Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-09-2007, 18:04   #101
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Adam

-Tak właśnie ktoś dzwoni do Bartka-odezwała sie do słuchawki-Właściwie to już się rozłączył, zaraz podam numer-podeszła do Bartka i spojrzała na wyświetlacz trzymanej przez niego komórki-Mamy się nie martwić, bo zaraz to sprawdzicie. Dobra. Hej.

Rozłączyła się, zanim Bartek zaproponował, że opisze aniołom dokładniej cała rozmowę.
-Stwierdził, żebyśmy się nie martwili-uśmiechnęła się, rzucając komórkę na łóżko.-Pewnie to nic wielkiego, ale prosił, żebyśmy nie wychodzili z domu, dopóki nie sprawdzą. A poza tym pamiętasz, jak obiecywałeś, że dziś spędzimy więcej czasu razem?-spojrzała zalotnie.
Od środka Ania nie była już tak wesoła. Wiedząc co dzieje się na zewnątrz, przeczuwała chwilę gdy dom przestanie być bezpiecznym schronieniem.
Anioł w sięgnął głębiej w pamięć gospodyni, usiłując przypomnieć sobie wszystko co zapamiętała z wizyt tutaj. Szczególnie rozkład pomieszczeń, szukając tylnych drzwi na ogród, albo zejścia do garażu, słowem każdej drogi ucieczki w razie wtargnięcia tu obcych. Właściwie nie zwrócił wcześniej uwagi, czy Figurscy mają alarm w domu, ale po chwili sam przed sobą musiał przyznać, że pewnie nie powstrzymałby on diabelskich pomiotów.

Tymczasem na ulicy sytuacja stawała sie coraz bardziej napięta. Mały jamnik wskoczył na przednimi łapkami na szybę, rysując jej taflę. Wszystko, byle mieć lepszy widok. Balansował ciałem aby nie zsunąć sie z fotela. Zaczął zawzięcie szczekać, widząc Rafała pogrążonego w otwartej walce z demonem.
 
Glyph jest offline  
Stary 05-09-2007, 19:55   #102
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Adriell

Dojeżdżając do zakrętu widział kątem oka, jak Rafał zmaga się z diablicą, podniósł się właśnie z chodnika i zbierał się do ataku.
W dalszym ciągu nie mogąc zajrzeć za grupę podejrzanie gęsto rosnących drzew i snując przypuszczenia, iż są one efektem jednej z Pieśni, zdecydował się wesprzeć Rafała. Błyskawicznie skierował swą wolę ku nowemu przeciwnikowi starając się uprzedzić jego atak. Kolejna błyskawica spadła z nieba porażając zawieszoną w powietrzu służkę Szatana i strącając ją ogłuszoną i dymiącą na ziemię.
Rafał miał ułatwione zadanie, przeciwnik nie stawiał już żadnego oporu. Jego miecz mógł zrobić z nim wszystko.
- Tylko co zrobi? – zastanawiał się Adriell.
Gdy już uwolnił esencję skręcił w lewo w uliczkę, przyglądając się, co znajduje się za drzewami, skąd przed chwilą dobiegły go drgania Symfonii.
 
Lorn jest offline  
Stary 06-09-2007, 18:23   #103
 
Relo's Avatar
 
Reputacja: 1 Relo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodze
Rafał
Tuż przed tym jak miecz dosięgną celu w diablice uderzył piorun, przez co ostrze przeleciało kilka centymetrów nad spadającą diablicą. Ech znowu odbiera mi całą zabawę pomyślał patrząc na nieruchomego przeciwnika. No cóż trzeba to dokończyć. Zbliżył się do leżącej diablicy i dwoma szybkimi pchnięciami miecza przebił jej serce i gardło.
-Nie była to satysfakcjonująca walka- Powiedział do siebie po czym ruszył w stronę drzew w końcu to nie była jedyna walka jaką dziś stoczy. Z tą myślą, narastająca żądzą diablej krwi i szerokim uśmiechem zaczął przyśpieszać, aż rzucił się najszybciej jak mógł w stronę kolejnych ofiar.
-Chodzicie do mnie szumowiny piekła zaduszę was waszymi własnymi ogonami- Wykrzyknął będąc już prawie u linii drzew. W tym momencie bardziej spostrzegawcza osoba mogłaby przez krótką chwile ujrzeć prawdziwą formę tego anioła, cienisty kształt z długimi czarnymi skrzydłami unoszący się tuż za jego plecami naśladujący każdy jego ruchy. W tym momencie anioł skupiał się na swoim słowie jedynej rzeczy bardziej wartościowej niż jego życie czy nawet zadanie… Na oczyszczeniu tego świata… Na wyeliminowaniu każdego pomiotu piekielnego który próbowałby zakłócić plany Boga i archaniołów… Właśnie dla takich chwil istniał…
 
Relo jest offline  
Stary 07-09-2007, 11:37   #104
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Diablica, wygląda na to, poszła do diabła. Plamy krwi rozchodzą się na chodniku jak rozlane mleko. Ale tutaj nie ma co płakać, demon wrócił do swojego parszywego domu, i nie będzie już przeszkadzać w wykonywaniu boskiego planu.

Do tego czasu Bartek zdążył już się zorientować że coś jest nie tak. Błyskawice w środku jasnego dnia? To trochę... podejrzane. Podszedł do okna by zobaczyć co się dzieje, może to tylko jakieś wyładowania z lini elektronicznych? Wyglądnął przez okno akurat w momencie gdy Rafał zbliżał się do drzew. Zobaczył w jego ręku zakrwawiony miecz. Może to i dobrze że z tej pozycji nie mógł zobaczyć martwego ciała diablicy. Bartosz odsunął się od okna i opadł na kanapę kompletnie zdezorientowany.

- Myślisz, że powinniśmy uciekać? - zwrócił się do Ani.

Tymczasem Adriell wyjechał już poza zakręt na tyle daleko by zobaczyć czającą się wśród drzew postać. Był to mężczyzna w średnim wieku o ciemnych włosach, bacznie rozglądający się na lewo i prawo. Zorientował się w jakiej pozycji właśnie się znajduje - z dwóch stron otaczają go słudzy Boga. Cóż mógł zrobić? Zaczął biec, uciekać jak najdalej od was...
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 08-09-2007, 20:00   #105
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Adriell

- Błyska dziś trochę, chyba będzie padać… - zażartował Adriell – diabłami i demonami! – krzyknął uwalniając kolejną Błyskawicę, która spadła z nieba wbijając sługę Ciemności w trawnik i zostawiając tam nieruchomego w tumanach kurzu i dymu. Diabeł nie odbiegł daleko, wykonał zaledwie parę kroków zanim upadł.
Rafał mógł teraz go dopaść szybciej niż planował.
Adriell nie czekał na finałowe pchnięcie, przejechał przez obniżony krawężnik na przejściu dla pieszych i skierował samochód wprost do leżącego diabła.
- Kto nabrudził, musi posprzątać. – pomyślał i jadąc otworzył automatyczną szybę po stronie Rafała.
- Ciach, ciach i sprzątamy go do wozu Rafale! Nie możemy tak tego zostawić. Chyba, że chcesz go przesłuchać. – Krzyknął przez okno.
Zastanawiał się, czy ten pierwszy obustronnie przypieczony diabeł też gdzieś tutaj jest, dlatego jadąc w kierunku drzew dobrze się im przyglądał.
 

Ostatnio edytowane przez Lorn : 08-09-2007 o 20:08.
Lorn jest offline  
Stary 09-09-2007, 12:53   #106
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Adam

Ania usiadła na brzegu kanapy tak, aby zasłonić sobą okno.
"Kiedyś jako żołnierz przywyknie do takiego widoku, ale teraz lepiej mu go oszczędzić."

-Nie wiem.-odpowiedziała starając sie zachować spokój- Anioł powiedział, że wszystkim się zajmą. Chyba musimy im wierzyć, na tym polega.-podkreśliła ostatnie słowa. W końcu cała wiara polega na zaufaniu, że ktoś w górze się nimi opiekuje-Przejdźmy może tylko do innego pokoju,-dodała chcąc ostatecznie uspokoić Bartka i zabrać go z dala od toczącej się za oknem walki.-gdzieś gdzie będziemy mieć więcej niż jedną drogę ucieczki.

Nim psiak zdążył zareagować było już po wszystkim. Rozglądał sie bacznie czy aby to już wszystkie zagrożenia. Wolał też nie ryzykować utraty energii. W razie problemów Ania mogła przenieść Bartka w bezpieczne miejsce, ale to wymagało dużych nakładów esencji.
 
Glyph jest offline  
Stary 10-09-2007, 21:25   #107
 
Relo's Avatar
 
Reputacja: 1 Relo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodze
Rafał
Gdy diabeł upadł na ziemię anioł już nad nim stał gotowy w każdej chwili zadać cios.
-Wracaj do piekła- Powiedział po czym przebił diabła mieczem. Szybko otarł miecz z krwi w ubranie martwego już diabła i zaczął ciągnąć jego ciało w stronę czekającego już Adriella.
 

Ostatnio edytowane przez Redone : 11-09-2007 o 14:08.
Relo jest offline  
Stary 11-09-2007, 15:30   #108
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Adriell

- Niee! – próbował powstrzymać krzykiem cios anioła, ale jego miecz był już w ruchu i sięgnął celu.
- Ciekawe, jak teraz wyciągniesz z niego informację, dokąd przeniósł tamtego diabła? - powiedział poirytowany wyskakując jednocześnie z samochodu obok konającego sługi sił Zła i położył dłoń na wąskiej ranie na plecach ociekającej krwią. Wypowiedział słowa pieśni leczenia i rana zasklepiła się. Charczący oddech diabła wyrównał się, lecz ten nadal był nieprzytomny
- Pomóż Rafale i przytrzymaj go, żeby przypadkiem nie uciekł, to wydobędę z niego te informacje. Raczej nie da się ich wydłubać mieczem. – powiedział całkiem poważnie, choć pewnie niektórzy mogliby uznać to za żart. Niestety Serafini nie zawsze potrafili uchwycić tę subtelną różnicę.
- Jak już je odzyskam, to wtedy go zabijesz, zgoda?
- Do czego to dochodzi na tej Ziemi, żeby anioł leczył diabła. Koszmar. - myślał sobie.
 

Ostatnio edytowane przez Lorn : 11-09-2007 o 15:41.
Lorn jest offline  
Stary 13-09-2007, 21:34   #109
 
Relo's Avatar
 
Reputacja: 1 Relo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodze
Rafał
- I tak się nam nie przyda- Szepnął pod nosem.
- Pomóż Rafale i przytrzymaj go, żeby przypadkiem nie uciekł… - Powiedział Adriel.
- Żeby nie uciekł - Powtórzył. Na te słowa uśmiechnął się i podniósł nogę diabła na kilka centymetrów.
- Aaaaaaaaaaaa! – Rozległ się krótki krzyk diabła towarzyszący odgłosowi łamanej kości gdy anioł uderzył go w nogę głowicą miecza, lecz po chwili ustał gdy kolejny cios trafił diabła w głowę.
- Teraz na pewno nie ucieknie – Żuci w stronę Adriela idąc w stronę martwej diablicy.
 
Relo jest offline  
Stary 14-09-2007, 16:10   #110
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Adriell

- Sam jestem sobie winien – myślał krzywiąc twarz na wspomnienie tryskającej z diabła krwi. -, bo w sumie czego mógłbym się spodziewać po wysłanniku Laurenca… - wzruszył ramionami - Mając dwa wyjścia zawsze wybierze śmierć.
- Wielkie dzięki! – rzekł z przekąsem widząc, jak kość nogi łamie się pod uderzeniem stali - ale ja prosiłem tylko o przytrzymanie, żeby się gdzieś nie teleportował. Gdybym chciał mu połamać kończyny, zrobiłbym to sam.
- Nie da się ukryć – pomyślał z żalem patrząc za odchodzącym Rafałem – jeszcze nie jesteśmy zgraną paczką i skoncentrował się nad Pieśnią Opętania.
W tym czasie powoli uniósł ciało i wsadził je przez rozsuwane drzwi do części bagażowej.
Po chwili poczuł jego obolały umysł i zacisnął na nim swoje mentalne, stalowe okowy.
- Dzień złobry Numenie, ból i wstyd, przyniosłeś dziś swojemu lordowi. Noś je w hańbie przez następne lata, a póki co, pokaż mi swoje sekrety.
 
Lorn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172