała sandały po Altance chuj, że były za małe, ale grunt, że mogła w nich chodzić. Zobaczyła, że Partridge jest gotowy to wyszli z Karczmy i udali się w podróż. Było cholernie ciemno więc wzięła elfa pod pachę i parli naprzód jak ślimaki rozpędzone po maśle. Na chwilę Lucy przystanęła i grzebała w torbie próbując wyciągnąć mapę, która była w jej “Bardzo głębokiej torbie” mieszczącej pięć przedmiotów niezależnie od wielkości.
O mamona! - pomyślała Świergotka sięgając po jednego i pół dekla. Po czym wyciągnęła gumkę do włosów zdjęła kaptur i związała włosy w dwa warkoczyki. Trochę to trwało zanim je uplotła. Wtedy do jej elfich uszysk doszedł dźwięk wilków, pewnie to były te, które były przed Karczmą i chciały wziąć rewanż za nie wpuszczenie ich do środka.
-To wielkie jak pewnie twój fiutek wilki, ale spoko facet ja się tym zajmę - powiedziała czarodziejka do elfa i uniosła ręce przed siebie krzycząc:
-Wykładowca! - w tym czasie powinien pojawić się ów jegomość i memłać o jakże wyrafinowanych opowieściach o cholera wie czym tylko żeby mówił z sensem i jakoś zagadał wilki.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 05-07-2016 o 15:39.
Adi jest offline  
Stary 30-03-2016, 22:05   #32
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Lucyna:
Torba była lewa, jak ugrupowanie polityczne o czerwonych korzeniach - tak jakby rabarbarem. Ale nie waliła tą jakże aromatyczną zieleniną, lecz rozlanymi perfumami kupionymi u obwoźnego dziada borowego, który zarzekał się, że są oryginalniejsze niż jego własne życie. No to wzięłaś, bo wiadomo - kupiec w lesie nikomu by nie ściemniał! W torebce ewidentnie mieściło się więcej rzeczy niż te pięć standardowych (nie mogłaś wiedzieć, że przedmiot zamieniał się w "Dziurwę bez dna", kiedy jego właścicielem stawała się kobita - jedna sama w niej zaginęła...), dlatego stąd ten wszędobylski, typowy burdel, który obsłużyłby pewno ze dwie armie, a nawet i osiem w porywach.

No i te wilcy. Zawsze wilki. Co to - las, że tyle ich tu?! Rzuciłaś czar z nadzieją, że zwierzęta nabawią się autyzmu od słuchania tych wypocin. Wykładowca wyciungł grubaśną księgę zatytułowaną "Rody królewskie Grogmyru - spis królów, książąt, baronów, królewien, książąt i stosu bękartów". O w dupę, gdy usłyszałaś już pierwsze słowa zwymiotowałaś. Pomyśleć, że istniał ktoś na tym świecie, kto to napisał i, co najlepsze, tacy, którzy czytali to przed snem lub w sławojce do masturbacji...

Ale oczywiście poszło wszystko w cholerę, gdy w magiczny awatar trafił Pancernik Bogdan rozpędzony do 1200 m/s...


Partridge
Kurwa, ale wtopa. Sięgnąłeś po łuk, aby wystrzelać bestie w ślepej furii napakowanej głodem krwi i zgniłej brukselki. Sekundę po tym, gdy wystrzeliłeś, skapnąłeś się, że chyba pora zacząć chlać jakieś wywary na wspomaganie pamięci. Po pierwsze - wszystkie strzały pogubiłeś lub wystrzeliłeś w stogi łajna (na prawdę sprawiały wrażenie złowrogiego ogra na kacu z rondlem na łbie). Po drugie - Pancernik Bogdan lubił sobie przywalić w kimono w kołczanie. Początkowo myślałeś, że to strzała przeciwpancerna, ale ta okazała się fukającym zwierzak, którego przerwa w tyłku wylądowała na cięciwie łuku. Krzywdy nikomu nie zrobiłeś, ale jakiś gość, który gadał o...jakimś królu Cwyelomirze lubującym się w słońcach...czy słoneczkach...a żył 122 lata 5 miesięcy 3 dni ileś tam minut, pochowany tu i tam...i on miał żonę, ale jej nie zakutaszał, bo lubił małolaty...to ona sobie sama z jakimś eunuchem, ale to był niewypał, bo samymi jajkami się nie zrobi...

...no i strzeliłeś w tego biednego człowieka zagubionego w iście królewskich żywotach przodków.

Facet zniknął. Po chwili coś Cię dziabnęło w zadek i to nie był na pewno Twój funfel Bogdan.

A tak w ogóle to Lucyna strasznie przeklina, pomyślałeś, gdy ostre kły zrobiły Ci dziurę w prawym pośladku i spodniach. Jako jej ziomkoś poczułeś moralny obowiązek (a nawet gazy) zwrócenia jej uwagi na ten niecny proceder. Sam nadużywałeś bluzgów w stylu "Cholera", "Goblina noga" albo "Spadajcie", jednakże bluzgi Lucyny zdecydowanie mogły spowodować u niej lub kogoś krwotok wewnętrzny.


Lucyna
Czar, który rzuciłaś chyba i tak by nie zadziałał, bo wilcy raczej nie kojarzyły, że Turbalda, szesnasta nielegalna córa księcia Czartorysa IV z Umbalaldu, miała problemy z trądzikiem stąd mieszkała samotnie w wieży i tam umarła. Ponoć po śmierci jeszcze czytała krwawe romansidła o zacnych rycerzach i wyrzynaniu przez nich całych miast w celu poszukiwania ukochanych na jedną nockę.

No po prostu i tak miały gdzieś wykładowcę, tym bardziej, że był niejadalny. Do tego Cartridge, najwybitniejszy strzelec w tej części wszechświata, zastrzelił go pociskiem obalającym typu łuk-cel. Cholera, a może ten pancernik był magiczny? W końcu nie każdy zwierzak noszący gruby pancerz potrafi liczyć złoto, rachować do miliona i czytać mini tomiki poezji alternatywnej (czyt. pisana przez gnomy zażywające halucynogenne opary chemiczne wytwarzane z resublimowanych kawałków drewna namorzynowego).

No i zanim się skapnęłaś jeden wilc zapieprzył Ci sandał! Kurde do tego prawy - z Twojej ulubionej stopy! Gnój zwiał szybciej niż się urodził. No drugi już próbował dziabnąć Cię w stopę, ale odbił się od solidnego pedicure, więc chapnął lewą łydkę...ale że sandał?! Gdyby Hildendrandt tu była to by mu wywindowała flaki na lewą stronę!

I gleba znowu się zatrzęsła. Nawet mocniej, przez co kilka wilków uciekło.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!
Bergan jest offline  
Stary 31-03-2016, 15:09   #33
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Bogdan wyrżnął wprost w akademickiego oratora. Patrząc na materię jaką się interesował, facet musiał mieć nudniejsze życie niż Silverballs. A to już było coś. Niestety, nim nastała sposobność na wręczenie dyplomu Ględy Roku, ów gdzieś wyparował.
Chwilę później bohater poczuł, że jeden z wilków zamówił sobie elfie udka. Szybko przeanalizował swoje możliwości. Gdzieś słyszał, że w przypadku ataku takiegoż agresora należy włożyć mu rękę głęboko w gardziel. Następnie sięgnąć jak najdalej i mocno pociągnąć, wywracając stwora na lewą stronę. Wtedy nie mógłby już nikogo ugryźć, majtając zabawnie kłami w odwrotnych kierunkach. Choć było to zbyt barbarzyńskie jak na jego metody, uśmiechnął się do swoich myśli.
Rozmyślania przerwała mu Lucyna, a konkretnie jej obsceniczne zachowanie. Partridge jako osoba wielce uduchowiona (a przynajmniej tak mówił dziewczynom na imprezach), poczuł się urażony słownictwem niewiasty.
- Słuchaj Świergotko, jeden wykładowca nie jest warty takich nerwów! Jak wrócimy stąd żywi załatwię ci sześciu takich. Albo pietruszkę. Bo mam dużo pietruszki! Chcesz?
Kolejne kłapnięcie zębami sprawiło że na chwilę zaniemówił.
- Z tymi istotami należy postępować inaczej, mniej brawurowo! Nie ma na tym świecie istoty, która oparła się urokowi poezji, powiadam! To język miłości, wrażliwych dusz oraz tych, którzy nie potrafią znaleźć sobie uczciwej pracy!
Złapał wilka za kosmaty łeb, obecnie przytwierdzony do jego zadka. Głaszcząc go po pysku, wyszeptał zwierzowi do ucha.
- Kiedy poranne wstają zorze,
A rosa co smutna tryska
Spójrz wtedy na mnie luby
Niech złączą się nasze pyska!

Ucałował wilka prosto w nos.
- Kocham cię. Chciałem ci to powiedzieć od kiedy się spotkaliśmy!
 
Caleb jest offline  
Stary 31-03-2016, 16:01   #34
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
-O rany nie wiedziałam, że to będzie aż tak nudne - powiedziała na głos Świergotka po czym przypomniało się jej coś:
-Zaraz chwila ja mam miecz. Jednoręczny, ale mam - po chwili zza pleców wyciągnęła go. Wykładowca był ciut kiepskim pomysłem jak na możliwości elfki. Pomyślała jakież to cudowne zaklęcia miała jeszcze w zanadrzu zanim ich wilki zjedzą. Poprzestała na walce wręcz chociaż z definicji wszystkich systemów to magowie zawsze trzymają się z tyłu, ale ta zasada nie dotyczyła Lucyny. Kobieta zauważyła, że to co powiedziała do Partridge’a uraziło elfa i przeprosiła go za swoje zachowanie po czym wilk zabrał jej sandał.
-Ej! Gdzie uciekasz z tym sandałem co?! - warknęła do wilka po chwili drugi też chciał zabrać jej drugiego buta, ale tym razem dała mu “liścia”. Szkoda, że teraz ma tylko jednego buta, ale jakoś da radę. Po chwili zaatakowała wilka swoim mieczem.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 31-03-2016, 22:11   #35
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Partridge:
Wilk puścił Twój tyłek i zaczął wyć, kucając przy Twojej nodze.


Lucyna:
Liść oszołomił wilka, a przynajmniej bardzo zdziwił, że miałaś czelność podnieść na niego rękę! Skubaniec wyczuł też, że ten kawałek żelaza w Twojej dłoni wcale nie służy do szatkowania pieczonej gęsi dla głodnego wilkusia (wabił się Ponczek, bo raz przy zajadaniu cukiernika zjadł przy okazji kilka pączków z majonezem, od których grubo przytył). Odskoczył, a raczej odturlał się, gdy brałaś zamach, a Ty jako adeptka nienawykła do innego wysiłku fizycznego niż oddychanie i spanie omyłkowo wypuściłaś żelastwo z ręki, które poleciało prawdopodobnie gdzieś. No pięknie, do tego nadgarstek zwichnięty. BOLI!!! ZARAZ CHYBA UMRZESZ!!! AAAA!!! POGOTOWIE!!!


Partridge:
Wilk wył pięknie! Poczułeś moc natury przepływającą przez Twoje elfie naczynia krwionośne i hemoroidy. Ten zwierzęcy instynkt, ta dzikość, nieokiełznane serce, tonacja smutku przeplatająca się z nieokreślonym pięknem.

Coś świsnęło i wilk zamilkł, jakby dostał mieczem przez łeb. Lucyna coś tam krzyczy, że ją boli i klnie gorzej niż pancerna kompania krasnoludzkich inżynierów lądowych po spotkaniu absolwentów rocznika 1399 Głównej Akademii Dynamitu i Robót Drogowych.


Lucyna:
Jeden pieprzony wilk przestał wyć, gdy nadział się na miecz, ale za to ręka chyba zaraz Ci odpadnie. Ciało nie może ot tak sobie spuchnąć przez machnięcie pierwszym lepszym mieczykiem! W dupę kopana mać, teraz też dopiero poczułaś, że gówno było na prawdę ciężkie, bo nagle Cię w krzyżu wygięło jak przy mocarnym ataku lumbago na kacu.


Partridge i Lucyna:
Elfka, jako ta jedyna posiadająca sprawny wzrok, chociaż mniej sprawny mózg, stwierdziła, że na polu heroicznie tytanicznej bitwy stuleci znajdują się:
- wy
- Bogdan
- krzesło elfa, które założyło Składanego Nelsona biednemu wilczkowi
- 3 wilki na chodzie
- jeden uwalany węglem goblin, który wylazł spod ziemi i za cholerę nie wie co się dzieje (na łbie ma biały kask z palącą się świeczką)
- leśniczy, ale szybko zwiał, więc się nie liczy, bo i tak nie chciał, aby ktoś zobaczył jak nielegalnie wycina drzewa i poluje na schylające się, nieuważne grzybiarki, zwane potocznie kuerwami.

Wilki zdecydowanie straciły animusz, bo jeszcze nie rozszarpały Wam gardeł i w jakiś tam dość dziwny, triangulacyjny sposób spróbowały Was otoczyć. Goblin usiadł na pobliskim kamieniu (jest tak brudny, że w mroku świeczka wygląda jakby lewicowała...lewatywowała...le'wała...no unosiła się w powietrzu), odkorkował coś, co z pewnością miało tak dużo acetonu, że z łatwością wyczyściłoby wszystkie patelnie użytkowane w typowej karczmie przy trakcie. O takich "bydłodajniach" mawiało się, że czasami wynajmowały magów, aby żywym magicznym ogniem raz na rok wypalili z garów Pierwotne Zło (mieszanka skamieniałych tłuszczów i białka) zamieszkujące kuchenne gary.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 01-04-2016 o 07:25.
Bergan jest offline  
Stary 01-04-2016, 11:21   #36
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Świergotka uznała iż zuchwała kradzież sandała stała się butem przelewającym obuwniczą czarę. Pytanie tylko gdzie takie naczynie się znajdowało, skąd wziąć tyle butów i czemu coś mi mówi że najbardziej interesowałoby to płeć piękną.
Lucyna sięgnęła po najlepszy argument, jakim była hartowana stal. Stara, dobra przemoc. Partridge mógł gadać swoje. W głębi duszy wiedział że stare powiedzenie iż takowa niczego nie rozwiązuje dawno przeszło do lamusa. Może i nie rozwiązuje, ale jak miażdży albo tnie! Trudno dyskutować bez głowy albo z połamanymi kośćmi. Wypchaj się mediacjo i ugodo!
W każdym razie kobiecie atak chyba się udał, bo zaraz uszu Partridge’a doszły okrzyki radości. Albo bólu. Trudno było powiedzieć. Lecz dla Silverballsa ów fakt przestał mieć znaczenie. [mjuzyk] Jego świeżo odnaleziona miłość leżała w powiększającej się kałuży krwi. Teraz mógł już tylko zagłębić się w bezdennej rozpaczy. Wszystko stało się jedynie tłem: cała ta przygoda, jakiś zasrany goblin, leśniczy czy nawet sprzedaż krzeseł. Istota ludzka, albo elfia stawała się bez miłości ledwie gnijącym kwiatem, czekającym na swój kres. W głowie zdruzgotanego utratą młodzieńca przewijały się rozmaite obrazy. Myślał o tym, do czego mogliby razem dojść; jak cudowne chwile przeżywać. Spacery po plaży w stronę zachodzącego słońca, wyjazd do Paryża, wspólne mieszkanie. Gotowaliby sobie razem śniadania i smarowali noski bitą śmietaną. Ewentualnie polowali na ludzi i rozszarpywali ich w lesie. Partridge był gotowy na wszelkie ustępstwa względem tak potężnego uczucia. Ah, dlaczego życie musiało być tak okrutne? Czemu posiadanie złamanego serca stało tak blisko bycia płaczliwą cipą?
- Nigdy cię nie zapomnę - położył dłoń na ciele wilka.
Było nie było, pozostałe bestie wciąż tu tkwiły i nosiły w sobie zdecydowanie mniej romantyzmu. No i był jeszcze ten zielony kurdupel, ale jedna cholera wiedziała po co tu przyszedł. Póki nie brał udziału w walce, niewiele zajmował umysł Partridge’a.
Kiedy namacał ręką pancernika, zwierzę wydało dźwięk, które w jego języku oznaczało nie mniej nie więcej a “didaskalia!”. Raz się udało, musi i drugi. Co prawda wtedy trafił bogu ducha winnego jajogłowego, ale nic to. Nałożył Bogdana na łuk i obracając się wokół własnej osi, szepnął:
- Mów gdzie jest następny. Czy tam piszcz. Kwil. Cokolwiek.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 01-04-2016 o 14:47.
Caleb jest offline  
Stary 02-04-2016, 09:32   #37
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Partridge:
Nałożyłeś Pancernika na cięciwę, ale nie mogłeś zobaczyć jak wielkie oczy zrobił, gdy znowu poczuł się, jakby ktoś mu garotą poszerzał jego anus mundi. Bogdan jednak był ulepiony nie z gliny, lecz tytanu, więc wiedział, że pewne poświęcenie musiał wykazać, aby dostać od Ciebie coś do żarcia, co nie byłoby padliną, kawałkiem drewna lub głodem. Dość sprawnie pojął Twoje zamiary i zaczął wydawać z siebie dźwięk określający stopień namierzenia celu:
- Pi...pi...pii...piiii...pipipipi...piiiippppp!
Za cholerę nie wiesz czy był skrzyżowaniem nietoperza z rycerskim pancerzem, ale skubaniec nigdy się nie opierdalał w bitce.

Wystrzeliłeś.

Wiekowy dąb rozpieprzony w drobny mak! Drzazgi wielkości Abramsa! Siła fali uderzeniowej powaliła Cię na glebę, tak samo wilki, tylko goblinem jedynie nieco majtnęło. Chyba czytał gazetę.

Złe zwierzole uciekły w las, stwierdziwszy, że mają małe szanse z bronią przeciwpancerną, gdy ich jedynym uzbrojeniem były zębiska zdatne do leczenia kanałowego lub chirurgicznego wybicia piąchą. Brakło im też aktywnych i pasywnych systemów obrony antyrakietowej.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 02-04-2016 o 19:17.
Bergan jest offline  
Stary 03-04-2016, 13:40   #38
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Lucy zamachnęła się i aż jej miecz wyleciał ze śliskich rączek i poleciał w trzy dupy a może i dalej.
-A niech to, ale boli - jęknęła z bólu Świergotka czując, że ten miecz był chyba trochę za ciężki jak na możliwości czarodziejki po czym dodała -I po co ja go kupiłam? No nic cza coś wymyślić - powiedziała elfka po chwili znów ją coś zabolało tym razem plecy.
Skąd ten goblin się tu wziął? - pomyślała Świergotka. Myślała nad zaklęciem unieszkodliwiającym wilki i w końcu krzyknęła:
-To dome da!!! - i z rąk powinien pójść pocisk odłamkowo-burzący.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 04-04-2016, 10:04   #39
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Partridge zastanawiał się po co Lucyna produkuje kolejne gusła, skoro wilki już uciekły. Nie zamierzał jednak pytać i przeczekał aż ostatnie, magiczne wyładowania zwyczajnie wybrzmią. Niech się dziewczyna nacieszy. Będzie zbyt dociekliwy to go jeszcze spali albo zmieni w kozła. Choć to nie byłoby takie złe. Problemy kozłów kończyły się wszakże na jedzeniu trawy i kopulacji.
Podszedł do Bogdana i z powrotem schował go do sakwy.
- Dobra robota mały - dał mu w nagrodę znaleziony w kieszeni herbatnik.
Ów był twardy jak krasnoludzki chleb, lecz szybko zniknął w diamentowych zębiskach pancernika.
Następnie zbliżył się w kierunku zielonego jegomościa i głośno chrząknął.
- Witam. Czy jest pan zainteresowany kupnem krzesła?
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 04-04-2016 o 10:14.
Caleb jest offline  
Stary 04-04-2016, 20:27   #40
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Lucyna:
Pomimo że wilcy realizowali manewr oddalenia się na z góry ustalone pozycje, Ty miałaś przed oczami nadal ich powidoki subnuklearne, więc uznałaś, że nadal są blisko. A bić drani! Pizdnęłaś czarem, który przywołał dwa okrągłe głazy o średnicy 10 metrów, jednakże totalnie płaski teren spowodował, że tak sobie po prostu zaległy we mchu. Zadowolona z siebie, ponieważ stwierdziłaś, że wilki musiały od tego zginąć (wszystko jest subiektywne w zależności jak na to się patrzy, np. przez kawałek nieprzeźroczystego drewna), więc podkasałaś rękawy i zaczęłaś szukać mapy. O, znalazłaś ją w kieszeni. I tak nic nie widać, więc schowałaś ją do torebki...

...torebki...

...nosz kurwa mać!

Zobaczyłaś, że Partridge podszedł do mości goblina, który obecnie grillował i pił zimne piwko. Elf rozpoczął z nim rozmowę w typowo handlowym stylu - bez pardonu przedstawiając ofertę. Ciekawe - Twój nowy kompan na pierwszy rzut oka sprawiał wrażenie ciamajdy, która używaną łyżką do butów słodzi herbatę, ale to co pokazał - musi być jakimś agentem specjalnym, a przynajmniej chodził do szkoły dla specjalnych. No. Strzelać pancernikiem, całować wilki w trakcie bitwy eonów, o której będzie śpiewać zdeptana trawa i atakowanie elementów budowlanych twarzą - facet ma jaja, chociaż chyba też dużo zostawia ślepemu trafowi.

Partridge:
Koło Ciebie zmaterializowało się coś wielkiego, ciężkiego i twardego. Cholera, Lucyna walczy jak G'ruski mag bitewny - w sławojce używa czarów masowego rażenia. Ma charakterek kobitka, co czuć w mocy epitetowej wielu jej słów. Dotknąłeś obiektu, polizałeś i powąchałeś. Granit. Szkoda, że tyle surowca się zmarnuje, ale nie dasz rady go zabrać ze sobą, a na miejscu obróbka nie ma sensu, bo teren niestabilny tektonicznie. Zresztą i tak Twoją domeną jest drewno z lewych dostaw, a nie wypaćkane magią kawałki górskich grzbietów. Poklepałeś kamień, który jak torpeda nagle poleciał prosto przez drzewa i zostawił po sobie zniszczenia, które leśniczy zapewne wystawiłby mandat na 200 dekli. Ale nie mogłeś wiedzieć, że już nigdy nie wystawi, bo nim oberwał.

Goblin, pomimo że na niego wręcz wlazłeś, powiedział uprzejmym tonem "Uważaj, tępy chuju!". Wypieprzyłeś jego grilla i dwa świeżutkie szczurki z cebulką, które właśnie szykował. Westchnął, dopił browara i schował butelkę do plastikowej reklamówki.
- Ja tam na tym krześle nie usiądę, jeśli o nim mówisz. Ni kuta! Widziałem jak się składa do zabijania, a martwicy dupska nie chcę się nabawić. Co wy tutej robita, hę? Wkraczacie na teren orkasów, a one nie lubią zbytnio takich zniewieściałych dekli i elfek z nadmiarem progesteronu. No, ale gdzie moja kultura?! Badalaghaj jestem, ale możeta mi mówić Jędrek, bo fajnie i tak swojsko brzmi. No, to po kiego pchacie tutaj te swoje elfie zady...bo Ty, chłopie, to jesteś elfem, nie? Kurde...nie chciałbym być nieuprzejmy lub wręcz brutalny, ale wyglądasz jakby Cię wyjmowali z matki przy pomocy pogrzebacza. A ta Twoja pani to fajna, tylko kurwa mać, niech przestanie bluzgać, bo ile tak można? Ehhh, kulturwy nie uczo, ale się dziwić jak po lasach mieszkają? Mój stryjek tak się na elfio chciał zrobić - kupił se woskowe uszy nakładane na swoje, schudł, pieprznął domek na drzewie i zaczął grać na bałałajce. Kurde, ludzi nie widywał potem przez kilka lat to zdziwaczał, a na końcu dostał depresji i zdechł z głodu w tym swoim szałasiku. No, także tego...to po co wam iść na te orkasowe ziemie, elfiaki?

Jędrek odkorkował nowe piwo i po walnięciu solidnego grzdula bęknął oraz zacmokał z namaszczeniem. Alkohol wali jak przeterminowane paliwo rakietowe, ale cóż - prostacka gęba, prostackie trunki.

Lucyna:
Od oparów nowo otwartego piwska Jędrka zaczęłaś się powoli upijać. Ze względu na ograniczoną precepcję i ciasne majtki możesz rzucić tylko jeden czar przez najbliższe 5 godzin lub do momentu odpocznięcia, jak to elf, przez kolejne 12 godzin + makijaż (łącznie 18 godzin). Czar to "Klaatu Barada Nikto", bo i tak nie musisz się skupiać co z niego wyniknie.

Cholerne gobliny.


Lucyna, Partridge:
Nagle z oddali zaczęły docierać ledwo słyszalne odgłosy bębnów. Dość tribalowe rytmy, gdyby nie to, że przy okazji ktoś darł się, jakby obierali go ze skóry skrobaczką.
- Ooo, orkasy robio imprezę - odezwał się goblin Jędrek. - Pewno musiały coś upolować - jakomś karawanę albo ze i dwie. No to tera przez las na pewno nie przejdzieta, chyba że waszym celem był garniec na środku ich osady. Są i tacy, są i tacy. - Dorzucił w zamyśleniu, obalając potem piwsko do końca.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 04-04-2016 o 20:32.
Bergan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172