Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-05-2007, 21:34   #101
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jacek Krzycki

- Właściwie to chciałem prosić o pożyczenie go, ale właśnie uświadomiłem sobie, że i filmów nie mam, a tych potrzebowałbym i tak kilka. Chyba niepotrzebnie zawracam pani głowę. Może raczej zrobię kilka szkiców i najwyżej poprosiłbym, jeśli się pani zgodzi o przesłanie mi odbitek pani zdjęć. Jeśli to nie będzie kłopot oczywiście, to wykorzystałbym je w artykule o opactwie - brnął rozpaczliwie świadomy tego, że kobieta patrzy na niego coraz bardziej jak na interesującego osobnika, interesującego z punktu widzenia każdego psychiatry.

Przeklinając siebie przerwał i zamilkł na chwilę próbując uporządkować myśli. Sięgnął do kieszeni po papierosy, ale wstrzymał się wyczuwając, że byłoby to nie na miejscu.

- Przepraszam - mruknął - zachowuję się jak idota, ale ten klasztor dziwnie na mnie działa.
Pewnie usłyszę w odpowiedzi - "przez grzeczność nie zaprzeczę" - pomyślał z rezygnacją, ale było mu tej chwili już wszystko jedno.

- Czy słyszyła pani w nocy hałasy na dziedzińcu ?
Spytał rad że znalazł sposób na zmianę tematu.
 
Arango jest offline  
Stary 21-05-2007, 22:00   #102
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Anna

Kobieta faktycznie patrzyła na Jacka co raz dziwniejszym wzrokiem. Strasznie chciało jej się śmiać, lecz ze wszystkich sił próbowała sie powstrzymać. Stąd dziwna mina. Po co ten facet tu przylazł tak w zasadzie? To chce ten aparat, czy nie? Przecież teraz mało kto ma aparaty na kliszę, wszyscy używają cyfrówek, nawet jeśli to lustrzanki. Pewnie sam ma jakiegoś starego zenita, albo innego "analoga" - uśmiechnęła się w duchu. Nie miała nic przeciwko zenitom - były znane z dobrej jakości zarówno korpusów jak i obiektywów. Jednak dziwne zachowanie mężczyzny sprawiło, że wyimaginowany widok Jacka ze srebrnym pudełkiem w ręce jeszcze bardziej ją rozbawił. Nie będę go uświadamiać, że skoro mam aparat to i miałabym zapas klisz ze sobą, a i do sklepów nie jest jakoś strasznie daleko. Ale co tam...

Khem.. -
odchrząknęła, starając się utrzymać poważny wyraz twarzy - Fakt, ten klasztor dziwnie działa na ludzi... A wracając do tematu... - kontynuowała, nie dając się zbić z tropu - Chętnie podzielę się z panem zdjęciami - jeśli tylko przypadną panu do gustu - ale pod warunkiem umieszczenia mnie w stopce jako fotografa. - Co prawda nigdy dotąd nie sprzedawała swoich zdjęć, architektura nie była też jej domeną, ale cóż - zawsze musi być ten pierwszy raz!

Co do hałasów - nic nie słyszałam, ale też mam mocny sen. Hałasy budzą mnie najwyżej nad ranem.

Hm... Może pan wejdzie i usiądzie? -
głupio tak gościa trzymać w drzwiach a i tak pewnie odmówi. W sumie ciekawe czemu jest taki stremowany, w samochodzie wydawał się dość pewny siebie. Może faktycznie klasztory działają jakoś onieśmielająco...
 
Sayane jest offline  
Stary 23-05-2007, 10:47   #103
 
Ribesium's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znany
sobota, 14 października 2006, około 10:00 rano

Dzień na dobre się obudził, o czym świadczą nie tylko nieśmiałe promyki słońca próbujące przebić się przez gęste cumulusy, ale i wyraźne ożywienie w życiu zakonu. Anna i Jacek, którzy znaleźli nić porozmienia, podczas konwersacji mogą usłyszeć (mimo grubych murów) czyjeś kroki na korytarzu, bicie dzwonów z kościoła a w oddali również muczenie krów i rżenie koni. Nie było więc to miejsce dziwne i nawiedzone, jak to zdawało im się wczoraj wieczorem, lecz po prostu zakątek Polski, w którym rytm pracy i życia wyznaczają wschód i zachód słońca.

Do zwiedzania została niecała godzina. Patrzycie wspólnie na mapy, które wzięła Anna i próbujecie ustalić trasę wycieczki, jak również myślicie nad pytaniami do przeora. Mimo, iż nadal jesteście wobec siebie nieufni, widać malutką iskierkę współpracy. Ciekawe, czy są to tylko pozory, czy może rzeczywiście z czasem uda Wam się dogadać. Zajęci planowaniem dopiero po jakimś czasie dostrzegacie na podłodze pod drzwiami zapisaną kartkę papieru, która niewiadomo skąd się tu wzięła. Może wypadła z czyjegoś bagażu, a może ktoś celowo wsunął ją w szparę?

Anna podchodzi do drzwi i podnosi świstek, na którym widnieje tylko jedno zdanie napisane ręcznie, choć widać, że stylizowanym charakterem pisma:

"Dwoje z Was pożegnało się już z bytem doczesnym - jeśli nie chcecie skończyć jak oni, natychmiast opuśćcie klasztor"
 

Ostatnio edytowane przez Ribesium : 23-05-2007 o 10:53.
Ribesium jest offline  
Stary 23-05-2007, 17:52   #104
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jacek Kryczyński

Podał kartkę Annie.

- Albo mamy tu mnicha dowcipnisia, któremu bardzo się nudzi, albo nasi wspóltowarzysze wykazali się poczuciem "humoru". Jeśli to drugie, to chyba naruszę cielesną nietykalność naszego szarpidruta, bo ten pomysł to chyba jego chowu.

Nie krył swej niechęci do gitarzysty.

- Chociaż pani Anno pamięta pani jak pytałem o nocne hałasy ? Nie bez przyczyny, zdaje się, że to nie zakon kontemplacyjny, a raczej swawolny. Zdanie okrasił krzywym usmiechem.
I zrelacjonował Jej wydarzenia dotyczące naczyń tłuczonych i całych, jak również pełnych i wypitych.
 
Arango jest offline  
Stary 25-05-2007, 08:45   #105
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Anna Wierzbowska

Mnisie-dowcipnisie, co? - wzięła kartkę od Jacka, oglądając ja uważnie pod światło - Prędzej bym celowała w tego drugiego pana jeśli już; ale po co - rozstaliśmy sie nie dalej jak godzinę temu; trochę na to za wcześnie. A zresztą, może mnisi urządzają gościom zabawę typu: "Ekscytujący pobyt w starym klasztorze! Przyjedź i poczuj się jak w "Imieniu róży" Umberto Eco!" W sam raz na folder reklamowy. Jeszcze tylko brakuje tajnego przejścia pod fontanną. Chociaż kto wie, w końcu klasztor to budowla obronna, jakby nie było. Normalne, że ma jakieś przejścia na wypadek ewakuacji, szpiegowania, itp...

Rzuciła kartkę na stół i westchnęła. Mówi pan więc, że mnisi kontemplują swoje nalewki, tak? W sumie, butelka nie musiała być wcale pełna przed porzuceniem - zresztą wyskokowi mnisi na pewno lepiej się kryją. Już prędzej tutaj właśnie podejrzewałabym naszych panów. W ogóle panów - zerknęła na niego z rozbawieniem. Ostatecznie, czego sie włóczył po nocy po klasztorze. Toaleta jest blisko pokoi.

Ech, najlepiej zapytać opata i ewentualnie poinformować, że nie jest to zabawa jaka preferujemy. Przynajmniej ja, nie wiem, jak pan. To nie zielona szkoła. - przeciągnęła się lekko - To co, sprawdzamy, czy wycieczka wyruszyła, czy woli pan poczekać do jedenastej?
 
Sayane jest offline  
Stary 02-06-2007, 12:59   #106
 
Ribesium's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znany
sobota, 14 października 2006, około 10:15 rano

Anna i Jacek najwyraźniej nie dają się zastraszyć i chwilowo bagatelizują treść informacji zawartej na zwitku papieru. Trudno się zresztą dziwić, tego typu rewelacje, zwłaszcza w miejscu tak cichym i spokojnym, można wziąć jedynie za niesmaczny dowcip lub jedną z atrakcji turystycznych. Niemniej Krzysztofa i Błażeja nadal nie ma w pokojach. Nie musi to nic oznaczać, w końcu do odprawy przed zwiedzaniem macie jeszcze 35 minut. Nie jesteście ani związani emocjonalnie ani więzami krwi, nie będziecie się zatem trzymać za rączki. W końcu każdy przyjechał tu odpocząć i liczył na jak najmniejszy kontakt z innymi ludźmi. Zanim jednak zaczniecie się zajmować sobą, powinniście zobaczyć co opactwo ma do zaoferowania a to niestety wiąże się z choćby powierzchownym, wspólnym zwiedzaniem i poznaniem terenu oraz możliwości wypoczynku. Jesteście tego świadomi i dlatego planujecie, o co zapytać opata i co chcecie w szczególności obejrzeć.

***

Tymczasem Ojciec Aleksy siedzi przy biurku w swoim gabinecie i przegląda stos papierów. Wokół panuje cisza i tylko tykanie zegara wskazuje na to, iż czas nie zatrzymal się w miejscu a życie w klasztorze płynie spokojnie swoim rytmem. W nieskazitelną tę ciszę wdarło się nagle brutalne pukanie. Opat, wyrwany z zamyślenia, aż się wzdrygnął.

- Proszę- powiedział i poprawił się w fotelu.

W drzwiach ukazał się brat Szymon, wyraźnie zaniepokojony. Opat przywykł ostatnimi czasy do widoku zdenerwowanych mnichów, teraz więc, z chłodną rezygnacją obrzucił spojrzeniem trzymaną przez brata Szymona butelkę.

- Tak? - spytał krótko i treściwie

- Znaleźlismy dziś rano tę butelkę przy fontannie. Prawdopodobnie to ona jest przyczyną nocnych hałasów. Zawartość co prawda się wylała, ale na szczęście szkło ocalało. Podejrzane, żeby w nocy przenosić nalewki do piwnicy - brat Szymon wręczył opatowi butelkę.

Ojciec Aleksy zmarszczył brwi i pierwsze co zrobił to powąhał zawartość. Odkorkowana butelka, po całej nocy w chłodzie i wilgoci najwyraźniej wywietrzała, można jednak było doszukać się nikłego aromatu dość dziwnego i bynajmniej nie alkoholowego. Oglądając etykietki opat natknął się na małe nacięcie na papierku z tyłu butelki. Najwyraźniej ktoś próbował oznakować partię... no właśnie, JAKĄ partię, lub też partię CZEGO?

- Dziękuję bracie Szymonie, zajmę się tym - westchnął Aleksy i gdy drzwi za mnichem zamknęły się, opat osunął się głębiej w fotelu z miną człowieka bardzo zmęczonego.
 
Ribesium jest offline  
Stary 02-06-2007, 13:29   #107
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jacek Krzycki

- Szczerze ? Nie bawią mnie takie gry, więc wolałbym sprawę wyjasnic szybko. Żarty o męskich nałogach pani Anno ( ostatnie słowa mocno zaakcentował) też mogłaby sobie pani darować.
- Nie chciałem być nieuprzejmy -
zreflektował się - ale sama musi pani przyznać, że powoli sytuacja zaczyna wyglądać absurdalnie. Karteczki z ostrzeżeniami, samolatające butelki, czort wie jeszcze co ? Tu raczej braciszka Cadfaele'a chyba potrzeba.
- Nie ma na co chyba czekać, chodzmy z tym..., tą karteczką do opata, w końcu to jego cyrk i jego małpy.
Postarajmy się sprawę załatwić od ręki. I proszę wziąść aparat, może sie przyda -
z premedytacja wyciągnął Camela z pomiętej paczki.
- Chyba pani się nie obrazi ?
To było to co Czesi nazywali "to je ono", afera, a w środku niej on, czyli lekko zalkoholizowana rybka w akwarium pełnym tajemnic. Może znowu materiał na naprawdę dobry artykuł sie kroi ?
 
Arango jest offline  
Stary 07-06-2007, 19:38   #108
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Anna Wierzbowska

"Patrzcie go, jaki wrażliwy
..." - pomyślała Anna unosząc lekko brew. - "Widać niejeden zalazł mu za skórę odzwyczajaniem go od tego i owego..."

Ależ proszę
- odparła pytanie o papierosa - swobodnie oddawać się swoim... przyjemnościom - "...nałogom" - dodała w myślach - W końcu to wolny kraj. Ale i mój pokój. - uśmiechnęła się sardonicznie, otwierając znacząco drzwi i zarzucając na ramię torbę z aparatem. Nie uważała, żeby fotografowanie zmieszanej miny opata było najciekawszym z zajęć ale i tak zbliżał się termin wycieczki. Głupia kartka nie zrobiła na niej większego wrażenia. Jakoś nie miała nastroju na detektywistyczne zabawy. Tym bardziej więc samotnej butelki czy nocnych hałasów nie uważała za rzecz godną uwagi. Ot zdarza się jak wszędzie. I tyle.

Chwyciła z wieszaka kurtkę, zamknęła drzwi na klucz za wychodzącym Jackiem i podążyła w stronę gabinetu opata. Mapa opactwa nadspodziewanie szybko sie przydaje. - pomyślała, starając się, by jej kroki nie rozbrzmiewały echem wśród pustych murów klasztoru.
 
Sayane jest offline  
Stary 13-06-2007, 13:27   #109
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jacek Kryczyński

Szedł pół kroku za Anną co jakoś dziwnie mu się kojarzyło rolą pudla na spacerze i ani trochę nie podobało.

- Przepraszam, czy ja wyglądam na dupla ?
Trzeba przyznać, ze chyba, chyba udało mu się ją zaskoczyć bo na chwilę się zatrzymała.
- Dupla. No wie pani, pudla z tego skeczu Dziewońskiego i Michnikowskiego. Kuba ? A kto dzwoni ? Łyżew, dupelek, bulgot.
Niezbyt zręcznie sparodiował głos aktora.
- Bo widzi pani tak się właśnie czuję drepcząc za panią. Nigdzie nam się przecież nie spieszy, nie musimy gnać jak Furie. Idzmy do opata, wyjaśnijmy sprawę okay, ale nie uderzyło pani nic w tym "ostrzeżeniu" ? A mnie tak. Zwrot "byt doczesny" nie pasuje mi ani do tej podróby weltschmerzowego barda, ani do tego ... jak mu tam było ?

Strzelił palcami patrząc na dziewczynę i mając już teraz prawie pewność że ta w tym momencie zastanawia się czy jest na stałe obłąkany, czy tylko się czegoś nawąchał.
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 13-06-2007 o 13:59.
Arango jest offline  
Stary 24-06-2007, 16:22   #110
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Anna Wierzbowska

"Dupla?" - Annie przez głowę przeleciało przynajmniej dziesięć słów kojarzących jej się z 'duplem', jedna bardziej zabawna od drugiej, a z 'kurduplem' i 'dupkiem' na czele. Trzeba było przyznać, że facet ma fantazję. Choć 'przerważliwienie' było słowem stanowczo zbyt łagodnym dla opisania tego, co sobą reprezentował. Ostatkiem silnej woli dziewczyna zmusiła się do zachowania powagi i odparła zduszonym głosem: Przykro mi, nie oglądam telewizji. Odkaszlnęła, przeciągając dłonią po twarzy jak zawsze, gdy zmieniała twarz w aktorską maskę.

A co do "bytu doczesnego"
- ciągnęła już normalnym tonem, z uprzejmym uśmiechem na ustach - uważam ten zwrot za jak najbardziej stosowny, zważywszy na to, gdzie się znajdujemy. W końcu to klasztor. Poza tym ja wcale nie pędzę, idę normalnie. Jeśli się pan zadyszał to przepraszam. Nałogi może i wyostrzają dowcip ale z pewnością źle wpływają na kondycję, a z tego co zdarzyła zauważyć- i poczuć - Jacek kopcił jak smok.

Do gabinetu opata mamy już niedaleko. - stwierdziła, rzucając okiem na mapkę - Będzie mógł go pan o wszystko wypytać, bo ja nie czuję się szczególnie poruszona czy obrażona tym świstkiem.
 
Sayane jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:14.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172