Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-10-2008, 22:47   #71
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Spadałem najdłużej. Dlaczego?
Dalej nic nie pojmuję.


Ambu pozwolił Asmodeuszowi na wszystko. Na wyciągnięcie się z kościoła, na mówienie, na uścisk, na ten uśmieszek. Zdawało mu się, że ogrania go szaleństwo.

- Morf, Morf spokojnie. - wziął kota na ręce i pogładził go po główce, mimo iż ten gotów był teraz gryźć i drapać. - Przepraszam za ten ogon wcześniej. Musiało zaboleć. Przepraszam...

Cały ten bunt to była jakaś wielka pomyłka. Trzeba było się opanować. Wytrwać. Teraz był Upadłym. Siedział w huku świata ludzi. Nie pasował ani tu, ani w niebie. Dookoła działo się coś, czego zupełnie nie pojmował. I ten ichni Bóg na krzyżu.

Obietnice, zadania, słowa.

Nic się nie zmieniło. Wcześniej podlegał aniołom niebiańskim. Teraz też będzie podlegał aniołom, tyle że upadłym. Oczywiście mógł się zbuntować. Samodzielnie spróbować dotrzeć do Niego i...

Ale jeśli On mnie nie zechce?

Przypomniał mu się Formidiel i aż coś się w nim zatrzęsło. Może serce? Gdyby to on przygarnął go ramieniem tak jak Asmodeusz. Czy gotów byłby oddać za to swoją duszę?

Wszystko bym oddał. Nawet duszę.

Czyli nic się nie zmieniło. Nadal, na każdą myśl o Formidielu, działo się to samo. Ambu powoli ruszył do ośrodka. Na razie ucieczka nie miała sensu. Nadal wiedział niewiele. Upadli chcieli powrócić do Pana. Dopracowywali plan. To, dlaczego bardziej to wyglądało na oddalanie się od niego, na razie pozostało zagadką.

Cały czas uciekają. Przed Panem. Przed karą.


Azazelowi się nie udało. Natomiast Metatron jest gdzieś na ziemi. Tak jak i Satanael. Nasza moc wzrasta kiedy odciągamy człowieka od Boga.

Tylko co z tymi omamami? Czy to sygnał, że Asmodeusz kłamie?


Minął Kościół większym łukiem, choć miał zamiar tu powrócić. Ten ich Bóg na krzyżu intrygował go. Wróci do niego jutro. Na razie ruszył do ośrodka. Zaczepił jakąś siostrę i spytał o tego całego pana de Vlirgin. Na razie należy płynąć z nurtem. Na decyzje przyjdzie odpowiedni czas.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 26-10-2008, 11:25   #72
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Górujący ponad kościołem, ośrodek pomocy bezdomnym.

-Franciscko de Vlirgin?

Surowe spojrzenie na zakonnicy, spojrzenie przeszywające na wskroś i uderzające w serce.
Dłoń wskazała na ławkę pod drzewem, nieopodal wejścia do kompleksu. Siedział i kiwał się na niej człowiek. Ubrany w sweter, nienowe spodnie. Lekki zarost i błądzące oczy.
Krew w bucie chlusnęła niczym kałużą, chociaż już nie krwawiłeś, już nie piekło.

-Krew, gwałt, zabójca, on. Niemy płacz. Powrót, resocjalizacja. Nadzieje, pokusa. Gwałt. Seria. Leczenie.

Echem przebiły się słowa w samej jaźni. Biegnąc od stopy każdym mięśniem i nerwem, obijając się o drżące serce, niczym ciarki maszerując po skórze. I trafiając do umysłu. Lekki ból w tym momencie, po chwili spokój.
Człowiek upił łyk herbaty z kubka.

Zakonnica już odeszła, weszła do środka zabudowań.
Jakiś pies szczeka. Goni Morfa. Kocie ślepia patrzą na Ciebie, przerażone, chowają się za zranioną nogą. Szczek ustępuje, pis zatrzymuje się przed sobą. Jakby sam zlękniony wizerunkiem upadłego, odchodzi z spuszczonym łbem.
Poczułeś na skórze jak dreszcz i kropla deszczu, spadło na Ciebie spojrzenie Franciscka. Jakoby od niechcenia, jakoby leniwe.
Gwałt.

Jedno pytanie pobrzmiewało w tej chwili. Brzmiało i stało. Niczym monolit pytający tylko i oczekujący decyzji.
Jeśli Asmodeusz miał racje? Jeśli za tym idzie moc. Moc odnalezienia Formidiela, ochronienia Morfa.

Zabłąkana łza z niebios kapnęła na Twój czubek nosa. Powędrowała jeszcze chwile do ust, by tam rozpłynąć się na wszelakie strony.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline  
Stary 02-11-2008, 21:45   #73
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Być potępionym, znać potępionych, zostać potepionym, nawrócić się albo zniknąć.

A może właśnie nie?

zwyciężyć, zostać potępionym, pokazać wielkość, poniżyć człowieka, zdobyć moc.

Tylko czy ja chcę tej mocy?

Wtedy mógłby odnaleźć to, co zgubił. Wtedy mógłby chronić tego kota, który ciągle się gdzieś szura. Wtedy też wszyscy czuli by przed nim respekt?

A komu potrzebny respekt.

Upadły usiadł koło de Vlirgin na ławce. Złapał kota i posadził sobie na kolanach.
- Mamy wspólnego znajomego. - zwrócił się do mężczyzny. - Albo znajomą. Ciężko stwierdzić.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 03-11-2008, 17:18   #74
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Człowiek obdarzył Cię nieprzyjemnym spojrzeniem. Znajdowało się w nim wszystko, czego mogłeś się spodziewać – żal, panika, zdziwienie. Brakowało jednakże miłości. Pochwycił jedną z desek ławki z całych sił jakby nie chcąc się oderwać od niej, jakby sprzeciwiając się karz dej sile czy to boskiej czy ziemskiej. Wysyczał przez zęby.

-Co Wy chcecie... Tylko ksiądz Maurycy mnie rozumie kiedy co świt mowie mu, że nawiedzając mnie diabły i kuszą tym co zakazane, abym wrócił do mego grzechu. Nikt poza nim nie wierzy.

Zakaszlał, jakby sam zakrztusił się swymi słowami i swą rozpaczą. Kaszlał tak, a na jego twarzy spoczywało beznamiętne spojrzenie Twego kota. Wnet zwierza poczęło szukać lepszego miejsca. Usadowiwszy się na kolanach dobrze, czekało tutaj jakby wiedząc ile to potrwa.
Iskierka żalu tego człowieka runęła na Twój wewnętrzny stos. Czy dać mu się zapalić.

-Nigdy się nie przedstawicie, tylko pytania. Jestem obłąkany czy potrzebuję egzorcyzmu?

Zakończył kaszel. Spojrzał na Ciebie wymownie.

-Jeszcze raz i skoczę z mostu...

Głupota czy szaleństwo? Niemożność zobaczenia prawdziwych zamiarów skrzydlatych? Może tylko ostatnie zmęczenie.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline  
Stary 03-11-2008, 20:11   #75
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Ambu postanowił nie myśleć za wiele. Poczeka na rozwój sytuacji. Może się coś wyjaśni. Nie zależało mu jakoś specjalnie. Dał się tutaj przysłać jak grzeczne dziecko i co teraz? Należało pewnie zacząć od spraw najprostszych.

- Nazywam się Ambroży Stiel. - powiedział monotonnym głosem wygrzebując papierosa z paczki. - W zasadzie nie wiem, czemu przyszedłem.
Zapalił papieros i zaciągnął się.
- Może porozmawiać? - wzruszył ramionami. Zastanawiał się, co też teraz powinien powiedzieć. Albo czego nie powinien. Jednak będąc tu tak krótko, ciężko było stwierdzić co zalicza się do której kategorii. Westchnął. Szykowała się długa rozmowa. - Dlaczego akurat z mostu?

Wyobraził sobie namiastkę lotu w dół z wysokości i plaśnięcie w wodę.

- Upadek boli i to cholernie. Nie polecam. - odrzucił włosy do tyłu. - Właściwie to czego od ciebie chcą te diabły? - próbował podtrzymać konwersację.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 04-11-2008, 14:51   #76
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
-Powrotu do tego co kiedyś robiłem... nawet nie wiesz, jak ciężko trwać z piętnem gwałciciela...

Pokiwał przecząco głową, zatopił twarz w swych dłoniach jakby ukrywając swe oblicze przed światem, przed listem gończym. Lecz wszystko stało się jasne, kiedy obok Was przychodziła dziewczyna. Niepiękna, typowa. Lecz to wystarczyło. Rozmówca chyba sam wiedział, że musi się pilnować. Ewentualnie grał na pozorach.

-Te nazwisko nic mi nie mówi.

Wyprostował się szybkim wzdrygnięciem, spojrzał wprost na niebo. Zmrużył oczy, zacisnął pięść.
Gniew, cierpienie, zirytowanie oraz bestia uwięziona w klatce duszy – to wszystko zdawało się niemal łomotać pobliskimi drzewami. Czułeś to i widziałeś chociaż nie było tak w rzeczywistości. Drzewa pękały gałęzie pod gniewem chociaż były dalej całe, gromy biły z nieba chociaż nie było ich.
Nieopodal pojawił się Asmodeusz żywo dyskutujący z Maurycym. Zdawał się nie zwracać uwagi na Twój postępek, chociaż wychodziło mu to miernie.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline  
Stary 16-11-2008, 18:19   #77
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
- O patrz. Twój Anioł Stróż rozmawia z Twoim Demonem. - rzucił cicho i wskazał wolnym ruchem głowy na Asmodeusza i Maurycego.

Imię. A czym jest imię? Niczym. Symbolem, który o niczym nie świadczy. A jedynie ułatwia porozumiewanie się.

- Mi twoje imię też nic nie mówi. Czy doprawdy uważasz, że jest to tak ważne jak się kto nazywa? - zwrócił się do mężczyzny. - A ja głupi zawsze myślałem, że to chodzi o to, jak się zachowujemy.

Oparł się wygodniej na ławce. Nie podobało mu się, jak ten świat rezonansował. Uczucia i pasje ludzi burzyły jego podstawy. Czyżby o to chodziło Panu? Niemożliwe...
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 16-11-2008, 22:06   #78
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
-Zapewne... Maurycy nie rozumie, że ten on jest zły, nie widzi obłudy i perwersji, nie wie nawet jakie rzeczy szepcze mi nocami.

Opuści łeb na dół, pokręcił głową spokojnie. Nie-burza która trwała lecz jej nie było właśnie minęła jakby pogodził się ze swym losem, nic już nie mąciło Twych zmysłów świata. Ksiądz rozmawiał zadowolony z Asmodeusem, chyba faktycznie nie widział go tamki jakim jest. Lecz upadły anioł wszystko dostrzegł i nie kryjąc się, łypał oczyma na Ciebie, na wtulonego w są sierść Morfa i na człowieka. Zniecierpliwienie objawiało się na obliczu, przygryzanie pomalowanej szminka wargi, chwytanie za guzik.

-Czego odemnie chcesz? Mów albo idź precz.

Zadarł łeb do góry, ostatni wyraz rozpaczy na twarz, na serce. I niewiedza, zagubienie które podpaliło.. gniew? Gniew pochłaniający całą wole i upór? Stukał palcami w ławkę. Stuk... stuk...
Rozstaj dróg.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline  
Stary 17-11-2008, 09:15   #79
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
- A to jest bardzo dobre pytanie. - Ambu zgasił papieros i wgniótł w trawnik niedopałek.

Nie wiedział, doprawdy nie wiedział. Zdawał sobie sprawę, co też chciał od tej istoty Asmod, Chciał jej upadku. Ambu czuł, że niewiele do tego brakuje.

Kot przyjmował pieszczoty chętnie.

I co? Ambu zerknął w stronę Asmodeusza. Człowiek załamał się, albo niewiele mu brakowało. O to chodziło, tak? I wtedy będzie się potężnym, tak?

I będę mógł odnaleźć Formidiela? Ale czy będę mógł spojrzeć mu w oczy, o tym jak zniszczę dusze ludzkie? Jak puszczę się przez nie pędem nie bacząc na konsekwencje? Przecież Formidiel kochał ich ponad wszystko. Kiedy zaczynał opowiadać o człowieku jego oblicze rozjaśniało się.

Zrobiło się Ambu żal człowieka. Jakoś nie do końca pewnie poklepał go po plecach i mruknął coś w stylu.
- Dasz sobie radę.
po czym zapalił szluga.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 17-11-2008, 15:15   #80
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Asmodeus przeprosił Maurycego, ksiądz wszedł do ośrodka. Tymczasem upadły w niepysznym nastroju zaczął zmierzać ku Tobie i człowiekowi. TY wiedziałeś co czuł pomniejszy archanioł, niemalże czułeś jak człowiek wyślizguje się mu z dłoni, włóczka i łańcuszek żywota wymyka się spoza objęć i skrzydeł których już nie było i nie będzie. Francisco przerażonym wzrokiem spoglądał na Asmodeusa bo w całym paskudztwie, plugastwie i perwersji jego wyglądu czaiła się groza i gniew mające swój początek wraz z Edenem. Zupełnie jak Ty. Stanął wpatrując się w Ciebie.

-Czuje się bardzo zawiedzony. Liczyłam na Ciebie kochany.

Uśmiechnął się katem ust, w źrenicy siliła się złość na wypełźnięcie na wiesz. Lecz była powstrzymywana wolą anioła.

-Myślisz, że jak oszczędzisz ich, to Jahwe Cię pokocha? Ten sam z którego ramienia Metatron skazał Azazela na wieczne płomienie i tylko ucieczka z niebios daje mu szanse na odwet? Tan sam Jehowa który umarł za nich, zaślepiony przez Metatrona. Posmakuj śmiertelnika, jego grzechu, otwórz oczy naszemu Bogu na ich niedoskonałość.

Mówił o rzeczach wielkich i podniosłych, o rzeczach skrzydlatych. Nic dziwnego, że człowiek ciągnięty w grzech i swe instynkty popadał równocześnie o błędy, siłując się z samym sobą czy to dzieje się naprawdę i same diabły go odwiedzają czy też nie. Zawsze kiedy czułeś jego zlęknione spojrzenie, czułeś żal i szpilkę w serce. Lecz oczy Asmodeusa były uczuciem zgoła innym.

-Uczynię Cię moim sekretarzem, staniemy wraz z Satanaelem pod lilowym tronem. Wybieraj między swymi braćmi, a człowiekiem.

Odszedł, szybkim krokiem pogonił do ośrodka za Maurycym wygrzebując z damskiej torebki plik dokumentów. Lecz zawołany – wróci.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172